Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio mam wkręty na tężca. Wczoraj otarłam sobie naskórek zardzewiałą częscią garnka i już lęk, mycie, dezynfekcja i takie tam. Boję się chorób śmiertelnych, nie boję się przewklekłych. Boję się, że osierocę synka (7 lat)

 

Nie masz wpływu na to kiedy umrzesz, tak się czasami zwyczajnie zdarza a to co robisz jest jak najbardziej poprawne, rany powinno się dezynfekować ale też dać im czas spokojnie się zagoić, zacznij się niepokoić kiedy rana nie będzie się goić dobrze czyli wystąpi opuchlizna (choć jeśli rana głęboka to i tak zbyt dziwne nie jest) , ból, ropienie itd. Wtedy idź do lekarza pierwszego kontaktu i dowiesz się co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie tak chaotycznie napisałam. Od zawsze mialam problemy żołodkowe.w koncu łaskawie dostałam skierowanie na kolonoskopie (termin mam na 25 a czuje jakbym miala nie dociągnąc) od 3 tyg mam biegunki o ile można to tak nazwac.w konńcu moja kupka to była sama krew. wzieli mnie na zbkaźny, nawodnili , kupek juz tyle nie robie ale wygladaja tak samo beznadziejnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pawełt, mnie też trzymała, ale zjadłem po roku niebrania benzo. Teraz świat jest piękny :D Porobiło mnie to benzo straszliwie :D
kurde ja się cykam romansować z Benzo :/ Ataraxu sobie chlapnąłem i jest lepiej....

Ale kiedy będzie dobrze??

 

 

Pamiętam mój romans z benzo, trwał kilka lat. Co prawda był na tyle kontrolowany, że nie żarłam tego jak tic tac'ów ale byłam na tyle uzależniona, że nie mogłam wyjść z domu bez afobamu w torebce/kieszeni/portfelu.. Jak na cholernej smyczy :/ i jak zawsze po połknięciu czułam się rewelacyjnie, jakby ktoś po prostu wyłączył guzik z lękiem...ale po klku godzinach pieprzony niepokój zaczął narastać na nowo. błędne koło.

 

nie mam afobamu ani przy sobie ani nawet w domu od roku. Nerwica mi właśnie nawróciła ale zrobię wszystko żeby nie wrócić do prochów.. Za długo już wytrzymałam.

 

 

aaa, apropo tematu- ostatnio przypisałam sobie raka trzustki. Już wyobrażałam sobie jak się dowiaduje o chorobie od lekarza, jak mówię rodzinie, jak cierpię i później umieram. Zaszalałam i zafundowałam sobie usg całej jamy brzusznej. Tak więc za 150 zl kupiłam sobie trochę spokoju na jakiś czas 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

another memory

u mnie lekarze po tyg leżenia w szpitalu łaskawie stwierdzili że zrobią usg .Jednak jak nie dostane skierowania na gastroskopie- robię prywatnie jak tylko mnie wypiszą jest o wiele dokładniejsza.

poza tym gosc ktory bedzie mi wykonywał to usg kompletnie sie do tego nie przykłada przez niegomojasiostra dowiedziała się że ma chłoniaka dopiero po pół roku..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

another memory

u mnie lekarze po tyg leżenia w szpitalu łaskawie stwierdzili że zrobią usg .Jednak jak nie dostane skierowania na gastroskopie- robię prywatnie jak tylko mnie wypiszą jest o wiele dokładniejsza.

poza tym gosc ktory bedzie mi wykonywał to usg kompletnie sie do tego nie przykłada przez niegomojasiostra dowiedziała się że ma chłoniaka dopiero po pół roku..

 

 

konowały :/ tak to niestety jest jak się trzeba leczyć na nfz. Płacisz składki i opieka lekarska należy Ci się jak psu buda a niestety z jej jakością i podejściem do pacjenta jest często słabo. Na dodatek oszczędzają nawet na tak elementarnych badaniach jak usg.. No to trzymam kciuki za dobre wyniki gastroskopii. Może i nie jest to najmilsze badanie ale nie ma nic dokładniejszego od zaglądnięcia do środka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Another Memory, mój romans z benzo trwał 15 lat, czyli prawie połowę życia, dzień w dzień ta sama dawka, całe życie podporządkowane benzo, rzucałem rok. Odstawienie to była masakra. Jaka by teraz nerwica nie wróciła, nie piszę się na to. Raz w miesiącu mogę golnąć sobie klona, ale na leczenie nim się nie piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylam na usg- bedzie najprawdopodobniej chlopiec :mrgreen::mrgreen: czyli Pawel miales racje :))

 

wszystko jest dobrze- Dzidzia ma wszystkie narzady, bardzo sie balam o serduszko, bo biore paro, ale jest wszystko ok :))

tak sie ciesze :)

Maz tez zadowolony, ze bedzie Synek, ale Corcia jak sie dowiedziala, ze jednak chlopiec to miala mine nietega...

ale jakos przyswaja mysl, ze nie bedzie mogla robic Braciszkowi wymyslnych fryzur ;))

 

Dzidzia na usg ssala sobie kciuka, a po chwili spojrzala jakby na nas i mamy zdjecie usg z Jego buzka- troche mrocznie wyglada, bo to zwykle usg <3 i ma juz 18 cm :)

 

caluje kochani ! :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje małego skarbeczka :*

 

Kurcze jak tak czytam to dziwi mnie uzależnienie od Afobamu , mnie lekarka go przepisała ale tylko do dwóch tygodni brania i nic więcej . Miałobyć tylko na przetrzymanie do pierwszego zaczątka działania leku ale u mnie po 2 ćwiartkach zaczęły się przeboje to potem dostałam już hydro od tego nie jestem w dtanie się uzależnić bo po max 10 dniach zażywania już wymiotuję ale ja biorę tylko w największej konieczności bo prawda taka, że leki doraźne wam nie pomogą poczynić postępów, jedynym lekarstwem jest stawianie czoła strachu i negatywnemu myśleniu. Jest duża ilość podręczników jak samemu przejąć nad sobą kontrolę co nie oznacza, że ja odradzam branie ,przeciwnie . Leki stałe powinno się brać bo dzięki nim postępy są trwałe a stan nie ulega pogorszeniu. Nie ma się co ich bać i gadać głupot "po lekach było mi gorzej" kochani ja każdy mój postęp przypłacam atakami paniki,biegunką i migreną a to jest efekt odpuszczenia stresu a nie tych złych i okropnych leków, żeby było lepiej muxi być gorzej ale warto . Obecnie mam za sobą rok i 8 miesięcy bólu i walki ze skbą, przeszłam przez psychiczne piekło ale dzisiaj lekarz już nie wróży mi pobytu w psychiatryku tylko mówi, że już jestem w połowie drogi do wygranej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bardzo dlugo- co wielokrotnie podkreslalam unikalam brania lekow- naprawde myslalam, ze sama dam rade, bo przeciez to nie moze byc tylko nerwica...

jednak przyszedl moment kiedybylam tak przerazona swoim stanem, ze pomyslalam- potrzebuje pomocy... mam Corke, Meza ...

pierwszy lek mialam przepisany pare lat temu, ale po tygodniu brania go zrezygnowalam... teraz wiem, ze trzeba przetrwac te pierwsze 2 tyg na leku, ktore daja sie okropnie we znaki, bo wszystko sie nasila... wtedy nie dalam rady...

teraz od grudnia bralam Setaloft, ale po 2 miesiacach na nim bylo zle i dalej byly ataki paniki, benzo ratowalam sie tylko gdy musialam gdzies isc cos zalatwic...

hydro mnie nie uspokaja, za to usypia bardzo i wzmaga apetyt... to bardzo bezpieczny srodek, daja go nawet dzieciom, bo ogolnie to jest lek przeciwhistaminowy, od alergii... a takie zamulenie to wlasnie efekt uboczny tego leku, dlatego czesto jest przepisywany na roznego rodzaju stresy...

pozniej mialam przepisany Seroxat... i pierwszy tydzien byl masakryczny... ale teraz wiem, ze dobrze zrobilam biorac go...

mialam przepisana dawke 10 mg zeby stopniowo zwiekszyc do 20 mg, ale okazalo sie, ze jestem w ciazy wiec lekarz i polozna powiedzieli, ze mam zostac na 10 mg (polowie minimalnej dawki)- bardzo sie balam, ze to zaszkodzi Maluszkowi, jednak lekarze uspokajali mnie, ze skutki uboczne sa bardzo rzadkie i porownywalne wystepowaniem do tych, ktore lekow nie biora...a ataki paniki byly zbyt duzym obciazeniem...

nie biore teraz benzo... balam sie wychodzic z domu, ale teraz powoli sie przelamuje... wchodze do sklepow, jeszcze nie do wielkich marketow, ale dalam rade ostatnio pojsc do kilku i wytrzymac w kolejkach... w sklepie potrafie skupic sie na produktach a nie myslec tylko o wyjsciu...

nie wyszukuje juz tez namietnie pol dnia informacji o roznych schorzeniach w google, nie jezdze co tydzien na izbe przyjec myslac, ze umieram ani nie biegam do lekarza blagajac o kolejne badania- a tak to wygladalo...

wiadomo czasem nachodzi mnie jakis lęk, jednak potrafie sobie z tym lepiej dac rade.

po porodzie sprobuje przelamac strach przed wiekszymi marketami- teraz sama mysl jest dla mnie stresujaca wiec nic na sile...

 

mam do siebie wyrzuty, ze kiedys bardzo dogadywalam mojej Mamie, ktora tez ma nerwice i czepialam sie Jej, ze bierze leki... nie rozumialam wtedy jak mozna byc w takim stanie zeby po nie siegac... no i niestety sie dowiedzialam i nikomu tego nie zycze.

 

takze jest mi napewno duzo lzej ... nie mozna miec do siebie pretensji za swoj stan psychiczny, bo wiem, ze wiele osob tak jak ja ma do siebie pretensje, czuje sie przez to gorszym czlowiekiem...ale przeciez to jest choroba... jestesmy bardzo silni, ze mimo tego wszystkiego potrafimy funkcjonowac, a to ze jestesmy na tym forum tez swiadczy o tym, ze zdajemy sobie jednak choc troche sprawe, ze to siedzi w naszej glowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Another Memory, mój romans z benzo trwał 15 lat, czyli prawie połowę życia, dzień w dzień ta sama dawka, całe życie podporządkowane benzo, rzucałem rok. Odstawienie to była masakra. Jaka by teraz nerwica nie wróciła, nie piszę się na to. Raz w miesiącu mogę golnąć sobie klona, ale na leczenie nim się nie piszę.

 

no to gratuluję, że tak się z tym ogarnąłeś. Po 15 latach to musiało być okrutnie trudne. Tak trzymaj!

 

Kurcze jak tak czytam to dziwi mnie uzależnienie od Afobamu , mnie lekarka go przepisała ale tylko do dwóch tygodni brania i nic więcej . Miałobyć tylko na przetrzymanie do pierwszego zaczątka działania leku ale u mnie po 2 ćwiartkach zaczęły się przeboje to potem dostałam już hydro od tego nie jestem w dtanie się uzależnić bo po max 10 dniach zażywania już wymiotuję ale ja biorę tylko w największej konieczności bo prawda taka, że leki doraźne wam nie pomogą poczynić postępów, jedynym lekarstwem jest stawianie czoła strachu i negatywnemu myśleniu

 

Niebieskatruskawka w sumie można się cieszyć, że benzo źle na Ciebie działało i ustrzegłaś się przed jego uzależniającym działaniem. Bo komu wchodziło i działało jak ambrozja ten wie jak łatwo go pokochać... gorzką miłością ale jednak. I masz rację co do sensu brania doraźnych leków- nie pomagają rozwiązać problemu a tylko zagłuszają emocje. Tylko dotarcie do źródła złych emocji daje efekty. Jednak po drodze do sukcesu tak zwyczajnie, po ludzku po prostu można nie dać rady i leki są jedynym ratunkiem.

 

bylam na usg- bedzie najprawdopodobniej chlopiec :mrgreen::mrgreen: czyli Pawel miales racje :))

 

Mili89 gratuluje! :) sama przechodziłam ostatnio to co Ty- mam 5 miesięcznego synka :D dużo wytrwałości życzę! Mi się akurat w ciąży polepszyło i to po natychmiastowym odstawieniu wszystkich leków. Cud? Chyba tak :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89 Ja do siebie często miałam żal bo moi najbliżsi go mają. Kiedyś byłam niesamowicie silna psychicznie, taką konkretną dominą. Moja pewność siebie i siła dążenia do celu onieśmielały a dziś jestem małą, bezbronną, dziewczynką we mgle i wszystkich co mnie znają i znali wcześniej szlak trafia od samego patrzenia na mnie . Jest mi często przykro i ciężko, że ludzie są źli na mnie za coś co dla mnie samej jest strasznie ciężkie i bolesne ale rozumiem ich, najbardziej było mi przykro, że mama często powtarzała "my Ciebie nie musimy rozumieć, my jesteśmy zdrowi to ty masz się do nas dostosować". Niestety ale w domu nie miałam wsparcia do walki z nerwicą moja rodzina albo mnie zastrasza "tak jedź sama , dostaniesz paniki i ja nie będę się po Ciebie wlekła" albo obraża "zrób coś z sobą bo każdy tutaj ma Cię po kokardy" mój partner też długo nie umiał mi pomóc, myślał, że im więcej będzie mi cisnął tym szybciej się wezmę do pracy ale dzisiaj nie powiem bo wspiera mnie. Dostałam załamania i powiedziałam , że nie nadaje się do niczego ani do dalszej edukacji ani do pracy to mnie pocieszył, że oczywiście, że się nadaję skoro tyle załatwiłaś sama a , że coś Ci po drodze nie wyszło to się zdarza i niczyich komentarzy nie słuchaj bo już w domu miałam opinie, że jestem popierdolona i dziecinna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie mam hipochondrii, niemniej kilka raz w życiu zdarzyło mi się odliczać dni do zgonu. Kiedyś w szkole, w wyjątkowo trudnym i intensywnym okresie, kiedy dużo się uczyłem i zarywałem noce, miałem promieniujące bóle w głowie. Towarzyszyło temu coś w rodzaju ścisku. Oczywiście zrzuciłem to nie na zmęczenie, tylko na jakiegoś tętniaka czy guza.

 

Ostatnim, bardzo świeżym, bo zaledwie sprzed kilku dni, dokonaniem na polu hipochondrycznym jest powiązanie ciemnej plamy na paznokciu na dużym palcu u stopy z czerniakiem złośliwym. A jako że należę do ludzi porządnie popieprzonych, if you know what I mean, to i moja wyobraźnia miała ułatwione zadanie. Ale to raczej nie to. Plama nie jest podłużna, a miejscami ma też czerwone odcienie, z czego wnoszę, że gdzieś musiałem stłuc sobie palca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×