Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Morphine bardzo dziękuję za słowa otuchy

 

-- 16 gru 2015, 09:17 --

 

dzis czuje sie troche lepiej.wczoraj w pracy poryczalam sobie porzadnie,wröcilam do domu o 22. zamiast prysznica zapodalam pöl tabletki na uspokojenie i 22.30 (chyba :-) ) spalam jak niemowle do 6.30 rano.

dzis jade na terapie, a w piätek psychiatra .

rozmawialam wczoraj z mamä i powiedziala ze jestem panikara i histeryczka. w sumie ma racje.nie möwila tego by mnie dobic, ale mi uswiadomic ze tak jest.ze zamiast powiedziec sobie ze to minie zaraz wszystkich alarmuje.niestety tak jest, bo sie boje ze bedzie gorzej, ze nie minie,a ja musze byc silna.w domu dziecko z lekkim uposledzeniem umyslowym, ktöre tez daje popalic, wiec nie moge sobie pozwolic na choroby.nie wiem co robic gdy jest mi zle.wiem dobrze ze za kazdym razem moje zle samopoczucie mija.ale pomimo tego panikuje cholernie.

jak wy sobie radzicie w takich sytuacjach?

 

Ja dzisiaj mam gorszy dzień i powiem szczerze, że nie wiem jak sobie dać radę :( Przeczekać, chyba tylko tyle i aż tyle.

Staram się traktować siebie jak własne dziecko w takich momentach i mówić sobie w myślach, to, co powiedziałabym jemu - że będzie dobrze, że tak naprawdę nic mi nie grozi, że jestem bezpieczna. Wmuszam w siebie śniadanie, chociaż skręca mnie z nerwów. I rozbieram te lęki na czynniki pierwsze - czego tak naprawdę się boję, co w tej sytuacji tak naprawdę mnie obezwładnia i czy rzeczywiście jest to coś, co ma aż takie znaczenie.

To ma oczywiście ograniczoną skuteczność, ale zawsze coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może opisać ile na początku brania paroksetyny występowała u Was bezsenność i wybudzenia w trakcie spania ?

Czy to już tak jest, że jak wystąpi to będzie przez cały okres brania i trzeba się wspomagać czymś na sen ?

 

Nie wiem co robić...

Escitalopram na mnie już chyba nie działa, ale po powrocie do niego dalej mam bezsseność.

Na paroksetynie wytrzymałem do czasu gdy odstawiłem trittico, które miało mnie asekurować podczas przejścia z escitalopramu na paroksetynę.

Sertralina - wytrzymałem 2 tygodnie, ucisk w bani, czułem się odrealniony i nie mogłem na niczym skupić.

 

Gdyby nie ta bezsenność to bym pewnie był na paro i by mi pomogła, a tak wizja bezsenności wzmaga u mnie wizje bycia zombie i pojawienia się lęków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umpero, czemu nie możesz po prostu brać tego Trittico do paroksetyny? Paroksetyna to jest dopiero rzeczywiście niebezpieczny lek powodujący poważne skutki uboczne i prawie niemożliwy do odstawienia (co widać po prześledzeniu tego wątku), a upierasz się, żeby nie brać Trittico - jednego z bardziej łagodnych, najmniej uzależniających leków na sen, który spokojnie można brać i pół życia, a potem spokojnie odstawić.

No upierasz się jak osioł normalnie i niepotrzebnie szkodzisz swojemu leczeniu :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też łykam Parogen jak cukierki... ale tylko dzięki niej czuje sie dobrze.... i to w 100% prowadze normalne życie takie jak kiedyś byłem zdrowy.

wieć też jestem ciekaw co w niej takiego niebezpiecznego ??

 

jeśli chodzi o Trittico to bardzo polecam na sen.... zapewne przestraszyła go ulotka.... bo ze mną tak było.... ale twierdze ze jest to jeden z lepszych leków na sen.... tylko trzeba go wziąść 1h-2h przed bo długo się rozkręca to spanie ;-) ale faktycznie człowiek budzi się wypoczęty....

odstawiłem go po miesiącu... i w sumie biore doraźnie jak mam problemy ze snem.... fakt że wtedy go biore juz z tydzień dwa by dobrze podziałał....

 

-- 16 gru 2015, 22:06 --

 

edytka1976 - poproś lekarza o jakiś lek doraźny.... Xanax jeden z łagodniejszych, albo jeśli to bardzo mocne złe dni to Clonazepam i bierz 1/2..... ale przy tych lekach musisz być silna by się od nich nie uzależnić musisz sobie umieć powiedzieć nie, dziś go nie potrzebuje.... bo są nie którzy którym ten stan się podoba i zaczynają brać przy byle jakim objawie nerwow po czym wpadają w uzależnienie.... wszystko dla ludzi... ale też wszystko pod kontrola lekarza....

 

Umpero w moim przypadku to było około 3 tygodni... chociaż każde zwiększenie dawki powodowało bezsenność na kolejne 2 tygodnie....

ale ja sobie radziłem przy tym Trittico 75mg, z czego brałem tylko 1/3 tabletki i spałem jak niemowle....

Trittico w małych dawkach działa nasennie, im większa tym to działanie spada, a zaczyna działać przeciw lekowo.

Dodatkowo Trittico działa też troche jak aktywator ssri i parogen, czasami pomaga mu szybciej wystartowac i lepiej zaskoczyć, ja czułem róznice po 5 dniach brania. Spałem super i co najważniejsze wstawałem rano wyspany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem o czym mowisz, odstawialem 2 razy juz.... po 6-7 miesiacach nerwica i leki wracały i zawsze sie zastanawiałem czy to powod mojego zjebanego organizmy czyt. glowy.... czy brak leku.... czy jeszcze cos innego.... ale tak bedzie z kazdym nie tylko Parogenem..... obojetnie ktory bysmy odstawiali bedzie zjebanie.... no chyba ze ziolowe.... ale te sa dla mnie za slabe....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umpero, czemu nie możesz po prostu brać tego Trittico do paroksetyny? Paroksetyna to jest dopiero rzeczywiście niebezpieczny lek powodujący poważne skutki uboczne i prawie niemożliwy do odstawienia (co widać po prześledzeniu tego wątku), a upierasz się, żeby nie brać Trittico - jednego z bardziej łagodnych, najmniej uzależniających leków na sen, który spokojnie można brać i pół życia, a potem spokojnie odstawić.

No upierasz się jak osioł normalnie i niepotrzebnie szkodzisz swojemu leczeniu :roll:

 

Upieram się bo wcześniej spałem bez tego leku i bardzo bym chciał aby ten stan wrócił, ale jakoś mi to nie wychodzi. Brałem trittico do paroksetyny przez dwa miesiące... po dwóch miesiącach stwierdziłem, że paro powinno się już rozkręcić na dobre i co się okazało ? Okazało się, że nie mogę spać, a jak już zasnąłem po drugiej nieprzespanej nocy to po trzech godzinach się wybudzałem tak jak by ktoś po prostu wcisnął jakiś przycisk. Nie wiem czemu, ale jedna czy dwie nieprzespane noce u mnie to koniec świata. Boję się wszystkiego wtedy, nie potrafię ruszyć się z miejsca. Żona już rozkłada ręce i nie wie co robić, nawet ostatnio zadeklarowała, że ona tak długo nie pociągnie i nie chce aby dzieci patrzyły jak ich ojciec świruje. Do tego sąsiedzi, którzy prowadzą nocny tryb życia mi w zwalczeniu choroby nie pomagają. Nocne pranie, nocne powroty do domu, nocne rozmowy i wiele innych. Póki działał escitalopram to w pewnej części to po mnie spływało.

 

Umpero w moim przypadku to było około 3 tygodni... chociaż każde zwiększenie dawki powodowało bezsenność na kolejne 2 tygodnie....

ale ja sobie radziłem przy tym Trittico 75mg, z czego brałem tylko 1/3 tabletki i spałem jak niemowle....

Trittico w małych dawkach działa nasennie, im większa tym to działanie spada, a zaczyna działać przeciw lekowo.

Dodatkowo Trittico działa też troche jak aktywator ssri i parogen, czasami pomaga mu szybciej wystartowac i lepiej zaskoczyć, ja czułem róznice po 5 dniach brania. Spałem super i co najważniejsze wstawałem rano wyspany.

 

Tak jak napisałem wyżej, że po odstawieniu trittico po dwóch miesiącach przyjmowania paro bezsenność szalała i nie dawała mi żyć. Pewnie gdyby nie ta bezsenność to dalej bym szamał paroksetyne i życie było by o wiele bardziej kolorowe niż obecnie.

Wcześniej trittico było tylko doraźnie i taki układ bardzo mi pasował tj. jak jest gorszy dzień to łykam trittico i na drugi dzień gra gitara. Ale to działo się 2-3 razy w miesiącu kiedy sięgałem po tego usypiacza.

 

Jak sobie radziliście z tą bezsennością w konfrontacji z koniecznością udania się na drugi dzień do pracy i wywiązywania się z obowiązków wobec pracodawcy ?

Jak funkcjonowaliście przez ten okres ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też łykam Parogen jak cukierki... ale tylko dzięki niej czuje sie dobrze.... i to w 100% prowadze normalne życie takie jak kiedyś byłem zdrowy.

wieć też jestem ciekaw co w niej takiego niebezpiecznego ??

 

 

Z najpoważniejszych zagrożeń to PSSD - w tracie brania leku jest się kastratem i można nim być przez bliżej nieokreślony czas po zakończeniu brania. Ja mam dziś 7 dzień bez paro i nie wróciły mi jeszcze prawidłowe funkcje (odzyskałam tylko część). Więc jak chce się, żeby jeszcze "konar zapłonął" to warto uważać z tym lekiem.

No i odstawić tego cholerstwa prawie nie sposób... Brałam chyba pół apteki przez 13 lat depresji (moklobemid, citalopram, fluoksetynę, wenlafaksynę, mianserynę, mirtazapinę, trazodon...) i tylko przy paroksetynie mam naprawdę ogromne problemy z odstawieniem, nawet stopniowym - koszmary senne, mdłości, napady gniewu, biegunki, gorączka, dreszcze. To jest bardzo silny uzależniacz mózgu, bez dwóch zdań... Odstawia się tak ciężko jak benzo po dłuższym romansie, jak nie gorzej.

 

Umpero - zaakceptuj to, że cierpisz na bezsenność tak jak cierpisz na depresję - to zazwyczaj idzie ręka w rękę - i bierz leki. Jak byś miał nadciśnienie, to też byś odmawiał beta blokerów, bo kiedyś przecież miałeś dobre ciśnienie i nie musiałeś ich brać?

Tym bardziej, jak żona zaczyna mieć dość 8)

Każdy zanim zachorował był zdrowy, każdy zanim przestał móc zasypiać, to zasypiał :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak bym się z tym pogodził lub zaakceptował to znaczy, że przegrałem. Gdyby nie zmiana leków 4 miesiące temu to bym spał normalnie. Ewidentnie tu mi leki namieszały, a do tego pewnie dołożyłem swoje urojenia. Szczerze to trochę liczyłem, że ktoś napisze, że ta bezsenność na paro (czy na esci) mija, a nie, że cierpię na bezsenność... dalej wierzę, że to wina leków bo jak stwierdzę, że po prostu to kolejny objaw moich zaburzeń to tak jak napisałem... będę przegranym.

Z tego co kojarzę to też pisałaś, że paro wywoływała u Ciebie bezsenność i wspomagałaś się trittico.

Czy próbowałaś w trakcie brania paro odstawiać trittico ? Czy wtedy też była bezsenność?

Czy teraz normalnie sypiasz prócz tych koszmarów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przegrałem... rany, jak Ty przegrałeś, to ja już powinnam leżeć dwa metry pod ziemią i być skubana przez robaczki :mrgreen:

Jak brałam paro to nie próbowałam odstawić trittico, bo nie było sensu - brak skutków ubocznych, spałam dobrze, nie wybudzałam się, nie miałam problemów z obudzeniem się rano - żyć nie umierać. Jak bym kiedyś miała znowu problem ze snem to na pewno wrócę do tego leku.

Zanim zaczęłam brać paro też miewałam problemy ze snem - zasypiałam jak dziecko, ale często budziłam się godzinę przed budzikiem z nerwów, z bólem brzucha i nie mogłam już zasnąć. Ale to tylko wtedy kiedy miałam dzień pracujący - jak miałam urlop, weekend czy coś - spałam modelowo. Wtedy brałam też na to inne leki - mirtazapinę i mianserynę. To są dopiero killery 8) Przez paro zaczęłam się wybudzać także w dni wolne - stąd zaczęłam brać tritti.

Teraz trudniej mi zasypiać (gonitwa myśli, wiadomo), trochę się przebudzam w nocy, a rano z kolei nie mogę się dobudzić. Pewnie to mieszanka skutków odstawienia paro (zalew bodźców dla układu nerwowego) no i trudnej sytuacji, bo nie wiem czy mnie nie zwolnią z pracy z powodu choroby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Edytko...ja nadal biore paro, u mnie tez bywaja takie dni , gdy jest mi gorzej,N awet kilka w miesiacu, ale pozniej przechodzi,,

 

-- 16 gru 2015, 09:26 --

 

Witaj Edytko...ja nadal biore paro, u mnie tez bywaja takie dni , gdy jest mi gorzej,N awet kilka w miesiacu, ale pozniej przechodzi,,Pamietam Ciebie , Wiem , ze nie zawsze jest doskonale, nie martw sie przejdzie, nie mysl tyle,,

 

-- 16 gru 2015, 09:29 --

 

Czasem czuje sie tez do niczego, nie mam sily na nic , gonitwa mysli, oczywiscie przytylam na paro tez mnie to wkurza..Lecz najwazniejsze , ze nie ma atakow paniki i lękow,,,

 

hania dziekuje za odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to trochę liczyłem, że ktoś napisze, że ta bezsenność na paro (czy na esci) mija, a nie, że cierpię na bezsenność...

ofc ze to cos (bo nie nazywalabym tego bezsennoscia) na paro mija - tyz na poczatku mojej przygody z tym lekiem przez pierwsze dni wybudzalam sie po kilka razy w ciagu nocy i zasypialam dopiero po kilku h ale bylam wtedy w szpitalu pod opieka lekarzy ktorzy twierdzili ze trzeba to po prostu przeczekac i rzeczywiscie z czasem sie unormowalo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doradźcie co zrobić... zaraz zwariuje. Znaczy już dawno zwariowałem.

Escitalopram nie działa. Paro dała bezsenność w trakcie dwumiesięcznej przygody z tym lekiem przez co boję się panicznie dać mu drugą szansę :zonk:

Ponawiam pytania...

 

Jak sobie radziliście z tą bezsennością w konfrontacji z koniecznością udania się na drugi dzień do pracy i wywiązywania się z obowiązków wobec pracodawcy ?

Jak funkcjonowaliście przez ten okres ?

 

elo teraz śpisz bez usypiaczy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doradźcie co zrobić... zaraz zwariuje. Znaczy już dawno zwariowałem.

Escitalopram nie działa. Paro dała bezsenność w trakcie dwumiesięcznej przygody z tym lekiem przez co boję się panicznie dać mu drugą szansę

Ponawiam pytania...

 

Jak sobie radziliście z tą bezsennością w konfrontacji z koniecznością udania się na drugi dzień do pracy i wywiązywania się z obowiązków wobec pracodawcy ?

Jak funkcjonowaliście przez ten okres ?

 

elo teraz śpisz bez usypiaczy ?

 

1 do zadnej pracy nie chodzilam przez ten czas

2 w sumie to calkiem niezle

3 tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90 - nie zgodze sie z byciem kastratem bo jestem na 40mg i moglbym sie kochac codziennie.... ochote mam non stop ;P był okres na poczatku brania czyli pierwsze 3 miesiace ze faktycznie nie brakowalo mi tego... ale teraz moge powiedziec ze czuje sie jak przed braniem... moja Żona ma mnie dość ;D ;D :D więc nie na każdego tak działa....

 

A jeśli chodzi o odstawienei to zszedłem 2 razyh z niego bez problemu.... żadnych skuków ubocznych.... zmniejszałem co dwa tygodnie o pół tabletki.... żadnych biegunek, nudności.... kazdy z nas jest inny....

 

Umpero - a co ja napisałem ?? że na parogenie byłem bezsensy tylko jak na niego wchodziłem lub zwiekszałem dawke.... pierwsze noce nieprzespane... po odstawieniu trttico oczywiscie kolejne noce rowniez byly nie przespane ale wkoncu to sie unormowało....

I owszem tak moze działać lek, albo Twoja głowa. Ale bardzo czesto po Paro na poczatku i podczas zwiekszania dawki wystepuje bezsenność. Naawet jest to wpisane w skutkach ubocznych.

 

-- 17 gru 2015, 22:46 --

 

ja jak mnie dopadło, nie chodziłem do pracy byłem 3 miesiace na l4, ale wkoncu wróciłem wiedziałem, że musze, walczyłem dla dziecka.... dla żony.... nie było łatwo... były chwile gdy uciekałem z biura do toalety schować się by się uspokoić, przetrwać atak lęku, sięgnąc po tabletke clona.... by nikt nie widział... ta choroba to nei bajka.... ale wkoncu udalo mi sie zapanowac nad nią.... wspomagają mnie oczywiscie leki... i chwała im za to że są.... bo teraz i ja moge cieszyc się z życia.... bezsenność trudno trzeba było okres przetrwać aż wkońcu się wyreguowało, w najgroszym okresie wspomagałem się trttico.... w pewnym momencie pogodziłem się, że musze życ i brac tabletki....

 

do teraz są chwile, że jak musze wziąść tabletke Clona to mam uczucie jakbym przegrywał walke ale potem sobie mówie, że musisz normalnie żyć...

najwazniejsza zasada to dac czas lekowi na rozkrecenie sie.... bezsennosc mija ale musisz ja przetrwac.... a jak nie mozesz wspomoz sie to nic złego...

bo faktycznie nasze choroby bardzo odbijają się na osobach bliskich....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fenixs - jesteś zatem jednym z wyjątków. Pozostaje mi zazdrościć, bo gdyby nie anhedonia i anorgazmia pewnie dalej bym sobie brała Xetanor i żyła w bajkowym świecie spokoju i wyrąbania na wszystko.

Nie zmienia to faktu, że pod względem zaburzeń seksualnych paroksetyna jest jednym z gorszych SSRI, a lekarze zupełnie o tym nie uprzedzają, nie dając pacjentowi możliwości wyboru innego leku, o mniejszym potencjale zrujnowania na stałe życia. I mnóstwo osób maksuje sobie dawkę nie wiedząc, że skutki uboczne mogą trwać także po zaprzestaniu stosowania czyli rozwinąć się w PSSD.

To jest problem obecnej psychiatrii - seks jest wszędzie, tylko nie ma o nim mowy w gabinecie. A to, że można kogoś okaleczyć na całe życie nie jest godne nadmienienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umpero, feniksx, to prawda bezsenność potrafi być straszna. Sam jej doświadczyłem i potwierdzam, że paro na ten problem jest bardzo dobrym lekiem, ale potrzebuje czasu na rozkręcenie. Wiem również, jak choroba potrafi wpłynąć nie tylko na Twoje zdrowie, ale przede wszystkim na Twoje relacje z rodziną, bliskimi i znajomymi, na Twoją pracę zawodową, na stosunek do samego siebie i na obraz widzenia świata. Nie ma innej drogi - tylko się leczyć, wówczas można odzyskać to, co się utraciło. Ja paro zawdzięczam naprawdę wiele...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak samo.... Paro to jest lek ktory mnie uratował, bo zamknełem sie w domu nie chciałem wychodzic z niego... bałem się wyjść... bałem się że coś mi sie stanie przy rodzinie i jaki to wstyd będzie.... z córką na plac zabaw nie chciałem iśc bo bałem się że dostane ataku i zostanie ona sama na tym placu i nie trafi do domu.... kryzys z Żoną też był która zaczeła mnie oskrazac ze moze chce byc w centrum uwagi i dlatego sie tak zachowuje ze udaje te wszystkie objawy.... do pracy nie chodziłem bałem się.... moje życie było wegetacją... na szczescie tyle rozumu mi zostało by jak poprosili bym poszedl do psychiatry to sie udałem do niego.... wróciłem teraz 3 raz na paro.... mimo ze za 3 razem rozkrecalo sie prawie 3 miesiace.... było warto... mam dawke 2x wieksza niz na poczatku ale znowu zyje znowu zachowuje sie normalnie.... przytyłem niestety ale dzieki temu lekowi odzyskałem życie i rodzinę....

wolałbym nawet miec PSSD o którym tak tu marudzi Morphina... ale żyć z rodziną ją mieć i cieszyć się każdym dniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×