Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia


take

Rekomendowane odpowiedzi

Renty nie mam (nawet nie złożyłem jeszcze wniosku o nią).

 

To niemiłe, że ktoś przypuszcza (czy może uważa) mnie za trolla. Ale muszę też przyznać, że zachowania, które mogą wyglądać na trolling, są preferowaną przez moją mentalność formą komunikacji (niezainteresowanie normalną socjalizacją, tendencja do jednostronnych interakcji z innymi czy może "problemy z odwzajemnianiem społecznym" jako cechy mojej formy "aspijskości"). Jakby "taka była moja natura". Ktoś inny po przeczytaniu moich postów stwierdził, że mamy do czynienia z osobą poważnie chorą, a tu ktoś może uważa mnie za trolla, na którego posty inni użytkownicy nie powinni zwracać uwagi. Potrzebuję rozmowy z innymi. Naprawdę lubię, gdy ktoś zwraca uwagę na moje posty i problemy.

 

Po takiej reakcji (podejrzeniach dotyczących trollingu) to jeszcze bardziej można przypuszczać, że jestem naprawdę upośledzony czy "żyję w innym świecie". Moje objawy są bardzo dziwaczne, swoją drogą uważam, że powinno się zwrócić uwagę na problem zboczeń w dzieciństwie, zwłaszcza tych bardziej nienormalnych (np. tego, że kilkulatka podnieca kał osób płci przeciwnej). Takie osobliwe zboczenia mogą być objawem głębokich problemów psychiatrycznych i być dowodem, że taka osoba potrzebuje dużej pomocy, np. w sferze psychologicznej i psychiatrycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A naprawdę mogę być na tyle "nienormalny", chory psychicznie, że właściwym rozwiązaniem będzie mi przydzielanie renty przez całe życie. Na najbliższy okres to by mi się renta przydała, żeby mieć np. za co dojeżdżać na terapię, może poprawi się w jej skutek na tyle, że będę mógł iść do jakiejś pracy. Na razie to w mojej psychice jest wielki SAJGON. Pisząc o swoich nienormalnościach, niejako tworzę "sprawozdanie" z tej osobliwej sytuacji. Jak ktoś widzi wyraźne podobieństwa z moją historią, to zdaje się sugerować, że potrzebna jest mu wyraźna pomoc w kwestii psychiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na najbliższy okres to by mi się renta przydała, żeby mieć np. za co dojeżdżać na terapię, może poprawi się w jej skutek na tyle,

- szczerze ?

poprawi Ci się na tyle ( jak mi ) ,że stwierdzisz iż najlepiej ,żeby dali Ci juz tę rentę do końca życia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro na orzeczeniu o niepełnosprawności ważnym jeszcze przez niemal dwa lata jest napisane we wskazaniach dotyczących zatrudnienia, że jestem niezdolny do pracy, to zalecenie dla mnie na najbliższy czas powinno być takie, żeby się "leczyć" (niekoniecznie w szpitalu psychiatrycznym czy "faszerując" się lekami psychotropowymi), a nie szukać pracy. W związku z tym ewentualną decyzję ZUS odmawiającą mi renty socjalnej można byłoby określić jako "ozdrowienie" (raczej pseudoozdrowienie). Jak brałbym rentę związaną z całkowitą niezdolnością do pracy, to nie chciałbym w tym czasie np. zajmować miejsc w zakładzie pracy chronionej. Swoim zachowaniem mogę sprawiać bardzo niedobre wrażenie "upoślada" czy "świra". Bałbym się niegrzecznych zachowań w stosunku do mnie w pracy. A samo znalezienie czy utrzymanie pracy też mogłoby być problemem. "Boję się" szukania pracy. Jak będę miał rentę, to nie będę zasługiwać na przychód większy niż kilkaset zł na miesiąc, bo nie poświęcam czasu na pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A naprawdę mogę być na tyle "nienormalny", chory psychicznie, że właściwym rozwiązaniem będzie mi przydzielanie renty przez całe życie.

 

Taa... Niech inni na mnie zapierydalaja !!!!

Do roboty trza sie wziac. Bo dziwne preferencje seksualne niezdolnosci do pracy nie powoduja !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwactwa seksualne nie są moim jedynym problemem. A dla takich osób jak ja to praca powinna być też rodzajem terapii. Taki komentarz "weź się do roboty" względem takiej osoby jak ja jest dla mnie "niegrzeczny". Takie osoby mają raczej szczególnie trudno na rynku pracy. Mają być bezrobotnymi, i to może jeszcze bez prawa do zasiłku? Jak ktoś nie potrafi znaleźć sobie pracy, to nie oznacza, że nie chce pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no to oznacza, że bardzo chce pracować...

Byle jakie zajęcie zawsze się znajdzie i nie mów mi, że nie, bo sama nigdy nie byłam bezrobotna, a choruję na nerwicę od dzieciństwa i też mi było czasem ciężko, by w ogóle wyjść z domu.

Skupiasz się na swojej mentalnosci i aspijskich upodobaniach zamęczając tym wszystkich. Fanzolisz że kobieta powinna nie pierdzieć, nie mieć odbytu, najlepiej w ogoe wnętrzności -polecam kupic gumową lalę i wziąć się do roboty; idealna kobieta + jakiekolwiek zajęcie poza rozkminianiem własnej mentalności na pewno poprwailoby ci humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwactwa seksualne nie są moim jedynym problemem. A dla takich osób jak ja to praca powinna być też rodzajem terapii. Taki komentarz "weź się do roboty" względem takiej osoby jak ja jest dla mnie "niegrzeczny". Takie osoby mają raczej szczególnie trudno na rynku pracy. Mają być bezrobotnymi, i to może jeszcze bez prawa do zasiłku? Jak ktoś nie potrafi znaleźć sobie pracy, to nie oznacza, że nie chce pracować.

 

ale to też nie oznacza, że ktoś inny musi na niego zapierdzielac...

Zaden niegrzeczy komantarz... po prostu szlag mnie trafia, że jest wiele osób, które tak na prawdę mogłyby isc do pracy ale z racji tego ,że lepiej im sie siedzi w domu na rencie tak robią...

 

cheiloskopia, Dokladnie !!!!!!!!!!!!!!! Ja tez choruje... i pracuje !!! Ale jaja nie... nie? Wiekszosc osob tuttaj sie udzielajacych pracuje... i choruje... dlatego napisze jeszcze raz... wez sie do roboty bo masz dwie nogi i dwie ręce.... a nie żeruj na panstwe.. a co za tym idzie na tych, którzy ciezko pracuja zeby miec co do garnka włożyc. Amen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no to oznacza, że bardzo chce pracować...

Byle jakie zajęcie zawsze się znajdzie i nie mów mi, że nie, bo sama nigdy nie byłam bezrobotna, a choruję na nerwicę od dzieciństwa i też mi było czasem ciężko, by w ogóle wyjść z domu.

Skupiasz się na swojej mentalnosci i aspijskich upodobaniach zamęczając tym wszystkich. Fanzolisz że kobieta powinna nie pierdzieć, nie mieć odbytu, najlepiej w ogoe wnętrzności -polecam kupic gumową lalę i wziąć się do roboty; idealna kobieta + jakiekolwiek zajęcie poza rozkminianiem własnej mentalności na pewno poprwailoby ci humor.

 

lubie to :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sigrun nawet pomijając kwestie finansowe - siedzenie w domu na czterech literach i "nicnierobienie" człowieka po prostu niszczy; jasne, lepiej jest płaszczyć się przed kompem wypisując bzdury o własnych preferencjach seksualnych, zaznaczając tym samym swoją "Oryginalność" przez duże O, niż wyjść do ludzi i dostosować tę swoją szeroko rozreklamowana na forum (zaburzoną? upośledzoną?) mentalność do realiów. Take siedzi i reżyseruje sobie partnerkę, noc poślubną i tym podobne pierdolety, zamiast zrobić ze sobą coś pożytecznego.

 

Take, też wybieram się na terapię i nie jęczę, że nie będę miała za co na nią dojechać (a muszę zrezygnować z obecnej pracy, bo to terapia na oddziale dziennym leczenia nerwic), ale kombinuję, jak mogę, żeby mieć na te cholerne bilety, mieszkanie też się samo nie opłaci, no i jeść czasem by coś wypadało. Twoje argumenty to zwykła wymówka, o ile nie jesteś naprawdę trollem, bo po pobycie na oddziale zamkniętym myślałam, że odnośnie ludzi i ich dziwactw już nic mnie chyba nie zaskoczy - i nagle zaczęłam czytać Twoje posty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Dokladnie !!!!!!!!!!!!!!! Ja tez choruje... i pracuje !!! Ale jaja nie... nie? Wiekszosc osob tuttaj sie udzielajacych pracuje... i choruje... dlatego napisze jeszcze raz... wez sie do roboty bo masz dwie nogi i dwie ręce.... a nie żeruj na panstwe.. a co za tym idzie na tych, którzy ciezko pracuja zeby miec co do garnka włożyc.

 

Jakby terapeuci, psycholodzy i inne osoby "opiekujące się mną" znalazły mi odpowiednią pracę, do której poszedłbym po studiach, to mógłbym iść do pracy - dodatkowym argumentem byłoby właśnie to, aby nie "żerować na państwie". Tylko że osoby takie jak ja do szukania pracy się nie nadają, bo łatwo mogą wyjść na "upośladów".

 

A to, ze ktoś ciężko pracuje tylko po to, aby mieć co do garnka włożyć, to patologia - za pracę powinna być większa zapłata niż tylko to, że jest za co włożyć coś do garnka. Praca powinna wystarczyć na coś więcej niż tylko dojazdy, mieszkanie i jedzenie. Jakbym zarabiał, to chciałbym też wydzielić nieco na oszczędności i pomoc biedniejszym. Chcę mieć więcej motywacji do pracy - nieżerowanie na państwie, możliwość zaoszczędzenia iluś tam złotych na miesiąc, możliwość pewnej pomocy charytatywnej z własnych pieniędzy dodają mi ochoty do pracowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby terapeuci, psycholodzy i inne osoby "opiekujące się mną" znalazły mi odpowiednią pracę, do której poszedłbym po studiach, to mógłbym iść do pracy - dodatkowym argumentem byłoby właśnie to, aby nie "żerować na państwie". Tylko że osoby takie jak ja do szukania pracy się nie nadają, bo łatwo mogą wyjść na "upośladów".

Obśmiałam się jak norka :mrgreen: Wolałbyś raczej, bym powyższego nie komentowała, kochanieńki :mrgreen:

 

A to, ze ktoś ciężko pracuje tylko po to, aby mieć co do garnka włożyć, to patologia - za pracę powinna być większa zapłata niż tylko to, że jest za co włożyć coś do garnka. Praca powinna wystarczyć na coś więcej niż tylko dojazdy, mieszkanie i jedzenie.

Czy wg Twojej mentalnosci - albo zarabiać dużo, albo wcale? Niezły joke. :mrgreen:

 

Jakbym zarabiał, to chciałbym też wydzielić nieco na oszczędności i pomoc biedniejszym. Chcę mieć więcej motywacji do pracy - nieżerowanie na państwie, możliwość zaoszczędzenia iluś tam złotych na miesiąc, możliwość pewnej pomocy charytatywnej z własnych pieniędzy dodają mi ochoty do pracowania.

A powiedz no Ty mi - pracowałeś na etacie w ogóle kiedyś?

Na razie to tylko smród wydzielasz - dosłownie i w przenośni. Nawet zarabiając najniższą krajową, gdybyś umiał dobrze gospodarować kasą, jesteś w stanie coś przyoszczędzić - tym bardziej, że jesteś sam i zarabiałbys sam na siebie, a Twoje garnki jak mniemam napełnia ktos inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pracowałem na etacie.

 

Dla mnie zarobki wielu Polaków kojarzą się raczej z wyzyskiem, niż godziwą pracą. Za czas i wysiłek poświęcony na pracę należy się godziwe wynagrodzenie, a nie traktowanie człowieka niczym roboczego wołu. Jestem dziecinny. Nie mam zmartwień dotyczących swojego utrzymania (wciąż studiuję i rodzice mnie utrzymują). Nie należy widzieć w pracy tylko źródła utrzymania. Uważam to za szkodliwe psychicznie podejście. Ale wasze posty dotyczące żerowania na państwie, pisanie o ludziach, co są w gorszej sytuacji ode mnie zachęcają mnie do pracy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jakby terapeuci, psycholodzy i inne osoby "opiekujące się mną" znalazły mi odpowiednią pracę, do której poszedłbym po studiach, to mógłbym iść do pracy - dodatkowym argumentem byłoby właśnie to, aby nie "żerować na państwie". Tylko że osoby takie jak ja do szukania pracy się nie nadają, bo łatwo mogą wyjść na "upośladów".

 

Padłam, lężę i kwiczę... :lol:

A studia tez za Ciebie skonczyli??? :lol:

 

A to, ze ktoś ciężko pracuje tylko po to, aby mieć co do garnka włożyć, to patologia - za pracę powinna być większa zapłata niż tylko to, że jest za co włożyć coś do garnka. Praca powinna wystarczyć na coś więcej niż tylko dojazdy, mieszkanie i jedzenie. Jakbym zarabiał, to chciałbym też wydzielić nieco na oszczędności i pomoc biedniejszym. Chcę mieć więcej motywacji do pracy - nieżerowanie na państwie, możliwość zaoszczędzenia iluś tam złotych na miesiąc, możliwość pewnej pomocy charytatywnej z własnych pieniędzy dodają mi ochoty do pracowania.

 

jesli nie pracujesz nie masz renty to z czego zyjesz...???? Bo chyba nie miłością???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli nie pracujesz nie masz renty to z czego zyjesz...???? Bo chyba nie miłością???

Może jego skomplikowana mentalność, skoro wykluczyła posiadanie odbytu przez Aspijkę jego marzeń, potrafi obejść też tak prozaiczne rzeczy jak potrzeba jedzenia czy prania ubrań i inne bzdury wymagające pewnego nakładu finansowego m :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×