Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Xsanax Sr,biore 2 razy dziennie 0.5 juz prawie od 4 miesięcy.teraz psychiayra zdecydowala o zmniejszeniu jego dawki,wacham się z tym od tygodnia.ciągle mi się przypomina mój stan,kiedy calkiem odstawilam leki,i do tej pory nie moge dojść do siebie.poprostu sie boje.dodatkowo każde moje wyjście do pracy zaczyna sie okropnymi mdlosciami a nawet wymiotami,drgawkami,i przyspieszonym biciem serca.pracuje od 2 tygodni,a po pracy czuje sie jak staruszka,bola mnie wszystkie mięśnie,zawroty głowy,drżenie rąk.jestem poprostu załamana swoim stanem.efevelon biorę,bo on na początku mojej choroby zadziałal najlepiej.bralam juz chyba wszystkie leki z różnych grup.moze faktycznie powinnam zmienić na co innego.od rana nie mam wogule energii,nic mi się nie chce,kazda czynność jest dla mnie wyzwaniem.niby mam walczyć i robic kroki w przód,ale jak z takim objawami mozna normalnie funkcjonować.czemu jak juz myślałam,ze chorobę mam juz za sobą ,to ona wrocila?boje się ,ze kolejnego kryzysu nie pokonam,ze sie poddam!a musze walczyć dla moich dzieci i męża,niestety choroba pokonuje mnie.nie wiem co dalej robic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

strumyk,

Jeżeli ta terapia ci nie pomaga to może pomyśleć o zmianie terapeuty?

terapeutka powiedziała że jak nie zmienię swojego myślenia to dalsza terapia nie ma sensu.

Takie słowa T swiadczą o tym że ona czuje sie bezsilna i nie potrafi ci pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

strumyk,

Jeżeli ta terapia ci nie pomaga to może pomyśleć o zmianie terapeuty?

terapeutka powiedziała że jak nie zmienię swojego myślenia to dalsza terapia nie ma sensu.

Takie słowa T swiadczą o tym że ona czuje sie bezsilna i nie potrafi ci pomóc.

 

Co za bzdura! To co ma powiedzieć terapeutka? Że będzie dobrze? Że znajdzie magiczny przycisk, który po włączeniu rozwiąże wszystkie problemy? Takie zaburzenia jak nasze są w głowie i tylko praca nad sobą i zmiana myślenia mogą coś podziałać. Punkt dla terapeutki, taki kubeł zimnej wody czasem się przydaje. Lepsza szczerość, niż mówienie, że jeszcze, roczek, dwa, pięć terapii i na pewno będzie lepiej :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu

Terapia nie polega na wywieraniu presji. Bo zmiana myślenia nie następuje pod wpływem wysiłku woli. A brak zmiany po 7 latach terapii też o czymś świadczy, i na pewno nie o tym że terapia jest dobra.

A poza tym proszę grzeczniej, bez atakowania.

Jak chcesz to sam dawaj rady strumykowi, zamiast mnie atakowac że jej odpisałam.

Można wyrażać swoje opinie bez atakowania innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, nie atakuję Cię, tylko po co w 1 zdaniu od razu podważasz sens terapii strumyka? Widzisz, że ma moment załamki, a Ty sugerujesz, że to bezsilność terapeutki, no proszę Cię.

 

strumyk, tak, nerwicę można wyleczyć w 100%. I tak, potrzebna jest tu zmiana myślenia! Mam podobnie jak Ty - panika, pocenie, drżenie, mdłości, obawa, że zwariuję. Też zamknęłam się w domu co było STRASZNYM błędem. Teraz wychodzę ze swojej strefy komfortu, bo nerwica rujnuje mi zdrowie i życie rodzinne (mój mąż mnie bardzo wspiera, ale ileż można być rekonwalescentem niż żoną?). Sama spójrz na to, co napisałaś:

 

zdecydowałam sie po 4 miesiącach przerwy ,podjąć pracę.przestraszyłam sie,ze moja terapeutka zakończy ze mną terapie przez moje zle nastawienie do wszystkiego.

Kubeł zimnej wody podziałał, ruszyłaś 4 litery, a więc punkt dla Ciebie! Złe nastawienie - niestety, nerwice, depresje biorą się własnie z nieprzydatnych stylów myślenia i ich pielęgnowania!

 

ze byla to jedyna osoba ,ktora mi powiedziała,ze nerwice można całkowicie wyleczyć

No, a inni to mówili, że to do konca życia, no nie? Tacy ludzie w ogóle nie powinni leczyć :silence:

 

od 4 miesięcy bylam zaszyta w domu ze wszystkimi objawami nerwicy

Witaj w klubie ;) To od razu nie minie, trzeba się nieźle namęczyć, zaliczyć mase wpadek i tragicznych dni, ale przecież warto, no nie?

 

.ciesze ,sie ze zrobilam krok w przód

I tego się trzymaj!!!

 

Widzę, że masz dość podobną sytuację do mojej więc mogę Ci polecić program "Thrive" Roba Kelly'ego - poczytaj, rozważ, nic nie tracisz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga beta. Źle mnie zrozumialas.lecze się na nerwice od 7 lat ,a na terapie z obecną terapeutka uczęszczam od 2.5lat z 4 miesieczna przerwa na jej urlop macierzyński.ta terapia pomogla mi do tego stopnia,ze jak pisałam parę postów wyżej zdecydowałam o odstawieniu leków,bo czułam się fantastycznie.niestety po odstawieniu cholera nerwica wrocila i to z podwójną sila.moja terapeutka twierdzi,ze tak sie często zdarza,ale nie sądziłam ze to przytrafi sie właśnie mi.wierzylam,ze juz jestem wyleczona i tak już zostanie.a tu nagle takie uderzenie i to co teraz przezywam ,to jest zlosc ,mam takie nerwy na siebie,na terapeutkę,ze może niepotrzebnie odstawialam leki.faktycznie to ze terapeutka mi powiedziała,ze z moim nastawieniem terapia dalsza nie będzie miala sensu(wszystko co dobre zamieniałam na mega zle),podzialalo na mnie jak kubel zimnej wody!mam te wszystkie wstrętne objawy,zawroty,nudności,osłabienie mięśni,ze jak coś ciężkiego niosę,to potem ręce mi tak drżą i bola mięśnie.teraz musze jeszcze powoli odstawiać xsanax Sr,bo biore go już od 4 miesięcy i organizm juz sie domaga coraz większych dawek,których nie chce zwiększyć bo juz raz bylam uzależniona.będzie cizko,tym bardziej,ze podjęłam pracę,ale musze to zrobić ,zeby zrobic kolejny krok w przód.boje się jak cholera objawów odstawiennych.kurczatko ciężko mi strasznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w czerwcu odstawiłam leki, a niedawno znowu mnie paskudztwo dopadło :roll:

problemy z spaniem, kołatanie serca, dziwne uczucie niepokoju... niestety mam stresującą pracę, zastanawiam się czy ją rzucić czy przeczekać. Na dodatek staramy się z mężem o dziecko, nie chcę wracać do leków... boję się i nie wiem co zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi doskwiera nieuzasadniony lęk, czasami bardzo silny. Nie spowodowany żadnym wydarzeniem, myślami. Taki lęk uogólniony. Lekarka moja jest bardzo pro-psychologiczna :) Wysunęła pomysł terapii grupowej. Ja nie wierzę w żadne psychologiczne brednie. W ogóle uważam, że psychologia to nie jest nauka. Tym bardziej, że moje lęki nie są ukierunkowane np. społecznie i stosuje jakieś metody terapeutyczne, ale nie wiele to daje. Korzystał ktoś z takiej terapii grupowej? Co w ogóle o tym sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, tutaj mgielka. Ostatnio bylam na forum w 2009 roku, czyli bardzo dawno temu. W obecnym czasie jestem mezatka i mam roczna coreczke, choruje na nerwice lekowa. Jakis czas mialam spokoj od niej, ale oczywiscie musiala dac o sobie znac i to chyba w najgorszym momencie mojego zycia, sorry nie chyba a na pewno. W wielkim skrocie to wyglada tak, ze przeprowadzilam sie do meza i mieszkam z tesciami, a tesciowa jest chora psychicznie. Za jakis czas sie odezwe i opowiem wam swoja historie, do zobaczenia.

P.S. mam nadzieje ze ktos sie zainteresuje moja historia i podzieli sie ze mna swoim podobnym zyciem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, tutaj mgielka. Ostatnio bylam na forum w 2009 roku, czyli bardzo dawno temu. W obecnym czasie jestem mezatka i mam roczna coreczke, choruje na nerwice lekowa. Jakis czas mialam spokoj od niej, ale oczywiscie musiala dac o sobie znac i to chyba w najgorszym momencie mojego zycia, sorry nie chyba a na pewno. W wielkim skrocie to wyglada tak, ze przeprowadzilam sie do meza i mieszkam z tesciami, a tesciowa jest chora psychicznie. Za jakis czas sie odezwe i opowiem wam swoja historie, do zobaczenia.

P.S. mam nadzieje ze ktos sie zainteresuje moja historia i podzieli sie ze mna swoim podobnym zyciem

 

no to dawaj, Mgielka ;) czekamy na Twoja Historie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc ja mam nerwice lękową od ponad 8 lat na poczatku bylo ok 2 miesiace i samo mijało pozniej kolejny atak 3 lata pozniej trwalo to pol roku az poszlam do psychiatry leki i bylo ok ale teraz mam lęki bardzo czesto bralam leki ale znowu od nich nie mialam miesiaczki a mam 27 lat i chciala bym miec dzidziusia zmienilam leki ale jeszcze nie zaczely dzialac ta choroba jest okropna nikt nas nie rozumie zapisalam sie do psychologa ale wizyta dopiero w styczniu jestem z radomia moze ktos zna jakiegos dobrego psychologa na nfz jakia terapia jest najlepsza mam juz naprawde tego dosc jak zyc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry WieczórWszytskim!

Niestety tez to ustrojstwo nie daje mi funkcjonować. Pierwszy raz zdiagnozowana około 7 lat temu. Choć pewnie choruje od dawna. Niestety po 5 latach względnego spokoju wróciła. Hipochondria,wsłuchiwanie sie we wlasne ciało. Niestety osłablem ostatnio No i juz jest odpowedziedz ze mam zaniki mięśni. Oczywiście jutro zapisuje wideo neurologa bo jak on tego nie sprawdzi to bede myślał. I to cholerne przekonanie ze jestem chory. Tez tak macie? Z drugiej strony tyle lat w napięciu moze wywołać w końcu choroby. Przecież ludzie chorują a tak tego nie analizują.

Życzę wszystkim pozytywnego myślenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

mam pytanie...czy siadło kiedyś komuś na przewod pokarmowy? od prawie 2 lat mam wzdęcia, bóle jelit, koło pępka z prawej, były biegunki, teraz normalne stolce a czasami po 4 razy dziennie w malutkich ilosciach, mdłości, nudności, brak apetytu, kręcenie na wymioty, przełykanie śliny, bóle żołądka i z prawej strony pod żebrami, czasem z lewej, bolesne przemieszczanie gazów, mija mi na chwilę po załatwieniu się. Do tego ogromny lęk, ścisk w gardle i bol przy przełykaniu, gula w gardle, maksymalne spięcie karku, szyi, pleców,

cały czasię bardzo boję o swoje zdrowie, straszna kancerofobia, nerwice mam juz 10 lat, kiedys siadło mi na choroby neurologiczne, miałam wszystkie objawy wraz ze zdrętwieniem nogi na 2,5 miesiąca. Zaburzeniami wzroku, zawrotami derealizacją. Potem minęło. Trzymał mnie po prostu stały lęk i hipochondria. Bioxetin pomogł na 2 lata.

Rok temu znowu wziełam Bioxetin i było jeszcze gorzej. terapia mi nie pomogła. Całe moje życie jest podporzadkowane objawom.

Miałam rózne badania, rok temu podczas objawów zoładkowych - gastroskopia, która wyszła idelanie. Różne USG, morfologie, próby wątrobowe, badania gin i jest niby OK

 

Czy mam się dalej badać? Zyc mi nie odechciewa. Mam Hashimoto i hormony wyrównane. Co ja mam robic? Boję się, jestem spięta 24h na dobe, nawet w nocy. Czekam na najgorsze, mam poczucie stalego zagrożenia. I jeszcze ten brzuch... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

mam pytanie...czy siadło kiedyś komuś na przewod pokarmowy? od prawie 2 lat mam wzdęcia, bóle jelit, koło pępka z prawej, były biegunki, teraz normalne stolce a czasami po 4 razy dziennie w malutkich ilosciach, mdłości, nudności, brak apetytu, kręcenie na wymioty, przełykanie śliny, bóle żołądka i z prawej strony pod żebrami, czasem z lewej, bolesne przemieszczanie gazów, mija mi na chwilę po załatwieniu się. Do tego ogromny lęk, ścisk w gardle i bol przy przełykaniu, gula w gardle, maksymalne spięcie karku, szyi, pleców,

cały czasię bardzo boję o swoje zdrowie, straszna kancerofobia, nerwice mam juz 10 lat, kiedys siadło mi na choroby neurologiczne, miałam wszystkie objawy wraz ze zdrętwieniem nogi na 2,5 miesiąca. Zaburzeniami wzroku, zawrotami derealizacją. Potem minęło. Trzymał mnie po prostu stały lęk i hipochondria. Bioxetin pomogł na 2 lata.

Rok temu znowu wziełam Bioxetin i było jeszcze gorzej. terapia mi nie pomogła. Całe moje życie jest podporzadkowane objawom.

Miałam rózne badania, rok temu podczas objawów zoładkowych - gastroskopia, która wyszła idelanie. Różne USG, morfologie, próby wątrobowe, badania gin i jest niby OK

 

Czy mam się dalej badać? Zyc mi nie odechciewa. Mam Hashimoto i hormony wyrównane. Co ja mam robic? Boję się, jestem spięta 24h na dobe, nawet w nocy. Czekam na najgorsze, mam poczucie stalego zagrożenia. I jeszcze ten brzuch... :(

 

nefretis, skąd ja to znam, ta karcenofobia... wszystko zaczęło się jak moja bratowa, młoda osoba, umarła na raka. Wsłuchuję się w swój organizm i każde odchylenie od normy traktuję jako poważny objaw... też zaczęłam chorować 10 lat temu, potem brałam leki, i prawie z nich już wyszłam, nerwica ustąpiła, gdy życie znowu mnie po tyłku zbiło + ta śmierć bratowej. Też boję się, że umrę na raka, że lekarze coś przeoczyli (dlatego ciągle robię jakieś badania, chodzę na wizyty). W sumie to trochę się już z tego śmieję :-) tzn. z samej siebie. Generalnie jest taka prawidłowość: im mniej myślisz, czytasz, poświęcasz temu uwagę tym lepiej się czujesz, lęk się zmniejsza.

 

Co do Twoich objawów to myślę, że to są częste objawy nerwicowe, bo lęki i stres bardzo niekorzystnie wpływają na jelita. Ja też miałam robioną gastroskopię i wychodzą mi stany zapalne, co jest prawdopodobnie powiązane też z nerwicą. Podam Ci przykład: ja jak rok temu męczyłam się w jednej pracy i żyłam w ciągłym stresie to przez 4 miesiące miałam biegunkę, dzień w dzień, do tego bolesne skurcze jelit, generalnie masakra. Skończyła się praca, skończyły się objawy. Po prostu żyjesz w ciągłym napięciu i jelita do odzwierciedlają. Popuść trochę, skup myśli na czymś innym (choć wiem, że to cholernie trudne), a zobaczysz, że się lepiej poczujesz. Obecnie tkwisz w błędnym kole nerwicowym (przypisujesz objawom nerwicy objawy poważnych chorób, co Cię jeszcze bardziej nakręca i powoduje jeszcze większy lęk). Musisz przekonać swój stan emocjonalny, że nic Ci nie jest, a przekonasz tym, że nie będziesz poświęcać temu tyle uwagi. Samo zrozumienie tu niestety nic nie da (dlatego to takie trudne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala hej.

A u mnie śmierć brata, który odebrał sobie zycie. To pogrązyło mnie na nowo po ok. 7 latach umiarkowanej nerwicy. Pierwszy epizod był po drobnej operacji wycięcia włókniaka z piersi - ten szpital, oddz. onkologiczny. Po 1 dniu pobytu wróciłam inna osobą.

 

Rok po jego smierci byłam jakby zdrowa, dziwne to było. I nagle jednego dnia strzał, przeczytałam o raku żołądka u jakiejś młodej dziewczyny, zaczełam mysleć ze dołączę niebawem do brata...

I tak juz od 2 lat jest masakra, najbardziej własnie ten brzuch, żoładek, trzustka, jelita.

Wiesz pewnie sama jak cięzko się skupić na czymś innym;) Te durne objawy nie pozwalają. Nie wiem co jest pierwsze; czy nieuświadomiony lęk i potem objawy czy objawy wyzwalają lęk.

Ale jesli to drugie, to objawy mogą byc przecież z choroby? Boże ale zamieszałam :o

 

jednym słowem ograniczyłam nieco czytanie googli i forów onko. jednak mam dobrą pamięc :( Są dni gdy zachowuję się jak alkoholik - jak nie ma męza i dzieci z dzikim natręctwem dopadam neta i chłonę, trzęsę się, czytam, mam otwartych 20 okienek, napawam się tym jak zboczeniec.

a potem umieram psychicznie i fizycznie. mija trochę czasu wydaje się, że zapomniałam co czytałam i nagle zaczyna boleć w plecach z lewej,,,no tak trzustka i boli tygodniami albo dłużej.

 

Co począć. chyba strzelic sobie w łeb. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu nowy ale w leczeniu psychiatrycznym mam staż chyba większy niż rekordziści z tego forum. Leczyłem się na depresję lękowa 15 lat z przerwami. Od 31października na razie nagła przerwa.

Do rzeczy ....do 31pażdziernika przyjmowałem 200mg sertagenu na dobę. Na początku października tego roku zarzyłem trochę dopalacza 5-dbfpv w ilości ok 25mg ale tego wieczoru nie zażyłem sertaliny...no wiadomo po to by nie mieszać....i wylądowałem w szpitalu na Rce. Dostałem zespołu serotoninowego. Pod koniec pażdziernika nadszedł dzien gdy to zjadłem trochę bezwodnej kofeiny, ok 10mg, a wcześniej koło południa zażyłem dawkę 200mg sertagenu. No i stało się...znowu dostałem zespołu serotoninowego ale tym razem objawy były słabsze ale długotrwałe. Wyglądało to tak ,ze objawy nachodziły i przechodziły w różnym odstępie czasowym i nie koniecznie wszystkie na raz. Zaczęły się ok 15ej i trwały tak długo ,że ok 21:00 zdecydowałem się isć na SOR. Objawy były następujące: niepokój, jadłowstręt, zaciśnięty żołądek, kołatanie serca, szum w głowie, bardzo szerokie źrenice, niewielkie przykurcze i drgawki. Na SORze dali mi zastrzyk z hydroxyzyny i poszedłem do domu. Powoli mi przechodziło.

Następnego dnia udałem się do swojego psychiatry, powiedziałem o wszystkim. Stwierdził ,że to przez kofeine i kazał zmniejszyć dawkę sertagenu do 100mg. ja jednak przestraszony wziąłem tylko 50mg i to na dwie raty...rano i po południu. Za parę godzin od przyjęcia drugiej dawki znowu sie zaczęło...rumieniec na twarzy, uderzenie gorąca, niepokój i kołatanie serca a przy tym szum w głowie....ale odziwo jeden atak i później juz był spokój tego dnia. Myślałem , że to ostatnie podrygi jeszcze po tym zespole serotoninowym i skoro tak to mogę już normalnie stosować 100mg jak mi lekarz zalecił, więc wziąłem następnego dnia rano 100mg i .....tym razem objawy wystąpiły znowu i trwały tak długo(nachodziły i wracały) ,ze wieczorem znów poszedłem na SOR. Tam oniemieli z wrażenia że po dwóch dniach znów mnie widzą z tym samym problemem. Dali mi kroplówkę z potasu i w srodku nocy wypuścili do domu. Zapytałem lekarza na pogotowiu co z sertagenem ,...odp....żeby nie przerywać brania a w razie czego isc na odział psychiatryczny na konsult. z dyżurnym psychiatro.

Przyszedł kolejny dzień a ja na sam widok sertagenu dostawałem dziwnego uczucia niepokoju. Dzień zaczął się całkiem nieźle, juz bez sertagenu bo lekarzowi z pogotowia nie uwierzyłem. Niestety po południu znowu .....szumy w głowie, czasem na prawdę świszczące i kołatanie serca z niepokojem, czasem drgawki i przykurcze niewielkie. poszedłem więc na ten dyżur psychiatryczny gdzie przepisali mi hydroxyzyne i kazali odstawić sertagen z podejrzeniem uczulenia na lek.

Dwa dni później poszedłem do mojego psychiatry. Zalecił odstawienie sertagenu juz na zawsze. Przepisał hydroxyzyne i na koniec list kazał stawić sie na kontroli. Zaczeły dziać się dziwne rzeczy ze mną,np. wspomnienie zespołu serotoninowego i tego dopalacza, którym sie zatrułem wywołuje u mnie: szerokie źrenice, lekki niepokój i szum w głowie. Miałem halucynacje węchowe kilku sekundowe polegające na wyczuwaniu zapachu dopalacza, którym sie zatrułem po czym również nachodzi mnie lekki niepokój i szum w głowie i źrenice robią mi sie szerokie. Nawet powąchanie silnie stężonego naftalenu, spirytusu reatyfikowanego wywołuje tego typu objawy. One ustępują po kilku-kilkunastu minutach same albo jak łykne hydroxyzyne.

 

Czy ja sie nabawiłem jakiejś psychozy?

 

 

Po miesiącu od odstawienia sertagenu dostałem bonogren 25. Niby likwiduje rozdrażnienie i lęki ale czasem -głównie wieczorami i tak zdarzają mi się niewielkie "najścia" niepokoju i szumi mi w głowie.

Pewnego dnia prysnąłem odświeżaczem powietrza na regał i trochę się tego nawdychałem. Ale nie tak ,że celowo to wdychałem , tylko po prostu opary rozeszły sie po pokoju a ja w nim przebywałem i to miejscu gdzie psiuknąłem na regał.

Po kilku minutach dostałem wypieków na twarzy, policzki mi się zaczerwieniły i zaczęły się lęki-nachodziły i ustępowały. Nie wiem czy samo by przeszło ale wziąłem 10mg hydroxyzyny. Czy to możliwe że w nerwicy chemikalia (nawet odświeżacz powietrza) nawet te nieszkodliwe powodują,że nerwica daje znac?? szukam info w necie i przyznam ,że skompe te info.....

Jeszcze a propo odświeżacza jest tam info ,że nie pryskać na bezpośrednio na powierzchnie a jeśli już to natychmiast to wytrzeć. Dopiero teraz to przeczytałem.....

Wiem, że mam nerwicę i nadwrażliwość na zapachy różnych chemikaliów. Nie wiem czy to nerwica somatyczna czy lękowa a nawet wdychanie dymu tytoniowego wywołuje u mnie krótkotrwałe stany lekowe....przed zatruciem nic takiego nie miałem. Po zatruciu układ nerwowy alergicznie reaguje na wszelkie zapachy subst. chemicznych.

Czy jakiś specjalista na tym forum po przeczytaniu mojej historii może mi powiedziec co mi się stało/co mi jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wierzę w żadne psychologiczne brednie. W ogóle uważam, że psychologia to nie jest nauka. Tym bardziej, że moje lęki nie są ukierunkowane np. społecznie i stosuje jakieś metody terapeutyczne, ale nie wiele to daje. Korzystał ktoś z takiej terapii grupowej? Co w ogóle o tym sądzicie?

 

Psychologiczne brednie?....skoro tak to męcz się sama. Ile masz lat?..15

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dzięki wielbłądzica! Idę od 1 stycznia. Jestem dość negatywnie nastawiony, ale spróbować można, bo za darmo. Tym bardziej, że mój brat na to chodził i mówił, że nic to nie daje. Musiał codziennie spotykać się z osobami znacznie bardziej zaburzonymi (sic!). Rozmowy o niczym, czasami nawet kłótnie...

Pójdę będę miał nowe spostrzeżenia do opisania na forum.

A Ty wytrzymałaś całą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dzięki wielbłądzica! Idę od 1 stycznia. Jestem dość negatywnie nastawiony, ale spróbować można, bo za darmo. Tym bardziej, że mój brat na to chodził i mówił, że nic to nie daje. Musiał codziennie spotykać się z osobami znacznie bardziej zaburzonymi (sic!). Rozmowy o niczym, czasami nawet kłótnie...

Pójdę będę miał nowe spostrzeżenia do opisania na forum.

A Ty wytrzymałaś całą?

 

Grupowe terapie to śa dobre w fobiach społecznych, w innych przypadkach niekoniecznie ale kazdy powinien spróbować bo co osoba to inna reakcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie co robić od ponad 10 lat mam nerwicę lękową, sporo lęków a nie leczyłem się w ogóle.. zaniedbanie ze strony rodziny jak i mojej ;/

Przez to że dojrzałem i zrozumiałem jak ciężko będzie żyć z tą nerwicą i jak bardzo psuje mi życie popadłem chyba w depresje.. jestem jakby otępiały, nic mnie nie obchodzi co się w okół mnie dzieje. Myśli samobójcze - to zależy w jakim sensie, na pewno czasem mam tak że myślę o tym "A jakby tak iść ze sznurem do lasu" - ale wiem że jestem za dużym tchórzem by to zrobić i boje się śmierci. Nie jestem na nią gotowy, chciałbym po prostu normalnie żyć. Byłem pół roku temu u psychiatry, powiedział mi że z nerwicy muszę sam wyjść z pomocą bliskich t.j w pokonaniu lęków muszę być przy bliskich itp. tylko że moje kontakty z rodziną są bardzo chłodne i po prostu oni traktują moją dolegliwość jak wymysły i wydziwianie ;/ bardzo mnie rozczarowała ta wizyta, bo to jedyny psychiatra w mojej okolicy.. mieszkam na wsi i jest tylko jedno miasteczko niedaleko mnie.. a nastepne dopiero prawie 100km dalej ;/ od pol roku pracuje - chcialem po prostu miec pieniadze i w koncu zaczac zyc, niestety mam taka prace ze nie da rady.. praca fizyczna tak mnie meczy, ze nie mam sily wstac po ciezkim dniu na nogi.. Mam rodzine w dużym mieście, ale wstydze się spytać czy mnie przyjmą do siebie, mógłbym tam poszukać lepszej pracy i może udać się do jakiegoś lepszego specjalisty........ ale łatwo o tym myśleć i marzyć a ciężko to spełnić w życiu realnym.. ogólnie jestem przegranym śmieciem - tak się czuje na dziś bo wiem że jakbym o siebie zadbał i od początku walczył z nerwicą lękową wyszedłbym na db człowieka z dobrą przyszłością. Co zrobić ze sobą ? Nie chcę być przegrany, chcę coś zmienić - ale w mojej miejscowości to po prostu nie wypali ;-/ potrzebuje chyba zmiany otoczeniaaaaa i znajomych, których w ogóle nie mam - nie wspominając o przyjaciołach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim nerwicom chciałbym życzyć w Nowym Roku spokoju i zdrowia, niech wszystko co dobre Wam towarzyszy dalej, a wszystko co złe zostawcie za sobą wraz z mijającym rokiem.

Od siebie polecę Wam książkę "Jak przestać sie martwić i zacząć żyć" Dale Carnegie. Zawsze ja czytam przy zjazdach - myśle, ze i Wam troche pomoże.

 

Wszystkiego dobrego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×