Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uzależnienie od pieniędzy


majusska

Rekomendowane odpowiedzi

Problem w albo z moją rodzicielką.

Otóż moja mama była uzależniona od psychotropów. Przez długi czas, kilka lat. Świetnie grała, rewelacyjnie wręcz potrafiła to ukrywać. Prawdy dowiedzieliśmy się dopiero jakiś rok temu. Był płacz, zbijanie talerzy, wrzask, wyzwiska i wreszcie leczenie. Pomogło. Mama wróciła zdrowa, nic nie bierze, teoretycznie jest rewelacyjnie. Teoretycznie bowiem przez te wszystkie lata narobiła cholernych długów. I nie ukrywając ona nie potrafi rządzić pieniędzy, racjonalnie ich wydawać. Wraz z ojcem, gdy mama była na leczeniu, próbowaliśmy wyjść choć częściowo z kłopotów finansowych. Udało się, ale na krótko. Mama wróciła, prosiła, żeby jej zaufać i dać szansę. Dostała. Dostała rachunki i pieniądze. Sęk w tym, że, jak się później okazało, niczego nie płaci, pieniądze przepadają w czarnej dziurze. Nie wiemy co robić. Czy ktoś spotkał się z podobnym problemem? Czy można to jakoś wyleczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię serdecznie,

 

przerabiam dokładnie ten sam problem od wielu lat, mając własną rodzinę zmagam się z

 

uzależnieniem od pieniędzy u mojej mamy,

 

Dochodziło nawet do tego że przez nieopłacany czynsz za mieszkanie i pozaciągane kredyty

 

wywalali ich z domu, przy tym doszedł alkoholizm i skrzętne zatajanie tych wszystkich rzeczy przed resztą rodziny,

 

 

Proszę napisz - pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alexatelier, majusska, Myślę, że problem ma drugie dno. Mama moze cierpieć na różne zaburzenia. Moze to być np. CHAD, zaburzenia ze spectrum uzależnień. Leki i psychoterapia..., w taki sposób próbowałabym pomóc mamie. Tylko jest małe "ale", mama musi chcieć poddać się diagnozie i leczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majusska, ale gdzie te pieniądze znikają? Jeśli nie da się nad tym zapanować, to wypadałoby dawać mamie tylko tyle, by mogła w miarę godnie przeżyć miesiąc, a rachunkami i kredytami zajmować się osobiście i/lub z tatą. Nie wiem tylko co zrobić, żeby mama nie zadłużała się już, teraz można łatwo wziąć pożyczkę przecież. Trudna sprawa. :/

 

Słyszałem,kiedyś wypowiedź ludzi.W wieku mocno starszym.Że kiedyś (komuna) liczył się człowiek.A pieniądz był na 2,3 czy nawet 5 miejscu.

Bo tak było. Z tego punktu widzenia, to były fajne czasy. Ludzie pracowali po osiem godzin, większość miała "po równo", znało się każdego sąsiada, częste imprezy domowe zbliżały. Pamiętam tylko końcówkę tamtych czasów, ale już nigdy później nie zauważyłem takiej bliskości międzyludzkiej. Tam gdzie wkracza bezwzględny kapitalizm, tam często kończą się dobre stosunki, przyjaźnie itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem,kiedyś wypowiedź ludzi.W wieku mocno starszym.Że kiedyś (komuna) liczył się człowiek.A pieniądz był na 2,3 czy nawet 5 miejscu.
Bo pieniądz nie miał zadnej wartości wtedy :roll: brak siły nabywczej, bo nie było co nabywać, wiec nikomu na kasie nie zależało.

 

Sformułowanie jak w temacie wątku dziwne, uzależnienie to dla mnie ew zbieranie, gromadzenie pieniędzy, skąpstwo może, ale nie ich wydawanie w tajemniczy sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jest przyjemne :D

Niewątpliwie jest praktyczne i znacznie ułatwia życie, lecz ja bym nie stawiała ich pozyskiwania jako priorytet.

Zastanawia mnie, czy większość prokapitalistów dąży do samej idei uwolnienia rynku i zaprowadzenia uczciwości, opartej na interesach, czy marzą wyłącznie o zysku. To chyba wynika z osobowości.

 

Słyszałem,kiedyś wypowiedź ludzi.W wieku mocno starszym.Że kiedyś (komuna) liczył się człowiek.A pieniądz był na 2,3 czy nawet 5 miejscu.

A za Hitlera były trzy raz niższe podatki. :lol:

 

Bo tak było. Z tego punktu widzenia, to były fajne czasy. Ludzie pracowali po osiem godzin, większość miała "po równo", znało się każdego sąsiada, częste imprezy domowe zbliżały. Pamiętam tylko końcówkę tamtych czasów, ale już nigdy później nie zauważyłem takiej bliskości międzyludzkiej. Tam gdzie wkracza bezwzględny kapitalizm, tam często kończą się dobre stosunki, przyjaźnie itp.

W Polsce nie ma kapitalizmu. Panuje etatyzm, w którym najgorsze idee czerpie się zarówno z kapitalizmu, jak i socjalizmu (z dużą tendencją do jego eskalacji).

A obecny efekt to zwyczajne schamienie narodu, gdzie Polak Polakowi wbiłby kosę w żebra. Myślę, że duży wpływ na naszą obecną kondycję miał Związek Radziecki, skąd przyszedł prymitywizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja słyszałem,że nadal mamy socjalizm.

Dobrze słyszałeś, bo regulacja inflacji przez podnoszenie kwoty wolnej od podatku, podwyższanie kwot danin oraz ingerencja w życie obywateli to nie kapitalizm. Kapitalizm zakłada wolność gospodarczą i osobistą, a w teorii klasycznego liberalizmu państwo ma za zadanie przede wszystkim chronić obywatela przez atakiem z zewnątrz.

 

Nałożył się na polsko-chłopskie zawzięte prostactwo. :D

Wpasowuje się w obraz polakatolika. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja słyszałem,że nadal mamy socjalizm.

Dobrze słyszałeś, bo regulacja inflacji przez podnoszenie kwoty wolnej od podatku, podwyższanie kwot danin oraz ingerencja w życie obywateli to nie kapitalizm. Kapitalizm zakłada wolność gospodarczą i osobistą, a w teorii klasycznego liberalizmu państwo ma za zadanie przede wszystkim chronić obywatela przez atakiem z zewnątrz.

....

Ania - z Ciebie to taka polityczna Siostra Diesel. :mrgreen:

Dobrze, że politykę w rzyci mam, bo byśmy koty darli. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce nie ma kapitalizmu. Panuje etatyzm, w którym najgorsze idee czerpie się zarówno z kapitalizmu, jak i socjalizmu (z dużą tendencją do jego eskalacji).

A obecny efekt to zwyczajne schamienie narodu, gdzie Polak Polakowi wbiłby kosę w żebra.

 

To chyba też kwestia z jakiej perspektywy patrzymy, gdzie mieszkamy, kogo mamy obok. Schamienie narodu jest faktem, ale trudno to pojąć, przecież ponad 95% (te statystyki są cudowne) z nas ma boga w... sercu. Zatem powinniśmy miłować bliźniego, a w razie potrzeby nadstawić drugi policzek. :uklon:

 

Myślę, że duży wpływ na naszą obecną kondycję miał Związek Radziecki, skąd przyszedł prymitywizm.

 

A mówiono, że kierunek wschodni jest słuszny, tam bowiem musi być jakaś cywilizacja. :>

 

Ja jednak podtrzymuję zdanie, że mamy do czynienia z takim krwiożerczym kapitalizmem, powoli zanika klasa średnia, bo albo ludzie są bardzo biedni, albo bardzo bogaci. To zaś rodzi nienawiść i w dalszej perspektywie prowadzi do rewolucji. Myślę, że byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby owa klasa średnia stanowiła większość, choć pewnie "pachnie" to lekkim socjalizmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce nie ma kapitalizmu. Panuje etatyzm, w którym najgorsze idee czerpie się zarówno z kapitalizmu, jak i socjalizmu (z dużą tendencją do jego eskalacji).

A obecny efekt to zwyczajne schamienie narodu, gdzie Polak Polakowi wbiłby kosę w żebra.

 

To chyba też kwestia z jakiej perspektywy patrzymy, gdzie mieszkamy, kogo mamy obok. Schamienie narodu jest faktem, ale trudno to pojąć, przecież ponad 95% (te statystyki są cudowne) z nas ma boga w... sercu. Zatem powinniśmy miłować bliźniego, a w razie potrzeby nadstawić drugi policzek. :uklon:

Gdzie są takie statystki i w jaki sposób się je tworzy? Czy ktoś mnie kiedykolwiek zapytał o zdanie? Zawsze pukają do mnie ŚJ i dzwonią z call center, jednak nikt nigdy nie zapytał, czy należę do KK. Wygląda mi to na zwykłą manipulację, tak samo jak sondaże. ;)

Mieszkam w regionie docelowym ,,Operacji Wisła" i stąd dostrzegam, jak PRL wyżarł w wielu ludziach jakąkolwiek empatię czy życzliwość. Człowiek we własnym mieście (skądinąd sennym i spokojnym) czuje się jak intruz. To są moje subiektywne spostrzeżenia, lecz analizując postępowanie mieszkańców miasta i okolicznych wiosek nietrudno dojść do przekonania, że tak jest w rzeczywistości. Przebywając w innych regionach czułam się swobodniej.

Polecam książkę: ,,Zapiski oficera Armii Czerwonej". Lekko podkoloryzowana, lecz ukazująca ,,piękno" cywilizacji Orientu. :mrgreen:

Ja bym polakatolika aż tak nie przeceniała. Na podstawie obserwacji doszłam do wniosku, że to lunatycy (nie obrażając ludzi, których dotyka ten problem), którzy nie są w stanie dokonać niczego odkrywczego, wysilić szarych komórek, bo żyją głównie przeszłością i przyszłością w niebiesiech. To są tchórze i ludzie ograniczeni dogmatami, chorymi zasadami i krzywdzącymi stereotypami.

Już Adam Smith o kondycji polskiego narodu pisał bodaj w XVIII wieku, że ,,jest to kraj, w którym, o ile mi wiadomo, nie produkuje się nic ponad środki niezbędne do przeżycia." Stąd nie dziwota, że technologicznie prawie nic nie osiągnęliśmy.

 

Myślę, że duży wpływ na naszą obecną kondycję miał Związek Radziecki, skąd przyszedł prymitywizm.

 

A mówiono, że kierunek wschodni jest słuszny, tam bowiem musi być jakaś cywilizacja. :>

 

Ja jednak podtrzymuję zdanie, że mamy do czynienia z takim krwiożerczym kapitalizmem, powoli zanika klasa średnia, bo albo ludzie są bardzo biedni, albo bardzo bogaci. To zaś rodzi nienawiść i w dalszej perspektywie prowadzi do rewolucji. Myślę, że byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby owa klasa średnia stanowiła większość, choć pewnie "pachnie" to lekkim socjalizmem.

Ale gdzie dostrzegasz ten kapitalizm? To jest ewidentny etatyzm, czyli silne państwo (rozwinięta biurokracja) oraz regulacja rynku poprzez narzucanie wysokich podatków lokalnym przedsiębiorcom, udzielanie bardzo nisko oprocentowanych kredytów molochom typu Kaufland czy Lidl (to głównie robi Bank Światowy, ale czyż nie jesteśmy kondominium niemiecko - rosyjskim itd.?), podwyższanie podatków i rozdawanie kasy na głupstwa, które nie dość, że są niepraktyczne, to jeszcze na dłuższą metę nie są w stanie zapewnić pracy ludziom?

Znowu polecę książkę: ,,Ekonomia w jednej lekcji" Hazlitta. Podobno otwiera oczy. ;)

A rozwarstwienie wynika z wyżej wspomnianych procedur. Swoje dokłada UE, która rozdaje pieniądze podatników na nierentowne ,,przedsięwzięcia". KE to albo idioci, którzy nie potrafią myśleć o zyskach, albo cyniczne gnojki, które celowo defraudują kasę i przyczyniają się do niszczenia wolnego rynku.

Poza tym wielu polakatolików nie pali się do roboty, bo lepiej wyciągnąć kasę od PUP-u/MOPS-u i otrzymywać bezpłatne usługi z NFZ.

,,Klasa średnia" o której piszesz to proletariusze, którzy chcieliby otrzymywać daniny, ale łapek pracą nie kalać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mae, wątpię, żeby klasa średnia nie chciała pracować, bo tylko praca pozwala na godne, a czasem nawet fajne, życie. Wszelkie daniny państwowe nie starczają zapewne na waciki, trudno zatem opierać swoje dążenia do przyjemniejszego życia na pomocy publicznej.

 

No ale to jakby dobra okazja do nawiązania do krwiożerczego kapitalizmu. Cechą młodych demokracji jest maksymalny zysk ze wszystkiego, co stawia człowieka na drugiej, trzeciej czy dziesiątej pozycji. Przykładów jest mnóstwo - ponadnormatywna praca, brak płacenia za nadgodziny, umowy "śmieciowe", kombinowanie na lewo i prawo w celu oszukania US (przekręty na vat głównie), oferowanie najniższych stawek za wykonywanie obowiązków (przy czym brak tu korelacji między dużymi zyskami przedsiębiorstw, a wynagrodzeniami - można by tu przytoczyć Twoje przykłady Kauflandu czy Lidla). Wygląda to trochę tak, jakbyśmy chcieli nadrobić dziesiątki lat opóźnienia w bardzo krótkim okresie.

 

Czy jesteś zwolenniczką Korwin-Mikkego? ;) Mnie również podoba się opis Twoich preferencji ekonomicznych, ale wydaje mi się, że to nie ten czas, nie to miejsce. Jesteśmy jeszcze zbyt blisko PRL-u, żeby bez większych rozterek przyjąć koncepcję, że państwo jest niepotrzebne i radź sobie człowieku sam, w zdrowiu, chorobie itp. (trzeba by wyciąć w pień z połowę Polaków). Może za dwa, trzy pokolenia to będzie możliwe do zrealizowania, ale obecnie może skończyć się katastrofą społeczną (co zresztą już widać po ujemnych wskaźnikach demograficznych).

 

Mam wiele uwag do UE, uważam, że to zdecydowany przerost formy nad treścią i źródło wielu przekrętów finansowych, ale nie można też nie dostrzegać tego, jak dzięki unijnemu dofinansowaniu rozwinął się nasz kraj. Czarno-białe myślenie jest kuszące, ale nie przystaje do rzeczywistości, więc potępianie wszystkiego w czambuł wydaje się błędne.

 

Oczywiście, że statystki mówiące o polskim katolicyzmie są idiotyczne, bo bazują na osobach, które są po prostu ochrzczone (co ma się nijak do wiary, bo przecież małe dziecko czuje tylko swąd kadzidła i zimną wodę, reszty nie jest świadome). Aktów apostazji nie chce się zaś ludziom dokonywać z czystego lenistwa. To był zatem taki żarcik z mojej strony. ;)

 

Co nie zmienia faktu, że nie mogę się zgodzić z tym, że to PRL "wyżarł w ludziach jakąkolwiek empatię czy życzliwość". Pamiętam tylko końcówkę tamtego ustroju, ale właśnie kojarzy mi się ona z empatią i wrażliwością, czego nie mogę powiedzieć o obecnych czasach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×