Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

cyklopka, ja nie przeczę temu, że mam problemy z jedzeniem, z tym, że to nie jest anoreksja. U mnie niejedzenie ma trochę inny wymiar i bardziej kwalifikuje się pod niespecyficzne zaburzenia odżywiania, chociaż nawet z tą diagnozą T. się wstrzymuje jeszcze na razie. Zresztą….to jest dłuuga historia z moją rzekomą anoreksją ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kosmostrada, spódniczka została doceniona przez niewłaściwe osoby, m.in. Pana wolontariusza, który mógłby być moim dziadkiem :lol: Do tego jest jeszcze student wolontariusz, który już wyczuwam, że będzie za mną paczył... Kto ma szczęście w kartach, ten nie ma w miłości :hide:

 

I w sumie nie wiem czy trener zostaje do końca tego miesiąca czy następnego, więc na wszelki wypadek mam ochotę się już popłakać 3

 

mirunia, przemyślałam pomysł z ramką na zdjęcie, jak znajdę taką, co dzieci mogą same ozdabiać, to byśmy ulepili w świetlicy i nie było by wszystko na mnie :oops:

 

Zajrzę w sobotę do zabawek i upominków w Galerii. I jeszcze buty muszę zapaczyć. Pozazdrościłam paru osobom fajnych sportowo-miejskich, no i martensy na obcasie mi się podarły :cry: Muszę kupić coś w podobnym klimacie :(

 

Platek rozy, jesteś jedną z najlepiej ubranych koleżanek jakie mam :great:

Drugi raz przechodziłam koło sklepu z koralikami na Krakowskiej, a nie miałam czasu się zagłębić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx, Czekałam aż się odezwiesz. Ech trochę to inaczej wyglądało, niż się nastawiłaś - samo życie... :bezradny: Ale grunt, że masz to już za sobą.

Ja nawet jakbym chciała złapac focha, to nie dałabym rady bez sikania...( chocby z nerwów) :D . Dzielna jesteś!

Czyli wiesz już co Ci dolega?

 

cyklopka, I jak tam, włożyłaś dziś spódniczkę? Pokusiłaś pana trenera? ;)

 

Sigrun, Niedługo chyba w domku powinniście byc, jak sobie policzyłam za godzinkę?

 

mirunia, Ale fajny sweterek, taki przypominający wakacje... :105:

 

Wróciłam, zmęczona jestem, ale taka szczęśliwa, że jutro piątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, hue hue, no nie było pana blondyna, a ja jak głupia cały dzień w spódniczce ;) A dzieci z zerówki się tulały do spódniczki. Z kursu tańca wracałam w spodenkach do tańca pod spódniczką, aby wilka nie dostać :P

 

Będę płakać! Będę! Nawet dzisiaj, jak pogram na gitarze, pogimnastykuję się, spakuję, nauczę na sprawdzian z chemii analitycznej, popłaczę i obejrzę Futuramę. Mało czasu na płakanie ale będę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będę :cry: Miałam tyle planów na przyszły rok, tyle fajnych celów do zrealizowania (śpiewać, tańczyć, jeść pomarańczy), a musiałam się teraz zakochać i to jeszcze z limitem czasowym. I co mi pozostanie za dwa tygodnie?

 

Chciałam z terapeutką pogadać, a ciągle muszę przekładać z powodu pracy, a ona mi na 100% powie, żebym go poprosiła o numer i prosto w oczy powiedziała, że się chcę jeszcze z nim zobaczyć :lol: Ktoś się chce założyć? Ale z drugiej strony też nie chcę robić z terapii kosztownego kącika złamanych serc :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, no to zrób coś, kobieto! Tańczysz, więc może zapytaj pana trenera o ćwiczenia rozciągające. Pokaż mu nogi, zegnij się i powiedz, że odczuwasz delikatne mrowienie pod udami i nie wiesz co z tym zrobić... A on, jako profesjonalista, może byłby Ci w stanie coś doradzić? I koniecznie zawachluj mu rzęsami podczas wygłaszania przemowy. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro zostały tylko dwa tygodnie, to mogłam się równie dobrze nie zakochiwać :evil:

 

bonsai, no ciekawe to, co Pan piszesz. Ja jestem strasznie mało elastyczna, to się wolę nie przyznawać :oops: Powinnam ćwiczyć rozciąganie codziennie po 10-20 min przez najbliższy rok. Bo ja w ogóle miałam plany na przyszły rok. A jak wezmę i smutnę, to stracę tę całą fajną motywację, którą sobie wypracowałam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, serducho wypoczęło, to akurat na plus, mogłam się skupić na podejmowaniu decyzji i robieniu planów dla siebie. Ale też się od nowa uczę prawidłowo przeżywać i okazywać (!) emocje. Praca z ludźmi, zwłaszcza dziećmi, pomaga, bo one generują emocje dużo często.

I właśnie akurat teraz jak zobaczyłam, że mogę lubić kogoś takiego, jakim jest, bez naciągania do swoich wyobrażeń, to boję się stracić go z oczu i dlatego płaczę. :cry:

 

Nie jestem niestety pewna znaczenia rozpromienionego uśmiechu na mój widok, czy chodzi o sympatię do mojej skromnej (czasem) jaszczuroosoby, czy raczej życzliwość wobec wszystkich + po prostu taka twarz. Tego nie idzie obiektywnie stwierdzić :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, taaa, wiem :roll: ogólnie pani doktor nie mam nic do zarzucenia jeśli chodzi o samą diagnostykę, bo wszystko co mogła zrobiła, a ona się specjalizuje w diagnozowaniu i różnicowaniu z padaczką takich dolegliwości jak moje ;) leżałam na sali z dziewczyną, której padaczkę wykluczyli po zwykłym EEG i to jednym, a ja jakby nie patrzeć zwykłe EEG miałam robione 3 razy + 2 już bardziej zaawansowane technicznie i to w ciągu jednego pobytu tam ;) co prawda na tym godzinnym badaniu dzisiaj po nieprzespanej nocy to mój kark wołał 'ała' od leżenia na tym niewygodnym wałku i jakby to badanie trwało chociaż z 5 minut dłużej to chyba bym sama je przerwała wstając :pirate:

a z nie sikaniem serio nie miałam problemów żadnych :mrgreen:

a lek od psychiatry i tak chciałam odstawić, teraz będę miała dodatkowy argument, żeby mi go psychiatra wycofała :mrgreen:

 

ogólnie bardziej niż sama diagnoza martwi mnie draka, która na bank wyniknie z tego, że lekarka dzisiaj ochrzaniła kogoś ode mnie z rodziny przez telefon :pirate: oczywiście już usłyszałam, że to moja wina :great:

 

a jutro jadę do swojej obecnej (byłej?) pracy bo zarząd mnie zdążył dodatkowo wkurzyć wczoraj przez telefon :evil: mieli 3 tygodnie na zastanawianie się - koniec :P jadę podziękować oficjalnie za współpracę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sigrun, przeliczam kilometry...........100%

Przypominam sobie ostatnie info z fb............................................100%

Sprawdzam ilość piesełów w avku.................................................100%

 

Dodaję wszystkie fakty i szukam usera który pasuje do danych.........DONE.

 

Yo zouzo! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sigrun, się cieszę ze spotkania, gratuluję bezproblemowego powrotu.

 

Z komunikatów mniej Wesołych, nic na jutro nie umiem z chemii (sprawdzian praktyczny), a powinnam się o tej porze już pakować do pracy. Czyli zmęczona jestem, a nie chce mi się spać :hide: Będę biegać po pokoju i machać rękami jak wiatrak.

 

Czy cyklopka się ogarnie i zrobi wszystko w tym tygodniu, o czym pamiętać ma? :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×