Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety ja doszłam do dawki 50 na kwetiapinie i już nie śpię.Męczyłam się i nic.Czyli tak jak przewidywałam lek działa 3-4 dni po czym zero efektu.Wzięłam 5 nasen i zasypiam -ładnie mnie wycisza.No ale co dalej bo nie mogę brać tego cały czas.

 

A próbowałaś mianseryny albo mirtazapiny?

Nawet miałam przepisany ten lek .Lecz zrezygnowałam z niego.Może głupio to zabrzmi w świetle tego ,że mam kłopoty ze snem ale bałam się przytyć po nim.Przeanalizowałam to i wpadła bym w błędne koło .Co z tego ,że bym spała jak bym wpadła w jeszcze większą nerwicę i depresję po przytyciu.Ja jak już zasnę to śpię.Najgorzej mi się wyciszyć i zasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety ja doszłam do dawki 50 na kwetiapinie i już nie śpię.Męczyłam się i nic.Czyli tak jak przewidywałam lek działa 3-4 dni po czym zero efektu.Wzięłam 5 nasen i zasypiam -ładnie mnie wycisza.No ale co dalej bo nie mogę brać tego cały czas.

 

A próbowałaś mianseryny albo mirtazapiny?

Nawet miałam przepisany ten lek .Lecz zrezygnowałam z niego.Może głupio to zabrzmi w świetle tego ,że mam kłopoty ze snem ale bałam się przytyć po nim.Przeanalizowałam to i wpadła bym w błędne koło .Co z tego ,że bym spała jak bym wpadła w jeszcze większą nerwicę i depresję po przytyciu.Ja jak już zasnę to śpię.Najgorzej mi się wyciszyć i zasnąć.

 

Ja na miansie nie tyłem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Jestem załamana i wykończona tym co się dzieje.

Mam 22 lata. Chorowałam kiedyś na nerwicę lękową [ od 16 roku życia ], a teraz mam depresję.

 

Zacznę od tego, że nie mogę spać po nocach. Nie mogę zasnąć do 5-7 nad ranem, nie było to by problemem gdyby nie to, że studiuję. Problemy ze snem mam już bardzo długo, jednak nigdy nie miałam ich aż takich. Wcześniej udawało mi się przespać chociaż 2 godziny w nocy, teraz to za nic nie mogę zasnąć. Przez to mam depresję, bo jak można tak funkcjonować ? Nienawidzę dnia po nieprzespanej nocy, boję się wręcz wychodzić z domu wtedy, ale nie mam wyjścia, bo mam studia, które szczerze mówiąc chyba zawale, bo od początku semestru [ października ] prawię na nie nie chodzę przez brak snu,

Boję się, że zawalę te studia ;(, pierwszy rok jakoś przetrwałam, chociaż było ciężko, bo ciężko cokolwiek zaliczyć/ nauczyć się nie śpiąc normalnie. Już mam duże zaległości, a już i tak 2 lata w plecy mam przez swoje problemy. Nie mogę sobie na to pozwolić, ale ja nie daje rady tam chodzić,

 

Próbowałam nie spać nic żeby się przestawić, ale to nic nie daje, wytrzymywałam do wieczora, przespałam może 3-4 h i się budziłam, i dalej nie mogłam spać..

Mimo zmęczenia i wycieńczenia nie mogę usnąć...

Np. opiszę wam jeden mój tydzień:

W poniedziałek spałam godzinę, we wtorek mimo zmęczenia nie mogłam usnąć, i spałam 3h, środa podobnie, w czwartek juz 6 h.

Nawet tabletki od psychiatry nie pomagają [ przepisał mi neuroleptyk doraźnie na sen ], do tego biorę antydepresant, ale dopiero 2 tygodnie, więc jeszcze nie zauważyłam poprawy.

Ostatnio nie chodziłam na te zajęcia, bo nad ranem zaczynało mi się kręcić w głowie, i chodziłam spać wtedy.. Teraz własnie tak mam, i mam ochotę znowu nie iść, ale nie mogę sobie na to pozwolić, muszę znowu się męczyć.

 

Co ja mam robić ? Nienawidzę tego życia!! Staram się o indywidualny tok nauczania, ale ja bym chciała chodzić tam jak normalny człowiek... Pewnie już o mnie gadają, mam tam jedną koleżankę i tylko ona wie o problemie.

 

W domu nie mam w ogole wsparcia, do tego jestem samotna, mam znajomych przez internet. Na zywo niby też są jacyś, ale oni nie mają kompletnie czasu. Leżę tylko w łóżku, nie mam marzeń, celu, zainteresowań, nic mnie nie cieszy, ale nie potrafię tego zmienić :(, wręcz jest coraz gorzej.

 

Z rodzicami praktycznie nie gadam. Ojciec mnie nienawidzi i życzy mi smierci. Matka niby jej zależy, a siedzi w tym swoim pokoju przed tv i nic. Przez tą rodzinę miałam też fobię społeczną, ogólnie czuje się nieporadna życiowo, nie umiem rozmawiać, jestem dziwadłem. Niby nauczyłam się mieć wyjebane w to, ale ostatnio płakałam, bo to jednak boli, że mam takie relacje, a nie inne z " najbliższymi ".

 

Czuje, że takie życie nie ma sensu. Nienawidzę swojego pokoju, nienawidzę swojego domu, rodziny, i życia. Brak mi już nadziei na lepsze jutro.

Kiedyś byłam uśmiechnięta, miałam wielką wyobraźnię, ciągle się śmiałam, miałam dużo znajomych, a teraz?

 

Chciałabym normalnie sypiać ;( to rujnuje mi życie. Myślę, że jakbym spała normalnie to większość moich problemów by zniknęła, W nocy mam natłok myśli, i nie umiem tego zastopować, chciałabym wyłączyć myslenie chociaż na chwile.

 

Sorry, że tak chaotycznie piszę, ale nie za bardzo ogarniam teraz co jest 5.

W sumie nie wiem na co liczę pisząc to, chciałam się tylko wygadać :(, że jest mi mega ciężko..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie możesz zasnąć ? Ile już tak się męczysz ? Radzisz sobie jakoś z tym? Nie brałam, na sen dostałam pernazinum, ale to nic mi nie daje. Na początku ? Czyli pozniej też nie było skuteczne? Ja słyszałam, że " nasen " jest dobry, ale że niechętnie go przepisują:(. Wizytę dopiero za 10-15 dni będę mieć. Najgorsze że po tych antytepresantach po nieprzespanej nocy czuję się jak gówno. Już teraz nie jadę na 1 zajęcia ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od półtora miesiaca cierpie na okropną bezsennosc. Dostalam triticco, ktore dziala super na sen ale na drugi dzien mam przez kilka godzin zawroty glowy i ogolnie boli mnie glowa wiec odstawilam z bólem serca. Mam tez zolpic, ktory łykam w akcie desperacji i jest wg mnie najlepszy bo nie mam skutkow ubocznych na drugi dzien. Ale ze uzaleznia to stwierdzilam, ze musze sie z nim opanowac i nie bede go lykac za kazdym razem kiedy nie moge zasnac. Wczoraj dostalam hydroksyzyne w syropie. Nie dala mi nic, tylko tyle ze bylam cala noc otumaniona i nie spalam. Zasnelam tylko nad ranem i dzis nie poszlam do pracy bo nie bylam w stanie wstac z lozka. Mam doła i jestem sfrustrowana, z osoby, ktora cieszy sie zyciem zamieniam sie w kogos smutnego i wkurzonego.

I tak sobie mysle, bo widze ze tutaj sporo osob bralo leki nasenne przez dlugi czas ale w koncu odstawiali bo lek uzaleznia - i teraz moje pytanie, ktore moze wydac sie niektorym glupie ale trudno. Co z tego, ze uzaleznia? Serio, jakie sa najgorsze i mozliwe skutki bycia uzaleznionym np od ćwiartki zolpicu przed snem ? Skoro ja na ten moment nie bedac uzalezniona mam problmy z funkcjonowaniem, nie moge skoncetrowac sie w dzien a mam wymagajaca prace wiec utrudnia mi to wykonywanie obowiazkow, jestem zdołowana, smutna, wkurzona, zmęczona ale nieuzależniona, wow. Serio wydaje mi sie, ze bycie uzaleznionym od jakiejs tam tabletki ktora pozwala spac jak czlowiek jest mniej grozne niz nie spanie w ogole.

W nastepna srodę rozpoczynam psychoterapię i licze na to, ze to mi z czasem pomoze. Do tego wroce dzis do triticco, nawet z tymi skutkami ubocznymi bede to brac bo inaczej nie wiem czy nie strace pracy.

Niech sie tu ujawnia osoby, ktore wychodza lub wyszly z bezsennosci za pomocą leków lub bez. I serio, prosze o opinie odnosnie tego uzaleznienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasciwie od niedzieli zadnej nocki nie przespalam i dzisiejszej tez nie... mi kweta pomagala przez bardzo dlugi czas wlasnie te problemy ze snem poglebily sie po odstawieniu hehe spox nie martw sie ja rowniez czuje sie koszmarnie i nie pojechalam na uczelnie ='(

 

;/ to widzę serio masz tak samo, ja dziś przespałam za to dzień, połozylam sie na chwile, a tu 16, już raczej zawaliłam studia. Co studiujesz? Ja nie wiem jak ogarnąć, już całe 2 tygodnie tam nie bylam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem na 2 kierunkach obecnie tylko inzynierie testowa studiuje drugi zawiesilam i wiem jak to jest sama przez pierwsza polowe listopada nie bylam ani razu na uczelni a tera zrobilam sobie dwudniowa przerwe zeby odsapnac... dzis se obiecalam ze w koncu pojde no ale do 11 jeszcze mam czas zeby zmienic zdanie heh :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem na 2 kierunkach obecnie tylko inzynierie testowa studiuje drugi zawiesilam i wiem jak to jest sama przez pierwsza polowe listopada nie bylam ani razu na uczelni a tera zrobilam sobie dwudniowa przerwe zeby odsapnac... dzis se obiecalam ze w koncu pojde no ale do 11 jeszcze mam czas zeby zmienic zdanie heh :'(

 

Udało Ci się pójść w końcu:D? Ja wczoraj też miałam jechać, ale nie dałam rady, już 2 tygodnie tak. Najgorsze że ludzie już narzekają, że tacy jak ja " nie chodzą a przychodzi co do czego to zdają " -.-, ale wiedziałam, że tak będzie. Ja w ogole prawie nie byłam, ale chyba będę mieć indywidualne, to nie będą patrzyć na te nieobecności, o tyle dobrze, tylko że mam mase zaległości do nadrobienia, więc jak zwyklę będę mieć rzeźnie [ wszystko na raz do zaliczenia xD ] . Na którym roku jestes ? Dajesz radę z zaliczeniami ? Ja nawet notatek nie mam za bardzo od kogo wziąc;/. Fajnie wiedzieć, że ktoś rozumie moje problemy :D, nie czuje się całkiem sama, szkoda tylko że większość ludzi nie ma w sobie empatii ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

udalo ale tylko na polowe zajec zdolniacha ze mnie a jestem na 3 sem inzynierii (a powinnam byc juz na ostatnim no ale mam w dupe 2 lata) no z zaliczeniami to roznie bywa bo najczesciej na nie wcale nie przychodze hehe albo ostatnio 0,5 punkta braklo mi do zaliczenia projektu z informatyki wiec nie wiem jak to teraz zdam chociaz glownie nie zdaje przez nieobecnosci wlasnie a nie dlatego ze czegos nie umiem i podobnie jak ty mam mase zaleglosci przez to ze tyle opuszczam ale o tyle dobrze ze mam spoko ludzi na roku i w razie potrzeby mi pomagaja... no super ze masz szanse na indywidualny tok nauczania zawsze to jakas szansa na przebrniecie przez to wszystko eh mam nadzieje ze uda ci sie nadrobic stracony czas powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

udalo ale tylko na polowe zajec zdolniacha ze mnie a jestem na 3 sem inzynierii (a powinnam byc juz na ostatnim no ale mam w dupe 2 lata) no z zaliczeniami to roznie bywa bo najczesciej na nie wcale nie przychodze hehe albo ostatnio 0,5 punkta braklo mi do zaliczenia projektu z informatyki wiec nie wiem jak to teraz zdam chociaz glownie nie zdaje przez nieobecnosci wlasnie a nie dlatego ze czegos nie umiem i podobnie jak ty mam mase zaleglosci przez to ze tyle opuszczam ale o tyle dobrze ze mam spoko ludzi na roku i w razie potrzeby mi pomagaja... no super ze masz szanse na indywidualny tok nauczania zawsze to jakas szansa na przebrniecie przez to wszystko eh mam nadzieje ze uda ci sie nadrobic stracony czas powodzenia!

 

Oooo to dobrze, że się udało ;d, ja wczoraj poszłam, ale na zajęciach wysiedziałam może z 10 minut, zwolniłam się, ale wykładowca wie o mojej sytuacji. Też mam 2 lata w plecy :D, nie jesteś sama. Może też spróbuj załatwić sobie indywidualne ? Mi właśnie przyznali :), przynajmniej będą patrzyć na mnie łaskawiej, i nie będą robić problemów przez nieobecności. To fajnie, że masz spoko ludzi na roku, że są pomocni, jakoś sobie na pewno poradzisz, najważniejsze żeby się nie poddawać mimo przeciwności, i walczyć do końca, chociaż ciężko z tym wszystkim. Damy radę !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja sie wlasnie boje ze nie przyznali by mi indywidualnego toku nauczania i dlatego nawet nie probuje ale ciesze sie bardzo ze tobie sie udalo!

To fajnie, że masz spoko ludzi na roku, że są pomocni, jakoś sobie na pewno poradzisz, najważniejsze żeby się nie poddawać mimo przeciwności, i walczyć do końca, chociaż ciężko z tym wszystkim. Damy radę !

no jestem tego samego zdania musimy walczyc do konca i sie nie poddawac! wiadomo ciezko bedzie jeszcze z naszymi lekami ale jakos to przetrwamy no nie mamy innego wyjscia a tak w ogole to moge wiedziec co tam ciekawego studiujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja sie wlasnie boje ze nie przyznali by mi indywidualnego toku nauczania i dlatego nawet nie probuje ale ciesze sie bardzo ze tobie sie udalo!
To fajnie' date=' że masz spoko ludzi na roku, że są pomocni, jakoś sobie na pewno poradzisz, najważniejsze żeby się nie poddawać mimo przeciwności, i walczyć do końca, chociaż ciężko z tym wszystkim. Damy radę ![/quote']

no jestem tego samego zdania musimy walczyc do konca i sie nie poddawac! wiadomo ciezko bedzie jeszcze z naszymi lekami ale jakos to przetrwamy no nie mamy innego wyjscia a tak w ogole to moge wiedziec co tam ciekawego studiujesz?

 

Na pewno by przyznali, u mnie wystarczyło zaświadczenie od psychiatry u którego byłam 1 raz, więc cięzko nie bylo, sama się bałam ze bedzie jakis problem, ale latwo poszlo.

 

Ja wlasnie mialam dzis na zajecia isc, ale juz nie zdazylam, bo sie boje isc, przez to ze z ludzmi nie gadam, beda gadac jak sie pojawie pewnie;/ , sama sobie szkodze, najgorsze ze musze pojechac dzis:(

Studiuję ekonomie, ale to średnio mnie interesje ;/ , a Ty lubisz swój kierunek ? Ja byłam wcześniej na czymś co mnie interesowało, ale zawalilam to przez problemy ze sobą :<, teraz niestety cierpie na brak zainteresowan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wlasnie mialam dzis na zajecia isc, ale juz nie zdazylam, bo sie boje isc, przez to ze z ludzmi nie gadam, beda gadac jak sie pojawie pewnie;/

ja podobnie balam sie przyjsc po dluzszej przerwie i wmawialam sobie ze moga sie na mnie krzywo patrzec ale musisz sobie uswiadomic ze to tylko twoje wkrety i tak naprawde oni maja w dupie to czy chodzisz regularnie czy nie - ja nawet milo bylam zaskoczona bo cieplo mnie przyjeli kiedy powrocilam

 

a Ty lubisz swój kierunek ?

czesc praktyczna czyli realizowane projekty i praktyki jak najbardziej lubie jednakze czesc teoretyczna juz mniej bo mamy mase niepotrzebnych nikomu przedmiotow z ktorymi musimy sie meczyc takze ciezko mi stwierdzic na ten moment czy kierunek mi sie podoba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry, :)

 

Jestem tu nowa. Mam problem ze snem w sumie od zawsze. Moje ostatnie wieczory wyglądają następująco: od 21 jestem nie do życia, oczy mi się zamykają, chwieje się i zasypiam na stojąco. Staram się to przetrzymać ale zwykle padam na łóżko przed 23. Zasypiam bez problemu. I potem zaczyna się koszmar. Budzę się koło 1 i jestem w trakcie dialogu, z osobą lub samą sobą ze snu. W momencie gdy uświadamiam sobie, że moje myśli są bez sensu - przebudzam się, zasypiam i znowu. potem o 3 przebudzam się i nie mogę zasnąć ok godzinę. potem zasypiam i wstaję do pracy. Raz jest lepiej a raz gorzej.

 

2 tygodnie temu byłam u psychiatry, który zapisał 1/3 Trittico SR przed snem. Po tygodniu odstawiłam ze względu na straszne skutki uboczne- co prawda spałam głęboko ale wybudzałam się o 5 z potwornym bólem głowy i nudnościami.

Mam problem z tym lekiem, ponieważ się go boję. Jakieś 10 lat temu byłam mocno uzależniona od zolpidemu . Wychodzenie z tego było prawdziwym koszmarem i pewnie dlatego sam fakt zasypiania z lekiem mnie przeraża. Zastanawiam się nad hydroksyzyną lub melatoniną.

 

Zastanawiam się czy tylko ja się tak morduje ( zakładam, że nie). Czy znacie może jakieś pomysły jak zażegnać ten problem? Może są jakieś inne sposoby oprócz doskonale znanej mi "higieny snu",

 

Będzie mi bardzo miło jeśli dacie mi jakiekolwiek wskazówki aby wrócić do "normalności" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry, :)

 

Jestem tu nowa. Mam problem ze snem w sumie od zawsze. Moje ostatnie wieczory wyglądają następująco: od 21 jestem nie do życia, oczy mi się zamykają, chwieje się i zasypiam na stojąco. Staram się to przetrzymać ale zwykle padam na łóżko przed 23. Zasypiam bez problemu. I potem zaczyna się koszmar. Budzę się koło 1 i jestem w trakcie dialogu, z osobą lub samą sobą ze snu. W momencie gdy uświadamiam sobie, że moje myśli są bez sensu - przebudzam się, zasypiam i znowu. potem o 3 przebudzam się i nie mogę zasnąć ok godzinę. potem zasypiam i wstaję do pracy. Raz jest lepiej a raz gorzej.

 

2 tygodnie temu byłam u psychiatry, który zapisał 1/3 Trittico SR przed snem. Po tygodniu odstawiłam ze względu na straszne skutki uboczne- co prawda spałam głęboko ale wybudzałam się o 5 z potwornym bólem głowy i nudnościami.

Mam problem z tym lekiem, ponieważ się go boję. Jakieś 10 lat temu byłam mocno uzależniona od zolpidemu . Wychodzenie z tego było prawdziwym koszmarem i pewnie dlatego sam fakt zasypiania z lekiem mnie przeraża. Zastanawiam się nad hydroksyzyną lub melatoniną.

 

Zastanawiam się czy tylko ja się tak morduje ( zakładam, że nie). Czy znacie może jakieś pomysły jak zażegnać ten problem? Może są jakieś inne sposoby oprócz doskonale znanej mi "higieny snu",

 

Będzie mi bardzo miło jeśli dacie mi jakiekolwiek wskazówki aby wrócić do "normalności" :)

Ja brałam Atarax bardzo długo ,zresztą jeszcze go mam.Bardzo dobrze działał,Możesz śmiało spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wasze problemy dotyczą słabego dotelnienia organizmu przed snem i nie potrzebne tabletki. U mnie tak jest że nie zasnę jeśli siedzę w domu dłużej niż 30 min, gdy wyjde na dwór czuję że wszystko wraca do normy i po spacerze idę spać. Bez niego nie zasnąłbym, i dostałbym mocnego szarpnięcia z okolic serca.

 

Co dokładniej mi dolega, nie wiem, przedemną badania, wątpie że nerwica bo nie jestem zestresowany. Sprobojcie zrobić spacer 30 min przed snem i może sie okazać że zaśniecie. Tylko dajcie znać na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wasze problemy dotyczą słabego dotelnienia organizmu przed snem i nie potrzebne tabletki. U mnie tak jest że nie zasnę jeśli siedzę w domu dłużej niż 30 min, gdy wyjde na dwór czuję że wszystko wraca do normy i po spacerze idę spać. Bez niego nie zasnąłbym, i dostałbym mocnego szarpnięcia z okolic serca.

 

Co dokładniej mi dolega, nie wiem, przedemną badania, wątpie że nerwica bo nie jestem zestresowany. Sprobojcie zrobić spacer 30 min przed snem i może sie okazać że zaśniecie. Tylko dajcie znać na forum.

Niestety u mnie to nie działa,Rano szybko śniadanie dla bliźniąt.Potem szybko pranie .Wychodzimy na piłkę,plac zabaw ,spacer,Obiad po obiedzie spacer -biegówki itp powrót kolacja ,mycie,relax.Zabawa z psami itp.Dzieci zasną ,obiad na następny dzień.Balkon -faja-comp .No i o 22 0,5 Afobamu i mogę siedzieć jeszcze tylko plecy bolą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×