Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

MOniczko, nie panikuj! To TYLKO nerwica.

Często czuję, że nabieram powietrze do płuc, a w tym powetrzu jakby nie ma tlenu.

Jednak jeśli po 3 minutach się nie udusiłaś, to znaczy, że wszystko jest oki :)

Oddychaj spokojnie, przeponowo i staraj się nie myśleć o objawach. Z czasem zapomnisz o nich i będziesz miała spokój :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko,spoko:)Tylko nie panikuj.

Jak sie zaczynaly moje przygody z nerwica to tez mnie zlapalo ni z tad ni z owąd.Nie moglem oddychac normalnie ponad miesiac.Od rana do wieczora i tak na okrągło:).Jak juz zacząlem sie bac,ze moze jednak cos mi jest to poszedlem zrobic sobie spirometrie i rtg pluc.Jak sie okazalo,ze wszystko jest w porzadku to nagle wszystko ustało.

Miewam tak jescze czasem,ale zadko.Takze nie martw sie,nie udusisz sie.To jest tylko takie wrazenie.A jak robilas niedawno badania to nie mysl o tym,ze juz od tego czasu cos Ci sie stalo:),bo nic sie nie stalo:).

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, zauważyłam, że wiele osób przychodzi na to forum i ma nadzieję, że pozostali forumowicze postawią trafną diagnozę... Mozemy pomóc, doradzić, ale tak jak napisał venom - jeśli istnieje podejrzenie, że może to być na tle nerwowym, to lepiej rozwiać wątpliwości udając się do specjlisty! Po co dłużej się męczyć w niepewności?

 

Muszę napisać, że u mnie to wyglądało podobnie - doszukiwałam się nie wiadomo jakich chorób, rak, uraz kręgosłupa, TSS... robiłam badania i wszystko było w porządku. Dopiero gdy jeden lekarz - podobnie jak Ciebie - zapytał czy nie mam czasem jakichś problemów osobistych, a drugi potwierdził, że to co mi dolega (drętwienie ciała, dreszcze, bóle głowy, podwyższona temperatura, bóle kręgosłupa, bezsenność, brak apetytu) może mieć podłoże emocjonalne zaczęlam się zastanawiać, czy rzeczywiscie czasem nie wmawiam sobie sama tych wszystkich dolegliwości. Nasza psychika ma potężną moc... wielokrotnie pisano tu na forum o problemie wywoływania u siebie objawów pewnych chorób! Jeśli mogę Ci doradzić - przestań przeglądać strony internetowe w poszukiwaniu objawów różnych chorób - to naprawdę Ci nie pomoże, a tylko pogorszy sytuację (stres stres stres!) Trzymaj się, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze! :)

 

[ Dodano: Nie Kwi 23, 2006 11:47 am ]

Znajomy który studiuje medycyne opowiadał mi, że po pewnym czasie studenci zaczynają przez pewien okres czasu miewać takie objawy o jakich czytają

 

Czytałam o tym - nazywa się to "Choroba studentów trzeciego roku medycyny" ;) Studenci doszukują się u siebie różnych objawów chorób o których czytają i wywołują u siebie te objawy. Chyba nie mogłabym studiowac medycyny!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po 1: ten temat już był wiele wiele razy tutaj na forum

po 2: ja przeżywam identyczne stany od świąt Bożego Narodzenia. sytuacja, którą opisała Moniczka to w każdym calu to co ja przeżywałem wtedy. odkąd zacząłem brać leki jest lepiej. to z czasem mija... pozdrawiam :)

 

i bez paniki!!!! na 100% jesteś zdrowa!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się modlę.Nie będę do kobiety w niedzielę dzwonić.Zbiorę się jutro.Może.Miałam wczoraj.I przedwczoraj.I w czwartek też.

Nie cierpię rozmawiać przez telefon,to mnie stresuje znacznie bardziej niż rozmowa na żywo.

Ale muszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zrób jeszcze usg serca zeby wykluczyc zapelenie miesnia albo przerost, ja tez jestem przewrazliwiony na punkcie swojego serca i generalnie wpadam w panike jak pulsometr przekroczy 130-140/min. A wogoel co na to lekarz? jeśli serce masz zdrowe to nie jest to raczej niebezpieczne, ale poprostu prowadzi do szybszego jego 'zużycia'. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam te chorobe juz 5 rok,lecz ustala na dlugi czas ale znow zaczelo sie to samo.od 2 tygodni mnie to trzyma,biore 5 rok anafranil i niewiem czy sie juz uzaleznilam czy co;/ale pewnie tak bo gdy go chce przerwac choroba nawrac...najbardziej dostaje ataku w autobusach,kosciolach i ostatnio dostalam w szkole;/ przez to boje sie isc jutro do szkoly bo boje sie ze znow bede miec atak;/ co mam zrobic?doradzcie mi:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy takie objawy bezdechu,niemoznosci oddychania,bolu serca,ciezaru na klatce piersiowej i dlawienia moga spowodowac trwale zmiany narzadowe?Czy moga znaczaco skrocic zycie?Nie dosc,ze cierpie na ataki paniki i napady leku uogolnionego to jeszcze to...Po czym poznac,ze to tylko nerwica?Serce mi staje,nie mam czym i jak oddychac.Jestem w rozpaczy...Modle sie,zeby to odeszlo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coz. zawsze mialem kompleks pochodzenia, starszego brata ktoremu wszystko sie udawalo. rekompensowalem sobie to wchodzeniem w liczne zwiazki, unikaniem stresowych sytuacji ( wyszlo ze dowiedzialem sie tak naprawde o swojej nerwicy 2 lata temu majac 23 lata). Przez ostatnie 2 miesiace probowalem byc z dziewczyna, ktora nie miala zadnych problemow ze soba - swietne studia, duzo pasji, zycie pelna piersia. Ciagle porownywanie sie. stresowanie w jej obecnosci, przekonanie o tym ze jestem gorszy (kierunek studiow gorszy, umiejetnosci spoleczne gorsze) i ze powinniem byc lepszy (bo jestem facetem) doprowadzily do tego, ze wycofalem sie. To tylko poglebilo przekonanie o tym kim niby. Mam non stop mysli samobojcze, jakies dziwne obserwacje spoleczne, lek przed przebywaniem samemu, przed zrobieniem czego kolwiek, prace ktora niesamowicie izoluje. Pomimo ze od 2 lat chodze na psychoterapie mam wrazenie ze potraktowlaem ja jako odpowiadanie sobie na temat sensu zycia a nie skupianie sie na konkretnych objawach (mam wrazenie ze moj powierzchowny sposob podejscia do terapi i nieumiejtnosc nawiazania kontaktu z terapeuta wynika z braku umiejetnosci nawiazania jakiegokolwiek glebszego kontkatu). Z tego zwiazku wyszedlem z przekonaniem, ze nigdy nie stworze niczego stale, ze bede zmuszony do emigracji bo nic nie umiem robic (na emigracji zlapie depresje bo uznam swoje zycie za stracone), a tutaj nie dam rady przezyc za 1000zl - (pierwsze jeszcze musze znalezc taka prace - i nie znerwicowac sie w niej)wynajmujac mieszkanie w obcym miescie i probujac byc ojcem rodziny. Nie mam zupelnie pomyslu co z tym zrobic + zaczalem sie podejrzewac o schizofrenie, a to rozstanie potraktowalem jako swietny katalizator ktory nic tylko ja ujawni.

mimo calej tej histori pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześc powiem Ci tak ja też sie lecze i wiem że przede wszystki trzeba skupić się na sednu Twoich problemów a nie nad sensem zycia :) za dużo mysle tez nie jest wskazane bo to do niczego nie prowadzi :) sugeruję albo zmienić lekarza i wziąźć konkretne leki - i zacząć coś konkretnie robic bo w ten spósób nic nie zdziałasz wziąźc sie w garsć i zacząc mysle czego tak naparwdę chcesz !! powodzenia Ci zyczę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sednem na swoj sposob jest sposob na zycie.nie wiem dlaczego wszystko zaczelo mi sie kojarzyc jako role spoleczne, nuda i brak autentycznej mozliwosci porozumienia sie pomiedzy dwoma osobami ( w sumie wiem).zaczalem ostatnio chodzic na dwie psychoterapie (psychoanaliza - stara) i behawioralno - poznawcza (chodze od 2 tygodni). Zupelnie inne podejscie. Uwazajcie na psychoanalitykow - krasomowcy, sprowadzajacy wszystko do nieuswiadomionych konfliktow. Tylko czy aby na pewno?

pisze dosyc chaotycznie ale to chyba normalne ze bedac neurotykiem probuje sie powiedziec wszystko a mowi sie tak naprawde niewiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie sadzisz, ze wszystko chcialbys od razu? za szybko, co jeszcze poglebia Twoj stan?

Najpierw musisz wyjsc na prosta z nerwica. Pozniej mozesz zaczynac martwic sie o prace. Chory nawet gdybys dostal nie wiadomo jak super prace, moglbys wszystko zawalic, bo praca dobra praca poteguje stres. Nie chcesz jej stracic... a nerwica Ci przeszkadza.

Wiem cos o tym.

 

Najpierw porzadek we wnetrzu, potem w zyciu.

 

Co do ludzi wszelkie porownania sa tak krzywdzaco niesprawiedliwe, przeciez gdy sie cierpi nie jest sie w pelni soba.

 

Pozniej juz nie ma potrzeby zeby porownywac sie do kogokolwiek, w swoim zyciu masz wszystko co jest Ci potrzebne.

 

Zaakceptuj chorobe i pokonaj ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !

Niewim , ale ja mam rozni enieraz serce mnie kuje , a nieraz nic nie boli ja by bylo wszystko ok , wiec niewiec nieraz co mam zrobic, bo zauwazylam ze jak sie zdenerwuje to sama niewim potem serce mnie kuje i niemam pojecia co robic!

a wy co robicie dozadzcie , moze macie jeszcze metody , to chetnie uslysze !POzdrwiam! :lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WIesz Edka!

Bardzo sie ciesze ze zaczelas myslec pozytywnie i chcesz wyjsc z tego paskudnego chorubska , bo napewno terapia ci pomoze i dasj z siebie wszystko ztaraj sie z lekarzem pracowac i rozmawiac jak z osoba do ktorej w pelni mozesz miec zaufanie dlatego tez badz twarda i zaczniaj walke z nerwica , bo inaczej nerwica zacznie walke z nami1

Podzarwiam cie goraca i trzymam kciuki! :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×