Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

u mnie te atrakcje sercowe wywołane sa skokiem ciśnienia, nie potrafie nad tym zapanowac, skacze mi ciśnienie, serce zaczyna szybko bić, nei mogę złapać oddechu, czuje przytykanie w klatce i niemożność pełnego wdechu. Zaraz zaczyna się dziać tak, że jak przykładam reke do szyi zeby wyczuc puls, nie czuje bicia serca wcale, tylko co chwilę w klate takie mocne przeskoki, jakby serce ...nie wiem..robiło fikołka, jakbym miała w klacie ptaka, który trzepota co chwile sklrzydłami i tego się boje, ze w koncu serce nie da rady i stanie, umre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc...jestem nowa tutaj...skłoniło mnie zalogowanie się tutaj to ze jestem już w trakcie terapii....dłuższy czas było ok..całkiem nieźle...od dwóch tygodni znów dziwnie się czuje...mam wrażenie ze napięcie i stres powoduje u mnie zawroty głowy...cholernie wtedy boję się być w jakiś tłumach, najgorzej na urlopie, zaraz myślę czy ktoś będzie mógł mi pomóc.trudno jest mi jeszcze kiedy jestem sama z dzieckiem, czy to w domu czy na dworze...o niczym innym nie mogę myśleć...skupiam się na tych zawrotach głowy...lekarzy oczywiście już chyba wielu o różnych specjalnościach mam już za sobą...włącznie ze specjalistą od bólu głowy i zwrotów...diagnoza...relaks i jakieś masaże...coś dla siebie...

Terapie zaczęłam ze względu na mobbing stosowany wobec mnie. Już przerobiłam ataki paniki, ostatnio nie wracają, ale te ciągłe napięcie, zdenerwowanie, wszystko wyprowadza mnie z równowagi,,i te zawroty głowy...utrudniają mi normalne życie...mam już szczerze dość...czy ktoś z was też tak miał...jak sobie radził...proszę o pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Nikita80.

 

Zawroty głowy - to była moja codzienność za czasów liceum. Potem doszły straszne skoki ciśnienia.

Na badaniach nawet się dowiedziałam o "wrodzonej urodzie serca" jakim jest tętniak - niegroźny - poprostu sobie jest....

 

Też nie wiedzieli skąd te zawroty - zwalali na okres dojrzewania - ale guzik.

Dostałam od lekarza rodzinnego tabletki przeciw depresyne, jednocześnie też zaczęłam rozmowy z panią pedagog szkolną - coś na kształt terapii.

Jedno z dwóch - albo oba na raz - sprawiły, że po długim czasie zawroty zaczęły ustawać, a ciśnienie w miarę normować.

Ciśnienie potrafi do dziś mi dokuczać i zmieniać się z minuty na minutę - ale tylko gdy mocno się czymś przejmuję.

A zawroty powracają kiedy jest duszno - dlatego lato jest dla mnie trudnym czasem.

Do tego dochodzą u mnie duszności i kłucie serca - czasami naprawdę silne.

Ale da się z tym żyć - wystarczy sobie na to pozwolić i przejść do porządku dziennego. Nie jest to proste - ale jak widać wykonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A macie może nocne ataki bardzo wysokiego pulsu,albo takiego bezdechu?

Zdarza się to u mnie bardzo rzadko.Kladę się spać,ale nie mogę zasnąć,czuję jakiś wewnętrzny lęk.wydaje mi się ,że zasypiam,przekładam się na drugi bok i czuję że serce zaczyna coraz to mocniej bić i czuje jego miarowe kołatanie.mierze cisnienie ,skacze w górę a puls 150.straszny lęk przed śmiercią i to że serce zaraz niewyrobi.

Trwa to wszystko do 5 minut po czym czuje jak nagle serce zwalnia.jestem wykończona,jest mi zimno i trzęsie mną.pół godziny mija a ja zasypiam jak by nigdy nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie tak mam, u mnie nie wiem ile najszybciej biło serce, i powiem ci ze jak bije szybko to jeszcze to umiem zlać, ale jak wchodzi kołatanie- to ja mam panikę jak cholera! dzis sie juz zaczynało, ale zwalczyłam w sobie to jakos, teraz...siedze dalej w pracy! i znów czuje oddech nerwicy na plecach,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem nowa i chyba zaczynam mieć to samo co wy. Do tej pory miałam głownie problemy z żołądkiem ale wczoraj atak paniki w nocy mnie zaskoczył bo miałam wlasnie kołatania serca, pocenie się, drganie takie i ból w plecach. Myślałam, że to zawał. Dziś od rana to samo i już sama nie wiem co zrobić o.O boję się, ze to coś poważnego ale wzięłam relanium i jest lekko lepiej. Najgorsze jest chyba własnie to myślenie, ze nie wiesz czy to śmierć czy własnie ta nerwica.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem nowa i chyba zaczynam mieć to samo co wy. Do tej pory miałam głownie problemy z żołądkiem ale wczoraj atak paniki w nocy mnie zaskoczył bo miałam wlasnie kołatania serca, pocenie się, drganie takie i ból w plecach. Myślałam, że to zawał. Dziś od rana to samo i już sama nie wiem co zrobić o.O boję się, ze to coś poważnego ale wzięłam relanium i jest lekko lepiej. Najgorsze jest chyba własnie to myślenie, ze nie wiesz czy to śmierć czy własnie ta nerwica.....

 

jak ci sie objawiały te kołatania? nic się nei przejmuj to ta sucz cie łapie... bedziemy ci pomagac, bo sami twimy w tym po uszy !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:zonk: nie to ,żebym ostatnimi czasy narzekała na sukę N.(nerwicę) , ale doprowadza mnie od zeszłej soboty do szału. Mam taki ból w przełyku/krtanii, że o niczym innym nie myślę. Na początku myślałam , że to sprawy refluksowe - czułam cały czas kwas w swoim gardle. Teraz z kolei mam ból , dyskomfort w krtanii. Lekarz powiedziała , że nic nie widzi i w zasadzie mam sie obserowować - jak będzie gorzej iść do lekarza pierwszego kontaktu. Chyba najbardziej boję , że się uduszę. To mnie wykancza :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie od czasu do czasu mialam klucia. Ale od paru dni w nocy bicie serca mocne, tetno ze 120, pocenie się i lek. W dzień trochę lepiej. Poszłam do doktora, zrobił EKG i stwierdził ze poza wysokim pulsem nic mi nie jest. Dostałam coś na uregulowanie i znowu Pramolan, po przerwie 3msc. Trochę dola mam bo ponoć mój organizm nie radzi sobie bez lekow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:zonk: nie to ,żebym ostatnimi czasy narzekała na sukę N.(nerwicę) , ale doprowadza mnie od zeszłej soboty do szału. Mam taki ból w przełyku/krtanii, że o niczym innym nie myślę. Na początku myślałam , że to sprawy refluksowe - czułam cały czas kwas w swoim gardle. Teraz z kolei mam ból , dyskomfort w krtanii. Lekarz powiedziała , że nic nie widzi i w zasadzie mam sie obserowować - jak będzie gorzej iść do lekarza pierwszego kontaktu. Chyba najbardziej boję , że się uduszę. To mnie wykancza :(

 

Ja mam to samo. Jeśli masz reflux to to na pewno on daje sie we znaki. Możesz sie ewentualnie wybrać do larynglologa. Będzie dobrze ! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co wieczór jak już leżę i zasypiam mam wrażenie hmmm zapadania się. Nie wiem jak to wytłumaczyć,odnoszę wrażenie że na chwilę przestaje oddychac. Pierwszy raz był straszny tak się nakrecilam że cała noc nie spała bo się bałam ze umrę.teraz też nie jest to miłe Ale jakoś udaje mi się przekonać sama siebie ze skoro nie umarlam już tyle razy to i tym razem się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olka12345, Na pewno nie to będzie przyczyną Twojej śmierci. Ja co pewien czas od pona dwóch lat przeżywam to samo właśnie podczas zasypiania. I póki co też nie umarłam.

Od paru miesięcy te ataki już mnie nie paraliżują tak mocno, jak dawniej, ale kiedy pojawiają się objawy, to i tak trochę panikuję. Zaleczyłam zaburzenia lękowe w większym stopniu, ale w sklepach i tak czasem się zapadam i czuję, że mój łeb jest jakiś ociężały, a ja odpływam od swojego ciała. Tych nerwicowych objawów jest na tyle dużo, że można to wszystko nazwać pierdolcem. Na pewno ktoś z Was ma podobnie. Ta cała nerwica wkurwia mnie nadzwyczajnie. Najtrudniej było uwierzyć, że to naprawdę nerwica.

Trzymajcie się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mam często takie uczucie... Ja poszłam z objawami do lekarza mialam ekg, wyszło dobrze tylko puls mam za wysoki i na to biorę tabletki. Dalej kluje mnie w klatce i dostaje paniki na myśl o tym ze może mam coś z sercem albo krkrzepnięcie.Lekarz mówi ze to wszystko od nerwów ale ja nie umiem w to uwierzyć. Normalnie nie wiem co mam robić. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

theniczi, spróbuj uwierzyć, bo inaczej nadal będziesz się męczyła, a w dodatku nic nie zdziałasz. Zaufaj lekarzowi. Najlepiej mieć jednego stałego, zaufanego. I skoro on twierdzi, że to wszystko z nerwów to znaczy, że tak jest. Dlaczego miałby Cię oszukiwać? Ja w zeszłym roku też mialam ekg, lekarz powiedział, że mam zdrowe serce, tylko za dużo się denerwuję. Zaufałam mu i już nie przejmuję się zbytnio tym, że serce czasem wali mi nierówno, bo wiem, że to z powodu tłumienia złości.

Uwierz lekarzowi, pozwól sobie uświadomić, że to przez stres. Na początku będzie okropnie trudno, ale z czasem zobaczysz poprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego czasu wymusilam skierowanie do szpitala na badania,krew,mocz,przeswietlenie klatki piersiowej,usg od slinianek po jajniki,holter ,próba wysilkowa.wszystko wyszło w normie i to mi pomogło na jakieś 4miesiace ,nerwica znikła Ale niestety już wróciła i teraz jak mam taki mocny atak sama do siebie mówię "jesteś zdrowa,przebadana.to wszystko siedzi w głowie" pomaga na tyle że już nie nakrecam się jak kiedyś do granic wytrzymałości. Nadal najgorsze są dla mnie wyjścia z dzieckiem same bez męża lub jakiejś osoby dorosłej. W sklepie zawroty głowy,lomotanie w piersiach,poty.... Do doopy z tym wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

theniczi, spróbuj uwierzyć, bo inaczej nadal będziesz się męczyła, a w dodatku nic nie zdziałasz. Zaufaj lekarzowi. Najlepiej mieć jednego stałego, zaufanego. I skoro on twierdzi, że to wszystko z nerwów to znaczy, że tak jest. Dlaczego miałby Cię oszukiwać? Ja w zeszłym roku też mialam ekg, lekarz powiedział, że mam zdrowe serce, tylko za dużo się denerwuję. Zaufałam mu i już nie przejmuję się zbytnio tym, że serce czasem wali mi nierówno, bo wiem, że to z powodu tłumienia złości.

Uwierz lekarzowi, pozwól sobie uświadomić, że to przez stres. Na początku będzie okropnie trudno, ale z czasem zobaczysz poprawę.

 

Mam właśnie takiego lekarza, który leczy mnie od dziecka i mogę iść z nim ze wszystkim. Każdym głupim lekko podwyższonym wynikiem, który sobie zrobię. Sęk w tym, że wszyscy wokół mnie bagatelizują wszystko co powiem. Dla nich wszystko jest moim wymyślaniem z nudów i chyba na siłę staram się tą nerwicę odrzucić ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olka12345 j współczuję, ale myślę, że dasz radę ! możesz sobie chociaż powiedzieć, że miałaś wszystkie badania i jest okej. Ja nadal szukam czegoś nowego do zrobienia i dokładam wyniki do mojej kupki na biurku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

theniczi, do czasu zachowywałam się podobnie. Wyleczyłam się na szczęście z "syndromu wędrującego pacjenta", lekarzy unikamy jak ognia, i wcale nie chce mi się do nich chodzić, bo po prostu nie lubię.

Lekarze też mnie zbywali. Zwłaszcza ten rodzinny w przychodni NFZ. Twierdził, że mam problemy psychiczne, oraz że leczę się u niewłaściwego lekarza.

Ja natomiast naprawdę źle się czułam z tymi wszystkimi objawami. Bałam się nawet wychodzić z domu, czułam się odrzucona i jakaś taka niemądra, ale wyszło mi to na dobre, bo zaczęłam sobie uświadamiać, że rzeczywiście przesadzam, a moim problemem jest nerwica, w którą ciężko uwierzyć, bo atakuje znienacka- jak choroba somatyczna, więc nic dziwnego, że człowiek zaczyna panikować.

Ja też na siłę wykluczałam nerwicę, ale to już przeszłość. Mnie to zajęło ponad rok. Nadal mam objawy, ale teraz to ja nad sobą panuje, A nie nerwica.

Owszem, czasem przegrywam i czuję się wykończona, ale potrafię się szybko podnieść. Tobie też tego życzę. I nie daj sobie wmówić żadnej choroby, skoro taka możliwość jest wykluczona.

Wiem, jak jest trudno. Ja też nie miałam nadziei. Wewnętrzna siła odgrywa ważną rolę. Każdy tę siłę posiada. Tylko nie każdy wierzy w siebie. Lekarze też próbują uświadomić Ci, że jesteś chora, ale na nerwicę. Powoli trzeba w to uwierzyć... Inaczej może być tylko gorzej.

olka12345, te lęki przed chorobą wracają, bo jesteś w błędnym kole. Ja jeszcze za czasów hipochondrii miałam spokój tylko na parę dni. Czasem na parę godzin. Później od nowa, a to dlatego, że nie chciałam uwierzyć, że nie mam tego raka który ciągle śnił mi się po nocach. Im więcej się o tym myśli, tym jest gorzej...

Jeju, chciałabym Wam coś doradzić, bo już mam za sobą te najgorsze jazdy z nerwicą, ale to trudne, bo wiem, jak się wtedy nie chce uwierzyć w nerwicę i myśli się, że lekarze nas nie rozumieją...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

theniczi, do czasu zachowywałam się podobnie. Wyleczyłam się na szczęście z "syndromu wędrującego pacjenta", lekarzy unikamy jak ognia, i wcale nie chce mi się do nich chodzić, bo po prostu nie lubię.

Lekarze też mnie zbywali. Zwłaszcza ten rodzinny w przychodni NFZ. Twierdził, że mam problemy psychiczne, oraz że leczę się u niewłaściwego lekarza.

Ja natomiast naprawdę źle się czułam z tymi wszystkimi objawami. Bałam się nawet wychodzić z domu, czułam się odrzucona i jakaś taka niemądra, ale wyszło mi to na dobre, bo zaczęłam sobie uświadamiać, że rzeczywiście przesadzam, a moim problemem jest nerwica, w którą ciężko uwierzyć, bo atakuje znienacka- jak choroba somatyczna, więc nic dziwnego, że człowiek zaczyna panikować.

Ja też na siłę wykluczałam nerwicę, ale to już przeszłość. Mnie to zajęło ponad rok. Nadal mam objawy, ale teraz to ja nad sobą panuje, A nie nerwica.

Owszem, czasem przegrywam i czuję się wykończona, ale potrafię się szybko podnieść. Tobie też tego życzę. I nie daj sobie wmówić żadnej choroby, skoro taka możliwość jest wykluczona.

Wiem, jak jest trudno. Ja też nie miałam nadziei. Wewnętrzna siła odgrywa ważną rolę. Każdy tę siłę posiada. Tylko nie każdy wierzy w siebie. Lekarze też próbują uświadomić Ci, że jesteś chora, ale na nerwicę. Powoli trzeba w to uwierzyć... Inaczej może być tylko gorzej.

 

Mój lekarz jest właśnie w porządku, zapisuje jakies skierowania, nawet pogadać z nim mogę. To odrzucenie czuję raczej od społeczeństwa, znajomych. Miewałam okresy kiedy było lepiej, wtedy wcale nie robiłam badan i nie sprawdzałam doktora google, ale to było pare msc i znowu to samo.

Staram się jak mogę ale zawsze jest ta panika, że to jednak powazna choroba. Dzięki, mam nadzieję, ze też jakoś wypracuję u siebie jakas tolerancję i akceptację tej nerwicy :) Postaram się ale obecnie jestem chyba na poczatku drogi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ledwo żyje. W nocy mialam atak. Pierwszy raz zrobili mi się tak żeby w środku nocy mnie obudził,zawsze miałam przed zaśnięciem.już samo to sprawiło ze zaczęłam panikowac... Miałam jakieś dziwne mazaje przed oczami i strasznie piekło mnie w klatce i plecy na wysokości lopatek .pierwsza myśl ze zawał i oczywiście po tej myśli poszło już wszystko. Panika wręcz mnie paralizowala,serce myślałam że wyskoczy,szumy w uszach,ciśnienie,niedobrze mi było.obudziłam męża i kazalam mu ze mną siedzieć,wzięłam sedan po godzinie usnelam. Ale nadal jestem roztrzesiona. Od 2tygodni biorę prozak a tu taka jazda. Ale wczoraj wypila redsa 2% możliwe że alkohol miał aż taki wpływ? Wiem że to był pierwszy i ostatni raz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olka12345 ja miałam tak samo jak Ty dwie noce z rzędu. Tez myslałam, że mam zawał ale to był atak. Nie wydaje mi się, żeby to było przez alkohol. Musiałabyś się zapytać lekarza swojego ale znajoma pielęgniarka powiedziała, ze jedno słabe piwo można czasami wypić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

theniczi, Być na początku drogi też jest dobrze. I nie obawiaj się, że ta droga może być długa. Czas i tak upłynie, a co osiągniesz to Twoje ;)

 

Mam nadzieje. Dzięki za dobre słowo. Trochę mnie to wszystko przeraza ale sie staram :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×