Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Dagi:-) Wlasnie wrocilam od terapeutki, jestem bardzo zadowolona i naladowana pozytywna energia. terapeutka jest bardzo ciepla i mila, dobrze mi sie z nia rozmawialo, zadala mi kilka pytan, a potem sama zaczelkam jej mowic o moich lekach i problemach. Powiedziala, ze z tego, co mowilam, to krotko to trwa 2-3 miesiace i bardzo szybko zdecydowalam sie na leczenie. Powiedziala mi tez, ze nerwica jest rezultatek jakichs przezyc, problemow z dziecinstwa, a zazwyczaj pod wplywem jakichs stresow uaktywnia sie miedzy 20 a 30 rokiem zycia, a terapia polega na znalezieniu tych przyczyn, wyeliminowaniu ich, badz rozliczniu sie ze sprawami z przeszlosci, a potem na zbudowaniu osobowosci silniejszej, ucza tez pozytywnego myslenia i radzenie sobie z problemami. zapewnila mnie, ze przy takim nastawieniu, jakie mam, jest ogromna szansa na calkowite wyleczenie, tymbardziej sie ciesze. Zaczne terapie dopiero w maju, bedzie trwala 10 tygodni, codziennie po 4 godziny, terapia grupowa polaczona z indywidualna, bardzo intensywna, ale podobno tez bardzo skuteczna. W poniedzialek, znoe tam ide na jakies testy, bo przez ten czas do maja, bede przygotowywana do terapii, takze jestem bardzo zadowolona. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

droga Karolinko, jestem z Bielska-Białej, zapisalam sie do Poradni Leczenia Nerwic i terapia jest zupelnie bezplatna, a podejscie tam maja rewelacyjne, bo z reszta rozmawialam z kilkoma osobami, ktore korzystaly z ich pomocy. terapeutka powiedziala mi tez, ze taka 10-tygodniowa intensywna terapia, odpowiada rocznej terapii indywidualnej przy spotkaniach raz w tygodniu, niestety w moim miescie nie ma bezplatnych indywidualnych, a prywatnie to chyba bym sie nie wyplacila. A skoro oni sa tacy dobrzy, to po co placic. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ze mną coraz gorzej, dziś znowu ryczałam rodzinie w słuchawkę, zaczynam szukać u mnie w mieście, poczytałam i okazało się, ze są podobno dobrzy psychoterapeuci za darmo, bo prywatnie też sie nie wypłacę. Natalia naprawdę, przed Tobą wielka szansa, w naszym przypadku trzeba powiedzieć, ze życiowa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natalia – cieszę się, że masz dobre odczucia po pierwszej wizycie. Myślę, że to ważne nabrać do tych ludzi zaufania. Ja wiem, że jak mi ktoś nie podjedzie, to trudno będzie się otworzyć, a przede wszystkie uwierzyć, że taka osoba może mi skutecznie pomóc. Zobaczymy, moja wizyta też już coraz bliżej.

 

Karolina, no nie wiem jak Cię stąd wspomóc. Jakoś musisz dotrwać do tego maja. Zobaczysz, przeleci. Zaraz będą święta, a potem ani się obejrzysz i będziesz w domu z rodzicami. A do jakiego polskiego miasta wracasz, jeśli można spytać?

 

Moje gardło nieco lepiej po wizycie u laryngologa, ale nie żeby tak całkiem. Dalej czuję suchość i czasami ucisk. Może to dwie rzeczy na raz, ten stan zapalny i nerwica. Czekam na poprawioną pracę dyplomową i już bym chciała, żeby były święta, żebym była po obronie i żeby wreszcie wyszło trochę słońca, bo ta zimowa aura jest dobijająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem z Lublina, jakoś wytrzymam chociaz jest coraz ciezej, dziś daję wypowiedzenie z pracy... a u nas to tak jest, że do każdego schorzenia czy infekcji dochodzi nerwica, i przeżywamy to dwa razy silniej... ja się tylko boję, ze nawet nie pojdę do psychoterapeuty, bo wcześniej okaże sie, ze mam nowotwór i moje przeczucia się sprawdzą, boję się tego tak strasznie, ze ten cały powrót mnie przeraża... Być może uda się, ze będę pracować w swoim zawodzie, coś o czym marzyłam i walczyłam na studiach, zamiast się cieszyć i być szczęsliwą boję się, ze nie bedzie mi to dane... dziewczyny cięzko, na ppocieszenie dodam, ze jak byłam u lekarza w Polsce w styczniu( u gastrologa) to powiedział, ze nerwica lękowa( chodzi os trach przed chorobami) to zazwyczaj choroba osób inteligentnych :D , które czytają, szukają i zastanawiają sie nad tym wszystkim, no ale to chyba małe pocieszenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!Karolina ty jesteś moją ziomalką widzę,ja też jestem z Lublina.Wiecie co byłam na wizycie,nie podobało mi się.Zaplaciłam 80zł,za 50 min.rozmowy.Pani była nieciekawa i chyba się spieszyła.Musiała bym chodzić do niej minimum dwa razy w tyg.,też mnie na to nie stać.Nie oznacza to ,że zrezygnowałam z psychoterapii.Udam się do poradni leczenia nerwic,znalazłam właśnie namiary.Generalnie to u mnie nadal lipa,atak goni atak.Można powiedzieć,że ciagle mi zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasia jak znajdziesz kogoś ciekawego w Lublinie to daj znać, ja czytałam trochę na forach i innych stronach, że można kogoś ciekawego znaleźć, także za darmo. Ja szukam, żebym od razu po powrocie mogła iść gdzieś, bo inaczej nie dam rady, też ciągle źle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam drogie panie czytam wasze forum praktycznie od poczatku i jestem w szoku ze tyle osob ma problemy takie jak ja. Ale jest to pocieszajace ze ni jest sie osamotnionym w tym problemie. Ja mam z kolei problemy takie jak wy boje sie wszystkich groźnych chorób z rakiem na czele. Moje problemy zaczeły sie od tego gdy naplaży nadepnełam na coś co zrobilo mi dziurke w stopie nie wiem skad ani dlaczego wmowilam sobie ze to był szczykawka oczywiscie z HiV nie musze dodawac ze balam sie najgorszego wtedy to sie ze mna dzialo. Oczywiscie robilam badanie wszystko wyszlo dobrze wtamym miesiacu znow je robilam bo peien czas chorowalam i mysli wrocily. Z moim problemem mecze sie od ponad roku to podobno niejest dlugo biore leki i staram sie nadsoba panowac ale niezawsze to wychodzi. procz lekow mam jeszcze nerwice natrectw. Jest poprawa ale jeszcze tez duzo objawow mam i sie boje czy mi to kiedys przejdzie. Martwie sie bo mam dopiero 19 lat teraz znow od jakiegos czasu cos mnie pokuwa pod zebrami z lewej strony i mysle o roznych zlych rzeczach.Czy ktos mial takie objawy?Dodam jeszcze z eobecnie jesem na wykluczaniu gróżlicy powdem jest dlugotrwaly kaszel ktory nagle ustapuje(zapewne nerwicowy)bo wszystkie badana byly dobre.Strasznie sie boje o siebie mojego chlopak i nablizszych sama czasami nie wiem co robic. Przepraszam za ten moj dlugi post ale czulam ze musze sie wyadac wiem ze to pomaga martwie sie bo mam w tym roku mature i nie jestem pewna czy sobie poradze z nerwami.Pozdrawiam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam moją imienniczkę, a no niestety, jest nas trochę z nerwicą, dobrze, że nie jesteśmy same przynajmniej. Co do pobolewania, to możesz być spokojna, to nerwobóle, tak myślę, ja nie mam dnia żebym czegoś takiego nie odczuwała, w zależności jakiej choroby się boję, co tym razem zaatakował mi rak, strasznie skupiam się na swoim ciele i czuję ból , pieczenie, strzykanie itd, w zależności jaka to część ciała. Ciągle to mam, a jak nad tym dumam to lęk jest tak wielki, że jest mi słabo i prawie mdleję momentami. Jakie leki bierzesz? Byłaś u psychologa albo chodzisz na jakąś psychoterapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak chodzilam na teriapie tak o do psychologa na rozowy troche pomoglo ale teraz przestalam bo wydaje mi sie ze on mnie troche nir rozume;/ Biore fevarin dodam jeszcze ze mam tez klopoty z natrtnymi myslami ktore kiedy probuje odpychac to mam do sieibeie wyrzuty ze wszystko jest ok moje życie jest wspaniale aja do konca nie potrafie byc szczesliwa i brac z niego pelnymi garsciami.Moi rodzice wiedzili o tym ale teraz uwazaa z eproblem minal tylko moj chlopak wie i mnie wspiera ale czasami jest ciezko ze mna wytrzymac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam sobie wkrecam ze mam cos nie tak z sercem. Przypisuje sobie choroby serca od najprostszych do najbardziej zlozonych i niebezpiecznych. Czasami wydaje mnie sie ze mam nierowny puls albo ze serce toczy raz wiecej krwi, raz mniej. Caly czas sprawdzam sobie puls. Byl pewnien okres kiedy wmawialem sobie problemy z ukladem nerwowym - SM, guzy mozgu i inne ale jak narazie nie widac objawow :).

Bylem u kardiologa. zrobil mnie tylko EKG i osluchiwal moje serce. Jakos mnie to zbytnio nie pocieszylo... . Boje sie wysilku. Ale mam nadzieje ze to jest wystarczajaca diagnostyka, do stwierdzenia jakis nieprawidlowosci w sercu? Prosze pocieszcie mnie :P. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do mrXEKG jest podstawowym badaniem kardiologicznym, a zarazem bardzo dobrym, jezeli by istnialy jakies nieprawidlowosci, to badanie z cala pewnoscia by je wykazalo (chodzi tu o zaburzenia rytmu, itp.). poza tym dobry kardiolog po osluchaniu serca potrafi postawic wstepna diagnoze, jesli uslyszy jakisz szmer. Skoro kardiolog zapewnil Cie, ze nic zlego sie nie dzieje, to uwierz. Jedyne co, to mozesz sobie zrobic badanie krwi na poziom elektrolitow, głownie potasu i magnezu, niekiedy niedobory tych pierwiastkow w organizmie powoduja nieprawidlowe funkcjonowanie serca i miesni. z reszata osobom nerwowym wskazane sa preparaty z Mg i K.

u mnie ostatnio troche lepiej, lęki sa mniejsze i rzadsze i nie szukam juz chorob, mysle, ze moja psychoterapeutka mnie tak pozytywnie nakrecila, ze te bole sa z nerwow i ze pomoga mi z tego wyjsc. Wzmacniam sie rez ostatnio preparatem z Mg, chodze regularnie na basen i staram sie jak najmniej skupiac sie na swoim ciele, poki coi skutkuje. Poza tym wiosna idzie wielkimi krokami, bedzie wiecej slonca, przez co samopoczucie nasze tez sie polepszy.

A i jeszcze kilka slow do KasiMi11. bardzo Cie prosze nie zniechecaj sie do terapii, jak widac prywatnie nie zawsze oznacza lepiej. zdaje sobie sprawe, ze od pierwszego spotkania duzo zalezy, albo Cie ktos zniecheci, albo podniesie na duchu,tak jak mnie. mam nadzieje, ze znajdziesz kogos godnego zaufania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natalia85, dzieki za slowa otuchy... :). I tak mysle ze pojde jeszcze raz do kardiologa zrobic sobie echo serca i 24h Holtera..., bo jakos to serce nie daje mnie spokoju od poczatku mojej choroby... . Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karola, jeśli czujesz, że psycholog Cię nie rozumie to go zmień, po prostu, jeśli wydaje Ci się, że to będzie długo trwać aż znajdziesz kogoś odpowiedniego to wiedz, że jeszcze dłużej będzie to wszystko się działo jeśli go nie zmienisz, nikt z nas, z nerwicą chyba nie potrafi brać z życia pełnymi garściami, pocieszające jest to, że jest nas tu trochę osób, każdy z nas to czuje, kazdy się z tym zmaga. MrX uwierz, że nic Ci nie jest, jeśli chcesz zrób jeszcze raz badania i uwierz, że dobre wyniki oznaczają, że nie ma żadnej choroby. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Natalia, trochę się denerwuję, jak to będzie, bo faktycznie dziś o 16.00 spotkanie. Napisze później jak poszło. A ja mam nowy zgryz bo gula w przełyku przeszła, ale znowu odezwał się mój żołądek i mam od kliku dni bóle. Z jednej strony to trwa już od ho, ho …. Już na studniówce pamiętam, że miałam taki atak. No jakby mi ktoś w imadle żołądek ściskał. Były okresy na studiach, że miałam bardzo często takie bóle, potem przechodziło. Ale to było jeszcze w czasach kiedy nie widziałam w koło raka. Ostatnio w październiku jak miałam takie akcje to lekarka stwierdziła, że to nerwowe i nie ma sensu robić gastroskopii. Ale ten laryngolog podejrzewa refluks i kazał zrobić. Jeździ mi po tym brzuchu i w ogóle. Tak, że już mam mocnego stres, bo wiecie co mi znowu świta w głowie. No gastroskopia prze mną.

 

[*EDIT*]

 

No i po wizycie. Ale nie jestem szczególnie zachwycona. Na razie był tylko taki wywiad, no i głównie ja się wywnętrzałam, ale ponieważ dodatkowo na takie sytuacje reaguję płaczem (no, nie wiem czemu, bardzo mnie to krępuję, ale ryczę i już) to czułam się jakby ta babka patrzyła na mnie jak na jakiegoś przygłupa. Do tego jest ode mnie parę lat młodsza, co mnie jakoś trochę krępuje. No i ja nie wiem, czy ja tylko oczekuję empatii, bo jak na razie i ta psychiatra do której raz trafiłam i ta babka, takie jakieś zimne mi się wydają. Ja rozumiem, że trudno żeby mnie tam za rączkę trzymała i po główce klepała, ale jakaś reakcja nie wiem uśmiech zachęty na twarzy, czy coś, a tu jakoś tak zero emocji. Niezbyt się z tym dobrze czuję. No ale spróbuję pójść jeszcze. Proponowała mi też konsultacje z ich psychiatrą i jednak jakieś leki. Plus spotkania raz w tygodniu. Pierwsze dwa -trzy to taki wywiad, a potem rozmowy psychoterapeutyczne. No zobaczymy. Poza tym zadawała pytania, które mnie zaskakiwały i nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć. Np. czego oczekuję po tych wizytach - no mówię, chciałabym żeby ustąpiły te moje lęki, a jak to sobie Pani wyobraża itp. No w każdym razie w euforii nie jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm, szkoda, że bez większych pozytywnych wrażeń, może źle trafiłaś, a może będzie lepiej, spróbuj jeszcze Dagi, a potem zastanów się co dalej konkretnie z tą panią... Co do płaczu też tak reaguję, zawsze gdzie w grę wchodzą jakiekolwiek emocje, i już o tym myślałam, że jak ja pójdę to też będę ryczeć, jak jest mi źle i szukam pomocy u kogokolwiek kto jednak specjalistą w tej dziedzinie nie jest, też płaczę... A pytania faktycznie dziwne, jakby ankietę prowadziła, aby o coś zapytać, ale jeszcze spróbuj, kto wie jak będzie wyglądać terapia właściwa. Ja nadal odliczam dni, Kasiu jak będziesz po wizycie i wrażenia będą pozytywne to proszę o namiar, też wtedy się tam wybiorę, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc Dagi. Poki co, to chyba tylko ja jestem zadowolona z mojej terapeutki. Rozumiem Cie, jesli chodzi o jakis wyraz empatii ze strony psychologa, moja bardzo serdecznie sie usmiechala i zapewniala mnie, ze nie bedzie latwo, ale wyjde z tego i da sie to wyleczyc. Tez sie troche zle czulam, ze musze sie przed nia tak obnazyc, ale nie ma innego wyjscia. Jesli Cie to pocieszy, to rowniez zadawala mi pytania, czego oczekuje od terapii i od nich, jakie sa moje wyobrazenia, tez mnie to troche zdziwilo, ale teraz widze, ze to pewnie rutynowe pytanie. W poniedzialek byalm tam na testach i tez smieszne momentami pytania mi zadawali, czasami nie wiedzialam do czego sa im potrzebne. Jednak wiem, ze musze im zaufac, bo sama sobie nie poradze, a jesli nie uda sie u nich, to wtedy bede szukac pomocy prywatnie i Tobie tez tak radze. Przyznam Ci sie jeszcze, ze jak tam chodze, to czuje sie troche skrepowana, to chyba ta mentalnosc spoleczna dotyczaca nerwicy. A co do placzu, to mam tak samo. Od jakiegos czasu dretwieje mi prawa noga, poszlam z tym do neurologa, pani doktor powiedziala, ze to od kregoslupa i dala mi zestaw cwiczen, a za jakis czas masaze, a ja sie rozplakalam, ze boje sie roznych chorob, a tym razem stwardnienia rozsianego. Juz myslalam, ze mi troche lepiej, a tu jednak nie. Trzyumaj sie Dagi, pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!u mnie to samo co u was ,przedewszystkim choroby serca i ciśnienie.Potrafie mierzyc 20 razy na dzień no i oczywiście za kazdym razem wyczekując nakręcam się i jest często troche większe.

Czy możesz Dagi powiedzieć gdzie zaczęłaś psychoterapie bo ja też jestem z bardzo bliskich okolic Krakowa i tam bym musiała jeździc na terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daguś nie chcę prorokować,ale jak już masz jakieś obiekcje to może warto szukać dalej.Czy ta pani powiedziała Ci ,że masz szansę wyjśc z tego,czy objaśniła Ci metodę ktorą będziecie pracować?Ja miałam podobnie,pani posłuchała mnie ,kiwała łbem i patrzyła nerwowo na zegarek.Sorry ale ja mam z kim gadać na ten temat i niekoniecznie muszę płacic za to pieniązki ,wcale nie małe.Wolę już wyżalić się Wam ;) Idąc do specjalisty oczekuję profesjonalnej pomocy a nie rzezbienia w gównie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie

mam na imie Grzesiek i mam 25 lat

ok 2 lat temu przestalem brac narkotyki,ktore zazywalem ok 7 lat z duza czestotliwoscia,powodem tego byly rozne nieprzyjemne stany po spozyciu.niestety juz na drugi dzien bez brania zaczal mnie ogarniac lek,panika,paranoje,nie moglem nad tym zapanowac.myslalem ze to jest reakcja organizmu na odstawienie.udalem sie do lekarza 1 kontaktu ktory zdiagnozowal moja dolegliwosc ze to moze byc nerwica lekowa,zapisal mi hydroxylizne.na samym poczatku balem sie zazywac tego leku,ale bylo zle ze mna wiec postanowilem zaczac "kuracje".bralem ten lek ok 30 dni,pozniej przestalem.na samym poczatku mojego obcowania z nerwica ze tak sie wyraze mialem roznego rodzaju leki...balem sie wychodzic na pole,draznilo mnie swiatlo,czulem sie rozchwiany emocjonalnie,mialem nagle napady,ataki strachu,leku,ktorym towarzyszylo bardzo szybkie bicie serca,myslalem ze mam ataki serca,ze umieram,myslalem ze mam raka mozgu itp itd.jakis czas pozniej kiedy zapanowalem nad tym przestalem brac lekarstwa,minal pewien okres czasu,zaczalem normalnie jezdzic autbusami,tramwajami,bylo okej ale niestety pojawily mi sie fobie,najprawdopodobniej agarofobia,nie moglem wejsc do supermarketow itp,balem sie wyjechac do innego miasta,bo balem sie ze bede mial lek w jakims obcym dla mnie miejscu...postanowilem ze zaczne sie dowiadywac cos na temat mojej nerwicy,czytalem duzo i caly czas wiezylem ze bedzie lepiej,i faktycznie bylo lepiej,zaczalem rozumiec moje dziwne dolegliwosci...

tutaj chcialbym napisac ze wszystko sie dobrze skonczylo i tym samym podtrzymac was na duchu moi drodzy,ale niestety......

w styczniu tego roku jadac tramwajem ni stad ni z owad cos we mnie tak jak by peklo i wpadlem w lek,panike.dodam ze tramwaj zatrzymal sie na swiatlch na moscie i jakos tak dziwnie mi sie zrobilo,a wielu z was napewno wie ze jedna mysl pociaga za soba lawine innych mysli i w taki sposob niewiem czemu znowu mam schizy w roznych srodkach lokomocji

doszlo do tego ze przestakem jezdzic ta linia tramwajowa,prowadzaca przez ten most,wszystko bylo by okej,bo myslalem ze omijam miejsce w ktrym mam lek.

czasami mam takie dni ze jade tramwajem, on sie zatrzymuje na przystanku przy ruchliwym rondzie i jest wszystko okej,ale sa takie dni kiedy niestety popadam w lekka panike,czuje niemile bicie serca,tak jakby trace kontakt z rzeczywistoscia,ale nie mdleje,niewiem co mam ze soba zrobic,dobija mnie ten postoj,czuj sie ze nie jestem bezpieczny,moze to jakas fobia spoleczna?jak myslicie?

postanowilem isc do miejsca gdzie zajmuja sie leczeniem roznych zaburzen,rozmawialem z psychiatra,wypelnilem setki pytan testowych i powiem wam szczerze ze naprawde chcialem tasm chodzic na terapie grupowa,bo caly czas wierze ze bedzie lepiej...

ale niestety okazalo sie ZE NIE MOGE UCZEZCZAC NA TERAPIE GRUPOWE PONIEWAZ KONCZE PRACE ZA POZNO i wiazalo by sie to z tym ze spoznialbym sie 20 minut na spotkania!!!!!odmowiono mi pomocy!!skur**syny!!!( przepraszam )

przekierowano mnie do innego "osrodka"gdzie nie czuje sie dobrze,nie jestem tam traktowany dobrze tzn np psychiatra w tym nowym osrodku stwierdzil ze skoro mam leki po przestaniu brania narkotykow to powinienem na nowo zaczac.strasznie sie glupio poczulem:(traktuja mnie tam z gory...

niestety bede tam musial isc jeszcze raz poniewaz chcialbym zeby mi zapisali jakis lek uspakajajacy,wyciszajacy poniewaz mysle ze to jednak najlepsza droga do wyleczenia sie z nerwicy

i teraz mam do was pytanie moi drodzy:

nie chche zazywac psychotropow,jedynie moge sie zgodzic na jakies leki wyciszajace,czy zazywacie cos co wg was jest dobre i wam pomaga?

czy ktos z was ma podobne dolegliwosci?

jak sobie z tym radzicie?

czy np zmiany pogody moga nasilac nasze leki,zle samopoczucie?

czy zmiany sezonowe tez maja na to wplyw?

--------------------------------------------------------------------

postanowilem sie tutaj zarejejstrowac poniewaz mysle ze relacje z innymi ludzmi ktorzy maja podobne problemy do mnie moga mnie wesprzec

musimy sie razem wspierac emocjonalnie,musimy wierzyc,nie tracic nadzieji,ja wiem ze moze byc lepiej.ale niestety nerwica wraca i w tych gorszych chwilach musimy sue wspierac

wierze w was ze damy rade tym zachwianiom

NIE DAMY SIE PRAWDA?

wierze ze ktos mi odpisze cos na ten moj list.przepraszam za bledy za stylistyke itp

POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu081

Ja byłam tam:

http://www.kip.siemacha.org.pl/

Byłam w oddziale na Krakowiaków.

 

Ta terapeutka, z którą rozmawiałam powiedziała mi, że w razie czego mogę zmienić terapeutę, nie ma z tym problemu. Choć mnie pewnie by było głupio powiedzieć, że jestem z niej niezadowolona i chce do kogoś innego. W tym ośrodku są nastawieni głównie na terapię rodzin i pracę z ludźmi tak do 30-go roku życia z tego co mi powiedzieli (więc jeśli 81 to Twój rocznik, jest to też coś dla Ciebie). Ja mam już prawie 34, ale zgodzili się mnie przyjąć. Nie jest to placówka medyczna, nie trzeba mieć skierowania od lekarza, stosunkowo chyba mają tez krótkie terminy no i jest to bezpłatne, co nie jest bez znaczenia. Widziałam tam jeszcze dwie młode dziewczyny – terapeutki, jak sądzę. Wydaje mi się, że są to osoby po studiach z najwyżej kilkuletnim stażem, co mnie trochę krępuje, bo ja jestem starsza, chyba lepiej bym się czuła z kimś bardziej doświadczonym. Choć jak zapytałam, to powiedziała, że spotykają się z szerokim zakresem problemów, również podobnymi do moich. Również konsultują sie między sobą, czy jakoś tak, choć wszystko jest oczywiście objęte tajemnicą. Po kilku spotkaniach – wywiadach zaczyna się rozmowa terapeutyczna. Jak napisałam też mam iść tam na spotkanie z psychiatrą, który z nimi współpracuje pod kątem ewentualnego wprowadzeni leków. Pracują systemowo, ale też wplatają trochę z psychoterapii poznawczej i innych nurtów (cokolwiek to oznacza).

Natalia mnie w tym wszystkim zabrakło właśnie takiej ludzkie życzliwości. Ja sama mam taka naturę, że jakby mi najgorszy wróg w kłopocie przyszedł się wyżalić to bym go wysłuchała i jeszcze utuliła do serca, a od takich osób którzy zajmują się taką delikatną sferą jaką jest ludzka psychika oczekuję trochę ciepła, bo mnie to jest potrzebne. Tego tam nie było, choć nie mogę powiedzieć, żeby mnie ta Pani nie słuchała, albo była nieuprzejma. Po prostu cos nie zagrało. No ale zobaczę, w końcu za to nie płacę, a prywatnie zawsze zdążę jeszcze pójść. Powiedziała mi tylko, że zazwyczaj po takich pierwszych spotkaniach jest gorzej, żeby potem mogło być lepiej. Zastanawiam się nad tymi lekami. Z jednej strony chciałabym ich uniknąć, z drugiej może warto spróbować? Sama nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×