Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Czemu każda decyzja życiowa musi mieć w sobie tyle lęku?!Kur.a mać!!!!!czemu wszystko jest takie trudne!!!Boje sie.boje sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:(Ja nawet sam nie wiem czego chce:(Nie wiem o co mam zapytać,co zrobic:(dlaczego ja tak nie moge jak normalni ludzie !!!!!!!!!!!Przepraszam już teraz za tego posta i jego treśc ale po prostu już dzisiaj na myśl o pracy czy wolontariacie i o pójściu do jakiegokolwiek urzędu mam ogromny lęk,łaże z kąta w kąt,jest mi niedobrze,nogi i ręce mi latają na lewo i prawo:(i jeszcze żebym wiedział co gdzie i jak załatwiać ale nie wiem bo jak zwykle musze byc jak dziecko we mgle:(Takiego zjeba jak ja to jeszcze świat nie widział:(!Jeszcze sie tym denerwuje że w piatek musze załątwic jedną bardzo ważną sprawe na uczelni .. ,nie chce kurva tak życ!.

 

człowiek nerwica ja mam to samo. Mam kurde wiele planów, ale nie wiem jak się za nie zabrać. Czuję się też jak dzieciak. Nie wiem jak, nie wiem gdzie i przez to też jest trudno wyjść z tego gów.na jakim jest nerwica. Także nie martw się, nie jesteś sam.

 

Ja mam nadal pogorszenie samopoczucia. Ciągle dziwne uczucie w głowie, jakby mi się wszystko gotowało, jakbym miała mdleć, kur.wa już mam dość. Jutro zaczynam kolejny tydzień terapii i nie wiem jak ja tam wytrzymam! :(:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu każda decyzja życiowa musi mieć w sobie tyle lęku?!!czemu wszystko jest takie trudne!!!Boje sie.boje

sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:....................jest mi niedobrze,nogi i ręce mi latają na lewo i prawo

 

 

Właśnie dziś miała takie samo uczucie, zjadłam tylko rano śniadanie i na kolację 1 kanapkę. Dawno już tak nie miałam, bo ostatnio nocą podjadałam.Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, lęk...potworny lęk, wyszłam z domu, trochę dziwnie, chyba znowu muszę po długiej przerwie wybrać sie do psychiatry...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm zmiany niosą za sobą nieznane i ryzyko. Ale warto się na nie decydować bo zawsze przecież masz drogę odwrotu. A zmiana to jedyne możliwe wyjście. Jeśli Darek zmienisz nastawienie - zmiany przyjdą łatwiej. Są one też po to aby uczyć się, nabierać doświadczenia ale w Naszym przypadku przede wszystkim po to aby przekonać się, że to, czego się boimy jest na wyrost przez Nas wyolbrzymiane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde,okazało sie że na darmo sie tyle denerwowałem,bo wolontariatu chyba nie załatwia sie w UP:cry:

 

Ale warto się na nie decydować bo zawsze przecież masz drogę odwrotu

Nie zawsze ma się droge odwrotu.Ja np.jeżeli już podejme sie wolontariatu czy pracy to potem nie będe mógł zrezygnować...przynajmniej do momentu kiedy będe musiał to zrobić......bo w końcu co sobie pomyśla o mnie ludzie,rodzina.

A zmiana to jedyne możliwe wyjście

Tak właśnie jest.To jedyne wyjście

Jeśli Darek zmienisz nastawienie - zmiany przyjdą łatwiej

A mi sie wydaje że to nie sprawa nastawienia w moim przypadku,bo ja myśle pozytywnie i o tym co ma sie wydarzyć> przed każdym podjęciem decyzji...problem jest wtedy kiedy juz mam coś zrobić,kiedy jestem o krok przed...wtedy dopada mnie niesamowity lęk przed ludżmi,przed zmianą,przed wszystkimi rzeczami zwiazanymi z ludżmi.,świadomośc tego że tak naprawde nie wiem co mam zrobic,powiedzieć,jak powiedzieć,do kogo mam sie udać np.w danej instytucji/do jakiej osoby...

 

Btw.Miło Cię widzieć na forum,Pstryk ;)

 

Aha a te moje epitety wczorjasze do siebie były napisane pod wpływem silnych emocji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zeszły weekend chyba znowu się zaczęło. Po całych trzech miesiącach spokoju. Nie jest już tak straszne, jak za pierwszym razem, ale znowu - lęk przed schizofrenią... ojej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, ja dzisiaj wpadłam do...... windy............

Otwieram drzwi (po co czytać że winda nieczynna, po co patrzeć pod nogi) a winda była obniżona tak że wpadłam prawie po kolana, oczywiście nie spodziewałam się, że nie ma podłoża tam gdzie ma być, więc się lekko poobijałam.

Ale się wystrachałam - o windach ciągle śnię koszmary, że lecę w windzie w dół itp.....

Jak można być takim starym i takim roztrzepanym......?

Czy jest szansa że kiedyś wydorośleję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam u psychiatry i przepisał mi nowy lek Venlectine i kurcze już mam lęki przed braniem jego. Mam go łączyć razem ze spamilanem który biorę już ponad 2 lata. Czyli 3 razy dziennie spamilanu po 5mg i raz dziennie Venlectine 37,5 a po tygodniu zwiększyć do dwóch razy dziennie :shock: No i nie wiem co teraz robić :? Boję się strasznie nowych leków. Bierze ktoś z Was ten lek albo brał :?: Lekarz mówił że to jest jakiś nowy lek, niby bezpieczny i skuteczny ale pomimo tego i tak mam stracha :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja niby juz prawie w ogóle lęków nie ma ale to ciągłe zdenerwowanie :( w ciagłym napięciu, byle czego się przestrasze i od razu taka zdenerwowana ze szok i ciągłe uczucie wypieków chociaz tak naprawde nie mam zaczerwienionej twarzy i na dodatek ten bol glowy:(, probuje sie niczym nie denerwowac ale to zdenerwowanie jest we mnie nawet jak sie niczym nie denerwuje :( PORADZCIEEEE:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na dodatek ten bol glowy:(

Karolina,mam podobnie,juz nic mi sie nie dzieje,ale byle co wyprowadza mnie z rownowagi,wczoraj zjadlam twarde ciastko-herbatnik jakis,od rana szaleje,bo mam podraznione dziaslo,przeczytalam juz wszystko co moze dotyczyc podraznionego dziasla i leczenia....no i te bole glowy-uczucie scisniecia,jakiegos kasku,jakby nie w srodku tylko taki oplatajacy,uciskajacy czaszke bol,czasem uczucie sztywnosci w nozdrzach,sztywnosc karku-a z tym zwiazane wszystkie mozliwe choroby-wkrecanie sie w nie i od nowa myslenie i od nowa panika :cry: do tego klatka piersiowa,dziwny bol,jakbym tam cos miala,jakby nie pozwalalo mi normalnie oddychac.....juz nie daje sobie z tym rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie kiepsko :( Od jakiegoś czasu już. Dzisiejszy dzień był tragiczny, z nerwów puściła mi się krew z nosa której nie mogłem zatamować... ;/

W ogólę muszę iść na terapię... Innego wyjścia nie widzę a leków się już naprzyjmowałem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,ja od paru miesięcy mam problemy z nerwicą,nie biorę leków(z wyjątkiem 3 dni na początku kiedy jeszcze nie bardzo wiedziałem co się ze mną stało)nie chodzę do lekarza bo mieszkam obecnie za granicą,chciałem zapytać co ze snem?możecie dobrze spać?pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesssuuu jak ja mam iść do pracy jeśli mam te cholerne myśli samobójcze. Mam włączonego agresora czy cuś :evil: Kurcze coraz gorzej ze mną. Nienawidzę już wszystkich. Dzieciaki mnie wkurzają nie wspominając już o mężu :twisted: Ja nie wiem jak ja tam wytrzymam, albo pozabijam wszystkich w pracy albo samą siebie :cry: ehhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich.....oj dawno mnie tu nie było....z nerwicą nadal walcze :( ,sytuacja wyglada u mnie tak: w dzień jest ok a wszystko ujawnaia sie noca....obecnie boje sie zasypiac bo zawsze wybudzam sie z waleniem serca tak wiec staram sie zasypiac jak najpozniej :( ....jedyne co mi w miare pomaga to TONISOL,ktos kiedys pisal o tym suplemencie bez recepty i faktycznie on łagodzi bardzo te ataki paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie - oglądaliście może film "Requiem dla snu"? Katecheta puścił nam go w poniedziałek na lekcji...

 

po scenie końcowej wyszedłem z wielkim grzmotaniem serca. strasznie smutny film. moja mama oglądała i się nieco poirytowala, że w szkole puszczaja takie rzeczy - w sumie warto obejrzec, ale nie kazdy ma do takich filmow predyspozycje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj widziałam, dobry, ale bardzo ciężki film........ Cholernie smutny.

 

Mój dzień - pokręcony jak wszystkie.

 

Połowa dnia cacy - super atmosfera w pracy, wiosna w powietrzu....

Potem, sekunda, jedno czyjeś zdanie (w sumie kompletnie bez znaczenia), poczułam, że wnętrzności się we mnie wywracają i do końca pracy łaziłam smutna (taka jak nie lubię).

No i potem byłam na terapii i pokłóciłam się z moją terapeutką. Ja wiem, że ona jest profesjonalistką, ale zaczęła mi wmawiać rzeczy, z którymi się nie zgadzam. Koniec końców się wkurzyłam i powiedziałam jej, że teraz czuję się gorzej niż przed przyjściem do niej i że gdyby nie xanax, to poszłabym się napić. A ona mi na to, że ja wyładowuję złość na niej, zamiast na odpowiednich osobach.

Ech....... Ja nie wiem, czasem bardziej lubię tą osobę, którą byłam sprzed terapii, mimo że to była jedynie wyuczona rola główna w moim życiu.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, dawno nie pisałam miałam nadzieję,że sie jakos uporałam z tym wszystkim ale niestety nie. Wydawałoby się,że skoro mój mąż wrócił i jest przy mnie to będzie wszystko ok ale tak nie jest mam od rana do momentu póki nie zasne cały czas dobija mnie złe samopoczucie :cry: ciągle kręci mi sie w głowie, jest mi nie dobrze, tak jakbym nie była soba źle mi sie oddycha ciężko mi sie chodzi i nie umiem sie skupić ani cieszyc niczym, że nie wspomnę o tym, że panicznie boję się że cos mi sie stanie a jak mam sama zostac w domu to jest trauma :(

Mam juz tego dość nie umiem sobie z tym poradzić lekarze rozkładaja ręce mówią że im wiecej o tym myślę tym bardziej sie nakręcam ale ja nie umiem przestać bo objawy fizyczne mnie przerażają...

Co ja mam robić...leków nie biorę bo twierdzą,że nie sa mi potrzebne a ja panicznie sie boję,że umrę, że te objawy są nie od nerwów tylko od czegos innego

Jak to zmienić...jak mam przestawić sie na pozytywizm...

pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydawałoby się,że skoro mój mąż wrócił i jest przy mnie to będzie wszystko ok ale tak nie jest
Zmiany zewnętrzne tu nie pomogą. Nawet jak wygrasz w totka, będziesz powtarzać swoje negatywne wzorce, tyle że w bardziej luksusowym otoczeniu. Potrzeba przemiany wewnętrznej.

 

Co ja mam robić...leków nie biorę bo twierdzą,że nie sa mi potrzebne a ja panicznie sie boję,że umrę, że te objawy są nie od nerwów tylko od czegos innego. Jak to zmienić...jak mam przestawić sie na pozytywizm...
Zmienisz się, gdy rozwiążesz swój problem.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan, tylko,że ja nie wiem co jest moim problemem skąd dsie to wszystko wzieło dlaczego tak panicznie sie boję :cry: ja juz nigdzie nie umiem sie skoncetrować na pozostałych aspektach życia tylko na tym co mi jest :( to jest okropne

Wiem,że wszyscy czujecie sie podobnie ale jak tu byc pozytywnym gdy samopoczucie i objawy fizyczne daja tak w kość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan, chodzę ale mam wrażenie że to mi nie pomaga bo jest coraz gorzej za miast lepiej wcześniej miałam tylko napady paniki a teraz ona utrzymuje sie non stop z silniejszymi napadami...brałam jakiś czas 2 leki ale psychiatra stwierdził,że dłużej juz nie moge ich brac bo mam skutki uboczne i najprawdobodobniej mój organizm odrzuca i mam próbowac bez nich.

Z tym poznaniem przyczyny to jest u mnie ciężko lekarze podaja kilka

-że związek ma tu alkoholizm mojego nieżyjacego od 7 lat taty

-problemy z porozumieniem sie z mężem

-lęk przed odpowiedzialnością

-niska samoocena

-poddawanie sie sugestii innych

nie umiem sie odciąć od przeszłości i za bardzo wybiegam w przyszłość choć bardzo chcę to nie umiem zmienic moich myśli i złego samopoczucia mam wrażenie że albo zwariuje albo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mefi terapia Ci nie pomaga bo nie chcesz aby Ci pomogła i nie jesteś tego świadoma.

Ja się uparłam na psychoterapię, i chociaż tego często nie widzę to ona jednak pomaga bo widzą to inni.

Nie martw się ja też się ciągle źle czuję, boję się, że coś mi się stanie, ale to minie. Potrzeba tylko na to ogromu czasu.

Jak się okazuje jest we mnie sam lęk, przez który przybrałam maskę, postępowałam w sprzeczności ze sobą. Teraz staram się zmieniać i jest zupełnie inaczej. Ale trzeba swoje wycierpieć, będzie dobrze. Pozdrawiam :smile:

 

U mnie masakra-kończę piąty tydzień terapii na oddziale i dzisiaj była totalna bomba. Aż czuję żar w całym organizmie, tak mi ruszyły emocje! :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus, dzięki za słowa wsparcia potrzebne są mi

mam nadzieję, że tak jest,że to minie i że terapia naprawdę pomaga,bo na dzień dzisiejszy ciężko jest mi w to wierzyć ale nie poddam się i będę chodzić dalej... dziękuję bardzo

A tak a propo psychoterapii to chcą mnie poddać jakiejś lekkiej hipnozie za tydzień...nie wiem co mam o tym myśleć...

pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×