Skocz do zawartości
Nerwica.com

Antyprawdy życiowe


Gość *Ai*

Rekomendowane odpowiedzi

Evia, dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

 

Ilu z nas się tu znalazło przez osoby , które opacznie rozumiały dobro. A co do porównania Hitlera i JP II, może sukces i uznanie tego drugiego wynika stąd, że Jan Paweł głosił prawdę a Hitler opierał się na kłamliwej propagandzie. Oczywiście w tym momencie mogę być zjechana przez wszelakiej maści ateistów, wiadomo , że taki argument nie przekona też nikogo, kto nie wierzy w istnienie jako takiej Prawdy. Ja jednak wierzę, że relatywizm tego świata ma swoje granice.

 

monk.2000, co rozumiesz przez ideę równości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że jakaś hierarchia musi istnieć, chociażby to logiczne, że rodzic musi dbać o dzieci. Ale nie podobają mi się wszelkie totalitarne, hierarchiczne systemy. Już w liceum na historii denerwowało mnie jak czytałem o tych wszystkich królach, szlachcicach. Że niby tyczy ich inne prawo, bo urodzili się w innym "stanie". Wszelcy możni mogli pomiatać słabymi, a chłop nie miał prawa nawet opuścić swojej wioski, mimo że to on wytwarzał najważniejsze materialne dobra. Fajnie, że to się częściowo zmieniło i pojawiła się demokracja, która głosi, że ludzie rodzą się sobie równi. Kościół jest raczej przykładem działania z przeszłości, ksiądz, a szczególnie jakiś biskup ma nadprzyrodzone moce, odpuszczanie grzechów, mówienie co wolno robić, a co nie. Wszystko dzięki Duchowi Św. Przeze mnie ten duch nie przemawia, więc np. muszę się słuchać papieża i tego co powie, bo on jest natchniony jak ewangeliści.

 

No dobra, równość chyba nie jest możliwa, zawsze będą szefowie i pracownicy. Nawet w demokracji są jacyś zwierzchnicy. Tylko wydaje mi się, że szkodliwe jest wierzyć, że są jacyś ludzie, którzy mieli wielkie osiągnięcia i trzeba ich naśladować.

 

To pierwsza idea jest taka, że prawo powinno być takie same dla innych i nie powinno się uważać jednych ludzi za bardziej godnych szacunku niż innych. Każdy zasługuje na jakiś szacunek. A nie, że będę miał potrzebę bycia drugim Jacksonem, to może ktoś mnie doceni i pokocha.

 

A drugi pomysł jest taki, że rzeczywiście są ludzie, którzy się jakoś wyróżniają osiągnięciami. Tylko warto docenić też pracę tych mniejszych. Jest wielu ludzi pracowitych, którzy chcą zrobić coś pożytecznego, ale nie otacza się ich kultem. Natomiast jest sporo osób, które stały się idolami, symbolami. Sam przeszedłem przez kult gwiazd muzyki i fantazjowałem, że sam kiedyś też mógłbym być sławny. No i mówi się o Kazimierzu Wielkim, że zostawił Polskę murowaną, tylko pytanie kto te wszystkie domy budował, zwykli ludzie, których nagrobki nawet nie istnieją dzisiaj. Nie przynudzając, wyolbrzymia się osiągnięcia znanych ludzi, patrzy się na nich z dołu. Zajęło mi trochę czasu wyleczenie się z myślenia, że muszę być w życiu kimś i potwierdzić swoje osiągnięcia jakimś przyklaskiem. Byłoby dziwne gdybym był wyjątkiem. W mojej chorobie miałem dużo myśli wielkościowych i wydaje mi się, że choroba nie tyle je tworzy co bardziej wzmacnia i unaocznia.

 

Moje wnioski nie są też jakieś wyjątkowo przemyślanie, swoje poglądy kształtowałem w liceum, a teraz skupiam się bardziej na powrocie do zdrowia niż na szukaniu jakiejś nowych poglądów. To by było głupie, gdyby całe życie myślało się nad swoimi poglądami i przekonaniami.

 

Dodam jakieś antyprawdy:

-Konsole są lepsze od komputerów.

-AMD rules, Nvidia sucks.

-Nie kupuj dysków Samsunga, bo się mogą popsuć.

-CD-Action to pismo dla bananowych dzieci

-Metallica skończyła się na Ride the Lighting

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Szczęście to jedna z głównych wartości, do których trzeba dążyć".

Nie miałem prądu przez kilka godzin i dopiero jak mi włączyli to byłem szczęśliwy. Ale wiadomo, tylko na chwilę. Jak to mówią: w życiu piękne są tylko chwilę. I chociaż próbuję oszukać system i cieszyć się częściej, prowadząc hedonistyczne życie poniekąd, to nadal cieszę się rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestes kowalem wlasnego losu - jasne w chorobie jest sie zaleznym od innych

nie prawda.można być rownież niezależnym-spać pod chmurkami,wyrywać zęby na NFZ,amputować nogi na NFZ,mieszkać pod mostem,zbierać puszeczki,zanosić je o kulach w plecaczku na złomowiec ot będzie na denaturat no i zamarznąć w najbliższej zimie bądz odkryć zajebistą korzyść z bezzębia oprócz braku konieczności ich mycia,chodzenia do dentysty,braku bólu zębów po przyjęciu do śledczaka-sub telne obciąganie wspolaresztatnom i żywienie się pokarmem wysokobiałkowym ktory nie wymaga gryzienia oraz mniej przetrąconych kości,wzniesionych butów i więcej łaskawie podarowanych zdeptanych niedopałków .wstyd nosić NFZowską szufladę-nie wstyd koncertowo opierdalać kutachy GITkolezkom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×