Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem pusta jak bęben już. Nie mam sił, nie wiem co dalej. Wszystko nie tak. Nie wiem czy to depresja czy co, jeśli mam takie skrajne emocje. Gdy jestem szczęśliwa też mnie to przytłacza, boję się, że stracę co mam, że mi się to nie należy, że musi coś pójść nie tak, szczery śmiech przeradza się w płacz, a jak jest źle to mogiła, ryk i utrata sensu życia. Mój facet chyba też ma depresje, ma napady agresji, bardzo ostro reaguje na niepowodzenia i kłotnie, niszczy rzeczy, wyzywa, straszy miedzy słowami, że się powiesi, że mnie zostawi. Moja miłość chyba wygasa, coraz częściej czuję się jakbym kłamała kiedy mówię mu, że kocham. On to widzi i mówi dopiero przy kłótni. Ja obwiniam jego, on mnie. W dobry dzień widzę same jego zalety, w zły zastanawiam się gdzie niby są te zalety skoro wszystko robi nie tak. Opisać ciężko, tyle tego. Chaos w głowie. Mam lęki, boję się, że jestem chora, że wkrótce umrę, boję się o dzieci, o męża, Praktycznie czekam na telefon albo wizytę policji, że coś się stało. To wszystko jest już tak głęboko, źle było jeszcze kiedy mieszkałam z rodzicami, nigdy nie radziłam sobie z emocjami, zawsze byłam płaczliwa, obwiniam matkę, ale ona twardo stoi przy tym, że ja jestem jakas dziwna. Mam wrażenie, że najpierw ona znęcała się psychicznie, teraz mąż. Czy ja jestem taka podatna? Mam na czole napisane, że można ze mną robić co się chce? Sama też nie czuję się bez winy. Jak Ci ludzie od lat mówią, że jesteś chora na umyśle to chyba jednak coś w tym jest. Nie radzę sobię ze sobą. Staram się podporządkować, wyrzec siebie aby zadowolić innych, po czym nikt nie jest zadowolony, a ja sie czuje oszukana, że mogłam robić chociaż coś zebym sama dobrze się czuła i może wtedy by mnie szanowano i liczono sie ze mna, a ta ulegloscia sobie szkodze. Kiedy juz sie zbuntuje wmawia mi sie ze jestem niestabilna, chora, nie wiem czego chce i nie da sie mnie uszczesliwic, ze mam slaba pamiec do dobrych rzeczy. W przyplywie rozpaczy chce sie rozstac z mezem, sadze ze to by bylo dla mnie lepsze, zdrowsze, bo on zle na mnie dziala, ale czy potrafie, czy naprawde chce no i jak sobie poradze, sama z dziecmi w obcym kraju. Chce po prostu zeby bylo dobrze, a to wszystko jest takie chwiejne, tak latwo mi stracic grunt pod nogami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Liliana74, nie powinnaś wyrzekać siebie, bo stracisz grunt pod nogami. Już i tak masz go niewiele pod nogami. Jak jeszcze chcesz ratować ten związek to idźcie na terapię małżeńską, a Tobie bym na pewno bym polecał wizytę u specjalisty by się ustabilizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złożyłam dziś pierwszą deklaracje maturalną (a nawet nie wiem co dalej z moją szkołą) :zonk: . Już mnie dusi od nacisku, braku zrozumienia i tej samotności :silence: ..Czy może być jeszcze gorzej? Jejku, boję się momentami, że oszaleje. Choroba tak mnie blokuje, tak bardzo...Do tego dręczy mnie flegma w gardle. W przyszłym tygodniu wizyta u endo. Czy to coś może zmienić?

Mam teraz w głowie jedną piosenkę "I need a doctor" :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złożyłam dziś pierwszą deklaracje maturalną (a nawet nie wiem co dalej z moją szkołą) :zonk: . Już mnie dusi od nacisku, braku zrozumienia i tej samotności :silence: ..Czy może być jeszcze gorzej? Jejku, boję się momentami, że oszaleje. Choroba tak mnie blokuje, tak bardzo...Do tego dręczy mnie flegma w gardle. W przyszłym tygodniu wizyta u endo. Czy to coś może zmienić?

Mam teraz w głowie jedną piosenkę "I need a doctor" :roll:

 

Kurczę, do psychiatryka w końcu trafisz jak tak dalej pójdzie... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złożyłam dziś pierwszą deklaracje maturalną (a nawet nie wiem co dalej z moją szkołą) :zonk: . Już mnie dusi od nacisku, braku zrozumienia i tej samotności :silence: ..Czy może być jeszcze gorzej? Jejku, boję się momentami, że oszaleje. Choroba tak mnie blokuje, tak bardzo...Do tego dręczy mnie flegma w gardle. W przyszłym tygodniu wizyta u endo. Czy to coś może zmienić?

Mam teraz w głowie jedną piosenkę "I need a doctor" :roll:

 

Kurczę, do psychiatryka w końcu trafisz jak tak dalej pójdzie... :/

 

:evil: Miłe to nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złożyłam dziś pierwszą deklaracje maturalną (a nawet nie wiem co dalej z moją szkołą) :zonk: . Już mnie dusi od nacisku, braku zrozumienia i tej samotności :silence: ..Czy może być jeszcze gorzej? Jejku, boję się momentami, że oszaleje. Choroba tak mnie blokuje, tak bardzo...Do tego dręczy mnie flegma w gardle. W przyszłym tygodniu wizyta u endo. Czy to coś może zmienić?

Mam teraz w głowie jedną piosenkę "I need a doctor" :roll:

 

Kurczę, do psychiatryka w końcu trafisz jak tak dalej pójdzie... :/

 

:evil: Miłe to nie było.

 

To ze zmartwienia się tym co u Ciebie, bo nie masz żadnego zrozumienia, tylko samotność, nie masz wsparcia w rodzinie... Szkoda mi Cię że tak niewesoło to wszystko się układa i się martwię tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni nie czuję się zbyt dobrze, wczoraj i dzisiaj nie poszłam do pracy. Czuję się zmęczona i zdołowana.

Nie znoszę wyjazdów służbowych a w ostatnim czasie była ich kumulacja. Nie znoszę siebie a muszę ze sobą przebywać i nie ma od tego ratunku.

Chciałabym się bardzo do kogoś przytulić i czuć się trochę mniej samotna ale w głowie ciągle mam to co się działo przy rozstawaniu z moim byłym.

Jaki był podły wredny.... to co mówił, jak mnie oszukiwał, wykorzystywał i znęcał się nade mną. Zaciskałam wtedy zęby ale teraz ma to odbicie na każdej mojej relacji...i wraca jak tylko próbuję stanąć na nogi.

Czuję że jestem tymczasowo... nie planuję, nie próbuję i nie chcę... bo się boję. Boję się że znowu uwierzę w coś czego nie było. Boję się zranienia i tego, że ktoś mi zrobi to samo co on. I czeka mnie dużo pracy nad sobą ale boję się, że wysiłek będzie nadaremny... że znowu spotka mnie ten sam ból co wtedy. To było strasznie upokarzające i nie mam siły na powtórkę. A zarazem tak strasznie mi brakuje bliskości...

 

Nie mam siły udawać... ale się uśmiecham a w środku czuję taki potworny ból i nie potrafię sobie z nim poradzić...

jest tyle rzeczy z którymi trzeba się zmagać a nie ma na kim się oprzeć...

boze dlaczego muszę przeżyć kolejny dzień a nie zdechnąć by to się w końcu skończyło

marny żywot, bezsensowny do samego początku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedze sobie na forum, przegladam watki i patrze ,ze we wszystkich prawie jestem. no, nie jestem nieznosna. wszedobylska. wpieprzam sie w kazdy temat i kazdy watek. jak jakis natret. czuje , ze sie ludziom narzucam. nienawidze tego w sobie. i na dodatek mam wrazenie, ze odpycham tym ludzi od siebie. co jest ze mna nie tak? nie znosze tej czesci siebie. swiadomosc swoich wad jest okropna. a najgorsze, ze wiem z czego to wynika i to jest jeszcze gorsze. jestem troche zalosnym czlowiekiem, na szczescie nikt o tym nie wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza
siedze sobie na forum, przegladam watki i patrze ,ze we wszystkich prawie jestem. no, nie jestem nieznosna. wszedobylska. wpieprzam sie w kazdy temat i kazdy watek. jak jakis natret. czuje , ze sie ludziom narzucam. nienawidze tego w sobie. i na dodatek mam wrazenie, ze odpycham tym ludzi od siebie. co jest ze mna nie tak? nie znosze tej czesci siebie. swiadomosc swoich wad jest okropna. a najgorsze, ze wiem z czego to wynika i to jest jeszcze gorsze. jestem troche zalosnym czlowiekiem, na szczescie nikt o tym nie wie.

Mam podobnie, też czasami myślę, że się tu na forum wszędzie narzucam. Tyle że i tak nikt mnie nie zauważa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek oblałam czwarty raz egzamin na prawko :hide: Już miałam tyle dodatkowych godzin i naprawdę nieźle jeżdżę, więc powinnam to zdać bez problemu a jednak,.. Wstyd mi i czuję się beznadziejna :( Może wezmę następnym razem coś ziołowego na uspokojenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek oblałam czwarty raz egzamin na prawko :hide: Już miałam tyle dodatkowych godzin i naprawdę nieźle jeżdżę, więc powinnam to zdać bez problemu a jednak,.. Wstyd mi i czuję się beznadziejna :( Może wezmę następnym razem coś ziołowego na uspokojenie.

 

Tam często oblewają na jakiejś durnej głupocie... :/ Można naprawdę dobrze jeździć, a i tak przypadkiem zrobić coś, że obleją...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek oblałam czwarty raz egzamin na prawko :hide: Już miałam tyle dodatkowych godzin i naprawdę nieźle jeżdżę, więc powinnam to zdać bez problemu a jednak,.. Wstyd mi i czuję się beznadziejna :( Może wezmę następnym razem coś ziołowego na uspokojenie.

nie przejmuj się, w mój pierwszy egzamin była ulewa stulecia, a podczas ostatniego tak noga mi z nerwów skakała na sprzęgle, że nie mogłam wyjechać pod górę. W końcu zdałam(za 4tym razem), a egzaminator tego dnia patrząc na moje doslownie dygaczace sie rece po wylaczeniu silnika spytal czemu sie tak denerwuje i mowi ,ze pierwszy raz widzi tak nerwowa i zdesperowana osobe(dzis smigam bez problemu). Da sie zrobic :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek oblałam czwarty raz egzamin na prawko :hide: Już miałam tyle dodatkowych godzin i naprawdę nieźle jeżdżę, więc powinnam to zdać bez problemu a jednak,.. Wstyd mi i czuję się beznadziejna :( Może wezmę następnym razem coś ziołowego na uspokojenie.

 

Tam często oblewają na jakiejś durnej głupocie... :/ Można naprawdę dobrze jeździć, a i tak przypadkiem zrobić coś, że obleją...

 

Niestety nie oblałam na żadnych głupotach i nie mogę na nikogo zrzucić winy... Trudno. Na razie zrobię sobie przerwę, a później walczę dalej. Skoro jeżdżę dobrze, to muszę to zdać prędzej czy później.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek oblałam czwarty raz egzamin na prawko :hide: Już miałam tyle dodatkowych godzin i naprawdę nieźle jeżdżę, więc powinnam to zdać bez problemu a jednak,.. Wstyd mi i czuję się beznadziejna :( Może wezmę następnym razem coś ziołowego na uspokojenie.

nie przejmuj się, w mój pierwszy egzamin była ulewa stulecia, a podczas ostatniego tak noga mi z nerwów skakała na sprzęgle, że nie mogłam wyjechać pod górę. W końcu zdałam(za 4tym razem), a egzaminator tego dnia patrząc na moje doslownie dygaczace sie rece po wylaczeniu silnika spytal czemu sie tak denerwuje i mowi ,ze pierwszy raz widzi tak nerwowa i zdesperowana osobe(dzis smigam bez problemu). Da sie zrobic :smile:

 

Dzięki za pocieszenie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×