Skocz do zawartości
Nerwica.com

spowiedź szaleńca


Rekomendowane odpowiedzi

Czyta się fajnie, jak jedną z cięższych książek.

Nie będę Autora oceniać, bo gdyby nikt nie zauważył, nie prosił o to...

 

Mae , trochę to chamskie " lecz się " , większość tu się musi leczyć,siebie i swoje rany, większość ma tego świadomość, osobiście nie chciałabym w taki sposób tego " usłyszeć" .

 

Jeśli ma być to pomnikiem na cmentarzu z tego co wiem, pomilcz, zapal znicz może jakieś ciepłe słowo, wspomnij i odejdź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, napaliłeś się na cheiloskopie, co widać w jej wątku ....

Co to ma do rzeczy?

Jesteś inteligentnym chłopcem i wiesz, że ma.

 

 

cheiloskopia jest inteligentną i wrażliwą dziewczyną, z syndromem DDA. M. o tym wiedział. Przynajmniej z grubsza wiedział o jej przeszłości. Dlaczego więc nie zadał sobie trudu zanabycia wiedzy jakie niesie to konsekwencje. Wali tekstami: "nie chcę cię stracić", "boję się, że cię stracę", "czuję się zagrożony".... etc.

W dorosłym, dojrzałym związku się o takich rzeczach rozmawia się ze sobą. Ja nie oczekuję od partnera, że przed pierwszą randką "nabędzie wiedzę" o moich zaburzeniach. Obwinianie winą tylko jego, że nie zadał trudu poczytania o DDA jest dziecinne.

Nie każdy DDA równy innemu, nie ma jednego schematu z cyklu "związek z DDA, co robić, a czego nie".

 

Przegląda kompa - ja się do Mae kompa nie tykam bez prośby. Czepia się (co sam napisał) fakty, ze w systemie istnieje jakiś użytkownik, podkreślając, że system ma dwa lata. No i co z tego? Co, że ma dwa lata? Co, że istnieje użytkownik?

 

Bez przesady, piszesz jakby każdy dzień zaczynał od szpiegowania i sprawdzania jej maila. Zrobił to raz i na dodatek się przyznał.

 

Ona musi się mu tłumaczyć z idiotycznych rzeczy, bo koles wpada w histerie?

 

Nic nie wiem o idiotycznych rzeczach, z których rzekomo musiała się wcześniej tłumaczyć. Jakbym dowiedziała się, że dla mojego partnera jestem towarem zastępczym i to z jakiegoś forum, a nie bezpośrednio od niego-też oczekiwałabym tłumaczenia.

 

 

Nie chodzi o zagłaskanie, chodzi o to, że facet jest toksyczny. cheiloskopia przyciąga toksyczne jednostki. (czy mnie również :mrgreen: )

 

Tu się nie wypowiadam, bo nie znam dokładnie sytuacji. Ty też znasz jedynie z jednej strony, a szafujesz określeniami "toksyczny" bez poddania tego w odrobinę wątpliwości.

Zarzuca jej kłamstwo, bo sobie tak wymyślił i wyprojektował. On tą sytuację stworzył. Od początku do końca. Moim zdaniem (nie tylko) gosć powinien się leczyć.

Patrz wyżej.

cheiloskopia się leczy - również po nim. On dobrze wie, i umiescił tu swoje wypociny, by uderzyć w nią. Jak dla mnie to gnój.

 

Cheiloskopia leczy się zapewne z innych powodów. I bardzo dobrze, bo może w kolejne związki będzie wchodzić z pewną wiedzą i nie będzie krzywdzić innych, a tym bardziej siebie. I trzymam za nią kciuki.

A może M. umieścił swoje "wypociny" jak piszesz, bo czuje się beznadziejnie bezradny i zakochany? Ludzie w takich sytuacjach zdolni są do największych poniżeń, może pisanie tego na publicznym forum nie było jego najlepszym pomysłem w życiu, ale może sam chciał przedstawić historię z jego perspektywy-bo czytał o sobie, że jest psycholem, gnojem, toksycznym facetem? Czytał wasze podjudzanie cheiloskopii i po prostu chciał oczyścić się z łatki "potwora"?

 

Życie nie jest czarno-białe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Cheiloskopia leczy się zapewne z innych powodów. I bardzo dobrze, bo może w kolejne związki będzie wchodzić z pewną wiedzą i nie będzie krzywdzić innych, a tym bardziej siebie. I trzymam za nią kciuki.

A może M. umieścił swoje "wypociny" jak piszesz, bo czuje się beznadziejnie bezradny i zakochany? Ludzie w takich sytuacjach zdolni są do największych poniżeń, może pisanie tego na publicznym forum nie było jego najlepszym pomysłem w życiu, ale może sam chciał przedstawić historię z jego perspektywy-bo czytał o sobie, że jest psycholem, gnojem, toksycznym facetem? Czytał wasze podjudzanie cheiloskopii i po prostu chciał oczyścić się z łatki "potwora"?

 

Życie nie jest czarno-białe.

 

 

 

:brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

renee.madison, lepiej bym tego nie ujął. :brawo:

 

To jest jeden z przykładów mówiących o tym, że naprawdę nie wszystko da się wyczytać z książek, a racjonalizowanie życia w każdym aspekcie prowadzi do wynaturzeń i pozbawienia się najwspanialszych uczuć (i tych najgorszych też).

 

On poznał ją w złym czasie, ona zaś musi sama siebie naprawić, by stworzyć dobry związek. Teoretycznie nie ma tu winnych, ale cierpienie autora aż bije po oczach i na pewno nie jest to powód do szydzenia sobie z niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, napaliłeś się na cheiloskopie, co widać w jej wątku ....

Co to ma do rzeczy?

Jesteś inteligentnym chłopcem i wiesz, że ma.

Co ma? To Twoje urojenia, czy tylko nieudolny chwyt na podważenie mojego zdania.

Koń by sie uśmiał, bo jestem w (relatywnie świeżym) zwiazku i żadne napały obecnie mi nie w głowie. Zapraszałem cheiloskopię wspólnie z moja partnerką (Mae).

Wytłumacz więc na czym to napalenie mialoby polegać.

 

cheiloskopia jest inteligentną i wrażliwą dziewczyną, z syndromem DDA. M. o tym wiedział. Przynajmniej z grubsza wiedział o jej przeszłości. Dlaczego więc nie zadał sobie trudu zanabycia wiedzy jakie niesie to konsekwencje. Wali tekstami: "nie chcę cię stracić", "boję się, że cię stracę", "czuję się zagrożony".... etc.

W dorosłym, dojrzałym związku się o takich rzeczach rozmawia się ze sobą. Ja nie oczekuję od partnera, że przed pierwszą randką "nabędzie wiedzę" o moich zaburzeniach. Obwinianie winą tylko jego, że nie zadał trudu poczytania o DDA jest dziecinne.

Nie każdy DDA równy innemu, nie ma jednego schematu z cyklu "związek z DDA, co robić, a czego nie".

Sama jestes dziecinna. Co kogo obchodzi, co Ty oczekujesz, ja wymagam od siebie.

Co z tego, że nie ma jednego schematu - przeciez był przy niej, więc widział co jest na rzeczy.

 

Przegląda kompa - ja się do Mae kompa nie tykam bez prośby. Czepia się (co sam napisał) fakty, ze w systemie istnieje jakiś użytkownik, podkreślając, że system ma dwa lata. No i co z tego? Co, że ma dwa lata? Co, że istnieje użytkownik?

 

Bez przesady, piszesz jakby każdy dzień zaczynał od szpiegowania i sprawdzania jej maila. Zrobił to raz i na dodatek się przyznał.

 

Robił to wielokrotnie.

Problemem dla niego jest nazwa uzytkownika w systemie.

Problemem był fakt, że dziewczyna wpisuje imię byłego w wyszukiwakę fejsa. Cel tego wpisywania już dopowiada sobie sam.

To chore - a nie mam czasu przytaczać innych jego ficzerów.

 

W jego rozwlekłym tekscie nie ma nic za wyjatkiem rozbuchanych wyobrażeń. Zero jakiegokolwiek rozumowania i zero śladów prób zrozumienia i rozwiazania problemu. Nie jest to tylko moje zdanie, ale również zdanie Mae, ktora miała z podonymi typkami do czynienia w przeszłości. Wystarczy przeczytać bełkot kolesia, by wiedzieć, że jest głupi, nie panuje nad emocjami, a jego myślenie do zestaw mechanizmów z samospełniającym proroctwem na czele.

 

Potwierdza się jedynie fakt, że DDA przyciąga toksyczne osobniki. Ten jest emocjonalnym szantażystą z tendencja chorobliwej zazdrości.

Wyjasnij jakim prawem miesza 12 letniego brata cheiloskopii w sprawy ich związku?

Odnoszenie stringów na ławkę to tez zwykła rzecz?

 

Życie nie jest czarno-białe.

I co z tego wynika w kontekście?

 

 

Zwiędłu Korzeniu, skończ juz przynudzać o książkach. Już wiem, że na żaden kreatywny pomysł Cię nie stać, a powtórzenia czynią z Ciebie zwykłego nudziarza. Zafiksowałeś się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w szoku. Ciężkim jak cholera szoku.

 

Laptopa kupiłam wiosną tego roku w lombardzie - wtedy już nie utrzymywałam kontaktów z K.; nie był w ogóle sformatowany, tylko z grubsza pousuwano pliki. Dwa konta użytkowników: Dżejkob jako administrator i Oskar. Naprawdę znowu muszę tłumaczyć się z takich pierdoletów?

 

M. - dlaczego nie wspomniałeś o tym, że poczytałeś wątek tutaj (i nie opowiadaj, że tylko wstęp i tylko do tego jednego, bo w rozmowie ze mną sypnąłeś się niechcący prawie że cytując to i owo), przyznałeś się wiedząc, że nienawidzę inwigilacji, przepraszałeś i obiecywałeś, że więcej tak nie zrobisz, a gdy poszłam pod prysznic - sprawdziłeś historię przeglądarki?

Dlaczego nie wspomniałeś, że poprosiłam tylko o chwilę samotności, o kilka dni rozłąki, podczas których złapię oddech, a Ty - zamiast uszanować moją prośbę - zachowywałeś się jak świr, pisałeś smsy o gwałtach emocjonalnych i list do mojego brata etc. ? Tłumaczyłam Ci setki razy, czego potrzebuję w tym momencie - spokoju.

Dlaczego nie napisałeś, że w kółko mi coś obiecywałeś i nie dotrzymywałeś słowa?

Żegnałeś się ze mną już tyle razy, że mi się rzygać tym chce.

 

Wybaczcie, ale nie mam ochoty brać udziału w tej telenoweli - M. zrobił to specjalnie; zablokował mnie na facebook'u (a to podobno ja nie dorosłam do związku; M. gdy poprosiłam o chwilę samotności usunął mnie ze znajomych, potem zaprosił, a następnie usunął zaproszenie, teraz zaś mnie zablokował i podobnie robił z moim nr telefonu), a wie, że lubię to forum i w ten właśnie sposób chciał mi przypomnieć, jakim potworem jestem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą nie wiem jak to możliwe, że tyle osób zauważa, że ja i NN4V się na siebie napalamy - tylko nie my dwoje. Po prostu lubię jego i Mae, ich poczucie humoru, a ponadto zrobiło mi się bardzo miło, że chcą pokazać mi Wrocław. Gdybym wiedziała, że forumowicze w ten sposób interpretują nasze żarty - napisałabym takie sprostowanie już wcześniej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdechły Kocie, zrozum w końcu, że Twoje socjopatyczne podchodzenie do każdego, kto ma inne zdanie, wzbudza litość i zażenowanie. Sam rzekłeś, że jesteś "toksyczny" i jest to widoczne aż nadto, nie tylko w Twoim świeżym "związku", ale i na tym forum. Ludzie mają prawo wyrażać swoje zdanie, a Ty powinieneś nauczyć się jakiejkolwiek kultury wypowiedzi, bo bardzo na tym polu kulejesz. Nie wiem skąd bierzesz przekonanie o swojej wyższości, ale jest ono mocno nieuprawnione. :bezradny:

 

Nie trzeba być ekspertem by zauważyć, że nie jesteś obiektywny w tym wątku, bo cheiloskopię darzysz sympatią od samego początku, co podkreślasz w sumie na każdym kroku (nie twierdzę, że jesteś na nią napalony). Przyjmij może zatem do wiadomości, że ludzie to widzą i Twoje pseudopsychologiczne wywody nic już tu nie pomogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonsai, NN4V - dejta se po razie, a potem łapka na zgodę...

 

M. jak widać tylko napisał, co mu na sercu leży i tyle. Nawet setki kilometrów stąd musi robić zamieszanie - jak nie wplątanie mojego brata w całą tą komedię, to wywołanie poruszenia wśród ludzi, których lubię i cenię na forum...

 

Wiem, że postąpiłam źle, nawet bardzo. Zbyt szybko, zbyt ufnie, zbyt naiwnie... ale mimo wszystko uważam, że M. w tym momencie przesadza. Wie, w jakim byłam stanie niedawno; wie, ze otarłam się o wariatkowo, wie, jak mi ciężko, a ponadto wie, że niniejsze forum jest dla mnie w pewnym sensie ważne - dlatego "uderzył" tutaj, by zdyskredytować mnie w Waszych oczach.

 

Jeszcze zanim wyjechał, błagałam go wręcz, żeby dał na wstrzymanie, bo czuję się jak wrak człowieka, a on ewidentnie próbował brać mnie na litość, co skutkowało strasznym poczuciem winy. Jak myślicie - walcząc z samą sobą, z setkami myśli samobójczych i brakiem chęci do czegokolwiek, ciągłe zarzuty i wyrzuty z jego strony poprawiały mi humor?

Bałam się facebook'a odpalać, bo często-gęsto czekała tam na mnie jakaś wiadomość od niego. Po każdej takiej "rozmowie" przepraszał, żegnał się i mówił, że da mi ten czas, o który proszę i pogadamy w listopadzie. Dwa dni później znów pisał "dlaczego mi to zrobiłaś?"...

Naciskał, męczył, przepraszał i tak w kółko. Ileż można?

Jestem na etapie załatwiania terapii, na dodatek tracę pracę, nie mam pieniędzy, żyć mi się nie chce, a on tylko mnie dobijał co raz bardziej.

Gdy w końcu, zmęczona sytuacją, przerażona jego natręctwem, ciągłymi obietnicami bez pokrycia, napisałam kategorycznie, ze nie chcę z nim być. A on mi na to "ale ja to zmienię"...

A teraz napisał tutaj. Niedługo napisze pewnie do papieża...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie cały ten watek jest bez sensu. Współczuję M., bo widać, ze bardzo cierpi, ale wybór akurat tego forum jest po prostu podłym i dziecinnym działaniem. On bardzo dobrze wiedział, ze ona to przeczyta. To jest UZALEŻNIENIE i to tak toksyczne, ze aż głowa boli. Cheiloskopia nie powinnaś się teraz w żaden sposób tłumaczyć - to działanie jest niczym innym jak próbą zmuszenia Ciebie do interakcji z nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie cały ten watek jest bez sensu. Współczuję M., bo widać, ze bardzo cierpi, ale wybór akurat tego forum jest po prostu podłym i dziecinnym działaniem. On bardzo dobrze wiedział, ze ona to przeczyta. To jest UZALEŻNIENIE i to tak toksyczne, ze aż głowa boli. Cheiloskopia nie powinnaś się teraz w żaden sposób tłumaczyć - to działanie jest niczym innym jak próbą zmuszenia Ciebie do interakcji z nim.

 

Bo czuję się winna, dlatego próbuję się tłumaczyć. Poza tym zaczynam się go po prostu bać - skoro w NL tak się gimnastykuje, by zwrócić na siebie moją uwagę, co może wymyślić po powrocie do Miasta Świętej Wieży?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przysięgam wam, że płynie czas!

Że płynie czas i zabija rany!

Przysięgam wam, przysięgam wam,

Przysięgam wam, że płynie czas!

Że zabija rany - przysięgam wam!

 

Tylko dajcie mu czas,

Dajcie czasowi czas.

 

Jest taka ładna piosenka Starego Dobrego Małżeństwa... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ma? To Twoje urojenia, czy tylko nieudolny chwyt na podważenie mojego zdania.

Koń by sie uśmiał, bo jestem w (relatywnie świeżym) zwiazku i żadne napały obecnie mi nie w głowie. Zapraszałem cheiloskopię wspólnie z moja partnerką (Mae).

Wytłumacz więc na czym to napalenie mialoby polegać.

Mogłabym, ale szkoda mi czasu. Twoja agresja jednak utwierdza mnie jeszcze bardziej w tym przekonaniu ;)

 

Sama jestes dziecinna.

Jesteśmy w przedszkolu?

 

Co kogo obchodzi, co Ty oczekujesz, ja wymagam od siebie.

Co kogo obchodzi, czego Ty oczekujesz i czego wymagasz od siebie?

 

 

Robił to wielokrotnie.

Problemem dla niego jest nazwa uzytkownika w systemie.

Problemem był fakt, że dziewczyna wpisuje imię byłego w wyszukiwakę fejsa. Cel tego wpisywania już dopowiada sobie sam.

To chore - a nie mam czasu przytaczać innych jego ficzerów.

Chłopie trochę dystansu, widać, że emocje w Tobie buzują, ale wrzuć na luz. To internet tylko.

 

Nie jest to tylko moje zdanie, ale również zdanie Mae

Nie wiem kim jest Mae, ale rozumiem, że Wasza dwójka ma licencję na prawdę. Jeśli tak to sorki. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie za dużo tu wywalania prywatnych spraw i rozdrapywania ran. Tak nie powinno się robić.

 

 

w obu wątkach zranionych osób jest tego za dużo ....

 

Wiem, że próbuję się teraz usprawiedliwiać, ale od roku korzystam z forum i w sytuacjach, które mnie przerastają, wywalam tutaj żale i wątpliwości. W wypadku M. również chciałam zasięgnąć Waszej opinii i uzyskać pocieszenie, przyznaję.

Jednak to chyba coś innego niż założenie konta specjalnie, na złość swojej byłej dziewczynie, która wystraszyła się impulsywności, dziecinności i zapewnień bez pokrycia, prawda?

Przykro mi, bo nie spodziewałam się tego po M. Myślałam, że jest poważnym facetem, któremu można ufać. Okazało się, że przy nim nie ma ani odrobiny prywatności - nawet teraz, kiedy podobno miał "zniknąć z mojego życia".

Nie mógł już pisać do mnie, bo powiedziałam, że sobie tego nie życzę, założył więc konto tutaj, bo wiedział, że przeczytam jego wypociny...

 

I znowu szlag wszystko trafił - zaczęłam się denerwować, pojawił się lęk, dezorientacja, poczucie winy i myśli, ze jestem potworem i tacy ludzie jak ja nie powinni w ogóle żyć. Prosiłam go mnóstwo razy, żeby nie robił tego - żeby mnie nie wdeptywał w ziemię, kiedy próbuję się podnieść.... to jest miłość? To jest egoizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedno i drugie założyło wątek. Jestescie kwita :)

bonsai nic dodać nic ująć a mam intuicje i znam się na ludziach mam podobne zdanie a najlepsze jest w tym wszystkim to, że dostrzeg coś u kogoś a sam utworzył kilka takich wątków ze zwierzeniami innych osób plus spirala u nieródki. Hello zażenowana jestem takim zachowaniem. Nic dziwnego, że jego luba nie przyznaje sie do niego i tylko twierdzi, ze są przyjaciółmi.

 

Ja nie jestem zżyta ani z autorem ani z cheilo. Dla mnie jedno i drugie zwierzyło się z intymnych spraw więc hipokryzją było by pisać, ze tylko jedno jest nie fair.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie za dużo tu wywalania prywatnych spraw i rozdrapywania ran. Tak nie powinno się robić.

 

 

w obu wątkach zranionych osób jest tego za dużo ....

A może by tak, kiedy plamy żółci i kałuże łez przyschną, przenieść oba wątki do kosza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai nic dodać nic ująć a mam intuicje i znam się na ludziach mam podobne zdanie a najlepsze jest w tym wszystkim to, że dostrzeg coś u kogoś a sam utworzył kilka takich wątków ze zwierzeniami innych osób plus spirala u nieródki. Hello zażenowana jestem takim zachowaniem. Nic dziwnego, że jego luba nie przyznaje sie do niego i tylko twierdzi, ze są przyjaciółmi.

Brak mi słów na Ciebie. Nie wypowiadaj się za mnie, bo w dupie byłaś i gówno widziałaś.

 

 

Nie wiem kim jest Mae, ale rozumiem, że Wasza dwójka ma licencję na prawdę. Jeśli tak to sorki. :uklon:

Tak. Przyjmuję przeprosiny.

 

 

Mae , trochę to chamskie " lecz się " , większość tu się musi leczyć,siebie i swoje rany, większość ma tego świadomość, osobiście nie chciałabym w taki sposób tego " usłyszeć" .

Nie widzę w tym niczego chamskiego. Koleś ewidentnie ma problem i powinien się leczyć. Mało mnie obchodzi fakt, że jesteś przerważliwiona na swoim punkcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×