Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam fioła na punkcie zwierząt !!!


Gość toya75

Rekomendowane odpowiedzi

Ja: NN4V, masz rozdwojenie jaźni?

NN4V: Nie.

NN4V: TAKH, muahahaha.

 

/ten dialog nigdy się nie wydarzył/

 

Aha, no i kotki ze schroniska często już miały właścicieli, ale np. zmarli lub wyjechali - więc kot jest udomowiony i tęskni za człowiekiem na wyłączność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Aha, no i kotki ze schroniska często już miały właścicieli, ale np. zmarli lub wyjechali - więc kot jest udomowiony i tęskni za człowiekiem na wyłączność.

Można też trafić na kota po "przejściach". Bezpiecznie brać młode, które są jeszcze z matką (>12tyg.).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, no i kotki ze schroniska często już miały właścicieli, ale np. zmarli lub wyjechali - więc kot jest udomowiony i tęskni za człowiekiem na wyłączność.

Z reguły tak jest z każdym zwierzakiem. Prawie każdym. Podobno panuje przekonanie, że taki pies czy kot ze schroniska kocha bardziej nie wiem na ile to prawda bo pies sam w sobie jest lojalny i przywiązany do człowieka myślę, że to w zasadzie zalezy od wychowania, przejść danego zwierzaka. Nie wszystkie zwierzaki z traumą łatwo się przywiązują jednak uważam, że warto przygarnąć nawet takiego trudnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam oba koty są po przejściach,jeden do dziś jest bardzo wystraszony pomimo miłości ,i spokoju które u mnie ma jest cudownym kotem naprawdę zero kłopotów ,drugi to mały łobuz kochany, tak ludzie wyrzucają kotki zwłaszcza :bezradny: psa też przygarnęłam ,ludzie to potwory ...niektórzy.Poza ptakami miałam długą liste zwierzaków ;)

buraczek58 :105: cudny koteł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Aha, no i kotki ze schroniska często już miały właścicieli, ale np. zmarli lub wyjechali - więc kot jest udomowiony i tęskni za człowiekiem na wyłączność.

Można też trafić na kota po "przejściach". Bezpiecznie brać młode, które są jeszcze z matką (>12tyg.).

----------

Nieprawda, koty, nawet zdziczałe. też pragną miłości, tylko trzeba im je dać.

Co konkretnie jest nieprawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buraczek58, koty wolnożyjące nieudomowione (tj. nie zsocjalizowane z człowiekiem w pierwszych tygoodniach życia) bardzo rzadko zaakceptują kontakt z człowiekiem (oswoją się). To jest dowiedziony fakt. Mieszkałem z taką kotką kilka lat i pomimo jej pragnienia (widocznie wyrażanego) kontaktu, zawsze górę brały lęki przed kontaktem.

 

Innym przypadkiem są koty udomowiane, zdziczałe wtórnie. U nich proces zdziczenia jest odwracalny, ale wymaga odpowiedniego podejścia i rozumienia kocich potrzeb.

 

Nie kazdy potencjalny opiekun kota jest przygotowany do opieki nad trudnymi przypadkami. Nie ma więc uzasadnienia wciskanie kitów produkowanych przez ortodoksyjne oszołomstwo z miau.pl (lub dogomania.pl), bo kierowanie trudnych przypadków do ludzi nie przygotowanych lub niechętnych zrozumienia psychiki zwierzaka nic dobrego zwierzakowi nie przyniesie.

 

Kocurek na filmie poniżej, został złapany jaki dziki na pewnym czestochowskim podwórku. Po kilku dniach pozwalał mi samemu robić sobie wlewy podskórne, a na początku dwie osoby nie mogły go utrzymać.

 

[videoyoutube=1RZbS9VPr-Q][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo, słodziak. buraczek58,

 

''W tej części nieba jest miejsce zwane Tęczowym Mostem.

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś,

kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most.

 

Są tam łąki i wzgórza,

na których wszyscy nasi przyjaciele mogą bawić się i biegać razem.

Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca, jest im ciepło i przytulnie.

Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare

powracają w czasy młodości i zdrowia,

 

Te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne,

takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły.

Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem:

każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby,

która pozostała po tamtej stronie.

 

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień,

gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal.

Jego lśniące oczy są skupione, a jego ciało drży.

Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą,

a jego nogi poruszają się wciąż szybciej i szybciej.

To właśnie Ty zostałeś dostrzeżony.

 

Kiedy Ty i Twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie,

obejmujecie się w radosnym uścisku, by nigdy już się nie rozłączyć.

Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na Twoją twarz,

Twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb.

 

Patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela,

który na tak długo opuścił Twe życie,

ale nigdy nie opuścił Twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem...''

 

Paul C.Dahm tłumaczenie: Dorota Nowak

Fajnie jest kochać młode zdrowe zwierzaki,ale są także takie które spotkał smutny los ,skrzywdzone ,kalekie chore takich nikt nie chce?One nic nie zawiniły a także zasługują i pragną miłości.My potrafimy o tym powiedzieć one tylko mogą czekać aż ktoś je pokocha każdy potrzebuje miłości .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Fajnie jest kochać młode zdrowe zwierzaki,ale są także takie które spotkał smutny los ,skrzywdzone ,kalekie chore takich nikt nie chce?One nic nie zawiniły a także zasługują i pragną miłości.My potrafimy o tym powiedzieć one tylko mogą czekać aż ktoś je pokocha każdy potrzebuje miłości .

Rozchodzi się o to, by w emocjonalnym oszołomstwie nie wmanewrowywać w opiekę nad trudnymi przypadkami ludzi na to nie gotowych. Efektem takiego oszołomstwa jest kolejna trauma dla zwierzaka i nie pomogą tu żadne histeryczno-emocjonalne miauczenia o miłości. Szukac domów należy racjonalnie i odpowiedzialnie, a nie jak popadnie na ilość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Fajnie jest kochać młode zdrowe zwierzaki,ale są także takie które spotkał smutny los ,skrzywdzone ,kalekie chore takich nikt nie chce?One nic nie zawiniły a także zasługują i pragną miłości.My potrafimy o tym powiedzieć one tylko mogą czekać aż ktoś je pokocha każdy potrzebuje miłości .

Rozchodzi się o to, by w emocjonalnym oszołomstwie nie wmanewrowywać w opiekę nad trudnymi przypadkami ludzi na to nie gotowych. Efektem takiego oszołomstwa jest kolejna trauma dla zwierzaka i nie pomogą tu żadne histeryczno-emocjonalne miauczenia o miłości. Szukac domów należy racjonalnie i odpowiedzialnie, a nie jak popadnie na ilość.

Tu się zgadzam to zawsze jest jakaś tam loteria.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, nie jest sztuką chowanie grzecznego , dobrze ułożonego zwierzątka, sztuką jest przygarnięcie takiej biedy, która wymaga specjalnej troski i zamienienie takiej biedy w wesołego zwierza :D
Ładnie napisane i dobrze napisane.My sami w chorobie czy pózniej starości też chcemy być kochani zwięrzeta mają tak samo,z tym że one są bezbronne bo niby jak maja walczyć o swoje prawa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie się z Tobą nie zgadzamNN4V, wszyscy zwierzęta na tym świecie potrzebujemy miłości. Do mnie kiedyś "zawitał" taki zagubiony, osamotniony piesek. Zawsze coś wystawiałam z żarełka na podwórko, co mi tam ostało i piesek załapał się na kotlecika akurat. Skubaniec wyczuł dobre dusze w moim domu i tak nas lizał , że zdecydowaliśmy się go przygarnąć, chociaż akurat miałam już dwóch psiaków , które też nas znalazły, ale to były wszędobyły ( gdzieś latały, znosiły masę kleszczy, w końcu , w ramach likwidacji psów dzikich , zostały zastrzelone....na łąkach ,nie przez nas broń Boże) A Pikuś został, nie był już młodziutki, miał kamień na zębach i moja wetka oceniła go na 7 lat. Żył 17 lat, chorował na cukrzycę, leczyłam, ale dopadł go rak szczęki, nic nie dało się już nic zrobić.....

 

 

 

Z tego co kojarzę to była mowa o dzikich stworzeniach, a w tym wypadku bywa tak, że dzikie zwierzęta nie potrzebują kontaktu z człowiekiem, może i faktycznie potrzebują miłości, ale wtedy wystarczy im miłość między sobą. W ich oczach człowiek nie jest potencjalnym "ukochanym"

 

Miałam do czynienia z dzikimi zwierzętami, niektóre z nich nawet udało mi się w miarę oswoić, jednak taki np dziki kot nawet po zsocjalizowaniu nigdy nie będzie się zachowywał jak ten, który miał od urodzenia kontakt z człowiekiem. Zupełnie inaczej reagują na dotyk, nawet jeśli go akceptuje to nie koniecznie czerpie z niego przyjemność.

 

Moje koty również kiedyś były dzikie, przede mną nie miały wcześniej za bardzo kontaktu z człowiekiem, jednak były na tyle małe, że szybko się do mnie przyzwyczaiły.

Zupełnie inaczej jest z dorosłymi osobnikami, które na zawsze będą już miały w sobie tę dzikość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×