Skocz do zawartości
Nerwica.com

lęk separacyjny


regent

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Czy ktoś z Was ma z tym problem w dorosłym życiu? Ja mam.Tak sądzę.Jest to dla mnie bardzo trudne.Uniemożliwia mi pracę i bliskie związki z innymi osobami.Jest bardzo mało publikacji na ten temat.Większość odnosi się do terapii dzieci.Może najpierw opiszę swój przypadek.W rodzinie ojca w zasadzie brak,był tylko w weekendy.Nawet jak był to naprawiał coś co się zepsuło albo spał.Matka w zasadzie przejęła jego rolę.W ciągu tygodnia męskie zajęcia spoczywały na niej.Ja miałem tylko się uczyć i być grzecznym.To tak w skrócie.Skończyło się na potężnych lękach.Co najciekawsze jeśli uzyskiwałem obietnicę,że zostanę w domu te lęki mijały( miałem wtedy kilkanaście lat).Dziś nie mam już lęków ale cały czas towarzyszy mi nerwica wegetatywna.Oczywiście chodzę na terapię.Zresztą już nie pierwszą.Chciałbym po prostu poznać osoby z podobnym problemem.Osoby ,które ciągle potrzebują mieć kogoś przy sobie i wręcz panicznie reagują na samotność.Temat wydaje się prosty,ale chyba wcale taki nie jest. Opiszcie proszę swoje przypadki i przebieg Waszej terapii.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj :)

Powiedz - bierzesz leki? Sama przeszłam psychoterapię (generalnie nerwica lękowa). Terapeuci nie pozwalali nam barć w trakcie jej trwania żadnych leków. Po jej zakończeniu "oddałam się w ręce" psychiatry, zdaniem którego nerwicy nie da się wyleczyć samymi rozmowami, psychodramami; stwierdził, że wsparcie farmakologiczne jest w leczeniu naszych przypadłości bardzo wskazane (i rzeczywiście, odkąd biorę Paroxinor czuję się o wiele lepiej, przynajmniej jeśli o lęki chodzi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, chyba zawsze tak jest - raz lepiej, raz gorzej.

Mnie najbardziej dokuczały ataki paniki w miejscach publicznych (najczęściej w sklepach) oraz silny lęk, gdy byłam sama w domu.

Teraz mieszkam sama i śpię przy zgaszonym świetle (sukces), ale zdarza mi się czuć dezorientację, gdy stoję w kolejce (a od dezorientacji już tylko krok mnie dzieli od ataku paniki).

"Męczyły" mnie też napady agresji. Teraz już wiem, że partner wywoływał je u mnie celowo... Partnera nie ma - nie ma napadów (jest za to tęsknota za toksycznym związkiem, ale to inna historia).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może u żródła tych leków jest jakas trauma z okresu niemowlęctwa, wczesnego dzieciństwa /np. pozostawienie dziecka bez opieki np. na noc/. Zgaduje tylko, bo znam taki przypadek . Wtedy trudno to odkrecic na terapii, bo te urazy nie sa swiadome.

Można spórbowac pracy z podświadomością, ja poddawałam się hipnozie, regresji no i pisałam afirmację. Rózne dziwne rzeczy powychodziły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że tak było.Chociaż tak naprawdę wątpię,żeby rodzice zostawiali mnie bez opieki.Jakie dziwne rzeczy wyszły u Ciebie? Wiem, że to pewnie wstydliwe ale zależy mi na tym, żeby jak najwięcej osób opowiedziało swoją historię.Tak poza tym to co to znaczy poddać się regresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

regent, regresja może być hipnotyczna albo niehipnotyczna, poddawałam sie obu. Co do mojej historii to podam przykład, bałam sie od zawsze panicznie ciemności, jako dorosła już osoba odreagowałam ten lęk na sesji regresji niehipnotycznej. Zobrazowal się jako sytuacja ze zostałam zamknieta sama w ciemności w piwnicy. Odreagowałam to na sesji /paniczny strach/ od tamtej pory lek przed ciemnoscia znikł, chcociaz wątpie, żeby ta sytuacja kiedykolwiek się wydarzyła naprawdę. Jak widać, nie ma tu jasnych przełozeń i rozwiązań, ale efekt sobie chwale.

Poza tym, wiele osób ma problem, ze uświadamiają sobie żrodło leków i zahamowan w czasie terapii, jednak samo zrozumienie i wiedza na ten temat to za mało. Rozum swoje , a emocje dalej szaleją; dlatego moja uwaga że można siegnąc głebiej, w podswiadomosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie były u Ciebie przyczyny tego lęku? Rozumiem, że w tym związku starałaś się spędzać każdą chwilę z tą drugą osobą.Pewnie też byłaś skłonna wszystko wybaczyć. Mniej więcej tak to wyglądało?

Dokładnie tak to wyglądało :)

W sumie nie wiem, jakie były/są przyczyny moich lęków; skupiłam się, niestety, na eliminowaniu objawów bez poznania ich źródła.

Sądzę, że kiedyś większość moich odchyleń od normy wynikała z panicznego lęku przed utratą ukochanego (od którego sama w końcu odeszłam, bo ten związek raczej mi nie służył). W dzieciństwie strach i niepokój związane były z powrotami do domu, gdzie nigdy nie było wiadomo, co człowiek zastanie (rodzice alkoholicy). Teraz stany lękowe wywołują u mnie wszelkie zachodzące zmiany (czy nawet perspektywa zmian).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Jestem tu nowa. Mam stwierdzoną nerwicę lękową. Ale dziś idę do nowego psychiatry, ciekawe co mi powie. Moje lęki są różne, ale myślę, że najczęściej boje się samotności. W konsekwencji wydaje mi się, że aby ktoś chciał ze mną spędzać czas muszę się ciągle starać, zasłużyć sobie na to. . . Niestety mój chłopak jak na razie psychicznie nie wytrzymał moich napadów paniki i ogromnej potrzeby spędzania z nim czasu (nie mógł mi tego zapewnic ze względu na pracę i swoje pasje). Im on bardziej się izolował ode mnie bo go "dusiłam" tym jak byłam w gorszym stanie. Aż doprowadziliśmy do ...

 

Sprawa wygląda następująco. wyprowadził sięode mnie, co było moją decyzją, podjętą pod wpływem strachu. jestesmy razem i próbujemy to jakos poukładać ale nasze spotkania nie nalezą do udanych... ostatnio ciągłe kłótnie, rozłąka wpływa na mnie negatywnie. On nie rozumie mojej choroby i się powoli już mnie boi. a ja,,,, myśl że go tracę przez to wszystko powoduje u mnie poczucie winy z którym jest mi coraz gorzej. Mam wrażenie że ciągnę 2 osoby na dno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umiarkowany lęk separacyjny miałem chyba do około 15-16-go roku życia. 3 czynniki były przyczyną lęku separacyjnego u mnie, wrodzone predyspozycje, sposób wychowania, a od 7-go roku życia dodatkowo czynniki organiczne. Obecnie pozostał częściowy lęk przed dłuższym byciem bez osoby mentalnie dorosłej i ogólnopsychiczne konsekwencje wcześniejszego lęku separacyjnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×