Skocz do zawartości
Nerwica.com

Życie po zdradzie - jak sobie poradzić?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zostałem zdradzony. W jakiś tam sposób przemawia do mnie, że wina leży po dwóch stronach ale uważam, że lepiej zakończyć związek niż zdradzić. Niestety moja narzeczona postąpiła inaczej. Pomimo, iż od wyjścia tego na jaw minął już rok ja wciąż nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego. Wciąż przed oczyma stają mi obrazy jak to z kochankiem robiła. Wciaż pamiętam jak zawieźliśmy ją z naszym trzylenim synem na imprezę firmową i czekaliśmy na nią a ona w tym czasie zrobiła to z nim pierwszy raz. Wciaż pamiętam tę noc, podczas której złapałem ją z kochankiem a ona zamiast wrócić do domu znów to z nim robiła. Nie mogę się tego pozbyć.... Jak sobie z tym poradzić???

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie robi już od roku ale we mnie dalej to "siedzi". Byliśmy na jednej terapii ale okazało się, że ona kłamała. Potem poszliśmy na drugą ale para prowadząca terapię po kilku spotkaniach powiedziała, że nie jest nam w stanie pomóc, bo problem nie jest - jak to nazwali - "przegadany". Zaproponowali nam takie spotkania aby wyrzucić wszystko z siebie ale narzeczona stwierdziła, że nie ma sensu na to chodzić. No i tak tkwię z tym wszystkim...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Zostałem zdradzony. W jakiś tam sposób przemawia do mnie, że wina leży po dwóch stronach ale uważam, że lepiej zakończyć związek niż zdradzić. Niestety moja narzeczona postąpiła inaczej...

Czyli ona uważa inaczej?

Wyjaśniła swoje motywacje - co ją popchnęło do zdrady?

Nie wiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona uważała, że kochanek daje jej poczucie bliskości i miłości a ja po prostu jestem jej narzerzeczonym, z którym żyje, mieszka i za którego ma wyjść za mąż. Wszystko ją do tego popchnęło gdy zapytałem dlaczego. Że z dzieckiem sobie nie radziła, że seks podczas "produkcji" tego dziecka był drętwy, że koleżanka ją do tego namówiła, że ja ją za rękę nie trzymałem podczas spaceru, że za długo jesteśmy narzeczeństwem, że ja nie pracuję na etacie tylko mam firmę, że kiedyś dałem jej na paliwo 100 zł zamiast 200, że sprzedałem samochód który jej się podobał, że, że, że..... gadała przez cały dzień....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona uważała, że kochanek daje jej poczucie bliskości i miłości a ja po prostu jestem jej narzerzeczonym, z którym żyje, mieszka i za którego ma wyjść za mąż. Wszystko ją do tego popchnęło gdy zapytałem dlaczego. Że z dzieckiem sobie nie radziła, że seks podczas "produkcji" tego dziecka był drętwy, że koleżanka ją do tego namówiła, że ja ją za rękę nie trzymałem podczas spaceru, że za długo jesteśmy narzeczeństwem, że ja nie pracuję na etacie tylko mam firmę, że kiedyś dałem jej na paliwo 100 zł zamiast 200, że sprzedałem samochód który jej się podobał, że, że, że..... gadała przez cały dzień....

No właśnie - cały dzień.

Wysłuchałeś jej, spróbowałeś zrozumieć?

Kiedykolwiek wysłuchałeś jej?

 

Może on ją wysłuchał? Wzbudzając w niej poczucie bliskości i miłości. Tak bywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może on ją wysłuchał? Wzbudzając w niej poczucie bliskości i miłości. Tak bywa.

 

To na pewno, bo sama mi to powiedziała. On od samego początku ich znajomości - poinstruowany przez ich wspólną koleżankę - wiedział za jakie sznurki pociągnąć. Ze mną nigdy nie rozmawiała na takie tematy. Dowiedziałem się o wszystkim co ją gryzie hurtowo po odkryciu zdrady.

 

Poza tym oni nie planowali nawet być razem. Gdy już ona "popłynęła" on namawiał ją na odejście ode mnie ale nie do niego tylko do rodziców po to, aby mogli się bez przeszkód i bez tajemnicy spotykać. Bo prawie każde ich spotkanie - nawet kilkunastominutowe - kończyło się seksem. Czasami ona jeździła do niego do domu tylko po to, aby mieć z nim seks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Dowiedziałem się o wszystkim co ją gryzie hurtowo po odkryciu zdrady. ....

A to chvjnia. Między wami nie było nigdy więzi. Po kiego trwać w takim czymś. Szkoda życia na radzenie sobie z taką sytuacją - lepiej ją rozwiązać. Tyle jest fajnych dziewczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny sens kontynuowania waszego związku byłby gdyby ta zdrada "przysłużyła" się jakoś waszej relacji. Ty byś w końcu wysłuchał, postarał się zrozumieć jej problemy i potrzeby, a ona żałowałaby tego i doceniła fakt, że próbujecie coś poskładać. Z tego co piszesz to ani jedno, ani drugie nie ma obecnie miejsca, wręcz przeciwnie- ona wciąż ma żal, a Ty katujesz się tylko wizualizacją ich seksu.

Oboje tracicie czas, a pewnie prędzej czy później pod naporem nagromadzonych żali to się rozpadnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny sens kontynuowania waszego związku byłby gdyby ta zdrada "przysłużyła" się jakoś waszej relacji. Ty byś w końcu wysłuchał, postarał się zrozumieć jej problemy i potrzeby, a ona żałowałaby tego i doceniła fakt, że próbujecie coś poskładać.

 

Mam wrażenie, że jednak się przysłużyła. I nie trzeba używać cudzysłowiu bo tak jest naprawdę. Z niej aż paruje ten żal i cieszy się, że mimo tego co zrobiła jesteśmy razem. Ja też nie pozostałem obojętny na to, co mi powiedziała. Chyba oboje się zmieniliśmy na lepsze czego dowodem są opinie innych ludzi, którzy mówią, że widać że się kochamy. Ona zaczęła ze mną rozmawiać i rozwiązywać problemy zamiast zamiatać je pod dywan a ja zrobiłem się...... bardziej czuły. Dawniej skupiałem się na zapewnieniu rodzinie wysokiego poziomu życia a teraz nauczyłem się wypośrodkowania....

Problem jest taki, że mam te - jak to nazwałaś - wizualizacje. Nie dzielę się z nimi z narzeczoną bo swoje pretensje o to już z siebie wyrzuciłem ale jestem tutaj bo mnie to męczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×