Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

oko ja napisze na temat wczoraj byłam na imprezie i odczułam co to znaczy mieć złe powodzenie :P mój kumpel on już dawno się szykował do podobnego numeru

wypił 5 kieliszków wódki naraz a chwile potem do mnie czy nie chce jechać do niego (tia chciał prowadzić auto) i wtedy zrozumiałam ze ja naprawde nie jestem aż tak zdesperowana :P by z pierwszym lepszym bo mój kumpel ogólnie zarywa do każdej prawie i myśli że laski ot tak bedą mu do łóżka wskakiwać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja z kolei popadłam znowu w głęboką depreche czy doła - już sama nie wiem jak to nazwać...

wszystkim naokolo nagle sie przelewa szczescie... kazdy kogos ma, kazda kolezanke adoruje jakis sympatyczny mezczyzna... ja jak bylam sama tak jestem...

nie umiem juz pomalu zyc z ta moja samotnoscia... kolejny weekend a ja w domu.. nawet nie ma kumpla/kumpeli zeby wyjsc gdzies...

coraz czesciej mysle o tym ze prosciej byloby stad odejs po prostu niz zyc w takiej meczarni nie umiejac zaakceptowac swej sytuacji ani jej zmienic ... :(

 

a to ze ktos jest chory to nie od niego zalezy tak post scriptum ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotna_zagubiona, bo to jest zwykle tak, że jak nie ma, to nie ma, a jak jest, to się zwala kilku naraz ;) zwykle znajdujemy się w tej pierwszej sytuacji. cóż, ja się wczoraj spotkałam z osobą, która jest naprawdę charakterologicznie do mnie niesamowicie podobna, czytamy te same książki, lubimy te same filmy, i w ogóle sporo rzeczy nas łączy. ale chemii nie ma. może chemiczne szczęście wywołane przez tabletki zabija w nas możliwość takiego zwykłego, ludzkiego odczuwania? tylko że ja już od dawna nie czuję tego 'czegoś', do kogokolwiek, taka reakcja obronna, bo jakby nie wyszło, to lepiej się nie dołować. sama nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok to może teraz ja coś tu napiszę

Co można zrobić bedac 18 letnia dziewczyna ktora nigdy nie miala chlopaka, ktora w tym temacie nie ma zadnego ale to żadnego doswiadczenia bo zwyczajnie boi sie kontaktu etc przez co ma oczywiscie sporo kompleksow? Jak taka dziewczyna ma poznac kogos i zwyczajnie nauczyc sie tych relacji? Uczy sie ich normalnie od... 13?14?15 roku życia? Jak wtedy sie nie zacznie to potem jest coraz trudniej sie przełamać i nabrac odwagi, coraz trudniej znaleźć kogoś kto zrozumie brak doświadczenia etc...

Poza tym swiat wygląda tak że miarą człowieka jest w pewnym sensie jego dosw w stosunkach damsko meskich < w przypadku hetero> ...

Jak taka osoba ma się czuc pełnowartościowa? Żeby kogoś znaleźć musi tak na prawdę być pewna siebie...

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej - no. Czemu zaraz miarą człowieka ma być doświadczenie w stosunkach damsko-męskich? Spójrz na to inaczej. Ciesz się życiem, poznawaj ludzi. To przyjdzie samo. 18 letnia dziewczyna to bardzo młoda dziewczyna. I nikt do niej nie ma pretensji ani jej nie umniejsza przez brak doświadczeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik, wiem, że to może nie zabrzmi specjalnie dyplomatycznie w odniesieniu do wypowiedzi Autodestrukcji, ale dzisiaj w czasie rozmowy o relacjach męsko damskich, "koleżanka" z szyderczym śmiechem wtrąciła "hahaha, ale Ty nie masz nikogo, więc się nie wypowiadaj" w kontekście tego, że inne mają, a ja nie. jakby to było miarą wartości człowieka. nie, żeby mnie to jakoś szczególnie obchodziło, ale czasem sobie myślę, że ludzie są albo koszmarnie nietaktowni, albo perfidnie okrutni. bo ktoś inny mógłby to wziąć dużo bardziej do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samo życie :P

I ma wątpliwości co do tego że najważniejsze jest pozytywne nastawienie w stosunku do ludzi, otwartość etc. Ale ja poruszam się, z czego z resztą się niezmiernie cieszę, w prawdziwym świecie a nie jakimś specjalnym ogrodzie dla ludzi z blokadami. Moje najbliższe otoczenie wydaje się oceniać na jedno kopyto przewijających się przez nie postacie i widzieć ich na czarno biało. I owszem ocenia właśnie pod tym kątem o którym mówiłam. Tak uogólniając znacznie - od pewności siebie zależy w dużym stopniu to jak postrzega nas płeć przeciwna i na odwrot < znow w przypadku hetero >. A ta pewnosc z kolei wplywa na budowanie relacji , na pozycje w grupie , co z kolei wplywa na krztaltowanie samooceny i na pewnosc siebie i kolo sie zamyka ;p

Tak na moj ulomny z resztą rozum

I ja np bardzo chętnie bym się usunęła poza te kategorie oceny etc, ale nie wyobrażam sobie mówić każdej osobie: słuchaj, nie mam w rodzinie żadnego normalnego faceta i teraz po prostu buduję mur za każdym razem gdy na horyzoncie pojawia się ktoś z chromosomem XY... zrozumcie, nie oceniajcie blabla. Kategorie oceny są narzucone.

Trochę się za bardzo już rozpisałam ale dodam tylko że właściwie skupiłam się na presji jaką wywiera otoczenie a tak właściwie chodzi bardziej o to, że osoba która ma blokady wywołane, nazwę to, socjologicznie, będzie mieć problem z tym żeby a. kogoś poznać b. umieć poznać się z kimś bliżej c. i bliżej d. i jeszcze, masz ci babo placek, z tą osobą być. Do tego dochodzi np samoocena tak bardzo zależna od spol. Tak się na moje oko wszystko ze sobą zapętla

Tyle, na prawdę nie planowałam tworzyć wypracowania : p i przepraszam - piszę chaotycznie.

pozdrawiam

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok to może teraz ja coś tu napiszę

Co można zrobić bedac 18 letnia dziewczyna ktora nigdy nie miala chlopaka, ktora w tym temacie nie ma zadnego ale to żadnego doswiadczenia bo zwyczajnie boi sie kontaktu etc przez co ma oczywiscie sporo kompleksow? Jak taka dziewczyna ma poznac kogos i zwyczajnie nauczyc sie tych relacji? Uczy sie ich normalnie od... 13?14?15 roku życia? Jak wtedy sie nie zacznie to potem jest coraz trudniej sie przełamać i nabrac odwagi, coraz trudniej znaleźć kogoś kto zrozumie brak doświadczenia etc...

Poza tym swiat wygląda tak że miarą człowieka jest w pewnym sensie jego dosw w stosunkach damsko meskich < w przypadku hetero> ...

Jak taka osoba ma się czuc pełnowartościowa? Żeby kogoś znaleźć musi tak na prawdę być pewna siebie...

 

Pozdrawiam

 

Jesteś dziewczyną, więc sprawę masz ułatwioną, odwaga i doświadczenie, to drugie doceni koneser hot 30 czyli ja :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może nie widzisz lub nie chcesz widzieć, jak ktoś wychodzi z inicjatywą, bo takowe agresywne wyjście z inicjatywą mimo wszystko to do kolesia należy, no ja bym się dwa razy zastanowił zanim bym coś ruszył w stronę laski, która mi się zwyczajnie narzuca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie o to mi chodzi w tych blokadach etc. Pisałam ze to są sprawy których po prostu muszę się nauczyć ;)

Nawet jak ktoś wychodzi z inicjatywą to

-zawsze doszukuję się jakiegoś interesu z jego strony, wydaje mi się niemożliwe żeby serio chciał coś( pewnie sobie żartuje etc) Po prostu za dużo analizuję, emocje się blokują zero spontaniczności

-nie mam pojęcia co miałabym z tym fantem zrobić. wydaje się smieszne ale dla mnie to jakas czarna przepaść. I zaczynam być niemiła( cięta, nieprzyjemna, cyniczna , raz nawet ktoś mi rzekł ,,taka zimna suka") bo to najlepszy sposób na ucieczke z sytuacji. Blokada.

- i parę innych ale nie ma co sie rozpisywać...

 

Poza tym, przez te blokady ostatnio ,,w towarzystwie " bywam spięta - to nie przysparza agresywnych inicjatyw ; p

Chyba że się mylę. W szkole nie uczą ,,zachowań mężczyzn "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm ja tez mam takie blokady.

tzn umiem zaczac rozmowe owszem jestem nawet dosc otwarta na rozne tematy, ale gdy juz najdzie mnie mysl ze byc moze powstalo by z tego cos wiecej - blokada!

to jets tragiczne... ja chyba wiecznie bede sama.

 

a z innej nieco beczki to spotkaly mnie dzis dwie rzeczy:

1. kolega na wiadomosc ze lubie prace domowe [poza gotowaniem :P] stwierdzil ze to stawia mnie na najwyzszej pozycji w hierarhii meskiej i zapytal z zartem czy 'wyjde za niego' - niby komplement, ktory powinien mi sprawic radosc, ale oczywiscie ja odwracam kota ogonem i mi smutno. czemu? a no bo znowu wychodzi na to zejestem 'cudowna' a jednak ciagle sama....

2. dowiedzialam sie ze oczywiscie dla mezczyzn najwazniejszy jest na starcie wyglad - zwlaszcza biust, co mnie dobilo ponownie bo wierzylam ze jednak moze nie. a tu taki surprise. i znowu poczucie ze nigdy nikogo nie znajde bo jestem 173 cm na 70 kg plus miseczka A i okulary ktorych sie nie pozbede raczej ^^

wiadomo ze nie kazdy ma tak specyficzne wymagania jak duzy biust, ale chodzi o fakt kierowania sie wygladem -.-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm ja tez mam takie blokady.

tzn umiem zaczac rozmowe owszem jestem nawet dosc otwarta na rozne tematy, ale gdy juz najdzie mnie mysl ze byc moze powstalo by z tego cos wiecej - blokada!

mam podobnie. Ostatnio strasznie mi się z kimś świetnie rozmawiało , chlopak z ktorym rozmawiałam wyraxnie dal mi do zrozumienia ze jest rozmowami w przyszlosci zainteresowany, no ale we mnie oczywiscie się wszystko zaczeło burzyc :/ w ten sposób można zniszczys wiele wartosciowych znajomosci

 

2. dowiedzialam sie ze oczywiscie dla mezczyzn najwazniejszy jest na starcie wyglad - zwlaszcza biust, co mnie dobilo ponownie bo wierzylam ze jednak moze nie. a tu taki surprise. i znowu poczucie ze nigdy nikogo nie znajde bo jestem 173 cm na 70 kg plus miseczka A i okulary ktorych sie nie pozbede raczej ^^

wiadomo ze nie kazdy ma tak specyficzne wymagania jak duzy biust, ale chodzi o fakt kierowania sie wygladem -.-

 

To jest coś co mnie ogromnie dołuje...

Po prostu ostatnio pozbywam się złudzeń co do tego że dla faceta liczy się u kobiety coś więcej niż fizyczność :/ Czuje sie naiwna strasznie przez nadzieje ze moze tak jednak jest. Ostatnio już nawet stwierdziłam że na dobrą sprawę nastoletni i jeszcze pewnie wiecej letni facet nie chciałby się z nikim wiązać gdyby nie napięcie seksualne

Nie chce nikogo ,,krzywdzić" taką generalizacją, ale, kurcze, chodzi w tym wszystkim o jedno... Od rozmow moze byc przeciez kolezanka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2. dowiedzialam sie ze oczywiscie dla mezczyzn najwazniejszy jest na starcie wyglad - zwlaszcza biust, co mnie dobilo ponownie bo wierzylam ze jednak moze nie. a tu taki surprise. i znowu poczucie ze nigdy nikogo nie znajde bo jestem 173 cm na 70 kg plus miseczka A i okulary ktorych sie nie pozbede raczej ^^

wiadomo ze nie kazdy ma tak specyficzne wymagania jak duzy biust, ale chodzi o fakt kierowania sie wygladem -.-

 

Właśnie kurde ja na ten przykład mam na studiach >90% bab ogółem i >90% z nich ma miseczkę mniejszą bądź równą B, czyli na dobrą sprawę chłopiec z ginekomastią ma dużo większe :D

 

To jest coś co mnie ogromnie dołuje...

Po prostu ostatnio pozbywam się złudzeń co do tego że dla faceta liczy się u kobiety coś więcej niż fizyczność :/ Czuje sie naiwna strasznie przez nadzieje ze moze tak jednak jest. Ostatnio już nawet stwierdziłam że na dobrą sprawę nastoletni i jeszcze pewnie wiecej letni facet nie chciałby się z nikim wiązać gdyby nie napięcie seksualne

Nie chce nikogo ,,krzywdzić" taką generalizacją, ale, kurcze, chodzi w tym wszystkim o jedno... Od rozmow moze byc przeciez kolezanka...

 

To idealnie pasuje w sumie do mnie, choć ja doszedłem do wniosku, że jednak korzystając z usług profesjonalistek wychodzi się na tym lepiej, gdyż po przeliczeniu zysków i strat, to w tym wypadku traci się jedynie pieniądze, a nie czas, zdrowie psychiczne itd. Aktualnie chętnie bym się z kimś związał, gdyby ten ktoś nie mówił, nie kazał wysyłać smsików, i spotykał się tylko na sex :) Ale jak wiadomo świat idealny nie jest... z koleżankami się w sumie fajnie gada, ale nie ma to jak męska rozmowa przy wódce, cóż widocznie ja jeszcze do poważnego (?) związku nie dorosłem, ale zbyt cenię sobie wolność, którą mi już raz brutalnie próbowano zabrać i póki co to nie chcę po raz kolejny wchodzić w bagno :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

facet to inaczej mężczyzna ;P

 

nie no są tacy co liczy sie cos wiecej... ale takich mozna ze swieca szukac.

 

Hans ciesz sie ze nie dorosles do zwiazku jak to mowisz uniknales w ten sposob wielu problemow. zwiazek to same problemy

 

jezeli ja mialabym problem ze znalezieniem kogos to chyba tylko dlatego ze mam w glowie nasrane jak malo kto i nie wiem czy ktos moglby ze mna wytrzymac, jestem dosyc trudna pokrecona szalona istota i nikt nie umie nade mna zapanowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde a dla mnie facet nie musi byc niewiadomo jak przystojny, zreszta mi zawsze sie podobali tacy jak to inne dziewczyny mowia brzydcy, mi sie podobaja akurat patrze raczej na wnetrze, ale kiedy ten brzydki tez okazuje sie byc idiota to juz kurde co ja mam zrobic wtedy?:P no co? :P

 

 

 

 

 

 

powinnam zostac lesbijka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie ze nie. ale do tej pory znajac chloakow milion poznalam chyba dwoch naprawde takich, ze mozna by bylo ich kochac na zawsze i mozna byc pewnym, ze i oni beda kochac na zawsze... niestety bylam wtedy glupia i zaprzepascilam obie szanse, choc obaj mnie kochali. ale smutno :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie chce dzielić mezczyzn na powierzchownych i na tych niepowierzchownych ani sprowadzac ich do zlych, be i niedobrych samcow ktorzy maja tylko jedno w glowie. Może to są oczywistości ale po prostu mam wrażenie że związek czy tam po prostu relacja damsko meska( w przypadku hetero) po obraniu z mitu ( bezsensownego jak dla mnie z resztą) jakiejs takiej romantycznosci etc opiera się wyłącznie na seksie (przynajmniej dla faceta bo chyba generalnie kobiety skupiają się wokół czegoś innego niż sam seks). No moze potem na jakis zbudowanych czy raczej budowanych wartosciach. Nie chcę się powtarzać ale może niepotrzebnie robię z banału jakąś hecę :)

Po prostu często gryzie mnie poczucie że cała ta uczuciowa otoczka to jakiś wielki mit który większość ludzi ma potrzebę uznać i uznaje bezwiednie ( tym sposobem kochając co 2 tygodnie kogos innego, bawiac sie w jakies wyznania przez esemesy i inne smieszne rzeczy , budując więź przywiązanie i przyzwyczajenie po to żeby mieć taką jedną osobę przy sobie jak najdłużej ). Chociaż z innej strony może być to nie tyle mit co swiadomie podjęta walka o ideę wzniesienia się w jakąś wyższą sferę uczuc, czlowieczenstwa i takie tam. Ale to juz taka wersja hardcoreowa :D Są pewnie tacy ludzie ale chyba nie jest to miażdżąca większość ; p

Ale mimo wszystko widzę że częściej związek opiera się na seksie, przykładowy facet nie chce być z dziewczyną ktorą uzna za idealną pod każdym innym względem niż wygląd

a chce z tą która go pociąga wlasnie fizycznie. Z tą pierwszą może pójdzie na piwo. ( tak, wiem nie kazdy, nie w 100% )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem trochę przesadzasz, Autodestrukcja....

Związek oparty na seksie, jak długo może przetrwać?? Te dłuższe są oparte na czymś więcej (choćby na przywiązaniu), muszą.

A jeśli chodzi o długoletnie życie i wytrzymywanie ze sobą, to coraz częściej stwierdzam, że może lepiej jak nie ma jakiejś super namiętności, a jest za to wielka przyjażń, zaufanie, zrozumienie.

Oczywiście ja jestem zainteresowana tymi wszystkimi aspektami :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mimo wszystko widzę że częściej związek opiera się na seksie, przykładowy facet nie chce być z dziewczyną ktorą uzna za idealną pod każdym innym względem niż wygląd a chce z tą która go pociąga wlasnie fizycznie. Z tą pierwszą może pójdzie na piwo. ( tak, wiem nie kazdy, nie w 100% )

To, że seks jest ważny w związku nie znaczy, że liczy się tylko seks albo że jest najważniejszy, tak, że przesłania wszystkie inne aspekty związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×