Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie Kasiu, co u Ciebie? Jak się trzymasz?

 

alu, miło, że pytasz. Przez ostatnie kilka postów chyba było za duże natężenie słowa "wymioty" i nawet odzywać się nie chciałam. :silence:

Mieliśmy z Mężem sraczkę, ja 2 dni, On dzień. Nie wiem co to było, pewnie coś tam zjedliśmy co nam nie spasowało. Nieważne. Minęło. A dziś wróciłam z pracy trochę wcześniej i już głupie myśli po obiedzie zaczęły się pojawiać. Więc zamiast jęczyć i martwić się "co będzie", wzięłam się za robotę. Pranie porobiłam, coś uprasowałam, w szafie swoje rzeczy ułożyłam, poprałam szaliki, rękawiczki, wymieniłam śwince, posprzątałam aneks kuchenny, zmieniłam pościel i teraz jestem w trakcie sprzątania łazienki. Całego mieszkania chyba nie dam rady sprzątnąć ale nic to... Zawsze to mniej pitolenia jutro. I w zasadzie tyle u mnie. Można chyba z pewną dozą nieśmiałości powiedzieć, że jest ok.

Mniej myślenia, więcej działania. U mnie się to sprawdza, aczkolwiek zmotywować się jest baaaardzo trudno... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mniej myślenia, więcej działania. U mnie się to sprawdza, aczkolwiek zmotywować się jest baaaardzo trudno... :roll:

Amen, amen, amen, zgadzam się w 100%! Efekty odstawienia serty (czy setry?) już minęły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, sertry. ;) Chyba tak... kurcze, wiesz, że nawet zapomniałam kiedy zawroty mi ustąpiły? Ale chyba niedawno, bo dość długo mnie trzymało i puścić nie chciało. Libido bardzo szybko wróciło ale te zawroty, to był kanał. Nigdy więcej... Żadnych SSRI na oczy widzieć nie chcę. Ogólnie lepiej mi bez tego leku. Jestem bardziej do życia, w sensie tego, że mam większy "motorek" do działania i nie męczę się tak szybko. Mam wrażenie, że sertralina źle mi na serce działało. Miałam słabiutką kondycję, po większym wysiłku nawalanka serca, uderzenia gorąca. Teraz to ustąpiło. Dziwne, bo ten lek miał działać niby "pobudzająco". A u mnie zadziałało powiedziałabym na odwrót. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, ja sobie właśnie strzeliłam Hydro. Kurde, naczytałam się jak to grypa żołądkowa panuje (w prawdzie na drugim końcu Polski, no ale), od kilku dni źle się czuje i już ścisk w żołądku i myśl, że tym razem to pewnie to :(

Ja nie wiem, jak nie odpędzę od siebie tego myślenia to się przekręcę. Jakim sposobem odpuściło mi na tydzień wakacji? Pojęcia nie mam, ale było tak super, że aż sobie popłakuje jak wspominam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, panuje jak co roku... :bezradny: Ja już nawet nie czytam, bo wiem jak to się skończy. A wpływ mam na to i tak żaden, bo nie jestem w stanie odizolować się od powietrza i ludzi . Chrzanię, wolę żyć w niewiedzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Wkońcu zdecydowałam się na napisanie swojej przygody z emetofobią. Zaczeło się jak miałam 4 lata wtedy pierwszy raz trafiłam do szpitala z powodu niejedzenia( bałam sie cokolwiek zjeść juz w wieku 4 lat). Fobia ta towarzyszy mi przez całe życie a mam 23 lata. Raz jest lepiej raz gorzej. I od jakiegoś czasu znowu sie pogorszyło. Czy mógby ktoś z warszawy polecić mi dobrego specjaliste? byłabym wdzięczna

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha89 niee nikt u mnie w ostatnim czasie nie chorował na jelitowke. W każdym bądź razie już po wszystkim, nie było tego najgorszego, apetyt odzyskuje:) Dreamesse masz rację, ja mam świadomość ze jeśli już będzie Po fakcie to nic mi się nie stanie ,będzie mi lepiej fizycznie,dalej będę żyć Ale w tym momencie po prostu sobie nie wyobrażam ze mogłabym zwrócić, wiem ze kiedyś jeszcze w zyciu będzie taki moment, ze nic mnie nie powstrzyma bo się czymś np mocno zatrułam. Ale cholernie sie tego boję. Nie wiem jak ja kiedyś poradzę sobie z tym ze będę chciała mieć dziecko a emetofobia mi na to nie pozwoli, bo lęk jest silniejszy..

W sumie na razie się o to nie martwię bo do macierzyństwa mi daleko, mam nadzieję ze do tego czasu coś się zmieni, może psychoterapia mi pomoże w jakimś stopniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania23 ja chodzę na psychoterapię do Marleny Kazoń, na ulicę Nowy Świat, w sumie jeszcze nie wiem czy mogę polecić bo miałam dopiero 2 spotkania w tym pierwsze gdzie odpowiedziałam jej o swoim problemie, umawialysmy się na kolejne spotkanie, ona powiedziała mi nad czym będziemy pracować itd. Kolejna wizyta w czwartek. Z tego co wiem oprócz mnie leczy jeszcze 3 inne osoby cierpiace na emetofobie a jedna podobno juz z tego wychodzi. Poszlam do niej ze względu na dobre opinie ze strony znanylekarz.pl

Ja mogę Ci powiedzieć coś więcej po kolejnych spotkaniach :) trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej dziewczyny,

Zaglądam na forum prawie codziennie . Nie piszę bo u mnie w zasadzie bez zmian ,albo nawet i torszkę gorzej mam nasilone lęki, cały cas myśle o tym że będę wymiotowała, masakra. Musze iść znów zapisaćsię do irydologa i zacząć ziółka pić.Nie wiem czy też tak macie ale ja bardzo ciesze się na świeta, lubie ten okres przygotowywania się do świąt tid. ale czym bardziej się na nie ciesze tym bardziej się boje że mnie w wigilie atak złapie i po wigili bedzie macie coś podobnego? Nie nawidzę tych swoich natrętnych myśli.

alu: Super że wakacje Ci się udały i że na ten czas to wszystko ustąpiło bardzo się ciesze:)

 

Psychotropka'89 Świetnie że już Ci te objawy minęły po odstawieniu tego leku i udaje Ci sie jakoś zwalczyć te natręne mysli ,ja tego jeszcze nie potrafie.

 

Ściskam Was dziewczny a teraz lece się ogarniać, coś w domu zrobić i do pracy uciekam. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha89, fajnie, że do nas zaglądasz! Jak mniemam historia z chorą koleżanką zakończyła się OK? Córeczka też się trzyma póki co? Ja nie wiem czemu na wyjazd mi odpuściło i czemu -przede wszystkim - po powrocie wróciła stara bida :( Ale OK, trza pchać ten wózek.. ja też o rzyganiu myślę niemal ciągle. Może mi nic nie być a i tak pojawia się myśl "a co, jeśli zaraz mnie zemdli"? Jedziemy samochodem, czuję się ok, a ja "oby mnie zaraz nie zemdliło".. ze świętami mam podobnie, umawiamy się z rodziną na wigilię, a ja raz, że się boję, że mnie wtedy rozłoży to jeszcze sobie myślę "po co ja się umawiam, skoro i tak pewnie będe źle się czuć, jak ja wysiedzę przy stole" :pirate: No to już jest jakieś przegięcie pały! :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Little Red Fox, ale co Cię złapało? Jelitówka? wymiotowałaś w końcu? No i masz emetofobię? Akurat śledzę wątek dla przyszłych mam i nic nie pisałaś, że obawiasz się mdłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że nie myślę o tym i w ogóle jest super. Ale staram się odciągać złe myśli, zająć się czymś, cokolwiek. Odciągam uwagę jak się da. Mam lepsze i gorsze okresy jak każdy ale usiłuję panować nad sobą i nie snuć czarnowidztwa. Na święta plany są ogólne ale są i jakoś nie wzbudzają we mnie nerwów ani schizów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja niestety techniki samoudręki opanowałam do perfekcji. Siadam pod kocem, czekam...czekam...czekam.... analizuję, czy to już? Nasłuchuję brzucha, żołądka, analizuje zaciśnięcie gardła, jak dojdę do etapu "o my god, it's commingggggggggg" to już nie ma odwrotu :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, no terapię skończyłam, teraz ten program przerabiam od początku sama. Mam wszystkie narzędzia więc wiem, co powinnam robić, problem w tym, że ja masochistycznie tkwię w fatalnych przyzwyczajeniach. W każdym razie pracuje ( z domu, więc mam mnóóóóóóóóóóstwo czasu i możliwości, by się nad sobą poużalać) i staram się jakoś funkcjonować. Myślę już o kolejnych wakacjach :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny powiedzcie mi, bralyscie może albo bierzecie tabletki antykoncepcyjne? Zamierzam wybrać się niedługo do ginekologa, głównie z powodu moich bolesnych miesiaczek bo pierwszego i drugiego dnia po prostu umieram z bólu i nie jestem w stanie nic zrobic , jak w nocy mnie łapie to zasypiam dopiero nad ranem. Słyszałam ze tabletki anty pomagają ,tylko boję się skutków ubocznych jakimi mogą być mdłości :( moja koleżanka przestała brać bo ciągle było jej niedobrze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aleksandraaa, ja też kiedyś odstawiłam anty przez mdłości właśnie. Niestety, musisz popróbować. Ja tylko na Madinette nie miałam mdłości, a na wszystkich pozostałych już tak, ale wtedy moja emeto była w głębokim uśpieniu i nie przejmowałam się tymi mdłościami jakoś szczególnie, teraz antykoncepcja hormonalna u mnie odpada :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alu: Tak na szczęscie historia z koleżanką zakończyła się ok, ale strachu się najadłam. Narazie nigdzie nie słyszałam że panuje jelitówka więc się tak nie obawiam ,ale jak gdzieś usłysze to będzie znów masakra.

 

aleksandraaa: Ja brałam tabletki antykoncepcyjne Qlaira i Novynette i po oby dwóch czułam się dobrze a bóle miesiączkowe zniknęły . Jak brałąm tabletki to zero bólu miałam a jak skończyłam brać to ból i tak już był mniejszy.

 

 

Pozdrawiam:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×