Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak się uchronić..?


Olga.

Rekomendowane odpowiedzi

Olga, jak przeczytałam to co powiedział Ci lekarz się za głowę złapałam!!! Moja pierwsza myśl była taka - dopóki było dobrze to i był miły, ale nie zapobiegł temu nieszczęściu i się wszystko zmieniło! Mogę zapytać gdzie teraz chodzisz do lekarza??? :) Ja też czekam na info, gdy będziesz w ciąży i dumnie zaprezentujesz Mężowi brzuszek i dasz Owoc Waszej Miłości! To co się stało już nie wróci, ale mamy obie perspektywę na Dzidziusia i tego się trzymajmy! Całuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bincia, w szpitalu po poronieniu lekarz ( zreszta bardzo fajny ) powiedział że już mniej wiecej od 2 zdjęcia USG było wiadomo że nie donoszę tej ciąży, że dzidziuś jest za słaby i nie rośnie. Natomiast lekarz w prywatnej klinice twierdził ( do czasu poronienia ) że wszystko jest w jak najlepszym porządku. G**wno go obchodziło moje zdrowie i samopoczucie, liczyła się $$$!!!! WRRRRRR!!!! :evil::evil::evil::evil:

 

Kochana, pewnie że dam znać o dwóch kreseczkach na teście, mam nadzieję że Ty też :)) Trzymam za was mocno kciuki :** Mam nadzieję, że moje przyszłe dzieciątko będzie miało kolegę lub koleżankę :))

 

Bardzo już bym chciała być gruba, ciążowo gruba :) I powoli w mojej głowie rodzi się plan..Najpierw poradzic sobie z tym co jest w głowie, później dzidzia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olga, bardzo mnie cieszy to co napisałaś - chyba zaczynasz myśleć bardziej optymistycznie :) Super!!! Fajnie, że masz już plan w głowie i teraz go będziesz realizować! Wiesz co, nie mogę się nadziwić jacy ludzie są podli - co to za lekarz, który widzi zagrożenie i nic z tym nie zrobi!!!!!!!!!!!!!! Albo to nie lekarz albo tak go zaślepia kasa i tyko to jest się liczy!!!! Ale najważniejsze, że powoli wychodzisz na prostą i myślisz i dzidziusiu :) Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę i to bardzo dużo, ale mam świadomość, że w TYCH sprawach jak bardzo sie chce to niekoniecznie chce wyjść...

 

Narazie mamy w domu remont a co sie z tym wiąże - OGROMNY bajzel w całym domu. Nie mam czasu myśleć i płakać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po, jedyne co jestem w tej chwili powiedziec to RATUUUUNKUUU! W całym domu jest syf, pył, walają się jakieś narzędzia. Ja dostaje świra ( jestem pedantką ), nienawidzę brudu; kot dostaje świra...Ratunku!

 

Może masz rację, nie mam czasu na myślenie. W domu syf, w pracy mnóstwo roboty, obrona tuż tuz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olga, u nas?! U mnie też jakoś leci, pełno zajęć i człowiek nie ma czasu myśleć o niczym co go trapi! Czasami gdzieś mignie mi niepotrzebna myśl, ale może to dobrze - nie chcę zapomnieć o dzieciątku choć było maleńkie :) Mam dzisiaj jakiś sentymentalny nastrój :( Pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisząc "u was" myślałam oTobie i Twoim partnerze?mężu? - przepraszam jeśli strzeliłam gafę :(

 

sentymentalny nastrój?ale mam nadzieję, że nie placzliwy? ja ostatnio całkiem nieźle się trzymam - nie płaczę i to najważniejsze..Jestem pełna nadziei.

 

Buziak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olga, nie strzeliłaś gafy - spokojnie - ja to odebrałam inaczej trochę :) Mam chłopaka, nie chciałam brać Ślubu tylko dlatego, że byłam w ciąży!!! Nagle ją straciłam i pewnie wszyscy by uznali, że niepotrzebny jest pośpiech a ja nie chciałam nikogo do niczego zmuszać!!! Czasami sobie myślę, że szkoda, że po tym zdarzeniu mi się oświadczył, bo czułam się tak niepewnie i w ogóle!!! Rozumiesz? Chciałabym już wziąć Ślub, już go przygotowywać, ale absolutnie tego nie okaże, bo nie chcę Go zmuszać jak już pisałam! Cieszę się, że dzielnie się trzymasz! Miłej niedzieli, mam nadzieję, że dzisiaj odpoczywasz z Mężem :) Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bincia, remont w pełni. Mój mąż od rana szpachluje a mnie prawie szlag trafia. Jak ja strasznie nie lubie bałaganu.

 

Rozumiem Twój brak pośpiechu, teraz macie czas na przygotowanie na spokojnie ślubu i na dzieciątko. A Twój mężczyzna na pewno nie oświadczał się z powodu ciąży - to już nie te czasy że jak kobieta w ciąży to ma być ślub.

 

bincia, wpadnij do mnie na GG - zostawiam ci na PW numer - tak jest zawsze łatwiej pogadać.

 

[*EDIT*]

 

A...zaczęliśmy się starać o dzidziusia..Tak było sympatycznie że aż mi akrylek odpadł w nocy :lol::lol::lol::lol::lol::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dzisiaj przezywam kolejny dzien beznadziei.mam 32 lata, wszystkie moje kolezanki i bliskie i dalekie osoby w rodzinie albo maja dzieci, albo sa w ciązy. to najgorsza wiosna w moim zyciu...

najgorsze jest to , ze wydaje mi sie ze nie mam depresji i moj smutek wynika z realnej oceny mojej sytuacji...

 

niby szykuje sie do inseminacji, jestem w stanie poddac sie wszystkim badaniom i zabiegom z in vitro włacznie ale jakos wewnetrzenie czuje, ze nic z tego nie wyjdzie.

 

moje zycie uplywa w beznadziei, nie mam zadnych planów na dalsza przyszlosc, ani blizsza tez nie. nie potrafie cieszyc sie zyciem.

 

maz mnie nie wspiera, coraz czesciej dochodze do wniosku ze mnie nie kocha. nie mamy zadnych wspólnych planow, a ja nawet nie chce mieszkac w jego domu po rodzicach, nie lubie tego domu i ich wszedobylskosci i wiem ze jest to straszne, ale jego rodzina jest dla mnie tak obojetna jak zeszloroczny snieg. nie ufam tym ludziom i uwazam ze sa pusci i zadufani w sobie. dla nich istnieje tylko corka, mój mąz byl zawsze czarna owca w rodzinie i jest nadal, a przy okazji ja razem z nim.

 

z diagnozy lekarzy wynika ze nie moge zajsc w ciąze z powodu nieudanych operacji meza w dziecinstwie. mam do nich zal, ze nie dopilnowali tej sprawy. powiedzialam im to i przynajmniej mi wewnetrznie ulzylo, oczyscilam sie. jednak smutek jest we mnie cały czas.

 

czuje jak zycie przecieka mi przez palce i czuje, ze zyje namiastkami. praca, towarzystwo, pies i zakupy przestały mi wystarczac.

 

czuje sie jakbym byla uwieziona w jakiejs pułapce bez wyjscia. czuje sie jakbym była w moim zyciu jakos na chwile i ogarnia mnie ogramona tymczasowosc. tak jak pisałam, nie mam zadnych planów ani pomyslów.ani wiary w lepsze jutro.

 

napiszcie do mnie dziewczyny bo nawet nie mam z kim o tym pogadac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×