Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wewnętrzny konflikt


Travis89

Rekomendowane odpowiedzi

Za dużo nad tym rozkminiasz. Niestety na nadpobudliwość myślową nie znam leku, ale przynajmniej mogę postawić diagnozę. :D
Czyli uważasz, że psychoanaliza to zło? Że próba opisania rzeczywistości wewnętrznej za pomocą słów, aby inni mogli mnie lepiej zrozumieć, to coś, czego powinienem się wyzbyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co się kryje za tym pytaniem, ale odbieram to jako pogardliwe lekceważenie moich problemów. Być może się mylę.
Przykro mi, że poczułeś się urażony, ale wcześniej odniosłam wrażenie, że sam nie podchodzisz do problemu z pełną powagą. Pod pytaniem o majty może się kryć nawiązanie do sfery seksualnej, z resztą im więcej skojarzeń na różnych płaszczyznach, tym lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że poczułeś się urażony, ale wcześniej odniosłam wrażenie, że sam nie podchodzisz do problemu z pełną powagą.
Ok, spoko. To mi wystarcza. Po prostu nie wiem, co siedzi w Twojej głowie odnośnie mojej osoby i tego tematu. Jeśli się przed kimś otworzę, a on mnie potem wyśmieje, to będzie mi głupio.

A co do pełnej powagi...owszem - w przerwach podchodzę do tego trochę z humorem i dystansem. To mnie bawi i rozluźnia. Poza tym lubię ukazywać sprawy w zabawnym świetle.

Ale traktuję to jako swój główny problem życiowy.

 

Pod pytaniem o majty może się kryć nawiązanie do sfery seksualnej, z resztą im więcej skojarzeń na różnych płaszczyznach, tym lepiej.
Moje konflikty nie dotyczą raczej sfery seksualnej (choć Freud pewnie by twierdził, że wszystko się kręci w okół seksu).

Moje problemy dotyczą (przynajmniej między innymi) stresu i napięcia. Przykład:

 

Wiem, że na tym forum może czekać na mnie jakaś odpowiedź. Stresuje mnie ta świadomość, bo nie wiem, co jest w niej napisane. Pojawia się u mnie napięcie emocjonalne. Mam 2 opcje:

1) Nie myśleć o tym. Skupić się na czymś innym. Ale to będzie tam gdzieś w tyle głowy, dopóki tych wiadomości nie sprawdzę. Mogę to jednak odkładać praktycznie w nieskończoność, jeśli tylko będę tego chciał.

2) Sprawdzić wiadomości. Ale wówczas może pojawić się jeszcze więcej stresu. I żeby go rozwiązać trzeba będzie znowu coś zrobić. A wówczas może być jeszcze więcej stresu i tak dalej.

 

Przypomina mi to jeden z odcinków dr House'a - 4. odcinek 6. sezonu. Ten z sąsiadem weteranem, z amputowaną ręką. Miał z nim utarczki i ilekroć próbował naprostować sprawę, tylko ją pogarszał. Wilson przekonywał go, żeby dał sobie już spokój, bo jest tylko coraz gorzej. Ale House się upierał. W końcu doszło do tego, że ogłuszył i związał sąsiada...w końcu jednak wyszło na rację House'a. Tylko czy to jest reguła? Kiedy lepiej się wycofać, a kiedy lepiej brnąć dalej?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Travis89, zależy, czy się zadręczasz podobnymi problemami i odbiera to Tobie siły intelektualne na inne czynności, czy też robisz to dla samego faktu autoanalizy. ;)

Problem jest, niezależnie od tego, czy będę to nazywał, czy nie. U mnie uczucia na ogół poprzedzają myślenie. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Robię to po to, żeby sobie pomóc. Żeby to rozjaśnić. Żeby wyrazić siebie. Żeby to ubrać w słowa. Żeby ktoś z zewnątrz mógł się do tego odnieść i mi pomóc. Zadać mi odpowiednie pytania. Może zastosować dialog sokratejski. Albo powiedzieć mi coś genialnego, co wywoła u mnie olśnienie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, rozumiem. Sama stosuję podobne techniki, lecz przeważnie w pewnym momencie moje myśli się zapętlają i wychodzi z tego jeden wielki mętlik, który jeszcze bardziej mnie dezorientuje. Mój umysł to wonsz Uroboros.

Nie wiem, co to Uroboros.

Ale obsesyjne analizowanie sprawy, to co innego.

Z tego, co zrozumiałem, Ty stosujesz myślenie aktywne.

Ja stosuję bardziej myślenie pasywne.

Jestem bardziej odbiorcą myśli ze swojego wnętrza, niż kimś, kto to wszystko wałkuje.

Z wnętrza pochodzi mądrość, z wałkowania głupota.

Najlepiej zresztą zapytać o to kogoś z nerwicą natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się przed kimś otworzę, a on mnie potem wyśmieje, to będzie mi głupio.
Aby uniknąć ryzyka zostania wyśmianym, możesz otworzyć się przed terapeutą w zaciszu gabinetu. Tymczasem piszesz na forum dla osób mniej i bardziej zaburzonych, z których nikt nie ma obowiązku traktować Twoich wypowiedzi poważnie. Jeśli ktoś, czytając Twój wątek, zaśmiewa się do łez, niekoniecznie musi Cię o tym poinformować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu się nie zgodzę, ponieważ dokonuję introspekcji, jednak staram się, by moje przemyślenia były konstruktywne. I proszę, nie zarzucaj mi głupoty, bo statystycznie jestem bardziej samoświadoma niż większość społeczeństwa niezależnie od wieku. Poza tym również mam nerwicę natręctw.

Wychodzę z tego wątku, bo nie lubię lania wody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie jeszcze coś: nie rozumiem, czym dla Ciebie jest obsesyjne myślenie i skąd wyciągnąłeś taki wniosek? Skąd wiesz, że to nie Ty myślisz obsesyjnie?
Jej, przepraszam. Nie chciałem Cię zdenerwować. Nie zarzucałem i nie zarzucam Ci głupoty. Chodziło i chodzi mi o to, że obsesyjne, nerwicowe analizowanie, w celu uzyskania upewnienia się, szkodzi. Trochę więcej światła na to rzuci mój poprzedni temat ("Mój wgląd i mój przypadek", w dziale poświęconym nerwicy natręctw).

Najlepsze efekty daje nieuleganie tej nerwicowej pokusie analizowania i rozluźnienie się. Wówczas do głowy będą przychodzić mądrzejsze, bardziej konstruktywne i pozytywne myśli. Skąd to wiem? Z doświadczenia.

 

Skąd wyciągnąłem taki wniosek? Skąd wiem, że to nie ja myślę obsesyjnie? Bo już to przerabiałem, więc mam porównanie.

Ja też miałem kiedyś nerwicę natręctw.

 

Pragnę Cię również poinformować, że nie masz racji. żadnego lania wody tutaj nie ma.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się przed kimś otworzę, a on mnie potem wyśmieje, to będzie mi głupio.
Aby uniknąć ryzyka zostania wyśmianym, możesz otworzyć się przed terapeutą w zaciszu gabinetu. Tymczasem piszesz na forum dla osób mniej i bardziej zaburzonych, z których nikt nie ma obowiązku traktować Twoich wypowiedzi poważnie. Jeśli ktoś, czytając Twój wątek, zaśmiewa się do łez, niekoniecznie musi Cię o tym poinformować.
To co innego. Debilami nie zamierzam się przejmować.

Czym innym byłaby jednak hipotetyczna sytuacja, w której by ktoś mnie najpierw zwodził, udając zrozumienie i chęć pomocy.

A obawiam się, że wizyta u terapeuty jest na chwilę obecną dla mnie zbyt kłopotliwa.

 

EDIT;

I to są właśnie efekty poluzowania samo-kontroli.

Obraziłem Mae :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jej, przepraszam. Nie chciałem Cię zdenerwować. Nie zarzucałem i nie zarzucam Ci głupoty. Chodziło i chodzi mi o to, że obsesyjne, nerwicowe analizowanie, w celu uzyskania upewnienia się, szkodzi. Trochę więcej światła na to rzuci mój poprzedni temat ("Mój wgląd i mój przypadek", w dziale poświęconym nerwicy natręctw).

Nie szkodzi. No to ja właśnie o tym pisałam. Trzeba być ponad emocje. ;) Przeważnie ludzie zanadto kierują się nimi, popełniając błędy poznawcze, co powoduje nieuświadomienie.

Jestem na etapie uwalniania się spod wpływu niepotrzebnych emocji. Do tego potrzebny jest spokój ducha.

 

Pragnę Cię również poinformować, że nie masz racji. żadnego lania wody tutaj nie ma.

Poniosły mnie emocje. To było coś w stylu tupnięcia nóżką i focha. Dopiero uczę się asertywności w dyskusjach, stąd moja aktywność na forum. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obraziłeś mnie. Ja się o takie rzeczy nie obrażam, to tylko moje ego kwili. :D
a mogłaś skorzystać z okazji i strzelić focha ;) Jak tam ego?

 

edit: doczytałam, że foch już miał miejsce, :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×