Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

alu, dziękuję... To jest nie do zniesienia... Jesteśmy chyba w bardzo podobnej sytuacji jak widzę... Wiem, jak się czujesz i wiem co czujesz... Z tym, że ja staram się jeść. Najgorzej jest wieczorem. Z jednej strony cieszę się, że jest noc, bo ciemno i "bezpieczniej" :shock: ale z drugiej się boję, bo jak mi się coś działo z żołądkiem, to apogeum było właśnie w nocy. :cry: Jaki z tego morał? Boję się cały czas... Tyle "dobrze", że mam jeszcze wolne. :(

Oni mają dość... Niech się zamienią z nami, baaardzo chętnie bym na taki układ poszła!

A nie boisz się zostawać sama w domu?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, wcisnęłam w siebie bułkę z białym serem i dżemem, wiem, że muszę jeść. Mobilizuję się, by przynajmniej te 3 razy dziennie coś wrzucić na ruszt, ale zawsze lubiłam jeść, a teraz wpycham w siebie z musu :( Tez się boję cały czas, z nocami jest o tyle lepiej, że śpię. Wiem, że wiesz co czuję i ja też doskonale wiem, co Ty czujesz. Współczuję nam i naszym mężom, mój naprawdę jest cierpliwy ale wiem też, że można opaść z sił zwłaszcza, jak raczę mojego tekstami, że się zabiję albo zagłodzę. Ileż można być czułym i głaskać po głowie? :( Chwała Bogu, że ja pracuję z domu, nie muszę nigdzie wychodzic, ale mam też więcej czasu na myślenie i kombinowanie :(

 

Czy boję się być sama? Ciężko powiedzieć. Jak źle się czuje to od razu chcę dzwonić do męża żeby przyjechał, ale jak jest, a ja mam atak to i tak zamykam się w drugim pokoju. Dostaję takiego szału, że sama nie wiem czego chcę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej dziewczyny,

Bardzo mi przykro jak czytam że u Was tak fatalnie, nie mogę powiedzieć żeby u mnie było ok bo nie jest. Plus jest taki że ataków paniki nie mam póki co. A myślałyście może żeby poszukać takiej pracy np jako sprzedawca albo jakąkolwiek inna ale w której cały czas coś się dzieje?pytam dlatego że mi to troszkę pomogło odkąd pracuje bo nie mam czasu na rozmyślanie. Owszem boję się że ktoś mnie czymś zarazi ale jak wiem że muszę iść do pracy i pracować to idę często ze strachem ale pozniej nie mam czasu nawet rozmyślać i jest lepiej.Ogólnie prawie na nic teraz nie mam czasu ale służy mi to.

Trzymajcie się kochane:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha89, ja bym oszalała w jakiejkolwiek pracy, bo u mnie nie chodzi tylko o strach, który - ok - czasem można okiełznać odwróceniem uwagi. Ja mam niemal ciągle silne objawy somatyczne (mdłosci, mdłości, mdłości), które dodatkowo napędzają strach i koło się zamyka :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, emetofobie mam odkąd pamiętam, forum czytam ale teraz sie pierwszy raz udzielam :)

na szybko opiszę moją teraźniejszą sytuację i błagam pomóżcie mi bo zwariuję :uklon:

emetofobie mam od dziecka, najgorsze ataki paniki już chyba mam za sobą, ostatnio wyjątkowo mi sie polepszyło ale to niestety nie mogło trwać wiecznie /:

teraz od kilku miesięcy pogorszyły mi sie inne choroby(genetyczne itp) przez które niestety bardzo schudłam a przez to dopadł mnie koszmar - wrzody żołądka (po wpisaniu w google jednymi z pierwszych objawów są nudności i/lub krwawe fusowate wymioty) paranoja :hide:

do tego teraz ważę 39 kg przy wzroście 177cm i mam w sumie stan zagrażający życiu + kiedyś gdzieś wyczytałam że przy niedożywieniu mogą być "puste" wymioty i torsje :zonk:

i tu zaczyna się błędne koło: musze jeść i przytyć bo umre i będę rzygać z niedożywienia - jak coś zjem to boli mnie brzuch i mam wizje tych krwawych wymiotów - nie moge nic jeść bo jestem uczulona na wszystko a podstawą w diecie przy wrzodach są rzeczy na które mam alergię - do tego ta pieprzona emetofobia przez którą rwę sobie włosy ze stresu a stres tylko nasila wrzody

błędne koło i koszmar :why:

gdyby było tego mało to po bakteriach jelitowych które musze brać boli mnie potwornie brzuch ale musze je brać bo dzięki nim aż tak nie boje sie że załapię jakąś grype żołądkową

 

ratujcie mnie bo zwariuje błagam D: miał ktoś podobną sytuację i jakoś z niej wybrnął?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lissachatina, ło, ale kombo! Nie wygląda to najlepiej, ale po kolei: jesteś w trakcie terapii? Chodzisz do psychiatry? Wg mnie przy takiej wadze i tym wzroście to już dawno powinnaś dostać skierowanie do szpitala :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, terapie kiedyś miałam i przez nią mi sie pogorszyło i miałam dużo nieprzyjemnych sytuacji więc mam dodatkowo uraz do terapii :/ najlepiej mi wychodzi "leczenie" na własną rękę ale teraz przez to combo to wątpię że jakiekolwiek leczenie "głowy" zadziała /:

a w szpitalach w przeciągu 2 miesięcy byłam z 5 razy ale tylko mnie nawadniali kroplówkami i odsyłali do domu + miałam paranoje że załapie jakieś choróbsko ze szpitala i do tego chudłam jeszcze bardziej bo mam specjalistyczną dietę przy alergii której polski szpital nie jest w stanie zapewnić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89 Kochana doskonale Cię rozumie ja przeżywałam takie coś w zeszłym roku co prawda nie z rodziny ale ze znajomymi z którymi przebywałam a się pochorowali i reszta gości ale ani mnie ani mojego męża to nie dopadło.Ja się stresuje teraz jeszcze bardziej tą grypą bo boję się że moja córcia ją łapnie i mnie zarazi:( trzymaj się:*

Alu: Trzymam kciuki za to żebyś dała rade brać leki i żeby pomogły. Ja bardzo bym chciała iść na terapie ale nie mam kiedy bo mam takie godziny pracy że ciężko by było się spotykać co tydzień czy chodzby nawet co 2 tygodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale meksyk macie współczuję. Mnie od tygodnia coś męczy, biegunki ból brzucha lekkie mdłości, ale sam nie wiem czy to nerwica czy wirus. W sumie nie przyjemne, ale mnie to nie rusza. Lekarz nie przedłużył zwolnienia lekarskiego, i tak wczoraj po 5 tyg byłem w pracy i nawet niezle było. Leki zaczęły szybko działać, trochę usunęły lęki, poprawiły nastrój, na tyle że wszystko się wydaję prostsze. Dalej czuję lęk przed wejściem np do marketu, ale z domu już normalnie wychodzę, córkę do przedszkola też raczej bez problemu prowadzam. A jak mnie mdli myślę sobie - co będzie to będzie, wszystko co może mi się przytrafić jest ludzkie, a ja jestem człowiekiem. Także Alu może warto się przemęczyć na SSRI tydz max dwa tyg. i potem mieć na długo spokój. Poza tym na start dają benzo także jest ok. Z mojego doświadczenia najskuteczniejsze są fluwoksamina (teraz biorę Fevarin) i sertalina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także Alu może warto się przemęczyć na SSRI tydz max dwa tyg. i potem mieć na długo spokój. Poza tym na start dają benzo także jest ok

Nie ma mowy :) To znaczy, jeśli komuś to pomaga to jak najbardziej, ale ja uparcie jestem bezlekowcem. 10 lat temu miałam mega silny rzut fobii i pokonałam to bez leków i teraz też mam taki zamiar! Serdeczne dzięki za męczarnie na SSRI, nasilenie dolegliwości, uboki .. ble. Benzo mnie nie przekonują, bo nie zauważyłam, by jakoś szczególnie na mnie działały. Poza tym wiem, że trzeba przesterować głowę i pozbyć się tego raz na zawsze. Kurcze, mam 28 lat, nie chcę się bujać od dawki do dawki, chcę założyć rodzinę (tzn. mieć dziecko, bo męża to juz mam ;)) Skoro miałam siłę, by to sobie wkręcić to i to sobie wykręcę. Wiem, potrwa to, ale dziś się wkurzyłam i mimo złego samopoczucia pojechałam do CENTRUM HANDLOWEGO. Chodziłam 2h podczas, gdy przez ostatni rok 10min graniczyło z cudem. Po prostu wyśmiewałam w duchu każdy objawy i stwierdziłam, że spoko, skoro już ma mnie zaatakować to proszę bardzo, hehe i am! O dziwo nic mi nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może masz rację Alu jak radzisz sobie bez leków to ok, ja z lękiem sobie radzę zawsze, z napadami lęku też to dla mnie nic wielkiego, ale somatyka tak silnie atakuje że nie daję rady bez leków. A napisz coś o Torecanie mam to od lekarza powiedział że nawet 2 razy dziennie mogę brać, ale naczytałem się o ubokach o boję się to wziąść. Otłumania ten lek? Wiem że nie powinno się ale czy da radę po nim prowadzić samochód? Jak to w ogóle działa? Co się czuję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michal8282., a co somatycznie Ci dolega? Tylko mdłości? U mnie somaty atakują aż miło, no i to jest właśnie ogarnianie lęku. Nie wiem, czy dobrze robię, ale próbuję i wierzę, że się z tym rozprawię. Poza tym, w mojej mądrej książce pisze, że emetofobicy nie boją się wymiotów, tylko swojego katastroficznego wyobrażenia o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie biorę Torecanu tylko Metoklopramid. Cóż rzec - działa :P Przynajmniej nie rzygałam, to znaczy nie wiem czy bez niego bym rzygała, ale biorę jak już się czuję naprawdę kiepsko. Faktycznie stopuje te nudności, choć nie zawsze w 100%. Fajnie uspokaja, ostatnio mnie ścięło spanie po nim, więc ja po meto nie prowadzę samochodu. Też ma masę skutków ubocznych neurologicznych, ale 1)nigdy mnie nie dopadły 2)mam je w głębokim poważaniu, może mi się łeb na lewą stronę wywinąć byleby nie rzygnąć :pirate:

 

a w ogóle im więcej mam leków tym gorzej z decyzją, co wziąć! Czy hydroksyzynę, czy aviomarin czy metoklopramid ;] Czasem siedzę, płaczę, trzęsę się i się zastanawiam - to musi być zabawny widok :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha89, jest to przerąbany strach ale co zrobić... :(

 

Michal8282., ja mam torecan w domu ale jeszcze nie brałam . Metoclopramidum brałam i faktycznie pomaga na mdłości. Skutków ubocznych, otumanienia, senności, zmuły nie zaobserwowałam po nim. Aviomarin jak ładuję, to 2 tabletki i mnie przymula na spanie, a hydrozyzyna różnie. Kilka dni temu wzięłam 1. raz od dawien dawna, to wyglądałam jak naćpany pawian i mnie zmuliło do spania po 40 minutach ale wczoraj wzięłam 2. raz i jedynie mnie uspokoiła, nie miałam takiej "fazy" i porobienia jak w niedzielę. Hydro bardzo szybko przestaje działać, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem... moje diagnozy to F.41.1 potem F.45 miałem natręctwa z którymi sobie poradziłem, i potem przeszło w lęk przed zrzyganiem się w miejscu publicznym przy ludziach, ostatnio czytałem trochę i to bardziej wygląda jak jakaś lekka agorafobia. Rzygi, wymiotujące np dzieci, albo psy budzą we mnie niepokój i mdłości ale nie tak mocne jak miejsce w którym tracę poczucie bezpieczeństwa. Np moja córka wymiotowała to nie miałem problemów żeby jej pomóc, właściwie to nawet obrzydzenia wtedy nie czułem - no ale to córka w końcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Np moja córka wymiotowała to nie miałem problemów żeby jej pomóc, właściwie to nawet obrzydzenia wtedy nie czułem - no ale to córka w końcu.

A czytałeś o kobiecie, która na autostradzie wyskoczyła z samochodu, bo jej syn zwymiotował? No :)

Michał, wg mnie u Ciebie to bardziej lęk społeczny/agorafobia niż emetofobia.

Żadnego emetofobika nie interesują objawy pozapiramidowe leków przeciwwymiotnych :) Gdyby w ulotce było napisane, że przyjęcie piguły grozi zawałem to i tak bym wzięła :) Podobnie jakieś kręcze szyi czy języka - któż by się przejmował? Mogłoby mi nogę uje*ać, byleby nie rzygnąć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×