Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

platek rozy, ja nie mam pojęcia jak jest u Ciebie, ale to mi nie brzmi na nerwicowe, chyba zbyt poważne jest :bezradny:

 

acherontia-styx, nakręcanie się objawami to jedno, u mnie jest tak, że jak już działam wbrew sobie i robię coś, czego mój mózg ewidentnie nie chce, to wtedy rano się budzę z całym zestawem grypowym - zapchany nos, gorączka, bóle mięśni... ja nie mam żadnych hipochondrycznych zachowań, wręcz przeciwnie. W dodatku choruję baaardzo rzadko i w ciągu ostatnich kilku lat chyba raz zdarzyło mi się "naprawdę", a z 10 razy zdarzyło mi się zachorować na dzień lub dwa :roll: inni tego nie wiedzą na szczęście ale strasznie mnie to wkurza :mrgreen:

 

filip133, jak już się uporam z lękami przed poznawaniem nowych osób, to może kiedyś... ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatek Róży - mózg zdrowego człowieka jest chory a co dopiero kiedy ma się nerwicę

Mózg jest tak popierdzielony, ze to się w pale nie mieści ( tak mi też wielu gadało, że ja jestem popierdzielony, że to się w pale nie mieści czyli głowie :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatek Róży :mrgreen: no co Ty :P jeszcze by ktoś kupił :lol: i mocniej zniszczył :( Myślę, że silna jesteś i pokonasz wszystko.

Też tak na temat jakiegoś wydarzenia, myślisz co by było gdyby ? Np: kiedyś miałem się spotkać z jedną osobą tzn do niej iść na ławkę a ta osoba sobie poszła, widziałem ją, poszła do tłumu, bo park był przy centrum :P no a ja nie umiałem zagadać z tą osobą w tłumie :mrgreen: potem spotkałem inną osobę i w sumie ciesze się, bo mi o psychoterapii powiedziała, ze nie daleko jest, ale jeszcze się na odwagę nie zebrałem :oops: pomijam ten mały incydent przypałowy :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mag14, ja to mam manie tworzenia scenariuszy przed wydarzeniem czy spotkaniem z kism kogo nie znam albo znam malo... I wszytskie te scenariusze sa czarne oraz nakrecaja moje lęki. Nie mialam tak jak bylam zdrowa na umysle ;)

 

Marchewe gotuje , bede jadla marchwianke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatek Róży mam tak samo dokładnie. Miliony scenariuszy i to przeważnie negatywne.

Pozytywne też się przewijają, ale zaraz je zjada negatywny. Potem spotkanie wyjdzie nie tak jak bym tego chciał :twisted:

Dobra spadam. Może jeszcze zajrzę za jakąś może chwilkę :D

Posprzątać trzeba :P

Miłego Dnia Ci i Reszcie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tam popołudnie moi drodzy?

Ja już w rytynie, praca, spacer z psem do biedry, a potem w krzaczorach... Jedyne co nie rutynowe, to to że piję kawkę, a nie robię obiad. Zrobiło się ciepło, chwilami słońce wychodzi, to monsz zaoferował się zrobic grilla na wieczór.

Jestem znów padnięta, ale dobrej myśli, bo jutro mam do załatwienia sprawy na mieście i nie idę do biura, to dzionek fajnie zleci.

Pomalowałam rano pazurki, oczywiście mi nie doschły dobrze i całe rozwaliłam, zaraz muszę zmyc. Nienawidzę malowania paznokci i tego że mi dwie godziny schną mimo wysuszacza... :evil:

 

platek rozy, Kochana, jak się czujesz na wieczór? Wiesz, ja często przed ważnymi wydarzeniami byłam chora. Tak sobie myślę, że to też taki sabotaż naszego organizmu... :bezradny: Ale my się nie damy! O! Prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, super ze taki dzionek mialas bez wiekszych stresow:) bardzo mnie to cieszy Slonce:*********

Ja zjadlam marchwianke z sucharami , zjadlam leki i chodze z plastrem na czole , takim na migrene chlodzacym bo boje sie brac lekow przeciwbolowych zebym nie pogorszyla sprawy zoladka.

Dolek jednak zalapalam bo jak mnie dzis wyjscie do Biedry powalilo to ja sobie nie wroze ze dam rade na stazu...

 

7256c4b4c9e6c9a02138f05f18700f58.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 10 rano nie bylamw toalecie w wiadomej sprawie --- moze leki zaczynaja dzialac? Pobolewa mnie brzuch co jakis tam czas ale nie biegam do kibelka.

 

mirunia, Kochana masz dobrego szefa z e tak Was zwalnial:) Moj dawny to w zyciu nawet minuty wczesniej by nie zwolnil on mial pretensje o wyjscie do toalety bo przeciez on placi za prace a nie za inne rzeczy.

Nie umiem sie nie dolowac , w sumie dziwie sie sobe z edzis mi slabo w biedrze ale jak ja cala slaba jestem to moze dlatego? Wystraszylam sie ze z oslabienia zemdleje :bezradny::bezradny: i odebralam to jako porazke.

 

Dzwonila pani z Mops do mnie z pytaniem jak sie czuje przed piatkiem --- opowiedzialam po krotce co u mne a ona stwierdzila ze mowie o tym nowotworze jak o pojsciu na kawe i ze brawa dla mnie bo nie histeryzuje a ja sobie mysle ze bardziej bede histeryzowala przed stazem ... no i w dniu zabiegu tez , o wtedy to bedzie histeria na calego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aleście natłukli postów. Dzisiaj odrobiłam obowiązki nauczyciela, farmaceuty i być może dziennikarza muzycznego jeśli jeszcze dzisiaj dam radę coś napisać o jakiejkolwiek płycie.

 

Dzieci jeszcze za bardzo nie ogarniają, potrzeba kilku lekcji żeby przełamać lody.

 

Już byłam taka zadowolona, że już mam i umowę o pracę, i praktyki dzisiaj podbite, ale mi koleżanka zepsuła dzień. Opowiadałam coś o dzieciach w szkole, to mi powiedziała, głupia torba, że jeśli chcę mieć własne, to powinnam jakoś teraz. A zła jestem na siebie, że tylko jej odburknęłam coś w stylu "a co jeśli nie chcę", a powinnam jej była od razu wytłumaczyć, dlaczego jej zachowanie było niewłaściwe. Nawet gdyby rozmawiała z małżeństwem, które planuje powiększenie rodziny, mówienie co i kiedy powinni byłoby nie na miejscu. A już nie powiem, jak to wypada do osoby, która jest niezamężna (bo dwa ostatnie związki dopiero po dłuższym czasie się okazały niepoważne), z nikim się nie spotyka, której nawet terapeutka mówi, że lepiej być wolną niż z kimś, z kim się nie można porozumieć, która dopiero niedawno odkryła, że w życiu może się potoczyć tak albo tak i szczęście trzeba uzależniać od siebie, a nie od innych osób w swoim życiu.

 

W sumie wracałyśmy kawałek tym samym autobusem, ale zamiast stać z dziewczynami, poszłam sobie kawałek dalej usiąść. Trudno darmo, menopauza się zbliża wielkimi krokami, muszę se klapnąć, bo jeszcze mi się osteoporoza zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nie ma co się dołować. Ja np staram się ze wszystkiego żartować co niektórzy mogą odczuć. :mrgreen: Kiedyś przeżywałem wszystko jak Ty ale jakimś cudem udało mi się tego pozbyć i dzisiaj jest dużo lepiej. Dlatego próbuj szukać pozytywnych myśli i staraj się olewać rzeczy i ich nie przeżywać.

 

Od 10 rano nie bylamw toalecie w wiadomej sprawie --- moze leki zaczynaja dzialac? Pobolewa mnie brzuch co jakis tam czas ale nie biegam do kibelka.

 

Czyli dawno dumiania nie było. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zosia_89, wyp[ilabym , strasznie lubie chokolady na goraco i w kazdej knapce w ktorej bywam takowe kosztuje wiec musza byc w menu:)

ja wiemczy twardzielka? Ja chyba chce zyc jak najbardziej normalnie mimo tego calego gowna w ktorym tkwie ktore mi funduje moj wlasny mozg.

 

AAA nie powiedzialam pani z Mops ze dostalam znow papiery o skladanie na grupe , bo jesli sie przyznam ona odwola mnie ze stazu a ja tego nie chce , mimo calego strachu ktory we mnie jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, jeszcze bym od biedy zrozumiała, jakbym się wszędzie pchała ze słit-mężusiem i zaglądała ludziom do wózków, to ktoś by mógł rzucić, "ah, pewnie chcecie niedługo własne". Ale ja się z nikim nie spotykam, ba, nawet pierwszy raz od niepamiętnych czasów nawet zakochana nie jestem :bezradny: Istnieje może jeden kolega, któremu bym nie odmówiła spotkania, ale to tak na spokojnie, a nie od razu weź się wprowadź, rób mi dziecko i mów mu Sebastian :shock:

 

Ze swojej strony czuję, że mogę być szczęśliwa z mężem i dzieckiem, bądź bez męża i dziecka, jak nad sobą popracuję. Widzę ile ludzie wydają choćby na książki i lekarstwa dla dzieci, poza tym boję się wojny/zamieszek/terroryzmu, który mógłby w przyszłości dotknąć moje dzieci i wnuki. Łatwiej się żyje bez takiego obciążenia. Z drugiej strony pewnie miłość do dziecka i radość z tego jak żyje i rozwija się zniwelowała by te obawy.

 

Nie zmienia to faktu, że takie teksty to sobie prostaczka może walić do swoich koleżanek z podstawówki i kuzynek, bo do ciotek już jej nie wypada.

 

W ogóle bez żadnej refleksji nad tym na jakim ktoś jest etapie życia, w jakiej jest sytuacji materialnej i osobistej, tylko, że trzeba odfajkować ślub w wieku 29 lat i dziecko w wieku 30. Pokobrowało te tępe rury, czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Davin, wielu sie juz nauczylam , miedzy innymi dyscyplinowac swoje mysli w miescach w ktorych lapia mnie lęki ale ile to wysilku ... a moj mozg i tak wpedza mnie w herezje mimo ze to juz nudne jest bo w kolo takie samo i juz tyle razy przerobione ;)

 

OLEWAĆ! Musisz nauczyć się olewać pewne sprawy. Czyli jak wkręcasz sobie pierdoły przez które masz lęki tak wpajasz sobie żeby to olać. ;)

 

Zosia_89, prawda. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zosia_89, Zosienko dziekuje :********* ja sama w siebie nie potrafie uwierzyc , to znaczy wiem ze jesli to ogarne to bedzie to duzy krok w zdrowieniu , oczywiscie jesli bede miala tam fajnych ludzi i szefostwo bo ja po atmosferzew ostatniej pracy nabawilam sie fobii spoleczne.

 

Szynk e bym zjadla :mhm::mhm::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, rozumiem Cie , ja nie moge miec dzieci , kiedys bardzo chcialam , pozniej wcale nie chcialam a pozniej jak znow chcialam to sie dowiedzialam ze nie moge , ale przewartosciowalam sobie zycie i sie z tym pogodzilam .Bardzo lubie dzieci , dlatego moze tak chetnie do Madzi chodzilam :)

 

Davin, no wlasnie to syzyfowa praca u mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×