Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niewygodne pytania


jestem-bogiem

Rekomendowane odpowiedzi

Często w moją stronę są zadawane pytania które są dla mnie niewygodne przez "kolegę" który ma mnie chyba za śmiecia, często się wywyższa, zadaje je po to żeby mógł się poczuć lepsze a mi dokopać, nie wiem jak z tego wybrnąć, czuję się jak skończony debil,największe zero,sierota że wszystko robię nie tak jak trzeba.Często mam ochotę wstać i go poturbować, kiedyś pewnie nie wytrzymam, on twierdzi że to są tylko żarty ale mi nie jest do śmiechu, nie wiem co o tym myśleć a może faktycznie to ja tylko wszystko wyolbrzymiam, jestem pizdą a nie facetem skoro nawet z takimi rzeczami nie mogę sobie poradzić.Dzisiaj sobie obiecałem że jeśli jeszcze raz to się zdarzy wtedy zrobię aferę a wyjdzie pewnie jak zwykle czyli zacznie mi walić serce i się zablokuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy rzeczywiście jest to Twój prawdziwy kolega, skoro zadaje Ci przykre pytania, byleby tylko dowartościować się Twoim kosztem, a Ciebie wpędzić w niskie poczucie własnej wartości? Nie wydaje mi się. Od takich toksycznych osób najlepiej trzymać się z daleka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałam/ mam do czynienia z takimi osobami zadawające pytania mające na celu skompromitować mnie, zadawane z takim ironicznym uśmieszkiem i błyskiem w oku. Jak patrzysz na te osoby jak zadają te pytania to masz wrażenie, że im się samym chce z tych swoich pytań śmiać, bo są tak głupie. Chodzi im tylko o to, żeby zacząć się tłumaczyć.

To są takie toksyczne osoby, które nie kąszą wprost i wprost nie powiedzą o co im chodzi i tak kota ogonem obrócą że w końcu sam nie wiesz czy tak jest czy się tylko tobie wydaje.

Szkoda tylko, że w gembie są przy mnie tacy mocni a jak trzeba się do kogoś odezwać mocniejszego albo odpowiedzieć na pytaniu ustnym już tak nie błyszczą swoją ,,inteligencją''. A szkoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wolno sie bać, jeżeli raz wstaniesz i wyłożysz mu na nos on od tej pory będzie klasowym burakiem .Bo podejrzewam że dzieje Ci sie to w szkole. Zobaczysz że dopiero wtedy poczujesz sie jak Bóg. Ja osobiscie gdybym widział że jakaś dziewczyna jest poniżana odrazu bym reagował . Nawet za głupie pytania i uśmieszki. A jak gdyby któraś mi sie podobała to sprawiłbym żeby omijał ją z daleka. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 20 lat, aż mi głupio się czyta mój pierwszy post.Wygląda to jakby pisał rozzłoszczony gimnazjalista.

Nie czuję się na siłach żeby skakać sobie z kimś do gardeł, na słowa zostałbym z miejsca pożarty,czuję się zbyt malutki.Nawet nie wiem jak się zachować, obrócić to w żart czy się zdenerwować i rąbnąć w twarz?? Ehh nie zawsze taki byłem

Jedyna garstka kumpli jakich znam ale i tak widzę że nikt mnie nie traktuje poważnie

Zaczynam coraz rzadziej wychodzić do ludzi i ciągle mam poczucie odmienności, nie mogę już sam ze sobą wytrzymać, często muszę się położyć żeby się wyłączyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często w moją stronę są zadawane pytania które są dla mnie niewygodne przez "kolegę" który ma mnie chyba za śmiecia, często się wywyższa, zadaje je po to żeby mógł się poczuć lepsze a mi dokopać, nie wiem jak z tego wybrnąć, czuję się jak skończony debil,największe zero,sierota że wszystko robię nie tak jak trzeba.Często mam ochotę wstać i go poturbować, kiedyś pewnie nie wytrzymam, on twierdzi że to są tylko żarty ale mi nie jest do śmiechu, nie wiem co o tym myśleć a może faktycznie to ja tylko wszystko wyolbrzymiam, jestem pizdą a nie facetem skoro nawet z takimi rzeczami nie mogę sobie poradzić.Dzisiaj sobie obiecałem że jeśli jeszcze raz to się zdarzy wtedy zrobię aferę a wyjdzie pewnie jak zwykle czyli zacznie mi walić serce i się zablokuje

 

Ja mam 30 lat dziś kończę i wcale nie uważam Twój problem za dziwny czy dziecinny. Mam wrażenie, że ten Twój kolega to wampir energetyczny, oczywiście nie chodzi mi tu o jakieś bajki new age tylko o to, że on się czuje pewnie nad Tobą. Przykro mi to stwierdzić, ale jedyne rozwiązanie to zerwać taką znajomość. Niestety prawdopodobnie część osób się od Ciebie odwróci, ale to chyba lepsze niż bycie podnóżkiem dla kogoś takiego jak ten człowiek. Jednak najpierw z nim porozmawiaj. Przedstaw mu co Cię boli waszej reflacji, że te niby żarty dla Ciebie nie są śmieszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często w moją stronę są zadawane pytania które są dla mnie niewygodne przez "kolegę" który ma mnie chyba za śmiecia, często się wywyższa, zadaje je po to żeby mógł się poczuć lepsze a mi dokopać, nie wiem jak z tego wybrnąć, czuję się jak skończony debil,największe zero,sierota że wszystko robię nie tak jak trzeba.Często mam ochotę wstać i go poturbować, kiedyś pewnie nie wytrzymam, on twierdzi że to są tylko żarty ale mi nie jest do śmiechu, nie wiem co o tym myśleć a może faktycznie to ja tylko wszystko wyolbrzymiam, jestem pizdą a nie facetem skoro nawet z takimi rzeczami nie mogę sobie poradzić.Dzisiaj sobie obiecałem że jeśli jeszcze raz to się zdarzy wtedy zrobię aferę a wyjdzie pewnie jak zwykle czyli zacznie mi walić serce i się zablokuje

 

Wiem, że to tak łatwo powiedzieć, ale spokojem i dystansem można załatwić wszystkich i wszystko.

 

Kolega widocznie sam ma rozmaite ułomności, prawdziwy facet się dowartościowuje w inny sposób, nie ma sensu przejmować się mentalnym dzieckiem, a wchodzenie z nim w grę według jego reguł, świadczy że bierzesz to na poważnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autorze wątku, znam to. I to w środowisku... zawodowym (sic!), gdzie zdawałoby się, ludzie są dojrzali. A gdzie tam. Mentalne dzieci, dobrze to ktoś ujął. Jakie to smutne, że z powodu czyjegoś niedowartościowania, cierpią osoby wrażliwe (bo przeciętny człowiek obróci docinki w żart albo każe petentowi spierniczać).

 

Dróg widzę kilka...

 

- praca nad poczuciem własnej wartości - gdy wewnętrznie czujesz się twardy jak skała i wielki jak sam wszechświat, nawet nie zauważysz ujadającego kundla, pałętającego się pod nogami ;)

- praca nad pozytywnym nastawieniem wobec ludzi (cholernie trudne, ale warto). To nie jest tożsame z naiwnością.

 

A z tymczasowych rozwiązań - możesz petentowi przywalić, obśmiać go, znaleźć "silniejszych" kumpli i z nimi się zadawać, ignorować gościa ;) Polecam znaleźć sobie inne towarzystwo, a nie zadawać się z bachorami. Szkoda czasu na takie relacje. Uniwersalna zasada: otaczaj się wartościowymi ludźmi... Czasem lepiej być samemu, niż cierpieć z kimś kto nam tylko ubliża i powoduje, że czujemy się gorzej i gorzej. To wcale nie jest tak, że "co nas nie zabije to nas wzmocni"... Tego typu długotrwały, negatywny stan utrwala się w mózgu, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×