Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam daruje sobie leczenie - myślę, że z tym trzeba po prostu żyć.

 

Co do natrętnych myśli i lęków - te drugie są u mnie powiązane z tym tymi pierwszymi. Wciąż "wydaje mi się", że niepoprawnie mówię, tzn. buduję kiepskie zdania, nie potrafię odpowiednio przekazać tego co chcę powiedzieć. Dotyczy to też mojego codziennego zachowania, które bardzo chciałbym zmienić. Od kilku lat próbuję tego dokonać, ale poczucie bezustannych porażek nie ustaje. Moje leki więc dotyczą tego, że nie uda mi się poprawić tego co chce, ale codziennie mam nadzieję, że jednak dam radę. I tak dzień po dniu od sam już nie wiem kiedy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie czasem dopada takie uczucie, że chciałbym komukolwiek przy... z byle powodu. Czasami lubię to uczucie, ale niestety zawsze muszę poczekać, aż samo przejdzie.

 

Ja tak mam bardzo często, ale nie bardzo mi wypada komuś wlać, to szukam słownej zaczepki, żeby się pokłócić. I jak już mi się uda kogoś sprowokować, to już mi troszkę lepiej, naprawdę przychodzi ulga (na chwilę)...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, ja próbowałam z wierszami. Uwielbiam je pisać, ale jak je potem czytam to się zastanawiam "o so kufa chozi........?" :mrgreen:

 

Ogólnie uwielbiam pisać, szczególnie proza mi dobrze wychodzi, ale od kiedy choruję, to mam blokadę, kiedyś publikowałam, teraz czuję się jak analfabetka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja napisałam kilka recenzji filmów, opublikowano je. Teraz mi się marzy napisanie własnego scenariusza, kurs zrobiłam kiedyś, ćwiczyłam w domu, ale dawno temu to było. Pomysły mam, tylko nie umiem tego przelać na papier. A w głowie już mam gotowe dialogi...:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na koncie jedną publikację naukową. Ale dla mnie właściwym wyzwaniem jest proza oraz pewien pomysł, który od paru lat nie daje mi spokoju. Wstępem do książki będzie moja magisterka o Foucaulcie i Bataille'u z obrazoburczą tezą, tak aby stworzyć podwaliny książki a siebie wywindować na studia doktoranckie. Ale nie ukrywam, że ta choroba odbiera mi siły. Choć 30 stron książki już mam. To będzie przełomm mówie Wam ;)

 

Wiersze też pisałem, oto jeden z nich, opisujący widok z wielkiego Mienguszowieckiego.

 

"stoję na szczycie góry..."

"... krajobraz zamglony"

"...tak bardzo, że jakbym dostał w mordę, to nie wiem, z której strony".

 

Wiersz jest dość krótki, ale i ja nigdy nie byłem na Wielkim Mienguszowieckim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe... no jo. ja tez pisze... nawet na tym zarabiam... bataille i foucault brzmia niezle, chociaz teraz skupiam sie na wlasnej magisterce "ontologia podmiotu histerycznego" ... choroba nie pomaga w pisaniu prac logicznie poprawnych, ale co tam - fajnie probowac....

i wiersze sadze i prozy tez...

fajnie wiedziec, ze piszecie tez... moze powinnismy zorganizowac jakies forum pseudoliterackie?

 

w pisaniu glownie przeszkadza mi moje drapanie sie po glowie do krwi. ciezko jest stukac w klawiature kiedy obie rece sa zajete drapaniem... :/

 

ale coz, piszmy, piszmy, piszmy...

 

ja sobie tak mysle, ze musze tworzyc, zeby nie marnowac tylko tlenu na planecie... bo - jak ktos juz wczesniej zauwazy;- skoro juz cierpimy, to przynajmniej starajmy sie produkowac piekno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kiedys pisalam i to sporo, takie smutasy przemysleniowe ze kazdego mozna by w depresje tym wpedzic. ale teraz ze mam dziecko to nie mam czasu.... i nawet jak cos mi wpadnie do glowy w sumie ciagle wpada, to nie mam czasu zeby to przeniesc na papier.... albo po prostu moze mi sie nie chce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień. Dzwoni domofon. Odbieram, jakaś pani mówi, że ma polecony z urzędu miasta i pyta się, czy może podjechać. Pytam się "to za ile pani będzie?". Pani na to, że za chwilę, bo jest na dole i podjedzie windą.... Nie wpadłam na to gadając z nią przez domofon :D

 

Ale to nie koniec, pani przyjechała na górę i daje mi kwitek do podpisania, trzeba wpisać datę. Pytam pani "a który dzisiaj jest?" Pani mówi, że 13-sty. A ja se myślę, no fakt kuź.wa, mam dzisiaj urodziny :D:D:D

 

Nie ma to jak być lekko potrzepanym :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RAMM mam jedną niedorzeczną obsesję...panicznie boję się, że coś mnie opęta, że zaraz komuś zrobię krzywdę, a potem się obudzę i moje życie będzie koszmarem...

 

[*EDIT*]

 

generalnie panicznie boję się złych duchów...

 

 

Haha, teraz się mogę z siebie pośmiać. Bez obrazy Wiola, też to miałam przez jakies 2 lata i wtedy faktycznie byłam przerażona. Najgorsze, że nie mogłam o tym nikomu powiedzieć. No bo jak? Męczyłam się dniami i nocami, schudłam do 45 kg., nie mogłam jeść, tylko te głupie myśli. Najważniejsze to trafić na odpowiednie leki i dobrego psychiatrę, reszta będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kudy moją piękności do Twojej, o, Laguno ;) Serce moje raduje się na wieść, że nie masz wągrów.

 

Zwyczaj, hmm... jakby to powiedzieć - przedziwny :) Musisz mieć wyjątkowo rozciągnięty nos, swoją drogą, heeh. Masz jakieś ćwiczenia na dziurki i przegrodę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×