Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie chodzi i tą niemoc. Tak, tak, rozumiem to. Agusiaww moze to tez kwestia uwarunkowan kulturowych, że chłop to musi być chłop. :D Chlop musi miec nastroj, byc inicjatorem dzialan, do cholery odczuwać przyjemność z życia. Kobieta melancholijna jeszcze ujdzie, ale nie do cholery mężczyzna który się patrzy w ściane, odczuwa napiecie niemoc, bezsen, brak celowosci, poczucia sensu słabość. No ale cóż. Stefanos łączyłeś wenle z mirtą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny098, to nawet nie chodzi o płeć, tylko że jak ludzie sami sie utrzymują to nie zostaniesz w łózku bo masz "doła". Musisz iśc do pracy bo jeść coś zjesc a za co jak nie zapracujesz? Tak samo jak ludzie mają dziecko, trzeba zarobic na pieluchy itd. przecież nie będziesz lezał w łozku albo snuł sie po domu a dziecko będzie płakać, też się trzeba nim zając. Ja tez musiałam w depresji wrócić do pracy, chodziłam z nieumtymi włosami itd, bo mnie to nie obchodziło, ale rachunki musiałam opłacić, przecież pod mostem życ nie mogłam. Po prostu można sobie "chorować" jak ktoś utrzymuje itd, ale z mojego punktu widzenia nie jest to też dobre, bo jednak w sumie sądze ze praca, itd, mobilizuje do jakiś czynności, chociażby takich ze rano trzeba wstac i sie ubrac. U mnie wenla na depreche zaskoczyla w pełni po jakis 6 miesiacach, ale sadze ze gdybym lezała w lozku i tylko korzystała z kompa/lozka to pewnie i by nawet 6 miesiecy nie wystarczyło na poprawę.

 

earth, ja mialam mega skutki uboczne wiec musiałam powoli wchodzić, jak ich nie masz albo małe to bierz 75.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny098, to nawet nie chodzi o płeć, tylko że jak ludzie sami sie utrzymują to nie zostaniesz w łózku bo masz "doła". Musisz iśc do pracy bo jeść coś zjesc a za co jak nie zapracujesz? Tak samo jak ludzie mają dziecko, trzeba zarobic na pieluchy itd. przecież nie będziesz lezał w łozku albo snuł sie po domu a dziecko będzie płakać, też się trzeba nim zając. Ja tez musiałam w depresji wrócić do pracy, chodziłam z nieumtymi włosami itd, bo mnie to nie obchodziło, ale rachunki musiałam opłacić, przecież pod mostem życ nie mogłam. Po prostu można sobie "chorować" jak ktoś utrzymuje itd, ale z mojego punktu widzenia nie jest to też dobre, bo jednak w sumie sądze ze praca, itd, mobilizuje do jakiś czynności, chociażby takich ze rano trzeba wstac i sie ubrac. U mnie wenla na depreche zaskoczyla w pełni po jakis 6 miesiacach, ale sadze ze gdybym lezała w lozku i tylko korzystała z kompa/lozka to pewnie i by nawet 6 miesiecy nie wystarczyło na poprawę.

 

earth, ja mialam mega skutki uboczne wiec musiałam powoli wchodzić, jak ich nie masz albo małe to bierz 75.

 

Widocznie nie miałaś bardzo silnej depresji, bo niestety, ale są stany, gdzie wstanie z łóżka jest po prostu niemożliwe, poza tym człowiek w depresji ma w dupie prace i rachunki, to tak z grubsza ujmując, ktoś kto nie ma siły żyć nawet jak ma pieniądze, to będzie miał problem z tym by pójść na pocztę i zrobić przelew, a jak dojdą do tego zaburzenia lękowe to już wogóle człowiek ma pozamiatane, ktoś kto jest w stanie pójść do pracy i w niej jakoś funkcjonować nie ma depresji głębokiej, poza tym po 6 miesiącach to żaden lek nie zaczyna działać, dziwie się lekarzowi, że kazał ci wierzyć w takie pierdoły. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocky2 też myśle że agusiaww nie miała silnej depresji. Jak kolwiek dobrze, bo nikomu tego nie życze. Ale podkręca sobie morale tym że wyszła z depresji, nie załamywała się, opłacała rachunki. Co też jest dobre. Dzięki temu agusiaww czujesz się silniejsza niz przed depresją, aczkolwiek nie przewlekłą i nie silną. Ja powiem tak. Pracowałem 10,5 m-ca w takiej słabej pracy. Teraz z dużą dozą szczęścia dostałem się na staż związany z kierunkim ukończonej szkoły. Pół roku chodze na siłownie, zdrowo się odżywiam. Ale przy obniżonym nastroju nie ma to żadnego znaczenia. Chociaz bym skakał koziołki i fikołki to sie nie liczy. To jest zapełniacz czasu, tylko zwykły zapełniacz czasu. Jeżeli się nie czuje życia w depresji to ma to jeden cel przetrwać życie, dociągnąć jeszcze troche. Bo coś trzeba robić. Agusiaww To nie jest heroizm, to nie jest wyczyn z którego jestem dumny. Lezenie w łozku nie jest ok, ale to jest truizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww napisała

depresyjny098, to nawet nie chodzi o płeć, tylko że jak ludzie sami sie utrzymują to nie zostaniesz w łózku bo masz "doła". Musisz iśc do pracy bo jeść coś zjesc a za co jak nie zapracujesz? Tak samo jak ludzie mają dziecko, trzeba zarobic na pieluchy itd. przecież nie będziesz lezał w łozku albo snuł sie po domu a dziecko będzie płakać, też się trzeba nim zając.
Nie możesz kobieto pojąć, że ludzi w ciezkiej depresji jedzenie i rachunki nie obchodzą? Jak myślisz, czemu jest tyle samobójstw? Tacy ludzie biorą sznurek i idą sie udyndać. Sam bym tak zrobił gdyby nie rodzicie. Ale według agusi, wszyscy którzy mają siłę włączyć kompa i napisać tu post, oznacza że mają siłę pracować, ale jak by jej depresja tak dopiekła , że podjęcie najprostszej decyzji stałoby się niemożliwe, a pamięć i koncentracja przestalaby funkcjonować, to nie poszłaby do pracy z tymi tlustymi włosami.

To jest właśnie problem, ze duzo osób w tym taka agusia, patrzą na ludzi z depresją przez pryzmat swojej własnej i nie mogą pojąć, że taki czlowiek może czuć się zupełnie inaczej. Trzeba jeszcze wsiąść pod uwagę cechy osobowości, ewentualne zaburzenia osobowości, charakter etc. No ale agusi nie przegadasz, dlatego dodałem ją do ignorowanych użytkowników i nie widzę jej postów.

 

-- 06 sie 2015, 01:18 --

 

Zgadzam się z przedmówcami, ta kobieta nie wie co to ciężka depresja, dlatego tego nigdy nie zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak klikacie przed kompem to rownie dobrze mozecie pracowac :) Czym sie rozni klikanie przed kompem od pracy? Ciezka depresja to sie lezy na oddziale w szpitalu, a nie siedzi w domu i sie chodzi od łozka do kompa. Na to wychodzi ze wzyscy ktorzy tak usilnie probuja wmawiac ze maja silna depresje a potrafia klikac codziennie kilkanascie postów przy kompie tez jej nie maja, czyli macie tez srednia. Niemniej dla niektórych dobrze sie uzalac nad soba, pod przykrywka ciezkiej depresji-taka prawda. Poczytajcie sobie w google o ciezkich depresjach, tacy ludzie nie siedza na forach bo w ogole nie sa w stanie odpalic kompa. Poza tym skoro zyjecie to znaczy ze cos jecie, a jedzenie bierze sie z tego ze człowiek kupuje jedzenie w sklepie. Człowiek w ciezkiej depresji tez zazwyczaj mało je lub wcale, jak siedzicie w domu: klikacie na kompie, jecie itd, to tez nie jest to ciezka depresja. Niemniej wiadomo dla kazdego jego depresja i choroba jest zawsze najciezsza i bedzie sie skupiał na biadoleniu bo tak jest najwygodniej. Dlatego wiekszosci nie pomagaja leki, np jak wenla bo to nie jest kwestia leku ale ogolnie zmiany podejscia. Jak sie pisze o terapii to tez wiele osob mowi, bylem 4 razy u terapeuty i zrezygnowałem, ciekawe dlaczego, bo psycholog mowi: moze wyjdzie pan na spacer, a pacjent a po co wole siedziec przy kompie i juz sie rodzi konflikt...Jakby np. rodzice nie opłacili rachunków i trzeba by było isc pod most sadze ze jakies 90% z tego forum by zostało nagle uleczonych. Tak samo oczekiwania co do leku jakie mozna tutaj przeczytac: euforia, jakies stany szczescia itd. ludzie lek Wam tego nie zapewni bo nie ma takiego leku, czy to bedzie wenla czy inny, mozecie sobie zmieniac leki x razy i zaden Wam nie podpasuje bo szczescie i radosc nie bierze sie od leku, tylko od własnego wypracowania i tutaj znowu kłania sie terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo depresje kobiet i mężczyzn się często bardzo różnią ze względu na hormony. Estrogeny czy jak kobieta bierze hormonalną terapię zastępczą speedują neuroprzekaźniki (estrogeny są inhibitorami MAO) i te depresje są zupełnie inne niż u mężczyzn. Przez to trudno jest się wzajemnie zrozumieć (nie tylko w tym). Niby większa ilość kobiet ma depresję ale to są chyba w części jakieś hormonalne handry czy dysforie (nie twierdzę, że mniej przykre), w większości przypadków jak depresja dopada faceta to wpada albo w alkoholizm albo wali samobója, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak klikacie przed kompem to rownie dobrze mozecie pracowac :) Czym sie rozni klikanie przed kompem od pracy? Ciezka depresja to sie lezy na oddziale w szpitalu, a nie siedzi w domu i sie chodzi od łozka do kompa. Na to wychodzi ze wzyscy ktorzy tak usilnie probuja wmawiac ze maja silna depresje a potrafia klikac codziennie kilkanascie postów przy kompie tez jej nie maja, czyli macie tez srednia. Niemniej dla niektórych dobrze sie uzalac nad soba, pod przykrywka ciezkiej depresji-taka prawda. Poczytajcie sobie w google o ciezkich depresjach, tacy ludzie nie siedza na forach bo w ogole nie sa w stanie odpalic kompa. Poza tym skoro zyjecie to znaczy ze cos jecie, a jedzenie bierze sie z tego ze człowiek kupuje jedzenie w sklepie. Człowiek w ciezkiej depresji tez zazwyczaj mało je lub wcale, jak siedzicie w domu: klikacie na kompie, jecie itd, to tez nie jest to ciezka depresja. Niemniej wiadomo dla kazdego jego depresja i choroba jest zawsze najciezsza i bedzie sie skupiał na biadoleniu bo tak jest najwygodniej. Dlatego wiekszosci nie pomagaja leki, np jak wenla bo to nie jest kwestia leku ale ogolnie zmiany podejscia. Jak sie pisze o terapii to tez wiele osob mowi, bylem 4 razy u terapeuty i zrezygnowałem, ciekawe dlaczego, bo psycholog mowi: moze wyjdzie pan na spacer, a pacjent a po co wole siedziec przy kompie i juz sie rodzi konflikt...Jakby np. rodzice nie opłacili rachunków i trzeba by było isc pod most sadze ze jakies 90% z tego forum by zostało nagle uleczonych. Tak samo oczekiwania co do leku jakie mozna tutaj przeczytac: euforia, jakies stany szczescia itd. ludzie lek Wam tego nie zapewni bo nie ma takiego leku, czy to bedzie wenla czy inny, mozecie sobie zmieniac leki x razy i zaden Wam nie podpasuje bo szczescie i radosc nie bierze sie od leku, tylko od własnego wypracowania i tutaj znowu kłania sie terapia.

 

Skomentuje to tak:

 

-- 06 sie 2015, 09:42 --

 

Bo depresje kobiet i mężczyzn się często bardzo różnią ze względu na hormony. Estrogeny czy jak kobieta bierze hormonalną terapię zastępczą speedują neuroprzekaźniki (estrogeny są inhibitorami MAO) i te depresje są zupełnie inne niż u mężczyzn. Przez to trudno jest się wzajemnie zrozumieć (nie tylko w tym). Niby większa ilość kobiet ma depresję ale to są chyba w części jakieś hormonalne handry czy dysforie (nie twierdzę, że mniej przykre), w większości przypadków jak depresja dopada faceta to wpada albo w alkoholizm albo wali samobója, niestety.

 

Najczęściej to i to. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i to jest dyskusja z agusa, jak grochem o ścianę. Siedzenie na kompie niczym nie różni się od pracy... no trzymajcie mnie :)

 

agusiaww

po pierwsze - nie mam teraz silnej depresji, staram sie funkcjonować w miarę możliwości, wychodzę z domu, ćwiczę, zarabiam. Dlatego nie, nie próbuje Ci udowodnić jaki to jestem chory i nie szukam tu współczucia, zwlasza u takich ludzi jak Ty.

 

po drugie - przechodziłem zarówno bardzo ciężkie epizody depresyjen ( leżałam kilkakrotnie w szpitalu, nie myłem się po 3 tyg. nie jadłem, nie mówiłem, nie wstawalem z łóżka) po umiarkowane i lekkie więc w odróżnieniu od Ciebie, nie muszę w google czytać co to ciężka depresja.

 

po trzecie - życzę powodzenia w leczeniu depresji endogennej terapią. Rozmawialem z jednym z najlepszych terapeutów CBT w Polsce z certyfikatai i superwizja, których mozna policzyć u nas na palcach jednej dłoni. Sam usłyszałem, ze chodzenie na terapię w takim stanie jest bez sensu. Dlatego nie dziwię sie ludziom w takim stanie, którzy rezygnują po kilku spotkaniach. Wbrew pozorom decydując się na terapię trzeba być w miarę dobrej kondycji psychicznej.

 

Takie histeryczne chandry jak Twoja agusia, wlasnie dobrze na terapię reagują.

 

a po czwarte , to ześ mało inteligentna emocjonalnie jest i monotematyczna. Co misję tu jakąś masz na forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy kogoś bolały gałki oczne na wenli?

 

Mnie tak oczy bolą 'od spodu'

i strasznie mi łzawią, jakbym płakała.

 

-- 06 sie 2015, 14:52 --

 

A mi dziś dzieciaki wyjechały

i mam ochotę na 2-3 piwka a jestem na początku brania wenfli.

Biorę dopiero 3 dzień.

Czy to dobry pomysł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi i tą niemoc. Tak, tak, rozumiem to. Agusiaww moze to tez kwestia uwarunkowan kulturowych, że chłop to musi być chłop. :D Chlop musi miec nastroj, byc inicjatorem dzialan, do cholery odczuwać przyjemność z życia. Kobieta melancholijna jeszcze ujdzie, ale nie do cholery mężczyzna który się patrzy w ściane, odczuwa napiecie niemoc, bezsen, brak celowosci, poczucia sensu słabość. No ale cóż. Stefanos łączyłeś wenle z mirtą?

Nie łączyłem wenli z mirtą. Wenlę dostałem zamiast mirty i wytrzymałem na niej niestety jedynie 4 dni, bo nie mogłem spać. Brałem ją na noc, tak samo jak biorę mirtę. Czytałem, że to dobre połączenie, ale u mnie lekarz zastosował wellbutrin + mirtę i próbował zamienić mirtę na wenlę. Może ja za szybko się poddałem, ale naprawdę ciężko było mi funkcjonować po kilku godzinach snu i bezczynnym leżeniu i męczeniu się od 4 w nocy.

 

Biorę sobie ten wellbutrin i mirtor, ale nie czuję się tak, jak bym chciał. Dziś już od samego rana mam stres/nerw, że wieczorem muszę po brata na lotnisko pojechać. Tak prozaiczna i prosta czynność powoduje u mnie nerwy i stres. Pracować jakoś mogę, choć nie jestem zapewne pracownikiem miesiąca i nie uważam też, bym przechodził ciężką depresję, bo jakoś jestem w stanie funkcjonować, ale te wszechobecne nerwy związane z prostymi czynnościami wydającymi się niemożliwymi do zrealizowania mnie po prostu dobijają. Czy powinienem zacząć myśleć o szybszej wizycie u psychiatry w celu zmiany przyjmowanych leków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgdzam sie tu z niektorymi. Niestety ale ja uwazam ze nie macie racji. Ja mam silna depresje. Wolal bym sie nie obudzic z rana. Pracuje 8 godzin dziennie. Kazdy dzien to jest meka. Kazda minuta w pracy to cierpienie. Caly czas tylko plakac sie chce. I zlosc do rodzicow dlaczego pozwolili mi przyjsc na swiat wiedzac ze maja problemy psychiczne. Jestem takze zly na siebie ze pozwolilem przyjsc na swiat 2 moich synow. Jak patrze na nich to cierpie. Wiecie dlaczego. Bo jak pomysle sobie ze ktorys z nich ma cierpiec tak jak ja to mnie rozrywa z bolu. Jestem wierzacym czlowiekiem. Mysle o samobojstwie ale nie zrobie tego po pierwsze ze wzgledu na Boga a po drugie ze wzgledu na dzieci I moja rodzine. Zadaje Bogu pytanie czesto dlaczego mi pozwala tak cierpiec I nie tylko mi. Wierze ale nie rozumiem. Mozna miec ciezka depresje I mozna pracowac ale jest to niewyobrazalna meka. Polega to poprostu na zmuszaniu sie. Jest to obraz podobny do samochodu w ktorym brakuje paliwa I trzeba z niego wyjsc I go pchac samemu.... Wiem ze duzo ludzi rezygnuje z tego pchania bo to jest poprostu zbyt ciezkie. Ale sie da..... I wtedy paliwem sa dzieci ktore nie prosily sie tu na swiat ale nas potrzebuja. I tak pcham ten samochod dla nich.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi i tą niemoc. Tak, tak, rozumiem to. Agusiaww moze to tez kwestia uwarunkowan kulturowych, że chłop to musi być chłop. :D Chlop musi miec nastroj, byc inicjatorem dzialan, do cholery odczuwać przyjemność z życia. Kobieta melancholijna jeszcze ujdzie, ale nie do cholery mężczyzna który się patrzy w ściane, odczuwa napiecie niemoc, bezsen, brak celowosci, poczucia sensu słabość. No ale cóż. Stefanos łączyłeś wenle z mirtą?

Nie łączyłem wenli z mirtą. Wenlę dostałem zamiast mirty i wytrzymałem na niej niestety jedynie 4 dni, bo nie mogłem spać. Brałem ją na noc, tak samo jak biorę mirtę. Czytałem, że to dobre połączenie, ale u mnie lekarz zastosował wellbutrin + mirtę i próbował zamienić mirtę na wenlę. Może ja za szybko się poddałem, ale naprawdę ciężko było mi funkcjonować po kilku godzinach snu i bezczynnym leżeniu i męczeniu się od 4 w nocy.

 

Biorę sobie ten wellbutrin i mirtor, ale nie czuję się tak, jak bym chciał. Dziś już od samego rana mam stres/nerw, że wieczorem muszę po brata na lotnisko pojechać. Tak prozaiczna i prosta czynność powoduje u mnie nerwy i stres. Pracować jakoś mogę, choć nie jestem zapewne pracownikiem miesiąca i nie uważam też, bym przechodził ciężką depresję, bo jakoś jestem w stanie funkcjonować, ale te wszechobecne nerwy związane z prostymi czynnościami wydającymi się niemożliwymi do zrealizowania mnie po prostu dobijają. Czy powinienem zacząć myśleć o szybszej wizycie u psychiatry w celu zmiany przyjmowanych leków?

:?

 

Chcesz pokonać depresje!? to przestań widzieć wszystko przez pryzmat tej choroby, czyli masz jechać po brata ok masz jechać, ale nie myśl o tym kurwa cały dzień, bo to nic nie da, tylko będzie cie utwierdzało w przekonaniu, że do niczego się nie nadajesz, dobre jest to, że chodzisz do pracy, tutaj duży+, praca zmienia nasz stosunek do samego siebie i zmienia nasze myślenie, pozwala nam przekierować myśli na inny tor, a tutaj każda godzina lepsza jest dla nas zwycięska, aby pokonać depresje, trzeba poszerzać własną strefę komfortu, czyli wychodzić z domu, choćby do sklepu, potem już sklep to będzie nic, z czasem wyjazd do innego miasta to będzie nic, pamiętaj, że to wszystko co masz w głowie, te zjebane myśli to tak naprawdę twór twojego umysłu. Lęk to nie uzasadniona obawa o coś co się nigdy nie ma prawa wydarzyć, najgorszy w depresji jest brak energii, z tym miałem zawsze największy problem, gdy z nią walczyłem, stymulanty pomagają, ale tylko na jakiś czas, potem jest gorzej, mi w walce pomagało zajęcie głowy planowaniem i działaniem, nie lubiłem chodzić do pracy bo wtedy miałem taka funkcje, że siedziałem na kompie i nic nie robiłem, a w depresji stagnacja jest najgorsza, lepiej jest pójść chociaż na spacer niż siedzieć w domu sam, w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie nawet mucha nie ma jak wlecieć bo wszystko jest jak zabite dechami.

 

Leki+terapia, z pewnością pomogą, ale nie licz na cuda, psychiatria stoi na takim poziomie jak stoi, pewnie za 10 lat depresje będziesz leczył suplementem z allegro, no ale póki co nie ma tak łatwo, tylko własny wysiłek i ciągła walka z depresją, może ci przynieść prawdziwy sukces. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do Rocky2. Z tego kolego co mowisz to wynika ze jestes bez pracy. A jak nie masz pracy to jak placisz za swoje kozystanie z internetu. Skoro masz kompa to musisz miec gdzie go trzymac czyli gdzies mieszkasz. Kto cie kolego utrzymuje w tej twojej ciezkiej depresji. Piszesz ze szpitala psychiatrycznego gdzie masz dostep do internetu. Czy moze jestes bezdomnym ktory znalazl smartfona I kozysta z free wifi gdzies na miescie...

 

-- 07 sie 2015, 10:53 --

 

Do kolegi Rocky2. Jest ktos mi bliski u ktorego wenla zaskoczyla po 4 miesiacach. Co o tym sadzisz?

 

-- 07 sie 2015, 11:11 --

 

Ja jestem zdania ze mozna miec ciezka depresje I mozna pracowac. A takze mozna miec ciezka depresje I klikac na kompie.... Kazdy ma prawo do swojego zdania. Badzmy tolerancyjni.... Wiem ze w mojej depresjI jest tylko zlosc I reaguje przewaznie negatywnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do Rocky2. Z tego kolego co mowisz to wynika ze jestes bez pracy. A jak nie masz pracy to jak placisz za swoje kozystanie z internetu. Skoro masz kompa to musisz miec gdzie go trzymac czyli gdzies mieszkasz. Kto cie kolego utrzymuje w tej twojej ciezkiej depresji. Piszesz ze szpitala psychiatrycznego gdzie masz dostep do internetu. Czy moze jestes bezdomnym ktory znalazl smartfona I kozysta z free wifi gdzies na miescie...

 

-- 07 sie 2015, 10:53 --

 

Do kolegi Rocky2. Jest ktos mi bliski u ktorego wenla zaskoczyla po 4 miesiacach. Co o tym sadzisz?

 

-- 07 sie 2015, 11:11 --

 

Ja jestem zdania ze mozna miec ciezka depresje I mozna pracowac. A takze mozna miec ciezka depresje I klikac na kompie.... Kazdy ma prawo do swojego zdania. Badzmy tolerancyjni.... Wiem ze w mojej depresjI jest tylko zlosc I reaguje przewaznie negatywnie...

no oczywiscie, dlatego take wymowki ze mam ciezka depresje, a jem za czyjesz, korzystam z platnego netu za czyjes itd, to gadanie, jakby nie miał za co jesc, korzystac z netu to od razu perspektywa by sie zmieniła. Ale wiadomo najlepiej siedziec i sie uzalac nad soba. A co do tolerancji, to juz wyzszy poziom i nie kazdy umie przyjac inne zdanie.

 

A u Ciebie ktos z rodziny bierze wenle? Bo jak zaskoczyła po 4 miesiacach to i tak niezle, ale moze to ogolna poprawa stanu zdrowia takze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mam spotkanie z psychiatra. I jest mala iskra nedziei. Obecnie jestem 6 tydzien na anafranilu. Mimo tak dobrych opinii na temat tego leku mnie nie chce przywrocic do zycia. Kilka lat wstecz wenla z mirta oddaly mi zycie. Bylem na CRF przez jakies 2lata. Byl to prawie strzal w 10. Oprocz tej nadwagi. Przez ten skutek uboczny nie chce ruszac mirtazapiny ktora zrobila ze mnie szczesliwego wieprza. Z atakow paniki,fobii spolecznej I depresji mnie wyleczyla ale zamienilem sie w swinie. Na ta chwile wszystko wrocilo. Walcze juz z tym od kilku miesiecy.... Z wlasnej winy... Dzisiaj chyba zapytam psychiatre zeby mnie przestawil na wenle ale juz nie z mirtazapina ale z czyms innym. Pytalem juz przy temacie na anafranilu co dolozyc do wenli zamiast mirty. Mam kilka propozycji tj. Trazadon, seroquel,clonazepam,valdoxan,abilyfy,buspiron. Ma ktos jeszcze jakas opcje. Chce to zaproponowac lekarzowi I niech on zadecyduje. Wolalbym trafic odrazu... ale tak sie nie da. Bede probowal. Zobaczymy co on zadecyduje....

 

-- 07 sie 2015, 11:52 --

 

Aha zapomnialem jeszcze o czyms waznym powiedziec. Ja jako meszczyzna mimo ciezkiej depresji nie pogodzilbym sie z tym jak by moi znajomi z pracy a takze z miejscowosci w ktorej mieszkam dowiedzieli by sie ze mam takie problemy. Poprostu jako facet czul bym sie slaby I ponizony w ich oczach. Dlatego oni tez sa w jakims sensie paliwem dla mnie do zmuszania sie. Do kamuflowania sie...

 

-- 07 sie 2015, 11:52 --

 

Aha zapomnialem jeszcze o czyms waznym powiedziec. Ja jako meszczyzna mimo ciezkiej depresji nie pogodzilbym sie z tym jak by moi znajomi z pracy a takze z miejscowosci w ktorej mieszkam dowiedzieli by sie ze mam takie problemy. Poprostu jako facet czul bym sie slaby I ponizony w ich oczach. Dlatego oni tez sa w jakims sensie paliwem dla mnie do zmuszania sie. Do kamuflowania sie...

 

-- 07 sie 2015, 11:56 --

 

Tak ktos bral odemnie wenlafaksyne. Ale kto nie chce powiedziec. Mam zawsze film ze ktos mnie tu rozgryzie I dowiedza sie kim jestem... I bede mial ogromny wstyd.....

 

-- 07 sie 2015, 12:20 --

 

Jesli chodzi o terapie I leki to moje zdanie jest nastepujace. Prosze byc tolerancyjnym wobec mojej wypowiedzi. Dla mnie I w moim przypadku terapia raczej by nic nie zmienila. Dlaczego juz mowie. Podam wam prosty przyklad. Rodzi sie ktos z wada serca. I niestety jest zmuszony do konca zycia przyjmowac lekarstwa czyli chemie. Bo to jest defekt fizyczny. Ja uwazam ze tez w jakims sensie mam defekt fizyczny nie w sercu ale w glowie. I dlatego musze przyjmowac leki ktore pomagaja mi z moja czescia ciala w ktorej mam problem. Oprocz zaburzen psychicznych nie mam problemu z niczym innym. Jestem zdrowy. I juz to zrozumialem. Dlatego prosil bym uwazac z takimi komentarzami jak " leki niczego nie rozwiaza" . Bo nie jednemu ratuja I przywracaja zycie. Kazdy na tym swiecie ma jakis problem zdrowotny. Jakas dysfunkcje. I kazdemu pomaga cos innego. Jednemu tylko leki. Jednemu tylko terapia. A innemu terapia I leki....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że tycie jest mniejszym problemem niż depresja. Bez wahania bym zrezygnował z depresji na rzecz tycia, gdyż z tym moim zdaniem znacznie łatwiej sobie poradzić. Są przecież leki obniżające łaknienie.

 

@Rocky2, u mnie nie do końca jest tak, że chodzę do pracy, po prostu pracuję w domu, przez co jest mi z pracą łatwiej w tej chorobie. Nie wyobrażam sobie teraz wychodzenia do biura dzień w dzień przy obecnym stanie. Byłoby potwornie ciężko. Z miesiąc temu musiałem się pojawić w biurze i pracować stamtąd i było tragicznie, męczyłem się niesłychanie, odliczałem czas do wyjścia. Co do tej strefy komfortu to właśnie ona jakoś u mnie średnio działa. Dwa tygodnie temu byłem odwieźć brata na lotnisko, wszystko się udało, bo to przecież nic strasznego i teoretycznie dzisiaj nie powinienem się już tym stresować, bo mam zrobić niemal dokładnie to samo, co dwa tygodnie temu. Jednak jest inaczej, to ponowny stres, ponowny nerw. Bardzo bym chciał, by strefa komfortu działała u mnie na tej zasadzie, jak Ty opisałeś. Piszesz też, by o tym cały dzień nie myśleć, ale to jest zupełnie niezależne ode mnie.

 

Mam pytanie, bo chyba nie otrzymałem na to odpowiedzi wcześniej. Mam cały czas obawy, stres i nerwy przed wykonywaniem zwyczajnych czynności, jak choćby pójście do urzędu paszportowego, pojechanie po brata na lotnisko, czy pójście do restauracji w celu zorganizowania chrztu dziecka (na dodatek mam mocno uciążliwy IBS o silnym podłożu psychicznym, co nie ułatwia sprawy). Nie mówię już o tym, że w przyszłym roku planujemy budować dom i jak byłem zdrowy to nie widziałem w tym problemu, kupiliśmy działkę i wszystko wydawało się możliwe do zrealizowania (dodatkowo strasznie się cieszyłem przyszłym domem), a teraz jestem pełen obaw, czy podołam, a wręcz pewien, że porwałem się z motyką na słońce (dodatkowo przestałem się tym projektem cieszyć). Wszystko to wydaje się trudne, a czasami wręcz niewykonalne. Czy to jest zwykły objaw depresji, czy dolega mi coś jeszcze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie do Rocky2. Z tego kolego co mowisz to wynika ze jestes bez pracy. A jak nie masz pracy to jak placisz za swoje kozystanie z internetu. Skoro masz kompa to musisz miec gdzie go trzymac czyli gdzies mieszkasz. Kto cie kolego utrzymuje w tej twojej ciezkiej depresji. Piszesz ze szpitala psychiatrycznego gdzie masz dostep do internetu. Czy moze jestes bezdomnym ktory znalazl smartfona I kozysta z free wifi gdzies na miescie...

 

-- 07 sie 2015, 10:53 --

 

Do kolegi Rocky2. Jest ktos mi bliski u ktorego wenla zaskoczyla po 4 miesiacach. Co o tym sadzisz?

 

-- 07 sie 2015, 11:11 --

 

Ja jestem zdania ze mozna miec ciezka depresje I mozna pracowac. A takze mozna miec ciezka depresje I klikac na kompie.... Kazdy ma prawo do swojego zdania. Badzmy tolerancyjni.... Wiem ze w mojej depresjI jest tylko zlosc I reaguje przewaznie negatywnie...

 

Po pierwsze to nie jesteś moim kolegą i od tego zacznijmy.

Po drugie, ja nie muszę ci się tłumaczyć, skąd mam pieniądze, poza tym to nie twoja kurwa sprawa gościu.

Po trzecie skoro tak bardzo cie interesuje moja sytuacja to mogę ci powiedzieć, że mam pieniądze bo zawsze je miałem, zawsze miałem albo lewe biznesy, albo firmy, pracowałem też kiedyś za najniższa krajową, ale nie mam zamiaru, się użalać i gadać jaki to świat jest zły, sam byłem na dnie kiedyś, ćpałem piłem bardzo dużo i miałem ochotę skończyć życie, ale nie miałem odwagi się zabić, stąd powstały podwaliny mojej walki z depresją i nad tym by zmienić własne życie, teraz bliska mi osoba walczy z rakiem i z depresją, staram się ja ratować, własną wiedzą, doświadczeniem i pieniędzmi, które posiadam, mam w dupie co kto tu myśli, z depresją jest tak, że bierzesz leki w miarę funkcjonujesz, odstawisz, albo choć zapomnisz wziąść tabletkę wenli i w głowie zaczyna się piekło prawdziwe, to co czułeś przed antydepresantami to nic w porównaniu z tym, co się dzieje gdy one wychodzą z twoje organizmu, ja brałem bardzo dużo leków i nigdy nawet przez chwile nie byłem na nich szczęśliwy, wiec pozostał mi samobój albo walka na sucho z depresja, wybrałem walkę i ją pokonałem.

 

Dzięki za uwagę, zarejestrowałem się tu tylko z jednego powodu, by zdobyć trochę informacji i być może komuś coś doradzić przy okazji, wiem jedno, jeżeli sam nie podejmiesz decyzji, że chcesz pokonać depresje, to żadne leki, żadni psycholodzy najlepsi na świecie ci w tym nie pomogą. Nie będę już tutaj udzielał nikomu rad, bo wy wszyscy macie to w dupie, ludzie maja tak, że jak komuś się coś powiedzie, to będą go niszczyć tak o dla zasady, bo ludzie to straszne stworzenia i kiedyś my sami się zgładzimy, przez nasze bardzo złe cechy, których albo nie widzimy albo nie chcemy widzieć.

Zgadzam, się natomiast co do stanów, gdzie trzeba brać silne leki by nawet wstać z łóżka i podejść do kompa, ale z drugiej strony co to za życie!? :time:

 

Aha jeszcze jedno na koniec, prędzej czy pózniej, każdy antydepresant przestaje działać i co wtedy zrobisz?

Będziesz szukał kolejnego leku, który cię będzie trzymał na powierzchni?

Z resztą to nie moja sprawa. :roll:

 

Co do twojego pytania, o te 4 miesiące to co mam niby sądzić :D

Ciesz się że działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W kwestii antydepresantów jestem raczej weteranką, przerobiłam większość SSRI, wenlę biorę po raz pierwszy - dzisiaj 10 tabletka. I jest kiepsko, bardzo słabo, zwłaszcza pod względem psychicznym. Jestem nerwowa, zalękniona nawet bardziej niż zwykle, płaczliwa :why::why::why: . Czuję nieustanny niepokój, odrętwienie, lęk przed wszystkim w zasadzie, każdą sytuacją. W sumie to mój 'normalny', już chyba niemal 'naturalny' stan, ale wenla go pogłębia póki co. Moje poczucie własnej wartości jest zerowe, am problemy z zapamiętywaniem informacji i koncentracją uwagi. Utrzymują się na razie także objawy fizyczne - szczękościsk i biegunka. Takiego zjazdu nigdy nie miałam w 2 tygodniu brania leków :shock: . Dla mnie wenla była nadzieją, bardzo pomogła mojej przyjaciółce i liczyłam na nią. Z drugiej strony mam już chyba całkiem rozregulowany układ serotoninergiczny przez idiotyczne, samowolne odstawianie leków. Aktualnie moja sytuacja życiowa też jest niestabilna, kosztuje mnie wiele stresu. Zobaczymy jak będzie z tym działaniem snri u mnie. Na razie dół bez dna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×