Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym chyba jednak nie chciał cofnąć czasu, z kilku powodów:

- byłem głupszy; miałem przecież mniej doświadczeń niż mam dziś,

- w przeszłości wydarzyło się wiele złego co doprowadziło mnie do sytuacji w której się dzisiaj znajduje a drugi raz nie chciał bym tego przeżywać,

-myślenie tego typu na dobrą sprawę jest bez sensu bo przecież to trochę jak marzenie ściętej głowy; nie da się cofnąć czasu,; rozmyślanie nad tym w zasadzie pozbawia mnie radości obecnej chwili.

Sądzę, że lepszym jest patrzenie na to co tu i teraz, bo tu i teraz jest w moich rękach i daje mi możliwości by coś w kwestii własnej sytuacji zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem na etapie takiego lęku, że jedynie jakaś potrzeba/interes może mnie zmusić do spotkania z kimś.

Bo tak towarzysko to nie potrafię, bo co ja będę mówić, nie mam pracy, żony, dziewczyny, kasy, nic nie mam,

jak się nie mam czym chwalić to gdzie ja będę się pchał na krzywy ryj.

Ludzie chorzy i biedni finansowo tak mają :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącze do Was. Strasznie dokucza mi samotność i lęk przed tym, że nigdy się to nie zmieni. Z żalem, zazdrością patrzę na te wszystkie szczęśliwe pary.. ahh może kiedyś

Te pary najczęściej tylko z zewnątrz wyglądają na takie szczęśliwe. Przeważnie nie ma im czego zazdrościć.

 

dr. Psycho Trepens, najlepiej spotykać się z ludźmi w podobnej sytuacji życiowej, wtedy szybko nawiązuje się porozumienie i też przyjemniej spędzać czas, mogąc zostać w końcu zrozumianym. Generalnie nie ma sensu spotykanie się z ludźmi, z którymi nie ma się wspólnych tematów, bo przecież nie na tym to polega... Chyba nie chcesz spotykać się z ludźmi za karę, tylko dla własnej przyjemności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarny łabędziu, doskonale rozumiem problem Dr. Psycho Treppens.

Sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana, bo kobieta jednak oczekuje od mężczyzny szeroko pojmowanego bezpieczeństwa, prawda? Zresztą nic dziwnego. Delikatność, tajemniczość, subtelność zawsze towarzyszyły kobietom.

Druga kwestia, że zaskakująco szybko człowiek wpada w tą pułapkę. Najlepiej rozmawia się o swoich doświadczeniach. Ale ograniczenie towarzyskie powoduje, że tych doświadczeń masz coraz mniej. W związku z tym masz jeszcze mniej chęci na spotkania towarzyskie.

I uprzedzając pytanie. Nie, nie wyszedłem jeszcze z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samnieswój, kobieta nie oczekuje z góry niczego od mężczyzny. Widzi jakiego sobie wybiera i wie, czego może się po nim spodziewać. W przybliżeniu. Bezpieczeństwo to może sobie zapewnić sama. Wiesz, delikatność to może widać na wierzchu, ale wewnątrz całkiem sporo kobiet jest zimnymi sukami, tak kolokwialnie mówiąc. :P

 

Ale ograniczenie towarzyskie powoduje, że tych doświadczeń masz coraz mniej.

Ale spotkania towarzyskie to nie jedyne doświadczenia jakie może mieć człowiek :D Właściwie to mniejszość doświadczeń :mrgreen: Kiedyś też byłam takim odludkiem-samotnikiem, który bał się ludzi. I dalej jestem odludkiem - z tym że mam już gdzieś to, że patrzą na mnie zwykle jak na jakiegoś weirdo, w sumie nawet mi się to teraz podoba, przynajmniej się jakoś wyróżniam. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz przybliżyć w jaki sposób przewartościowałaś swoje poglądy/przekonania?

Dokładnie sama nie wiem, to wypadkowa tego, że miałam wszystkiego dość, plus wizyty u psychiatry, plus przepisane leki, plus zrozumienie tego, że tak czy siak mają mnie wszyscy za dziwaka, a czy będę się tym przejmować czy nie - to kompletnie tego nie zmieni, więc po prostu olanie tematu i zaakceptowanie siebie. Poza tym, aktualnie bycie dziwakiem jest modne, więc... ;]

 

Ale raczej rzadko bez powodu , czyż nie?

Tak jest, życie nie rozpieszcza :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samnieswój, kobieta nie oczekuje z góry niczego od mężczyzny...

Wyniki badań zagadnienia wskazują coś innego. Co wiec upoważnia Cię do wypowiedzi w imieniu wszystkich kobiet?

 

Widzi jakiego sobie wybiera i wie, czego może się po nim spodziewać. W przybliżeniu...

Dziwne. Doświadczenia wielu wskazują jednak, że w momencie wyboru widzi niewiele, właściwie nic.

 

...Wiesz, delikatność to może widać na wierzchu, ale wewnątrz całkiem sporo kobiet jest zimnymi sukami, tak kolokwialnie mówiąc. :P

Są tylko odbiciem swojej mamusi. Zbyt słabe i w słabości tej nieszczęśliwe, by z powielania schematów poznawczych się wyrwać.

Przekazują więc "mądrość" swą córkom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, a co Ciebie upoważnia do 'mówienia jak jest' z kobietami? Jeśli jesteś mężczyzną, to chyba jeszcze mniej niż mnie. ;] Oczywiście ja w swojej wypowiedzi odniosłam się głównie do samej siebie, co wydawało się dość oczywiste w zrozumieniu, ale jeśli przez to uraziłam w jakiś sposób Twój wyczuwalny na odległość hejt do kobiet, to wielkie sorry. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan, on niewiele rozumie, tak generalnie. Musiałabyś przytoczyć jakieś badania, żeby coś zaskoczyło, wtedy dostałabyś link z wikipedii, że w latach 60-tych amerykański naukowcy dowiedli, że to i tamto. :> To wszystko wynika zapewne z tego, że nikt się w nim nie zakochał przez całe życie (wszak wyśmiewa tę piękną fazę związku i nazywa ją "głupią"). Bycie zgorzkniałym dziadkiem jest tylko konsekwencją zebranych doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai, hmm, w sumie nie wydaje mi się, żeby był dziadkiem, wyczuwam w jego wypowiedziach trochę szczeniackości. Ale zgorzkniałym to możliwe. Można być zgorzkniałym w każdym wieku... INTP mają to do siebie, że próbują wszystko uzasadnić i logicznie wytłumaczyć, powiązać fakty, znaleźć wzór na rzeczywistość, zrozumieć wszystko, a pisanie o własnych rozkminach umysłowych jest tego odzwierciedleniem i próbą utwierdzenia się w znalezionych zależnościach. Dlatego tak słabo wychodzi mu stworzenie dialogu - bo to nie ma być dialog, a 'wzpółrozmówcy' są tylko czymś w rodzaju grupy pseudo-kontrolnej, elementem badania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×