Skocz do zawartości
Nerwica.com

spowiedź szaleńca


Rekomendowane odpowiedzi

Wali mnie to.

 

 

cheiloskopia, ale Ty napisałaś wątek pierwsza jego wątek to jakby druga część interpretacja drugiej strony :bezradny:

Gdzie tam widzisz rzeczowość?

Rozemocjonowani ludzie nie potrafią myśleć logicznie, stąd wystarczy im histeryczne pierdolamento jakiegoś ,,romantyka". I teraz się domyśl, co autor miał na myśli. :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, Khaleesi; nie zgodzę się z Tobą. On po prostu chciał mi w ten sposób o sobie przypomnieć, bo wiedział, że postu tutaj, na forum w pewnym sensie dla mnie ważnym, nie zignoruję.

Wiem, że popełniłam ogromny błąd - nie chciałam go skrzywdzić, przysięgam.

Gdy widzieliśmy się ostatni raz, znów zaczął płakać. Powiedziałam ostro, że idę do domu, skoro znowu bierze mnie na litość. O dziwo - momentalnie przestał.

Cały tydzień przed wyjazdem do NL codziennie się ze mną żegnał i obiecywał, że da mi czas, o który tak go prosiłam. I codziennie od nowa zarzucał mnie wyznaniami, prośbami, przeprosinami, obietnicami...

Stał się tak przewidywalny w swoim szaleństwie - byłam w stanie określić, kiedy dostanę od niego kolejną wiadomość.

Wciąż mnie przepraszał, wciąż obiecywał i w kółko robił to samo, choć tak go prosiłam, żeby pozwolił mi się pozbierać.

Przestałam mu ufać. Przestałam chcieć w ogóle utrzymywać z nim kontakt. A on dalej swoje.

 

Wiedział, że pisanie na tym forum mi pomaga - że Wy mi pomagacie. I napisał, jaki to on biedny, a ja niedobra... Niech mi nikt nie pomaga, bo po co, skoro jestem taka okropna.

 

Ja po prostu wystraszyłam się jego ciągłych płaczów, ciągłych pretensji, dziecinności i impulsywności - o tym oczywiście nie napisał, choć doskonale wiedział; to co robił potem w ogóle mnie przerażało...

 

Przykro mi. Jest mi cholernie przykro, bo gdyby choć trochę mnie słuchał (chyba sama wiem, czego potrzebuję - nie trzeba mnie głaskać na siłę), byłoby inaczej.

Co to za związek, w którym ciągle czułam się winna, bo w kółko uderzał w płaczki z byle powodu (bo nie chcę się całować, bo chcę iść sama etc.) twierdząc jednocześnie, że jestem idealna i nic mu we mnie nie przeszkadza?

 

Czuję się jak największe zło, jakie może kogoś w ogóle spotkać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, olej to. Z ćwokami nie warto dyskutować. Ty wiesz swoje i nie pozwól siebie tłamsić z powodu czyichś urojeń i bólu dupska.

 

O, z Tobą się za to zgadzam :D Zresztą... moi znajomi, wiedząc o zaistniałej sytuacji, też kręcili ze zdziwieniem głowami.

Może jestem egoistką, ale skoro potrzebuję spokoju, ciszy i chwili wytchnienia, a ktoś wie lepiej ode mnie, co będzie dla mnie dobre i milion razy mi się naprzykrza co raz to bardziej ekscentrycznymi metodami, uparcie ignorując odwrotne swych poczynań skutki niż pierwotnie zakładał... jest krótko mówiąc ostatnia osobą, z którą powinnam utrzymywać kontakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdechły Kocie, zrozum w końcu, że Twoje socjopatyczne podchodzenie do każdego, kto ma inne zdanie, wzbudza litość i zażenowanie. Sam rzekłeś, że jesteś "toksyczny" i jest to widoczne aż nadto, nie tylko w Twoim świeżym "związku", ale i na tym forum. Ludzie mają prawo wyrażać swoje zdanie, a Ty powinieneś nauczyć się jakiejkolwiek kultury wypowiedzi, bo bardzo na tym polu kulejesz. Nie wiem skąd bierzesz przekonanie o swojej wyższości, ale jest ono mocno nieuprawnione. :bezradny:

 

Nie trzeba być ekspertem by zauważyć, że nie jesteś obiektywny w tym wątku, bo cheiloskopię darzysz sympatią od samego początku, co podkreślasz w sumie na każdym kroku (nie twierdzę, że jesteś na nią napalony). Przyjmij może zatem do wiadomości, że ludzie to widzą i Twoje pseudopsychologiczne wywody nic już tu nie pomogą.

Frustracie. Przestań dopierdalać się ze swoją frustracją. Jesteś sfrustrowanym skończonym hipokrytą, bez zdolności jakiejkolwiek argumentacji. Nawet żeby się czepić potrzebujesz "ludzi", którzy "widzą". No i gratuluję pewności, co widzą - żebyś się na swoim fałszu przejechał, bo walisz nim na kilometr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdechły Kocie, ta agresja jest niczym nieuzasadniona i zupełnie nieracjonalna. Nie wiem, jak to wytłumaczysz, w której książce znajdziesz odpowiedni cytat bądź teorię. Napisałem, że ludzie to widzą, bo przecież już jakaś koleżanka wcześniej napisała o tym, że jesteś "napalony".

 

I chyba masz problem z emocjami, panuj nad sobą. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że ludzie to widzą, bo przecież już jakaś koleżanka wcześniej napisała o tym, że jesteś "napalony".

 

:shock: Nie chcę się wtrącać w Waszą jakże przyjemną dla oka konwersację, ale gdyby NN4V naprawdę był "napalony" na moją skromną osóbkę... nie sądzisz, że już dawno zawitałby do Miasta Świętej Wieży, choćby w celu zweryfikowania, czy "napalanie się" ma jakikolwiek sens? A nic takiego miejsca nie miało :roll:

 

Trochę bawią mnie takie insynuacje, bo nie tylko NN4V jest tutaj dla mnie miły, a już kolejny stwierdzacie, że mnie wyrywa... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, ale ja nie napisałem, że jest na Ciebie "napalony", tylko stwierdziłem fakt, że ktoś do tego nawiązał. Ja rzekłem jedynie, że darzy Cię sympatią, więc jego agresywna (i chyba jedyna taka w tym wątku) postawa wobec Twojego byłego może być nieobiektywna, tylko tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdechły Kocie, ta agresja jest niczym nieuzasadniona i zupełnie nieracjonalna. Nie wiem, jak to wytłumaczysz, w której książce znajdziesz odpowiedni cytat bądź teorię. Napisałem, że ludzie to widzą, bo przecież już jakaś koleżanka wcześniej napisała o tym, że jesteś "napalony".

 

I chyba masz problem z emocjami, panuj nad sobą. :great:

Masz, poczytaj sobie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Erystyka. To nie ma nic wspólnego z rzeczową dyskusją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaa... osoba, która nawiązała do rzekomego "napaleństwa" NN4V zasugerowała również, że pytanie o wkładkę domaciczną było związane ze mną...

cheiloskopia, chyba osoby Ci się pomyliły. Koleżanka renee nie uczestniczyła w tamtym chorym wątku, o ile mnie pamięć nie myli.

 

Mae, moja wypowiedź była reakcją na słowa Twojego przyjaciela, jakże rzeczowe...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo się ucieszy, że takie zrobił zamieszanie.

Albo napisze kolejny post, że zdradzałam go emocjonalnie z NN4V.

Albo stwierdzi, że tworzymy trójkąt z NN4V i Mae.

Albo jak zawsze - przeprosi i za kilka dni odj*bie coś innego.

A wtedy ty się nie przejmiesz i ktoś wyśle mu Ważną Wiadomość i życie toczy się dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×