Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Ja kiedyś chciałem wjechać pod tira.

chyba nie osobówką ? jeszcze kalęką można zostać , To dopiero by była męka- kaleka na wózku z depresją .O cież ku-wa! Nic tylko sie powiesić , ale kto przyniesie mocny sznurek i zawiesi na żyrandolu , jak rączki bezładne . ;)

 

-- 08 sie 2015, 21:24 --

 

Robina Williamsa, super aktor, znana twarz, kupa kasy a jebnął samobója,

wiesz dlaczego to zrobił ,,,?

Bo się kwetapliną leczył , a ta Go pociągnęła na sznur.

 

Niby czemu kwetiapina? prędzej wóda i benzo i dragi, choc kwetiapina, też mogła coś dać od siebie, tak naprawdę to zabiła go depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, bo akurat wtedy jak chcesz to zrobić "logicznie" się myśli ;)

 

W depresji, nigdy się nie myśli logicznie niestety, choć nam się tak wydaje.

 

-- 08 sie 2015, 21:29 --

 

tak naprawdę to zabiła go depresja.

być może depresja , ale depresja nieumiejętnie leczona.

 

Wierzysz w to, ze taki człowiek był leczony nieumiejętnie!? bo ja nie, on od dawien dawna miał problemy z depresją i osobowością po prostu nie wytrzymał tego wszystkiego dłużej i wcale mu się nie dziwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak naprawdę to zabiła go depresja.

być może depresja , ale depresja nieumiejętnie leczona.

ten lek chłopina brał i ten lek znależli u niego we krwi i na biurku czy czymś tam w domu .

 

Kwetiapina go nie zabiła ten lek nie ma takiej mocy, żeby się zabić lekami to trzeba umieć. :pirate:

Chyba, że wcześniej ćwiczył. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja to nie zaburzenie procesów myślenia tylko nastroju,choc czasem w depresji myslimy ociężale logika jest zachowana.Co innego schizofrenia.

 

Zależy co rozumiesz przez logikę, nie jest logiczne jak ktoś chce umrzeć bez powodu co nie!?

Zaburzenia nastroju zaburzają myślenie i całe procesy, gdyby człowiek myślał tak jak chce w depresji, to nie byłoby samobójstw, bo człowiek nie miał by myśli samobójczych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja to nie zaburzenie procesów myślenia tylko nastroju,choc czasem w depresji myslimy ociężale logika jest zachowana.Co innego schizofrenia.

 

Zależy co rozumiesz przez logikę, nie jest logiczne jak ktoś chce umrzeć bez powodu co nie!?

Zaburzenia nastroju zaburzają myślenie i całe procesy, gdyby człowiek myślał tak jak chce w depresji, to nie byłoby samobójstw, bo człowiek nie miał by myśli samobójczych.

 

Nigdy nie jest tak, ze chcesz umrzec bez powodu. Zawsze jest jakis powod, tylko dla ciebie moze byc nijaki, a dla tego, ktory tego pragnie, moze byc jedynym rozwiazaniem problemu, bo jest w sytuacji nie do rozwiazania. Ale zeby to zrozumiec, trzeba to przezyc. I tlumaczenie, ze jest jakies rozwiazanie, nie zawsze jest prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja to nie zaburzenie procesów myślenia tylko nastroju,choc czasem w depresji myslimy ociężale logika jest zachowana.Co innego schizofrenia.

 

Zależy co rozumiesz przez logikę, nie jest logiczne jak ktoś chce umrzeć bez powodu co nie!?

Zaburzenia nastroju zaburzają myślenie i całe procesy, gdyby człowiek myślał tak jak chce w depresji, to nie byłoby samobójstw, bo człowiek nie miał by myśli samobójczych.

 

Nigdy nie jest tak, ze chcesz umrzec bez powodu. Zawsze jest jakis powod, tylko dla ciebie moze byc nijaki, a dla tego, ktory tego pragnie, moze byc jedynym rozwiazaniem problemu, bo jest w sytuacji nie do rozwiazania. Ale zeby to zrozumiec, trzeba to przezyc. I tlumaczenie, ze jest jakies rozwiazanie, nie zawsze jest prawda.

 

Jak to nigdy nie jest tak, że chcesz umrzeć bez powodu!?, sorry ale bzdura totalna ta twoja wypowiedz, przecież na tym polega depresja, że chcesz umrzeć bez powodu, bo jest ci tak zle, że nie potrafisz wyrobić, tak jest w prawdziwym silnym epizodzie depresji, śmierć wydaje się wybawieniem, jak ktoś ma depresje bo stracił prace to to jest huj nie depresja, wystarczy znalezć nową pracę i po kłopocie, najbardziej mnie śmieszą te niby depresje po rozpadzie związku np: poznałem/am kogoś podczas wakacji i mnie zostawił jak tylko zrobiło się zimno na dworze, to nie ma nic wspólnego z depresja, to zwykły smutek z powodu straty, choć tak naprawdę to gówno nie strata, bo kobiet są miliardy w takim wypadku wystarczy pójść z kolega na balety nachlać się wódą i od razu ci lepiej, rano zjeść jajecznice pójść pobiegać i częściowo jest po kłopocie!.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozbraja mnie, jak ktoś mówi: dlaczego on miał depresję? przecież miał wszystko, dom, pieniądze, ładną żonę, urodę etc. Typowe podejście materialistów. Ludzie mają duszę, która się karmi niematerialnymi rzeczami. Patrzysz na kogoś z pozoru szczęśliwego, a nie zdajesz sobie sprawy, że serce mu pęka z rozpaczy. Ludzie mają miliony niematerialnych powodów do depresji, problemów długo szukać nie trzeba. Moja bliska koleżanka nawet nie wierzyła mi, że mam depresję i twierdziła, że sobie coś uroiłam i wymyślam, a ja co dziennie modliłam się, żeby rano się nie obudzić, życie mi bardzo ciążyło. Fajnie się ludzi ocenia w stylu: on nie ma żadnych problemów, powodzi mu się, wymyśla...a nie wiadomo, co się dzieje w jego psychice. Ludzie mają kryzysy wiary, są samotni, niezrozumiani, bywają ofiarami przemocy psychicznej, są nieśmiali, inni, zaburzeni, czy mają choćby problemy z własną tożsamością itd.itd. To są rzeczy niewidoczne gołym okiem i żadne pieniądze, sława, czy uroda ich nie rozwiążą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozbraja mnie, jak ktoś mówi: dlaczego on miał depresję? przecież miał wszystko, dom, pieniądze, ładną żonę, urodę etc. Typowe podejście materialistów. Ludzie mają duszę, która się karmi niematerialnymi rzeczami. Patrzysz na kogoś z pozoru szczęśliwego, a nie zdajesz sobie sprawy, że serce mu pęka z rozpaczy. Ludzie mają miliony niematerialnych powodów do depresji, problemów długo szukać nie trzeba. Moja bliska koleżanka nawet nie wierzyła mi, że mam depresję i twierdziła, że sobie coś uroiłam i wymyślam, a ja co dziennie modliłam się, żeby rano się nie obudzić, życie mi bardzo ciążyło. Fajnie się ludzi ocenia w stylu: on nie ma żadnych problemów, powodzi mu się, wymyśla...a nie wiadomo, co się dzieje w jego psychice. Ludzie mają kryzysy wiary, są samotni, niezrozumiani, bywają ofiarami przemocy psychicznej, są nieśmiali, inni, zaburzeni, czy mają choćby problemy z własną tożsamością itd.itd. To są rzeczy niewidoczne gołym okiem i żadne pieniądze, sława, czy uroda ich nie rozwiążą...

 

Dokładnie tak jest, sam bym tego lepiej nie napisał. :great:

Może mnie trochę poniosło z tymi związkami bo jednak nie mam prawa kogoś oceniać, może być przecież tak, że ktoś się zakochał ślepo w kimś a ta 2 osoba ma go w dupie i ten ktoś cierpi i wtedy faktycznie, może się rozwinąć depresja, taki człowiek może sobie nawet życie odebrać, ale dla mnie to jest niepojęte, nie ta osoba, to będzie inna, trudno, czasem nawet trzeba być samemu przez jakiś czas by odetchnąć, nazbierać siłe w żagle, nikt nie wie co go spotka w przyszłości, ludzie starają, się kształtować własną przyszłość, ale czasem los chce inaczej i nie możemy nic zrobić niestety. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , jak się kocha, to się nie myśli w ten sposób "ta albo inna", bo liczy się tylko "ta", a nie żadna inna. Mnie to rozwala po prostu, jak słyszę opinie o depresji, że chorzy to mają na własne życzenie i powinni zmienić nastawienie...albo słuchać, że twoje cierpienie jest zmyślone i sobie "wmawiasz". Niektórzy, jeśli nie mają o czymś pojęcia, nie powinni zabierać głosu. Wciąż jest mała społeczna świadomość tej choroby. Sama spotykam się zzwyczaj z opinią, że to czyjś farmazon wzięty z tego, aby zwrócić na siebie uwagę lub lenistwo albo słaby charakter. No albo, zwłaszcza, jeśli ktoś bierze leki, że jest nienormalny, niebezpieczny dla otoczenia itp. Porażka

Co do celebrytów, to wydaje mi się, że często ich depresja ma źródło w nałogach. Styl życia, jaki prowadzą, sława itp.sprzyja piciu i ćpaniu, a potem kończą na lekach, często zapijając je właśnie alkoholem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , jak się kocha, to się nie myśli w ten sposób "ta albo inna", bo liczy się tylko "ta", a nie żadna inna. Mnie to rozwala po prostu, jak słyszę opinie o depresji, że chorzy to mają na własne życzenie i powinni zmienić nastawienie...albo słuchać, że twoje cierpienie jest zmyślone i sobie "wmawiasz". Niektórzy, jeśli nie mają o czymś pojęcia, nie powinni zabierać głosu. Wciąż jest mała społeczna świadomość tej choroby. Sama spotykam się zzwyczaj z opinią, że to czyjś farmazon wzięty z tego, aby zwrócić na siebie uwagę lub lenistwo albo słaby charakter. No albo, zwłaszcza, jeśli ktoś bierze leki, że jest nienormalny, niebezpieczny dla otoczenia itp. Porażka

Co do celebrytów, to wydaje mi się, że często ich depresja ma źródło w nałogach. Styl życia, jaki prowadzą, sława itp.sprzyja piciu i ćpaniu, a potem kończą na lekach, często zapijając je właśnie alkoholem

 

Jasne, ale to uczucie, zawsze mija, prędzej czy pózniej tylko człowiek wkręca sobie fazę w głowie, że już nigdy nikogo takiego nie spotka, albo podobne wkręty, niby czemu ma nie spotkać kogoś równie dobrego lub nawet lepszego, może bez problemu, najczęściej miłość pojawia się sama ja miałęm tak, że im bardziej się starałem w tych kwestiach to gorzej na tym wychodziłem i zawsze trafiałem na zimne suki, od dawien dawna nie szukam tylko same przychodzą a ja wybieram. :mrgreen:

Znaczy aktualnie mam kobietę i nie ma mowy o innej póki co, ale wiem też, że w życiu bywa tak, że dzisiaj jest a jutro może jej nie być niestety, najlepiej mieć dystans do wszystkiego, mnie depresja nauczyła pokory, dystansu i odpowiedzialności, choć to prawdziwe piekło ta choroba, to ja narodziłem się po niej lepszym człowiekiem. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, Najtrudniej mają niestety ci co są najbardziej wrażliwi, oni zawsze konkretnie obrywają od życia, a skurw...y się śmieją i mają w dupie totalnie i to też jest dobre, nie można być zbyt wrażliwym bo we współczesnym świecie, można szybko zostać zjedzonym przez rekiny. :time:

 

-- 09 sie 2015, 17:47 --

 

Najlepszy jest tekst: weź się w garść ;)
Paradoksalnie, to trzeba się zebrać do kupy, bo trzeba się ubrać, trzeba pójść do lekarza, kupić leki, dawać rade na co dzień, z pracą różnie czasem ciężko o l-4 w jakiś konkretnych firmach bo mają w dupie twoją depresje, na twoje miejsce jest setka innych osób, życie. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Lu_80,

Ja nie wiem jakie wy macie problemy i skąd się u was wzięła depresja czy lęki, moja depresja wzięła się prawdopodobnie ze stresu, tak na 90% długiego i przewlekłego stresu, wcześniej nie miałem problemów, ja też w sobie nic nie naprawiałem bo nie bardzo miałem co naprawiać, może ulepszyć siebie to już bardziej, nie miałem nigdy problemów z ludzmi czy z kobietami, byłem normalny, chyba.

no to juz wiesz dlaczego Ci sie udało, gdyby do tego doszły zaburzenia osobowości, zaburzenia w relacji z innymi to przypuszczam ze tak łatwo by nie było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Lu_80,

Ja nie wiem jakie wy macie problemy i skąd się u was wzięła depresja czy lęki, moja depresja wzięła się prawdopodobnie ze stresu, tak na 90% długiego i przewlekłego stresu, wcześniej nie miałem problemów, ja też w sobie nic nie naprawiałem bo nie bardzo miałem co naprawiać, może ulepszyć siebie to już bardziej, nie miałem nigdy problemów z ludzmi czy z kobietami, byłem normalny, chyba.

no to juz wiesz dlaczego Ci sie udało, gdyby do tego doszły zaburzenia osobowości, zaburzenia w relacji z innymi to przypuszczam ze tak łatwo by nie było

 

No tak, ale co to znaczy, że ktoś ma zaburzenia w relacjach z innymi to dość ogólne pojęcie, od zawsze taki jesteś?

jakie masz problemy z osobowością, może to co ty uważasz za problem tak naprawdę nim nie jest!?

 

-- 09 sie 2015, 19:45 --

 

Jak dla mnie sama depresja, robi z człowieka, takie zimne kluchy, bez pewności siebie i chęci izolacji od innych, strasznie to chujowe uczucie jest. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest dla mnie logiczne, trudno super się dogadywać z innymi codziennie umierając we własnej skórze i tak podziwiam ludzi, ktorzy, chodzą do pracy, starają się jakoś funkcjonować i stwarzać pozory na zewnątrz, sam tak robiłem, jest to piekielnie trudne, łatwo się zamknąć w domu, ale gdzieś wyjść coś porobić, jest cholernie trudno. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×