Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

coztego, Z kontaktami tez nie mialas?

 

 

Nie miałam. Dzięki temu część moich znajomości jakoś się utrzymała. Bez leków nie miałam ochoty nigdzie wychodzić ( nie chodziło o strach, tylko niechęć do czegokolwiek).

Zaczęłam się nawet udzielać na zajęciach, gdzie wcześniej umarłabym ze stresu. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coztego, No to moze warto sprobowac wrocic, aby z tymi chlopami cos sprobowac, nabyc doswiadczenia, obycia. Leki mozesz potem odstawic, a ta sciezka myslowa/doswiadczenie zostanie. Potem latwiej bedzie pyska otworzyc, do jakiegos goscia z 6 pakiem ale juz na brzuchu a nie browca:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co ciebie doprowadziło do tej samotności?

Mnie np. lęk przed bliskością. Miałam wiele okazji aby poznać nowych ludzi, często byłam odbierana w pozytywny sposób, ale później podświadomie robiłam wszystko aby te wrażenie zepsuć, by się przypadkiem nikt mnie nie doczepił.

Sekty wywołują we mnie tyle lęku, że na pewno mi nie grożą.

 

Swego czasu potrzeba działania pomagała, lecz kiedy osiągałam to co chciałam, to za bardzo nie wiedziałam co ze sobą zrobić, wtedy samotność najczęściej się odzywała, nie potrafiłam się cieszyć sukcesem. Gdy miałam kryzys, to jednak zawsze ktoś przychodził aby mnie wesprzeć. Mechanizm podchodzący pod niezłą patolę.

 

Szczerze to nigdy nie miałem wielu przyjaciół i znajomych, w dzieciństwie nie byłem odludkiem, było ok, ale od czasów średnich nastoletnich było coraz gorzej. W ogóle czułem się jakiś inny, stanąłem w miejscu a reszta się menalnie rozwijała. Moje poczucie inności, brak pewności siebie i słaba odporność na stres - tak widzę przyczynę mojej samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność mnie dobija ... od 3 lat (jakos tak) jestem sam i narazie się nie zanosi żeby było inaczej .. czasami pójde na impreze ale co z tego jak nic sie nie zmienia ... na jakiś portalach randkowych mi się nie chce siedzieć chyba wyrosłem z tego (obecnie mam 24 lata) czasami tak myśle sobie ,że fajnie by było żebym poznał jakąs fajna dziewczyne i nie musi byc to księzniczka po prostu żeby była kumata i żeby odwzajemniła moje uczucia bo nie chce się sparzyć jak ostatnim razem. Na impreze się gdzieś pójdzie to większość tych wolnych to albo bałagan w głowie albo innymi kategoriami myśli. Starzy mi męcza łeb textami typu Kiedy Synową przyprowadzę i tak wywierają na mnie dziwną presję a nie wiedzą co mi siedzi w glowie i nawet nie wiedzią jakbym chciał w koncu poznać tą odpowiednią ,w gimnazjum i liceum to zawsze kogoś miałem i bawiłem się jak zabawkami. Jestem wierzący i stwierdziłem ,że po prostu Bóg mnie ukarał za moje wcześniejsze postępowanie nie wiem sam.. chciałbym żeby to sie kiedyś odmieniło ... moje życie teraz głównie polega na pracy w tygodniu ,jakiś sport lubie sobie pobiegać wtedy wszystkie złe emocje ze mnie wychodzą a na weekendy biore worka ziela, psa(dobrze ,że chociaż jego mam) na spacer gdzieś na łąke i ide przed siebie rozmyślając... Czasami się człowiekowi płakać chce ale nie ma się co rozklejać bo całkiem padnę :) . Dawno tu nie zaglądałem ale coś mnie natchnęło żeby chociaż po części się wygadać :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×