Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mówi mój sen ??


LucidMan

Rekomendowane odpowiedzi

ale potym jak bylam w chmurach to snilo mi sie najnowsze gta, i wjezdzalam samochodem ciagle w te miasta jeszcze nie odkryte i mialam 6 gwiazdek, i wciaz mnie zabijali. to oznacza iz musze kupic oryginal, a nie ciagle meczyc sie z piratem.

 

zeszlej nocy, tak jak i tej, snilo mi sie tez ze moj facet mnie zdardza, znowu badz tez po prostu to co juz bylo, z ta sama osoba. i plakalam, strasznie plakalam, nie moglam sie powstrzymac od lez.

 

jednakze nie potrzebuje interpretacji hehe, klarowne to wszystko i rozumiem to :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki:)

Na superwoman to ja się nie nadaję...

 

Dzisiaj śnili mi się z kolei, że terroryści pojawili sie znienacka w mieście i zaczęli po kolei okrązać budynki... pamietam ten ogromny stres i panikę wszytskich, były krzyki, przerażenie mieszkańców...:(

Bin Ladena nie widziałam:) ale wierzcie takie sny w których występuje wojna, przemoc, przestepcy bywają bardzo uciązliwe, dlatego jeśli ktoś się na tym troszkę zna co to może oznaczać będę wdzięczna za pomoc...

 

pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znów pisze w potrzebie, bo przypomniał mi się mój kolejny znak senny, po dosyć nieprzyjemnym śnie dziś w nocy, i wczoraj też, które to sny przypomniały mi, że istnieje kolejny powtarzalny motyw.

Otóż:

We śnie zdarza mi się robić coś nieodpowiedniego, nietaktownego, typu niechcący kogoś uderzyć, podłożyć mu przypadkiem nogę, albo wyjść z domu w kapciach, albo bez koszulki. I gdy się zorientuję, że coś zrobiłam nie tak, jest mi koszmarnie wstyd i próbuję to ukryć, zwykle bezskutecznie. Ale to nie jest jakieś najgorsze.

 

Chodzi o to, że zwykle potem, w scenerii szkolnej z tego powodu jestem atakowana, poniżana, zmieszana z błotem, ludzie robią wszystko, by mnie upokorzyć i zgnębić, a ja jestem bierna i nie potrafię nic zrobić, dziś np kazali mi się rozebrać, i nie pozwolili przykryć żadnym kocem, tylko wyszydzili, zdzierali ze mnie ten koc, a ja taka naga próbowałam się zakryć choćby rękoma. Poza tym biją, szarpią, zamykają np w toalecie, nie pozwalają mi wyjść na zewnątrz, uciec od nich. Odczuwam wtedy koszmarny lęk, mam ochotę umrzeć od tego uczucia, a gdy wszystko nagle się kończy, nastaje cisza i zaczynam płakać, właściwie wyć - i wtedy się budzę, zwykle płacząc też w tym świecie realnym.

 

Może to nie brzmi jakoś strasznie, ale jest koszmarne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sny mam bardzo zwariowane, najczęściej jednak przewija sie w nich wątek walki ze złem - najogólniej rzecz biorąc... jest bardzo często wojna, a ja w Armii Krajowej i uciekam Niemcom, jest atak japońskich samolocików na Poznań (sceny niczym z Pearl Harbor) a ja organizuję ucieczkę mieszkańców, po mieście grasuje jakis zły przestępca a ja z z nim podejmuję walkę niczym Superman...

Ostatnio śniło mi się, że UFO porwało jeden z poznańskich wieżowców i jak ich śnigałam, dzisiaj z kolei, że mafia mnie goniła, bo miałam jakieś cenne dla nich materiały w pudełeczku stalowym i z tym pudeleczkiem uciekałam...

często też gonią mnie psy i pająki...

...oczywiście dodam, że w snach odczuwam bardzo silny strach, stres...

Walczysz w realu to i walczysz w śnie. Chodzi o konflikt. Na przykład konflikt wierzenia, zachowania albo wewnętrznych pragnień.

Polecam przeczytać to: http://www.sny.net.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=72&mode=thread&order=0&thold=0

i na tej podstawie spróbować zinterpretować znaczenie.

 

...Chodzi o to, że zwykle potem, w scenerii szkolnej z tego powodu jestem atakowana, poniżana, zmieszana z błotem, ludzie robią wszystko, by mnie upokorzyć i zgnębić, a ja jestem bierna i nie potrafię nic zrobić, dziś np kazali mi się rozebrać, i nie pozwolili przykryć żadnym kocem...
Tutaj chodzi o niską samoocenę. Brak akceptacji taką, jaka jesteś. Twoje myśli biją Cię, poniżają, szarpią mówią Ci jaka to jesteś nie doskonała, a Ty nie możesz od nich uciec, "wyjść na zewnątrz" bo są w Tobie, Ty to one, utożsamiasz się z myślami i stąd taka samoocena a nie inna. To jest bardzo, bardzo ważne zdanie:
Odczuwam wtedy koszmarny lęk' date=' mam ochotę umrzeć od tego uczucia, a gdy wszystko nagle się kończy, nastaje cisza i zaczynam płakać, właściwie wyć - i wtedy się budzę, zwykle płacząc też w tym świecie realnym.[/quote']Sen pokazuje Ci jak możesz się uwolnić od samokrytyki w bardzo prosty, a zarazem skuteczny sposób. Poprzez akceptację. Powiedz sobie (najlepiej do lustra): chloe (swoje imię) kocham Cię i akceptuje taką jaka jesteś. Trudne? ;) Jeśli tak, to jest to Twój problem. Akceptacja, poddanie są tu kluczem. Zaufaj mi, przechodziłem przez to ;)

Jak widać, wyszedłem z założenia że masz problem z samoakceptacją, samooceną. Nie wiem czy tak jest w rzeczywistości, ale nawet jakbyś mnie próbowała przekonać, że nie, to bym nie uwierzył :roll:

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan, masz u mnie skrzynkę piwa 8) chcesz pocztą? ;)

 

a tak serio, to... e... no, chyba trafiłeś.

kurcze, nie miałam pojęcia, że sny faktycznie tak dokładnie obrazują to, co u nas w środku się dzieje.

trudne, w życiu nie powiedziałam sobie "jesteś fajna, lubię cię". coś w tym jest.

 

no, to chyba faktycznie pora zabrać się samemu za interpretację, bo aż mi głupio, że siłą rzeczy wywnętrzam się tu bardziej niż bym chciała, i to niechcący.

 

dzięki jeszcze raz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi wciaz sni sie ta laska, z ktora mnie zdradzil moj facet.... i on tez, zazwyczaj znow to robi. dzis w nocy ostro napie*dolilam ta laske, i bylam zadowolona. jednak zazwyczaj widze, jak oni znowu to robia.

 

interpretacja? wciaz mnie to boli? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przenikanie pamięci snów do fazy aktywnej (jaźni) nie jest z pewnością bezprzyczynowe.

poza tym samo ich występowanie odgrywa fudamentalną roę egzystencji o której się często zapomina - rolę oczyszczenia i posegregowania zdarzeń, a co za tym idzie - stabilizatora emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, mnie meczy od paru dni sen sprzed 3 miesiecy. Mianowicie snilo mnie sie ze nie zdazylem powiedziec pewnej dziewczynie, z ktora teraz hmm... zaczynam krecic, ze Ja kocham - tzn. wizja byla taka, ze snilo mnie sie ze umieralem i jakos "emocjonalnie" podczas tego odchodzenia, mowilem Jej, ze ja kocham.

Teraz mam taka swojego rodzaju psychoze, ze jezeli Jej to powiem, umre...

 

Dziwna sprawa :). Niedawno do tego mialem niemile rozstanie z moja niedoszla i od tej pory mysle nieustannie o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee watpie wlasnie, bo jestem raczej osoba ktora maskuje swoje stany emocjonalne. Twardy chlop ze mnie byl :P. Az do niedawna :).

Ale dzisiaj wyszlo Slonce i dostalem strzalu optymizmu :P. Oprocz tego widzialem sie z kolezanka o ktorej pisalem, co dziwne czuje sie przy niej jakos tak... bezpiecznie... .

Dzisiaj to mam tak dobry dzien ze chyba nawet ugotuje spaghetti :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi wciaz sni sie ta laska, z ktora mnie zdradzil moj facet.... i on tez, zazwyczaj znow to robi. dzis w nocy ostro napie*dolilam ta laske, i bylam zadowolona. jednak zazwyczaj widze, jak oni znowu to robia.

 

interpretacja? wciaz mnie to boli?

Laguno, o najpiękniejsza znerwicowana padołu ziemskiego. Już tradycyjnie przybywam Ci z odsieczą.

 

Co ja tu widzę... Swymi snami wracasz, o cudo w ludzkiej skórze skryte, jakby Ci to powiedzieć... no do Księgi Wyjścia :mrgreen: Twój luby to Aaron, zaś, ta dama, co Ci sen z wiotkich powiek spędza to Faraon, nie chce wypuścić Aarona do jego mitycznej żony Laguny (pomińmy już może fakt, że Aaron pochodził kaanaeńskiego pokolenia Beniamina, Ty zaś bytujesz w słonecznym Płocku, to przecież sen) Fararon (czyli babsztyl) każe rzucać laską Aaronowi, Aaron biedaczysko więc rzuca, a ta zamienia sie w węża, no i ten wąż właśnie buszuje sobie tęd i owędy, ech... Aaron musi fechtować laską, o Laguno, inaczej Izraelici do usranej śmierci zostaną w Egipcie, nikt nie przelezie przez Morze Czerwone, Jerycho nie padnie, Heinrich Heine zostanie Niemcem, a sklepy cynamonowe splajtują.

 

Więc raz po raz Aaaron rozporządza swą laską, by wrócić do Ciebie i byście byli szczęśliwi. Syfilityk później umrze w straszliwych mękach z przejedzenia jabłkami nieopatrznie rzucając klątwę na Michała Korybuta-Wiśniowieckiego (która dosięgnie tego zjawiskowego kretyna).

 

Wszystko jak widzisz kończy się dobrze, ze względów jednak religijnym i historycznych mam prośbę: nie napie*rdalaj w laskę Aarona.

 

Dzięki.

 

[*EDIT*]

 

Edit: Syfilityk, czyli Faraon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, zamieszczam swoj post - wlasnie podobnego tematu szukalam. Jestem 'wyleczona' juz ofiara depresji/nerwicy, walczylam niecaly rok, oczywiscie z pomoca lekow (nadal biore juz jednak malutkie dawki i jestem bliska odstawienia). Tylko moje koszmary senne uswiadamiaja mi ze moze nie wszystko jeszcze jest dobrze ze mna - sen ktory opisze potrafi powtarzac sie kilka razy w tygodniu, potem dac mi spokoj np na 2 tyg i znowu powrocic. A wyglada to tak, ze sni mi sie jakas tam sytuacja, impreza, szkola, jakies egzotyczne wakacje... po czym uswiadamiam sobie (we snie) ze nie dam rady sie niczym cieszyc bo jestem w ciezkiej depresji!! Naprawde, wszystkie odczucia, smutek, zal, niechec do zycia przezywam jeszcze raz WE SNIE!!!! Zawsze miewalam dosc kolorowe i 'zywe' sny, ale ten jest nie do zniesienia. Podobno potrafie poplakiwac przez sen, chlopak to slyszal. Miewalam koszmary senne ze juz nie daje rady z depresja , ze chce sie zabic, jestem bezsilna! Po czym budze sie i serce wali mi jak oszalale, czasami nawet nie mam uczucia typowej ulgi w stylu :uff, dobrze ze to tylko zly sen i juz po wszystkim. Taki sen potrafi za mna chodzic caly dzien, ciezko mi zapomniec o tym ze znowu czulam jak to jest byc w depresji (mimo ze we snie), mam przez to zly nastroj, czasami nawet musze sobie pomoc xanaxem zeby sie nie roztrzasc na dobre! Co wy na to? Z przeszlosci wiem ze czesto snie o tym czego sie boje (np nie lubie latac samolotem i snia mi sie katastrofy lotnicze) ale tych snow o depresji po prostu NIE ZNOSZE! jak sobie pomoc? nie wiem, w zasadzie jak jest dobrze to o tym co bylo nie mysle w ogole... jak widac jednak lek przed nawrotem depresji jest mocno zakorzeniony w mojej podswiadomosci :-( Jedyne czego sie boje to to ze takie sny moga rzeczywiscie przyczynic sie do jej nawrotu.... co myslicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maggie78

W sierpniu zeszłego roku napisałaś ten post: http://www.forum.nerwica.com/post170979.html#p170979, w którym opisujesz swoje całkowite wyleczenie i że jesteś tego pewna. Z opisu wynika, że wyleczyłaś się samymi lekami. Teraz mam pytanie, czy od sierpnia zeszłego roku, brałaś jakieś leki? Jeśli tak, jakie to były dawki? Czy teraz czujesz się tak jak wtedy w 100% zdrowa? Czy chodzisz (chodziłaś) na terapię?

 

Nie chcę się porywać na interpretację, póki nie poznam odpowiedzi na wyżej wymienione pytania.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, dzieki za odpowiedz. Tym razem krotko. Tak, nadal biore leki, od poczatku bylam na seronilu (fluoksetynie), maksymalna dawka jaka bralam az do pazdziernika poprzedniego roku to 40mg, pozniej bylo 30 przez jakies 3 m-ce, teraz 20 a za 2 tyg mam nastepna wizyte u lekarza i pewnie zejdziemy do 10. Powiem tak, tamten post o calkowitym w moim mniemaniu wyleczeniu byl reakcja na duza poprawe samopoczucia jaka przyszla po kilku miesiacach udreki i moze przez porownanie do najgorszego mialam wrazenie ze to jest juz koniec koszmaru. W sumie to jest dobrze, miewalam jeszcze po drodze male 'doleczki' ale lekarz tlumaczyl ze to nadal proces leczenia i ze to moze sie zdarzac. Od tamtego czasu czuje sie raczej wyleczona, sam fakt ze jeszcze biore leki uswiadamia mi jednak ze leczenie tak naprawde jeszcze trwa. Podsumowujac, jakies 80% czasu od sierpnia tamtego roku to normalne zycie, jak przed choroba, dobry humor, praca itd. Te pozostale 20% to sa dni gorszego samopoczucia ktore pojawiaja sie m.in wlasnie w zwiazku z takimi snami! Zadnych innych lekow nie biore, xanax lyknelam moze ze 3 razy doraznie i jednorazowo gdyz zostalo mi kilka opakowan tego leku jeszcze z czasow choroby. Na terapie nie chodzilam, chcialabym ale jakos nie przemoglam sie nigdy. Wierze w sile rozmowy i nie jestem przeciwko psychoterapii, po prostu nie znalazlam czasu na nia wtedy. Kilka razy konsultowalam sie z psychologiem poprzez maila ale to nie to samo i niewiele mi dalo. Chyba mniej wiecej odpowiedzialam na twoje pytanka ? :-) pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak widac jednak lek przed nawrotem depresji jest mocno zakorzeniony w mojej podswiadomosci :-( Jedyne czego sie boje to to ze takie sny moga rzeczywiscie przyczynic sie do jej nawrotu.... co myslicie?
Sny nie mogą przyczynić się do nawrotu. One pełnią głównie rolę informacyjną i stabilizacyjną.

Wiesz, póki co nie myśl o tym. Gdy odstawisz już wszystkie leki, daj znać jak się czujesz.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Laguno moja podświadomość zdecydowanie chce mnie wykończyć.Nie dość ,że człowiek męczy się na jawie to jeszcze SEN durny : :-|:-| Dopiero siedziałam w pracy i gadałam z dziewczynami po co właściwie śnimy,a jeśli już niech to będzie coś naprawdę ekstra,żebym odleciala w przysłowiowy kosmos!A tu... :evil: Matko jedyna i wszyscy Święci :evil: Śnię....Rodzę dziecko-chyba dziewczynkę(co jest moim marzeniem,bo mam dwóch synów)Jest martwa,ponieważ poród był przedwczesny,leży na poduszce,ja trzymam ją na rękach.Nie płaczę ,nie robię histerii,co u mnie jest dziwne ,bo przecież ja powinnam nazywać się na imię EMOCJA.Jestem spokojna i opanowana,każdego kogo spotykam na swojej drodze idąc z martwym dzieckiem na rękach informuję krótko i rzeczowo ,że potrzebuję małej trumny.W końcu ,gdzieś ją dostaję-juest malutka cudnie biała,a na niej beżowy krzyżyk.Budzę się z płaczem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzę dziecko-chyba dziewczynkę(co jest moim marzeniem,bo mam dwóch synów)Jest martwa,ponieważ poród był przedwczesny,leży na poduszce,ja trzymam ją na rękach.Nie płaczę ,nie robię histerii,co u mnie jest dziwne ,bo przecież ja powinnam nazywać się na imię EMOCJA.Jestem spokojna i opanowana,każdego kogo spotykam na swojej drodze idąc z martwym dzieckiem na rękach informuję krótko i rzeczowo ,że potrzebuję małej trumny.W końcu ,gdzieś ją dostaję-juest malutka cudnie biała,a na niej beżowy krzyżyk.Budzę się z płaczem.
Ważne informacje niesie ze sobą ten sen. Pokazuje jasno i wprost, że nie jesteś gotowa. Nie chodzi tu wcale o gotowość na kolejne dziecko (choć kto wie :roll: ). Powiedziałbym, że sen może mówić o braku wewnętrznej gotowości na "coś". Odrodzenie się martwego. Prawdopodobnie chodzi o głębszą zmianę, zauważenie "martwych" schematów, wzorców, które powtarzasz każdego dnia (nerwica). Znalezienie trumienki to sygnał, że jeśli tylko zechcesz, znajdziesz sposób na pozbycie się wadliwych wzorców (będziesz przygotowana), poprzez otwarcie się do/na ludzi.

 

Podsumowując, sen uświadamia Ci lukę, podając jednocześnie sposób, jak ją wypełnić.

 

Chodzisz na terapię? To dobry sposób na otwarcie i poszukanie przyczyn lęków, które zrodziły takie, a nie inne wzorce zachowań..

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Lucidku nie czytasz mnie normalnie dokładnie,przecież pisalam że pani jest bee.Wywalilam 80 zł. za 50 min.rozmowy.Mam umówione nowe miejsce na 22 kwietnia.Niestety też prywatnie,okazuje się że w Lublinie nie można dostać się na fundusz.Trzeba czekać i panie w rejestracji nie wiedzą nawet ile!Miesiąc ,dwa i trzy.Teraz przyjmnie mnie pan-psychiatra-psychoterapeuta,koszt wizyty 60zł ale czas wizyty nielimitowany.Tzn.pan poświęci mi tyle uwagi ile będzie trzeba.LucidMan,ja nie doszukiwałam się żadnych innych znaczeń w tym śnie,obudzilam się z lękiem,boję się żeby to nie bylo jakieś proroctwo względem moich dzieci.Boję się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra senny mistrzu, nie codzien pamietam moje sny a generalnie to w sumie rzadko, z czego z kolei jestem raczej zadowolona i wrecz prosze siebie o to przed zasnięciem, mniejsza o to dlaczego. w kazdym razie od poczatku mojej nerwiczki a idzie juz 4 miesiąc, miewam sny o ciąży, czasem rodze i mam to dziecko które jest prześliczne i jest moim oczkiem w głowie trzyma w swojej malusiej łapce całą moją miłość, wszystko czym jestem ( takie uczucia mam dla tego dziecka we śnie) ale w większości przypadków są to sny o ciąży w jakims pozytywnym tle. jakies tam zwykłe historyjki ale zawsze pamiętam fakt ze jestem w ciąży więc, stwierdzam że jest to może akis symbol senny, dodam że ostatnia rzecza którą chce od zycia w tym momencie to dziecko. co myslisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asiulek107, wydaje mi się, że sen mówi Ci wprost o lęku przed odpowiedzialnością w realnym życiu. Jednocześnie pokazuje Ci, że takie dziecko było by dla Ciebie niesamowitą lekcją odpowiedzialności, poświęcenia i miłości.

Zadaj sobie pytanie z czym kojarzy Ci się ciąża i dziecko. Z jakimi myślami i emocjami? Dlaczego ostatnią rzeczą, jaką teraz byś chciała jest dziecko ?? Co Cię tak ogranicza i blokuje (poza nerwicą!) ??

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×