Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Jol Łobuzy :)

 

acherontia-styx, pamietam jak kiedys pani przed zabiegiem probowala mi zalozyc wenflon... Czy jak to tam sie nazywa...tak mi zaczela grzebac igla ze prawie zemdlalam z bolu... A ta z pretensjami do mnie ze nie powiedzislam ze mdleje przy wkliluciu igly. To jej powiedzialam ze jak ktos umiejetnue to robi to nie mdleje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, no niestety nie mam wyjścia. Musiałam to załatwić jak mam od poniedziałku mam zacząć pracę, bo w czwartek jestem w przychodni, a piątek chce mieć wolny, bo umówiłam się na zakupy z kumpelą ;)

 

Sigrun, ja kiedyś miałam bezproblemowe żyły. W jednym szpitalu mi je zepsuli podawaniem leków i zafundowali zapalenie żył powierzchownych :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, mam to samo Kosmuniu, rano dość długo się rozkręcam, w pracy też jeszcze jestem na zwolnionych obrotach i tak prawie do południa funkcjonuję. Liczę na to, że jak zejdę z tej esci i zamulającej mirty to wrócę do pełnej świadomości i dopiero przejrzę na oczy... no takie mam marzenia i optymistyczne myśli w tej materii. :roll::roll:

Nie mam problemów z krążeniem po mieście, poza swój rewir. Jak mam lepszy dzień (bez dużych zawrotów) to nie jest mi straszny drugi koniec miasta, byleby nie z rana. :bezradny:

 

Idę gotować jakąś zupę na jutro, bo już dawno zupki nie jadłam. Mam ochotę na krupnik z koperkiem i natką selera. :yeah:

 

Sigrun, acherontia, hej Dziewczynki! :papa: nie kłujcie się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, o rety, ty nie tylko pracujesz w służbie zdrowia, ale też służba zdrowia wszystko na tobie wypróbowała :hide:

 

kosmostrada, mnie jedna osoba z forum powiedziała, że mam jedną nogę krótszą :cry: Ale tak myślę o tej waszej nerwicy, czy trzeba ją akceptować, czy jest wyjście. Bo jeśli jest wyjście, to lepiej nie akceptować.

 

Sigrun, a jak mojej kotce płukali wenflon, to mnie tak pogryzła, że mam blizny do tej pory.

 

Chyba sobie kupię śmieszną koszulkę z oczkami i mackami Zoidberga przez allegro, skoro już siedzę na tym telefonie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Nawet domyślam się, kto Ci to powiedział po zawodowym rzucie okiem...

Poruszyłaś ważną kwestię... Nie wiem, czy jest wyjście...Mam na sobie przecwiczone - z depresji da się wyjśc, przynajmniej czasowo, dwa razy wylazłam. Z zaburzeń lękowych też podobno, ale to jest jak z Yeti - słyszałam o takich, ale nie spotkałam na żywo... ;)

Akceptacja - ale somatyków, nie akceptacja tej pułapki w którą nas ta franca ładuje.

 

Tak mi się przypomniało - moja terapeutka powiedziała, że jej tak obrazowo opowiadam o swoich lękach i demonach przeszłości, że widzi je, jak tego Głoda z reklamy. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ludziki :)

 

kosmostrada, sporo masz tej dyni, tak szybko się jej nie pozbędziesz, hehe :D I co planujesz z nią zrobić?

Ja dzisiaj oddałam kilka ciastek dyniowych jednej mamie, była zachwycona.

platek rozy, wspaniałe zdjęcia!!! Kocham jesień :105:

bonsai, że czekolada biała nie ma w sobie ani krzty czekolady to ja wiem, ale i tak jest diabelnie dobra! :twisted: a zwłaszcza biała karmelowa z solonymi orzeszkami :yeah:

mirunia, jak tam nastrój, jest trochę lepiej wieczorem? krupnik z koperkiem brzmi tak ciepło ^^

Purpurowy, odkąd masz ten avatar jesteś taki widoczny :D Nie za późno na kawę?

 

 

A jutro ja mam swoją terapię - nie mogę się doczekać. Tak bardzo tęsknię :bezradny: te dwa tygodnie to była jakaś masakra :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Davin, cześć :pirate:

 

kosmostrada, cyklopka, to ja też wtrącę swoje trzy grosze :D zaburzenia lękowe są dla mnie kompletnie innym rodzajem mechanizmu obronnego ciała, które mówią mi, że tak bardzo spierdoliłam sobie życie, że muszę przestać i to ono bierze teraz mnie pod kontrolę. Wydaje się, że te lęki, napady paniki, chęć zostania w domu działa przeciwko nam, krzywdzi nas, ale tak naprawdę to nas chroni. My siebie krzywdzimy. Nerwica nas prostuje. Ja to tak widzę, tak jest w moim przypadku, dlatego ja nerwicę akceptuję i wiem, że niedługo z niej wyjdę bo jestem gotowa diametralnie zmienić wszystkie swoje przekonania. I to co robię jest cholernie bolesne i intensywne, bo taka jest u mnie metoda terapii. Szybka, intensywna, dogłębna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora88, Częśc dodam do gulaszu warzywnego, a częśc upiekę i zrobię puree. Zapewne zamrożę i będzie czekac na nowy piekarnik i wtedy ciasta, ciasteczka. Chcę też zrobic moją ulubioną pumpkin latte, kiedyś Acherontia znalazła przepis i zapisałam. Myślę też , czy nie zrobic w occie, bo bardzo lubię. Tyle możliwości... :105:

Fajnie masz, że czekasz na terapię... Dla mnie to zawsze stres.

 

Davin, Co porabiacie tą wieczorową porą, luzik jest?

 

Marcin2013, Hej! Avek to taki aktualnie oddający Twoje poczynania? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora88, Wiesz to trochę podobne wnioski wyciągnęłam dziś na terapii i terapeutka się zgodziła, że tak może byc. Nie mogę się ruszyc poza mój teren, bo nie mam znów latac i rozpraszac się. Mam uporządkowac swoje życie, rozliczyc się z przeszłością, znależc swoje miejsce wewnątrz siebie, zapełnic pustkę wewnętrzną zasobami posiadanymi w sobie i potem z wyboru, a nie z chorego wewnętrznego przymusu latac jak kot z pęcherzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z zaburzeń lękowych też podobno, ale to jest jak z Yeti - słyszałam o takich, ale nie spotkałam na żywo... ;)

Kosmuniu, no nie strasz na wieczór lękowców :silence:

Czy to tak już zostanie na wieki wieków?

Wiem, że jestem nadwrażliwcem i bardzo emocjonalna, esci trochę to przytłumiło, ale w sytuacjach stresowych nadal wychodzi ta franca na wierzch. :hide:

 

Aurora, dzięki, dzisiaj nawet całkiem dobrze z nastrojem, ale lęki chwytają momentami. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Davin, oczywiście że wymuszone! konkretnie wymuszone przez Ciebie ;)

Co do częstości lęków no to trudne pytanie, lęki się ma cały czas niemal.

Raz bardziej intensywnie raz mniej.

Teraz się męczę ale staram się, aby mnie te lęki nie pokonały i próbuję "robić swoje".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia:********* poddalas mi pomysl i zrobie sobie jutro krupniczek .

Ja mam podobnie jak Ty z aktywnoscia , moge jechac chocby i do Warszawy bylem sie dobrze czula ale tez zawroty w leki mnie wpedzaja no i jeszcze do tego komunikacja miejska..

 

 

kosmostrada, Aurora88, :********** niestety ale moja T po tym jak jej powedzialamz e chce znac rokowania leczenia lękow powiedziala ze do konca nigdy sie tego nie wyleczy bo beda okresy dobre i okresy gorsze i trzeba juz bardzo na swoja psyche uwazac bo niestety lęki beda wracaly. Ja sie ciesze ze byla szczera zze mna zreszta ten epizod ktory trwa dwa i pol roku u mnie , jest epizodem drugim , pierwszy mialam po smierci mamy i nie wychodzilamz domu 4 miesiace . Teraz powiedzialam sobie ze nigdy wecej i chocbym sie miala czolgac to w domu sie nie zamkne . I tak sobie obnosze dwa i pol roku te lęki po krakowie. :roll:

 

Dyniowa latte i dyniowa chokolada rzadza !!!!!!!!! :great::P

 

cyklopka, :********* tez mialam mala traume dentystyczna bo mi kiedys na zywca jeden dentysta zeba wyrwal .

 

 

Esh ugotowalam na jutro gulasz z kuraka w pomidorach z czerwona cebula i kolendra.

 

I mam dosc. Mam migrene i jej nie mam... Taki przytlumiony bol nad jednym okiem i zbiera mnie na bujania ... No kocham te stany . Wprost nawet uwielbiam :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heloł :P Dziś było wstawanie przed 6 rano i podróż do Rzeszowa, do ortopedy, na badanie miesiąc przed operacją barku... Dwa tygodnie przed pojechaniem do szpitala (29 listopad), muszę badania krwi jeszcze zrobić, muszę pojechać do mojego neurologa, żeby mi wypełnił zaświadczenie, że nie ma przeciwwskazań neurologicznych do wykonania tego zabiegu. Ponadto psychiatra wczoraj zalecił pogadanie z neurologiem, bo jakby stwierdził że nie ma zagrożenia padaczką u mnie już, to mi psychiatra odstawi Depakine i Amizepin i zapisze Lit, bo po krwiaku mózgu niebezpiecznie zapisywać Lit... :P Więc jutro raną muszę próbować dodzwonić się do przychodni, żeby się zarejestrować na EEG, a jak będą wyniku to do neurologa. Ah, zamotane... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, nie martw się, ja pozbędę się lęków, mam zamiar wyzdrowieć, będziesz miała przykład znanej osoby która żyje bez francy ;)

Ale myślę, że taka lekka panika jako sposób reakcji mi już zostanie. Jeśli będzie się działo coś złego (np. znowu grzmotnę w plecy albo nadzieję się okiem na wieszak) i dostanę tej hiperwentylacji z histerią, no to ok, przetrwam, bo te napady paniki pozbawione irracjonalnego lęku typowego dla zaburzenia są jakieś takie... bardziej znośne. Coś jakby katarsis. I pewna wrażliwość też zostanie. Ale to ok. Ważne, żeby mieć w sobie narzędzia i zasoby pomocne przy radzeniu sobie w sytuacjach problemowych.

 

kosmostrada, o bardzo mi się to podoba, właśnie tak to bym ujęła, zapełnić pustkę, odnaleźć i odbudować siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ha, a moja mi powiedziała że ona przewiduje parę miesięcy terapii bo dłużej nie ma co się bawić, pomoc ma być szybka i konkretna. Nie chodziło o mnie akurat, ale ona po prostu ma taki styl pracy. I jedna wizyta trwa dwie godziny, zdąży mnie wymęczyć i wszystko ze mnie wycisnąć.

 

Davin, a z jakiej okazji? uwielbiam grzańce ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×