Skocz do zawartości
Nerwica.com

TEŚCIOWA


Pusiak

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

Jestem nowa na tym forum, więc słabo jeszcze się tutaj odnajduję. Proszę wybaczcie :D

Zdecydowałam się zarejestrować w tym serwisie ze względu na problemy, których sama nie mogę rozwiązać. Niestety, nie mam zaufanej osoby, której mogłąbym się zwierzyć z trapiących mnie zmartwień. Jestem osobą chorą, zmagam się z depresją i bezsennością, a mam tylko 25 lat.... Ukończyłam studia, które miały mi dać upragnioną pracę w zawodzie. Co prawda dostałam propozycję pracy, jednakże za "głodową" stawkę. Mimo to, wierzę że sobie bym poradziła, zwłaszcza że mam wsparcie w chłopaku, który również skończył studia. Chcieliśmy zacząć nowe życie, w Polsce. Po odebraniu dyplomu szukaliśmy TEJ pracy z różnym skutkiem. Dlatego moja SUPER :twisted: teściowa wpadła na pomysł abyśmy wyjechali do UK. Nie pytając nas o zdanie wszystko sama załatwiła bo ktoś z jej rodziny miał niby tam kontakty. Mój chłopak jako potulne i jedyne dziecko mimo wewnętrznego strachu zgodził się i pojechał. Ja dojechałam kilka tygodni później. Na miejscu okazało się, że ta praca to taki jej wymysł. On ją dostał, ja nie. Więc teraz tylko siedzę w domu, gotuję, sprzątam, zmywam i tak w kółko. Sytuacja ta jest na tyle kiepska, że jego matka wydzwania codziennie do niego z zapytaniem czy nie jest głodny lub czy ma czyste rzeczy. Ciągle się wtrąca w nasze sprawy. Oboje chcemy wrócić do kraju, jednakże tutaj też się wtrącił jego ojciec sugerując, że nikt nas nie zatrudni, (w sensie kijem przez szmatę nie dotknie).... Przez ten stan rzeczy mam poprostu ochotę się zabić. Nikt mnie nie słucha bo oni są mądrzejsi i chąc po swojemu nam życie ułożyć. Zamiast pracować leżę w łóżku i tylko myślę kiedy skończy się dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ograniczcie kontakty do minimum i przede wszystkim nie dajcie sobie życia układać. Trzeba postawić granicę i jej przestrzegać.

Twoj facet powinien porozmawiać z tą kobietą, bo to jego matka i niech zachowa się jak facet, a nie chłopiec, który słucha potulnie mamusi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteście dorośli, skończyliście studia i próbujcie żyć według własnego planu na życie. Rozumiem, że rodzice są starsi, bardziej doświadczeni, mogą chcieć doradzić. Ale to Wy powinniście podjąć ostateczną decyzję, czy z tych rad korzystać, czy nie. Twoja przyszła teściowa narzuca Wam własną wizję na Wasze życie. Nie możecie żyć pod jej dyktando, bo nigdy nie będziecie szczęśliwi. Porozmawiaj z chłopakiem o tym, co myślisz, co czujesz, że chciałabyś wrócić do kraju. Wierzę, że wspierając się, uda Wam się stworzyć szczęśliwą rodzinę. A teściową trzymajcie na dystans. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pusiak, a Ty dlaczego siedzisz w domu i czekasz az ktos Ci prace zalatwi? poszukaj tam pracy sama. Moja corka tez jest w UK i mowi ze w zyciu do Polski na stale nie wroci na te glodowe pensje. Pojechala sama , znalazla prace i mieszkanie. Da sie. Zamiast skupiac sie na pierdach typu tesciowa dzwoni do mojego chlopaka ( wystarczy nie odbierac albo wprost powiedziec ze kontakt ma byc rzadszy ...no hello! :roll: ) skup sie na znalezieniu pracy i adaptacji w nowym miejscu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pusiak, a Ty dlaczego siedzisz w domu i czekasz az ktos Ci prace zalatwi? poszukaj tam pracy sama. Moja corka tez jest w UK i mowi ze w zyciu do Polski na stale nie wroci na te glodowe pensje. Pojechala sama , znalazla prace i mieszkanie. Da sie. Zamiast skupiac sie na pierdach typu tesciowa dzwoni do mojego chlopaka ( wystarczy nie odbierac albo wprost powiedziec ze kontakt ma byc rzadszy ...no hello! :roll: ) skup sie na znalezieniu pracy i adaptacji w nowym miejscu

 

 

Witam,

"siedzę" w domu, ponieważ jest to mała miejscowość i zatrudniają tylko w pobliskiej fabryce. Po zarejestrowaniu się w agencji dostałam informację, że przyjęcia będą prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego. Poza tym mam trudności z angielskim. Na studiach i w szkole miałam kontakt w szczególności z rosyjskim i łaciną. Proszę też nie pisać w ten ssposób o tych "pierdach" dla mnie jest to dość istotna sprawa, którą trudno ukrócić. Dlatego o niej wspomniałam. Ciężko się zaadopotować gdzieś, gdzie nie chce się żyć. Moim celem w tej chwili jest odłożenie pewnych pieniędzy, powrót do Polski (z nim lub bez niego) i znalezienie pracy w kraju. Chcialam tylko dowiedzieć się co inni myślą w tej kwestii, jak to rozwiązać bo zależy mi na nim. Przykro mi, ale nie trafiła Pani na sierotkę Marysię, co nie wie jak ręce do pracy wykorzystać....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pusiak, a Ty dlaczego siedzisz w domu i czekasz az ktos Ci prace zalatwi? poszukaj tam pracy sama. Moja corka tez jest w UK i mowi ze w zyciu do Polski na stale nie wroci na te glodowe pensje. Pojechala sama , znalazla prace i mieszkanie. Da sie. Zamiast skupiac sie na pierdach typu tesciowa dzwoni do mojego chlopaka ( wystarczy nie odbierac albo wprost powiedziec ze kontakt ma byc rzadszy ...no hello! :roll: ) skup sie na znalezieniu pracy i adaptacji w nowym miejscu

 

 

Witam,

"siedzę" w domu, ponieważ jest to mała miejscowość i zatrudniają tylko w pobliskiej fabryce. Po zarejestrowaniu się w agencji dostałam informację, że przyjęcia będą prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego. Poza tym mam trudności z angielskim. Na studiach i w szkole miałam kontakt w szczególności z rosyjskim i łaciną. Proszę też nie pisać w ten ssposób o tych "pierdach" dla mnie jest to dość istotna sprawa, którą trudno ukrócić. Dlatego o niej wspomniałam. Ciężko się zaadopotować gdzieś, gdzie nie chce się żyć. Moim celem w tej chwili jest odłożenie pewnych pieniędzy, powrót do Polski (z nim lub bez niego) i znalezienie pracy w kraju. Chcialam tylko dowiedzieć się co inni myślą w tej kwestii, jak to rozwiązać bo zależy mi na nim. Przykro mi, ale nie trafiła Pani na sierotkę Marysię, co nie wie jak ręce do pracy wykorzystać....

no i co z tego ze w fabryce, a Ty myslisz, ze ktos Ci do nog padnie bo masz studia? Idz i rob cokolwiek, masz szanse sie przynajmniej nauczyc troche angielskiego. Na pewno lezac w łozku i sie uzalajac nad soba nic nie zyskasz. A poza tym co ma tesciowa do tego, dzwoni do chłopaka i co on nie potrafi matce powiedziec ze jest duzym chłopczykiem i umie prac rzeczy? Jakos do UK zdołał sam dojechac to i chyba na tyle moze matce powiedziec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pusiak, a Ty dlaczego siedzisz w domu i czekasz az ktos Ci prace zalatwi? poszukaj tam pracy sama. Moja corka tez jest w UK i mowi ze w zyciu do Polski na stale nie wroci na te glodowe pensje. Pojechala sama , znalazla prace i mieszkanie. Da sie. Zamiast skupiac sie na pierdach typu tesciowa dzwoni do mojego chlopaka ( wystarczy ni

 

 

odbierac albo wprost powiedziec ze kontakt ma byc rzadszy ...no hello! :roll: ) skup sie na znalezieniu pracy i adaptacji w nowym miejscu

 

 

 

 

Witam,

"siedzę" w domu, ponieważ jest to mała miejscowość i zatrudniają tylko w pobliskiej fabryce. Po zarejestrowaniu się w agencji dostałam

informację, że przyjęcia będą prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego. Poza tym mam trudności z angielskim. Na studiach i w szkole miałam kontakt w szczególności z rosyjskim i łaciną. Proszę też nie pisać w ten ssposób o tych "pierdach" dla mnie jest to

dość istotna sprawa, którą trudno ukrócić. Dlatego o niej wspomniałam. Ciężko się zaadopotować gdzieś, gdzie nie chce się żyć. Moim celem w tej chwili jest odłożenie pewnych pieniędzy, powrót do Polski (z nim lub bez niego) i znalezienie pracy w kraju.

Chcialam tylko dowiedzieć się co inni myślą w tej kwestii, jak to rozwiązać bo zależy mi na nim. Przykro mi, ale nie trafiła Pani na sierotkę Marysię, co nie wie jak ręce do pracy wykorzystać....

no i co z tego ze w fabryce, a Ty myslisz, ze ktos Ci do nog

padnie bo masz studia? Idz i rob cokolwiek, masz szanse sie przynajmniej nauczyc troche angielskiego. Na pewno lezac w łozku i sie uzalajac nad soba nic nie zyskasz. A poza tym co ma tesciowa do tego, dzwoni do chłopaka i co on nie potrafi

matce powiedziec ze jest duzym chłopczykiem i umie prac rzeczy? Jakos do UK zdołał sam dojechac to i chyba na tyle moze matce powiedziec.

 

Mam nadzieję, że sama będzie Pani w takiej sytuacji. To może wtedy zmieni się Pani zdanie. Mianowicie, chyba nie do końca Pani zrozumiala mój post. Leczę się. Mialam bardzo silny epizod depresyjny poprzedzony nerwicą oraz problemem ze snem. Po zakonczeniu terapii muszę radzić sobie sama. W UK nie mam nikogo. Łatwo jestkogos krytykować, kto bie może sobie poradzić z banalnymi problemami. Dla mnie to jest góra lodowa nie do przebicia. Poza tym, tak uważam że stać mnie na dobrą pracę w Polsce bo mam ambicje. Nikt mi do nóg upadac nie musi. Przez 5 lat pracowalam wakacyjnie na terenie UE w calu zaoszczedzenia na kolejny rok akademicki. A jego matka jest absorbująca.... niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pusiak, nie szukaj akceptacji dla swoich decyzji na forum. Nie musisz się nikomu z nich tłumaczyć. Ty wiesz najlepiej, czego chcesz, czego potrzebujesz, co czujesz i co jest dla Ciebie najlepsze. Jeśli wiesz, że położenie, w którym jesteś aktualnie, jest nie do zaakceptowania, to zmień je, jeśli uważasz, że to będzie dla Ciebie lepsze, korzystniejsze. Już abstrahuje od sytuacji z matką chłopaka, bo tutaj uważam, że wystarczy, byście oboje byli bardziej asertywni i trzymali razem front - niech matka wie, że nie może ot tak ingerować w Wasze życie.

 

Co do sytuacji zawodowej za granicą, uważam, że nie na miejscu jest porównywać jedną sytuację człowieka do drugiej.

poszukaj tam pracy sama. Moja corka tez jest w UK i mowi ze w zyciu do Polski na stale nie wroci na te glodowe pensje. Pojechala sama , znalazla prace i mieszkanie. Da sie.

Candy, super, że Twoja córka daje sobie radę tak świetnie w UK, jest taka samodzielna, sama sobie wszystko załatwiła i w ogóle. Świetnie! Życzę jej wszystkiego dobrego, ale wiadomo, że ludzie są różni. Jeden pojedzie za granicę i się nie odnajdzie tam, nie zaadaptuje, nie dlatego, że tak bardzo nie chce, tylko dlatego, że ma inną konstrukcję psychiczną. Tęskni za rodziną etc. To są dla niektórych naprawdę bariery nie do przejścia. I nie chcę nikogo tutaj usprawiedliwiać (np. autorkę wątku), ale rady w stylu "szukaj pracy, bo moja córka była w podobnej sytuacji i sobie świetnie poradziła" nie wiem, czemu mają służyć? Podkreśleniu, że Twoja córka jest lepsza, zaradniejsza i bardziej przedsiębiorcza? Jesteśmy różni i nie ma rozwiązań-schematów. Jeden człowiek po śmierci małżonka podniesie się po roku, inna osoba w tej samej sytuacji nigdy się nie podniesie. Nie dlatego, że nie chce.

 

Do autorki wątku - zapewne oczekiwałaś, że użytkownicy forum poprą Cię w Twoich decyzjach i werbalnie poklepią po ramieniu w stylu "masz nasze błogosławieństwo". Nigdy nie znajdziesz 100% poparcia dla życiowych wyborów. Poza tym nie żyjesz dla ludzi, tylko dla siebie, więc rób tak, abyś Ty była szczęśliwa, nawet jeśli to nie jest popularne wśród innych. Powodzenia cokolwiek nie postanowisz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×