Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Forum znowu wróciło do łask. Brutalna rzeczywistość szybko zweryfikowała moje plany co do istnienia na tym świcie.

Znowu przed samą sobą przyznaje się do słabości. Życie bez żadnego wsparcia jest dla mnie zbyt ciężkie. Powolnie, lecz skutecznie doprowadziłoby do samo-destrukcji, na którą nie mogę już sobie pozwolić.

Zrezygnowałam z wizyt u psychiatry i psychologa, odstawiłam antydepresanty ze skutkiem gorszym niż zakładałam (zawroty głowy, uczucie drętwienia/ przechodzenia prądu po cały ciele). Izolacja, zobojętnienie, myśli o braku jakiejkolwiek alternatywy, opychanie się czym popadnie w celu zapełnienia pustki. Wszystko wróciło... ze zdwojoną siłą.

 

 

Spojrzałeś w gore, nasze oczy spotkały się. widziałam w nich dwie sprzeczności spokój mącony niepokojem. Usiadłeś na ławce, odchodziłeś w jej ramionach... bolały już ją plecy, osuwałeś się, nie było już pulsu... przytrzymywałam Twoją bezwładną głowę... tyle krwi i ten słodko-mdły zapach śmierci... tak bardzo rzadko mówiłam to czego nie zdążyłeś już usłyszeć.... nie mogę sobie tego wybaczyć. zero wdzięczności, ciągłe pretensje... chce cofnąć czas... Wiesz... życzyłam Ci kiedyś śmierci... przyznaje się... dlaczego nie doceniamy tego dopóki nie staniemy w obliczu straty....

Paraliż, totalny brak emocji. to wszystko trwało tak długo, zimna krew zachowana do końca... czy byłeś mi tak obojętny że nie potrafiłam uronić łzy? czy nie dochodziło do mnie to co się dzieje? Już po wszystkim... leżysz na ziemi, sam... zostawiłam tam Ciebie samego na długo... usiadłam na ławce obok Ciebie... było tak bardzo zimno... źle się zachowałam, mogłam jakoś próbować pomóc, siedzieć przy tobie, trzymać cie za rękę aż do momentu gdy mi Ciebie zabiorą... nie zrobiłam nic... dlaczego nigdy nie przeprosiłam Cię za to jaką byłam córką... teraz już nic tego nie zmieni...

 

Życie jest takie kruche... żyjcie tak by nie być dla nikogo ciężarem. Samobójstwo to nie jest wyjście... to jedynie wielokrotnie podwojony ciężar, który możemy sprawiać komuś za życia. Ciesze się, ze jestem takim wielkim tchórzem i nie dałam rady się powiesić. Już wiem, że nie wyrządze takiej krzywdy najbliższym, którą do niedawna planowałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

mogę się wyżalić? Czuję się okropnie, fizycznie i psychicznie. Jestem rozczarowana życiem, przybita, obolała i wystraszona. Od jutra zaczynam tydzień na uczelni i jestem tym przerażona. Znowu muszę wyjść z domu, opuścić swoje bezpieczne łóżko. Mam beznadziejną sytuację w domu, moja mama ma depresję i nie mam w niej wsparcia. Czuję się winna, że mam nerwicę, że nie jestem silna jak inni. I że wszystkich rozczarowuję i denerwuję. Chciałabym znowu żyć tak, jak kilka lat temu. Tęsknię za tym. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akurat, także w tym roku składam wniosek o stypendium socjalne i wiem, że komisje nie przyznają nikomu kto przekracza próg, sama jeszcze nie jestem pewna czy dostanę bo nie wiem czy dobrze wyliczyłam dochód na jedną osobę....w tamtym roku podczas studiów pracowałam przy inwentaryzacjach takich na miejscu bądź wyjazdowych...może za takim czymś się rozglądniesz?

 

Tylko sytuacja wygląda w ten sposób, że wiele osób sztucznie zaniża swoje dochody, bo np. mają własną działalność gospodarczą i mogą robić takie przekręty. Tymczasem, tacy studenci jeżdżą drogimi samochodami itd. To mnie najbardziej boli....

 

pozostaje wiec jeszcze stypa rektora (nie wiem tylko jak ze srednia ale strzelam ze masz dobra) badz tez dla niepelnopelnych a skoro chorujesz to nalezy sie jak psu buda w ostatecznosci pomysl o jednorazowej zapomodze - taka moze wyniesc do 1000 zyla nawet

 

Polecam wyrobic sobie orzeczenie i masz problem finansowy na studiach z glowy, moj brat zyje z tego jak paczek w masle + jeszcze renta.

A ja na studiach ledwo z glodu przezylam, bo zapieralam sie, ze grupy nie zrobie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam wyrobic sobie orzeczenie i masz problem finansowy na studiach z glowy, moj brat zyje z tego jak paczek w masle + jeszcze renta.

A ja na studiach ledwo z glodu przezylam, bo zapieralam sie, ze grupy nie zrobie :roll:

dokladnie mi tez grupa ratuje dupe na studiach pod wzgledem finansowym - moja stypa wynosi 450/miesiac ale wiem ze na innych uczelniach placa co najmniej 0,5 k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam wyrobic sobie orzeczenie i masz problem finansowy na studiach z glowy, moj brat zyje z tego jak paczek w masle + jeszcze renta.

A ja na studiach ledwo z glodu przezylam, bo zapieralam sie, ze grupy nie zrobie :roll:

Niestety, byłam już raz na komisji ZUS - wg orzecznika jestem zdrowa jak ryba :roll: Pomimo całej teczki historii chorób.

 

Edit: Nie znam się na tych orzecznictwach, ale w sumie boję się, że to orzeczenie niepełnosprawności mogłoby mi za bardzo nabrudzić w papierach i mogłabym mieć potem problem z pracą. Studiuję medycynę i już wiem, że odpadają mi wszystkie specjalizacje zabiegowe. Ale co by było z moją przyszłą specjalizacją w przypadku orzeczenia niepełnosprawności? Tego nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, byłam już raz na komisji ZUS - wg orzecznika jestem zdrowa jak ryba :roll: Pomimo całej teczki historii chorób.

 

Nie ma to jak orzeczenie ZUS że byłem zdolny do pracy w czasie pobytu 2 miesiące w psychiatryku po próbie samobójczej - bo jakby mi orzekli niezdolność do pracy, to musieliby mi przyznać rentę... -.-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, byłam już raz na komisji ZUS - wg orzecznika jestem zdrowa jak ryba :roll: Pomimo całej teczki historii chorób.

 

Nie ma to jak orzeczenie ZUS że byłem zdolny do pracy w czasie pobytu 2 miesiące w psychiatryku po próbie samobójczej - bo jakby mi orzekli niezdolność do pracy, to musieliby mi przyznać rentę... -.-

 

Wspólczuje, mi też, kiedyś zakwestionowali zwolnienie, a czułem się tak paskudnie, że ledwo wogólę kurwa dojechałem do tego jebanego zusu. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to jest w medycynie agnes, ale jak pracowałam przy zatrudnianiu niepełnosprawnych to od nich zależało, któremu pracodawcy się przyznają, że je posiadają. To było dla nich ułatwienie, z którego mieli prawo, a nie obowiązek skorzystać, więc często zanim trafiali do stowarzyszenia pracowali u szefów, którzy nie mieli pojęcia o ich stanie zdrowia albo orzeczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do dupy. Jest jeszcze gorzej. Jestem wykończona, wszystko mnie boli i chce isc spać a muszę coś jeszcze robić. Jestem caly czas w busie albo tramwaju albo pociagu. Jebane korki. Jutro 12godzin na uczelni. Po prostu zdycham. 3godziny dojazdu. A z korkani to kurwa 4. Niech mnie coś trzasnie. Pieprzone okienka między zajęciami i nie mam się gdzie podziać. Mogłabym leżeć w łóżku przez ten czas a marzne szlajajac się po mieście z nudów. Dodatkowo zdycham z głodu. Nic dziś nie jadlam bo szkoda mi kasy. Torbe i tak mam za ciężką by cokolwiek w niej nosić. Plecy mi przez to wysiadaja i cierpie. W ogóle to życie to jedno wielkie cierpienie.Jak jest dobrze to jjakieś święto, żeby mnie nic nie bolalo. To się praktycznie nie zdarza. Chce do łozka i już nigdy nigdzie się nie rusze. Co za ochydne marzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic dziś nie jadlam bo szkoda mi kasy

Nie, nie, nie - taki argument nie istnieje. Szkoda to może być Ci kasy na piętnasty błyszczyk, a nie na jedzenie. To jest wyjątkowo słaby pomysł na karanie samej siebie, bo myślę, że i bez kar za niewinność jest Ci wystarczająco ciężko. Albo więc jesz, albo sprzedaj wszystko co masz, rozdaj biednym, połóż się goła tam, gdzie nikt nie będzie widział i umieraj (bo jakby widział, to ktoś by chciał Cię ratować, a karetka i leki przecież kosztują, a ten ratujący raczej nie da się przekonać, że szkoda kasy na leczenie Ciebie).

Hot dog w żabce to 3 zł! Obiad w stołówce caritas 2,50zł! Jutro oczekuję na tym forum sprawozdania z Twojego obiadu :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morphine90, hot dog 3,50 :D

Rzygam już tymi hot dogami i brzuch mnie boli od takiego jedzenia. A jak kupie w knajpie to i tak zjem 40 procent bo więcej nie zmieszcze. Więc pieniądze idą w błoto. Wole wydac na kawe. Choc teraz tez na to mi szkoda bo nic z tej kawy nie mam tylko wieksza nerwice. Dlatego mowie że mi szkoda kasy. Porcje są nienormalne nawet w takim greenway. :)

Ugotowalam na jutro. Pewnie i tak nie zjem bo przez stres trace poczucie głodu i nic nie mogę jeść.

Kasę mam tylko wolę wydać ją na coś lepszego. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam wyrobic sobie orzeczenie i masz problem finansowy na studiach z glowy, moj brat zyje z tego jak paczek w masle + jeszcze renta.

A ja na studiach ledwo z glodu przezylam, bo zapieralam sie, ze grupy nie zrobie :roll:

Niestety, byłam już raz na komisji ZUS - wg orzecznika jestem zdrowa jak ryba :roll: Pomimo całej teczki historii chorób.

 

Edit: Nie znam się na tych orzecznictwach, ale w sumie boję się, że to orzeczenie niepełnosprawności mogłoby mi za bardzo nabrudzić w papierach i mogłabym mieć potem problem z pracą. Studiuję medycynę i już wiem, że odpadają mi wszystkie specjalizacje zabiegowe. Ale co by było z moją przyszłą specjalizacją w przypadku orzeczenia niepełnosprawności? Tego nie wiem...

 

To zle poszlas. Nie do Zusu tylko do Powiatowego Zespolu ds. orzekania o niepelnosprawnosci.

Tak jak juz pisala kolezanka o takim orzeczeniu dowiaduje sie pracodawca kiedy Ty mu powiesz, a powiesz kiedy zechcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear - nie wiem w jakim mieście mieszkasz - w Pozku jest sieć expresmarche, gdzie jest jedzenie na wagę i zniżka studencka 20% - nakładasz ile chcesz, wkładasz talerz na wagę i masz normalny, domowy obiad za parę złociszy :smile:

Kiedy nie dojadasz z braku glukozy obumierają komórki mózgowe, więc myślę, że nie można wydać pieniędzy na nic lepszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Chciałbym podzielić się z wami kawałkiem mojego życia, być może spróbować prosić o radę, a może robię to aby poczuć się chociaż minimalnie lepiej.

 

Od czasu zdania matury (maj) do dziś dzień czuję się bardzo nieszczęśliwy. Zawsze myślałem, że wiem co chcę robić w życiu, obrałem odpowiedni kierunek studiów gdzie też się dostałem i uczęszczam. Od jakiegoś czasu jednak zastanawiam się czy to jest to, co chciałbym robić w życiu. Nie miałem tych wątpliwości nigdy wcześniej, a przez wakacje coś się zmieniło...

 

Poznałem fajną dziewczynę. Zaprzyjaźniliśmy się, ale myślę, że nie mam co liczyć na nic więcej. Czuję w sobie, że bardzo ją kocham. Jestem często skrycie zazdrosny o nią. Choć spotykamy się dosyć często to jako przyjaciele. Podczas gdy ja zrobiłbym dla niej dosłownie wszystko to wiem, że nie mogę liczyć na nic więcej oprócz przyjaźni z drugiej strony. Dlatego też, nigdy nie rozmawiałem z nią o swoich uczuciach.

 

Ona zmieniła bardzo moje życie. Chociaż lubię się z nią widywać, czuję się bardzo nieszczęśliwy, zły na cały świat, mam często chęć płakać. Nigdy nie byłem bardzo towarzyski ale mam wielu fajnych znajomych. Teraz nawet wśród nich czuje się bardzo samotny, nieszczęśliwy jakby świat miał się dla mnie zaraz skończyć, a ja miałbym to przyjąć z radością. Zadaje sobie pytanie, dlaczego ta jedna osoba, którą tak mocno kocham tak bardzo mnie nieświadomie unieszczęśliwia. Przewróciła moje życie, nie wiedząc o tym...

 

Piszę to, bo być może był ktoś w podobnej sytuacji. Być może ktoś będzie potrafił poradzić mi, co powinienem zrobić, a być może ktoś kto przeżył to co ja powie mi co nie powinienem zrobić z jego doświadczenia. No nic, czekam na odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×