Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anhedonia


vioolator

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

O ile się zorientowałem, nie ma na forum wątku poświęconego tylko anhedonii tj.braku odczuwania przyjemności.

 

Ja wydaje mi się, że byłem w tym stanie przez kilka lat(byłem, bo obecnie jestem raczej w stanie depresyjnym).

 

W moim rozumieniu byłem w anhedonii, bo:

 

1. Czułem się doskonale neutralnie emocjonalnie tzn. ani szczęśliwy ani nieszczęśliwy

2. Byłem kompletnie wyprany emocjonalnie

3. Większość czasu kompletnie spokojny

4. Brak zachwytu/wzruszenia/silnych emocji w kontakcie z rzeczywistością ogólnie, a dziełami kultury (muzyka/książka/film) szczególnie.

Nie byłem w stanie " to get high", tak jak kiedyś.

Miałem niby energię, ale czułem się pusty w środku, jak dobrze nakręcona, ale martwa katarynka.

 

Czy możecie coś powiedzieć na temat swoich doświadczeń? Chciałbym dojść, czy to co miałem jest anhedonią? I czy to jest uleczalne?

Jakie leki byście polecali?

 

Brałem 200 mg sulpiryd i 20 mg Lenuxin. Niewiele, ale trochę pomogło. Potem, postanowiłem odstawić i wylądowałem w depresji. Teraz łykam ten sam zestaw (na razie 10 mg Lenuxin) i próbuje się nim wyciągnąć z depresjii. Jeszcze poczekam, ale czy ten zestaw nie doprowadzi mnie tylko znowu do stanu neutralnej pustki? Może powinienem pomyśleć o innej opcji? Co sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vioolator, kiedyś jakiś temat o anhedonii był, no ale dawno nie był na wierzchu. Ja to mniejsza lub większą anhedonie mam chyba całe życie prawie nigdy nie bywam z czegoś zadowolony, ale bardzo zły też rzadko bywam wszystko mam takie przygaszone zarówno smutek jak i radość. A natydepresanty jescze bardziej znieczulają na wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anhedonia to jedno słowo, które określa mój stan. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Brałem bupropion - 150mg/dzień i poczułem subtelne działanie tj. większe skłonności do śmiechu, tak jak kiedyś. Niestety lek jest drogi, na razie jestem na "czysto" i chyba będę przyjmował 300mg. 3m się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co możesz czuć, sam mam anhedonię od 4 lat i nadal nie mogę z niej wyjść całkowicie.

Anhedonie u mnie nastąpiła po latach bycia prawie ciągle zdenerwowanym, przejmującym się wszystkim. Ponad 4 lata temu spotkała mnie przykra sytuacja, która przelała szalę goryczy i mój organizm się emocjonalnie zablokował. Było to załamanie nerwowe, które spowodowało depresję oraz nasiloną nerwicę lękową. Próbowałem moklobemidu (Aurorix), wenlafaksyny, fluoksetyny bezskutecznie. Dopiero miks mirtazapina+sertralina wyciągnął mnie z nerwicy i depresji, lecz anhedonia pozostała do dnia dzisiejszego.

Aktualnie próbuję miksu mirtazapina(Mirtagen)+ bupropion(Wellbutrin), jestem dopiero na początku brania tego miksu tak więc nie mogę powiedzieć czy działa na mnie czy nie.

Miks mirta+sert może Ci pomóc, aczkolwiek nie jestem ekspertem w doborze leków, są na tym forum bardziej obeznani ludzie. Wellbutrin jest m. in. inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy, której zbyt niski poziom może powodować anhedonię tak więc ten lek też jest wart spróbowania.

 

Trzymaj się stary, musimy wyjść z tego piekła na ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co możesz czuć, sam mam anhedonię od 4 lat i nadal nie mogę z niej wyjść całkowicie.

Anhedonie u mnie nastąpiła po latach bycia prawie ciągle zdenerwowanym, przejmującym się wszystkim. Ponad 4 lata temu spotkała mnie przykra sytuacja, która przelała szalę goryczy i mój organizm się emocjonalnie zablokował. Było to załamanie nerwowe, które spowodowało depresję oraz nasiloną nerwicę lękową. Próbowałem moklobemidu (Aurorix), wenlafaksyny, fluoksetyny bezskutecznie. Dopiero miks mirtazapina+sertralina wyciągnął mnie z nerwicy i depresji, lecz anhedonia pozostała do dnia dzisiejszego.

Aktualnie próbuję miksu mirtazapina(Mirtagen)+ bupropion(Wellbutrin), jestem dopiero na początku brania tego miksu tak więc nie mogę powiedzieć czy działa na mnie czy nie.

Miks mirta+sert może Ci pomóc, aczkolwiek nie jestem ekspertem w doborze leków, są na tym forum bardziej obeznani ludzie. Wellbutrin jest m. in. inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy, której zbyt niski poziom może powodować anhedonię tak więc ten lek też jest wart spróbowania.

 

Trzymaj się stary, musimy wyjść z tego piekła na ziemi.

Hej,

myślę, że z podobnych powodów do Ciebie nabawiłem się anhedonii(długotrwały stres i załamanie nerwowe)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bmwfan a jak długo już z tym walczysz? Na czym jesteś? Miałeś jakieś "okienka" kiedy emocje wracały np na 1 dzień?

 

Zapisałem się w końcu na psychoterapię, prawdopodobnie będę musiał czekać około 3 miesięcy ale co zrobić, taka już jest ta polska rzeczywistość. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zebys tylko nie przejechal sie na psychoterapii. Wszystkie problemy swoimi problemami, ale nie bardzo idzie ruszyc anhedonie czy apatie psychoterapia. Raz, ze ludzie Ci nie wierza i probuja na sile udowodnic, ze odczuwasz emocje, dwa - no bo w jaki sposob? W dosc podobnych okolicznosciach i mi sie zalaczyly takowe objawy i zadna psychoterapia nie wykazala jakiejkolwiej poprawy. Jednakze nie oznacza to, ze tak musi byc i w Twoim przypadku, warto tez rozwiazac pozostale sprawy, by nie stresowac sie tyle itd.

 

U mnie poki co najlepiej sprawdzaly sie bupropion i tianeptyna, aczkolwiek jeden jest za drogi i ma zbyt subtelne dzialanie, drugi szybko przestal dzialac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bmwfan a jak długo już z tym walczysz? Na czym jesteś? Miałeś jakieś "okienka" kiedy emocje wracały np na 1 dzień?

 

Zapisałem się w końcu na psychoterapię, prawdopodobnie będę musiał czekać około 3 miesięcy ale co zrobić, taka już jest ta polska rzeczywistość. :bezradny:

Mam takie objawy mniej więcej jak autor tego wątku napisał w 4 punktach. Mam od około pół roku. Jestem na escitalopramie 20 mg, ale doskonale wiem, że ten lek mi nie pomoże w tym problemie, on jest tylko na zaburzenia nerwicowe. Nie wracają mi emocje żadnego dnia, nawet kiedy oglądam mecze polskiej reprezentacji, to nic nie czuje, a kiedyś to musiałem wyłączać czasami telewizor, takie zdenerwowanie czułem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też mi się wyłączały emocje stopniowo przez wiele lat walki z lękiem, w końcu się chyba przelewa czara goryczy i tak być musi. ostatnie miesiące to już właściwie skrajne zobojętnienie emocjonalne, kiedy nawet muzyka, czy filmy nie wywołują we mnie tego, co dawniej, czyli chociażby smutku, czy wzruszenia, nie mam już potrzeby po nie sięgać. energia na mechaniczne wykonywanie czynności też się poszła iebać, więc czuję się jak martwy duch w zwłokach, co czyni mnie już chyba oficjalnie trupem :D paradoksalnie dobrze wspominam momenty odstawiania bądź zmiany leków, nachodzi mnie w tych okresach fala głębokiego smutku i zwierzęcego strachu, bo zanim nie wpadam w dysocjację, to choć przez chwilę czuję, że naprawdę żyję. psychoterapia nie pomaga nic a nic (w tej kwestii), chodzę już długo, to właściwie jedna z ostatnich podejmowanych przeze mnie aktywności, kiedy konfrontuję się z tym całym gównem i w ogóle światem zewnętrznym, na wszystkich innych polach już odpuściłam, rodzina nie bardzo wie, co jest grane, chyba myślą, że robię sobie gap year drugi raz z rzędu. pogardzam takim życiem i jednocześnie sobą za własne tchórzostwo, bo wiem, że nigdy albo przynajmniej nieprędko zdecyduję się na samobójstwo, w stanach lękowych miewam natrętne myśli samobójcze, ale udaje mi się nad tym zawsze zapanować. no i takie to życie. z dystymią się zostaje do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też mi się wyłączały emocje stopniowo przez wiele lat walki z lękiem, w końcu się chyba przelewa czara goryczy i tak być musi. ostatnie miesiące to już właściwie skrajne zobojętnienie emocjonalne, kiedy nawet muzyka, czy filmy nie wywołują we mnie tego, co dawniej, czyli chociażby smutku, czy wzruszenia, nie mam już potrzeby po nie sięgać. energia na mechaniczne wykonywanie czynności też się poszła iebać, więc czuję się jak martwy duch w zwłokach, co czyni mnie już chyba oficjalnie trupem :D paradoksalnie dobrze wspominam momenty odstawiania bądź zmiany leków, nachodzi mnie w tych okresach fala głębokiego smutku i zwierzęcego strachu, bo zanim nie wpadam w dysocjację, to choć przez chwilę czuję, że naprawdę żyję. psychoterapia nie pomaga nic a nic (w tej kwestii), chodzę już długo, to właściwie jedna z ostatnich podejmowanych przeze mnie aktywności, kiedy konfrontuję się z tym całym gównem i w ogóle światem zewnętrznym, na wszystkich innych polach już odpuściłam, rodzina nie bardzo wie, co jest grane, chyba myślą, że robię sobie gap year drugi raz z rzędu. pogardzam takim życiem i jednocześnie sobą za własne tchórzostwo, bo wiem, że nigdy albo przynajmniej nieprędko zdecyduję się na samobójstwo, w stanach lękowych miewam natrętne myśli samobójcze, ale udaje mi się nad tym zawsze zapanować. no i takie to życie. z dystymią się zostaje do końca.

Niech zgadnę, trochę to wszystko spowodowane SSRI?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sukcesów może nie mam ale ciągle szukam czegoś co przywróci uczucia, te dobre uczucia. 

SSRI pomaga na tyle że wygasza te negatywne uczucia. Lęki, zmartwienia i strachy. Już nie czuję nic. 

Z wszystkiego co próbowałem dosłownie kilka razy ale nigdy pod rząd świetnie zadziałała przedtreningówka która w składzie ma sporo różnych dziwnych roślin jak między innymi schizandra czy różeniec górski. Czułem się wtopiony w ten kosmos, jedną częścią z nim. Wiecie, patrzysz na słońce i czujesz wiatr na policzku tysiące wyładowań w mózgu  i błysk wspomnienia z dzieciństwa i to ciepło i zimno. Wiecie o czym mówie.

 

Zdecydowanie magicznie działa na ten obszar marihuana. Co prawda w moim przypadku bardzo rzadko zadziała w ten sposób ale kiedy to robi czuje się wtedy taki szczęśliwy, w środku czuje to niesamowite ciepło, spada ciężar z serca, hełm z głowy i czujesz znowu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×