Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

No cytrynka jak masz kolegow albo ktos dzwoni to gratuluje hehehe, ja moge sobie do siebie zadzwonic i pogadac :D.

 

Jeszcze garstke znajomych mam,ale przez depresję pewne i ich strace, bo kto wytrzyma i jak długo z takim smutasem i lękowcem Ty masz power i nawet bez ludzi jest Ci OK,samemu z sobą. Wnioskuję tak z Twoich postów. Takie podejście jest lepsze,zdrowsze mieć, dystans do ludzi.

Szkoda,że kratom u nas niedostępny :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam, książkę - "Świadomą drogą przez depresję"

 

-- 02 sie 2015, 16:02 --

 

cytrynka84, Może, się okazać, że wyzdrowienie jest bliżej ciebie niż to ci się wydaje.

 

Obyś miał rację, póki co wątpię w to.

 

Problem, depresji, polega na tym, ze to wszystko siedzi nam w głowię, czyli nie chce ci się wyjść do znajomych, bo z góry zakładasz, że nie ma to sensu, bo zle się czujesz, sądzisz, że nie będzie ci się chciało z nimi gadać, że nie będziesz umiała zażartować przez pustkę w głowie, to są tylko twoje wkręty tak na prawdę pomyśl sobie tak, jak byłaś kiedyś zdrowa, to zawsze chciało ci się gdzieś wychodzić??

Druga rzecz to taka, że jak nie wyjdziesz na dwór to za chwile pojawi ci się znowu z kolei złość na siebie i obwinianie, rozkminianie, że jak mi jest zle jaki/jaka ja jestem chory/chora, to wszystko to tylko iluzja tak na prawdę, ok masz depresje dla mnie to jasne, ale to wcale nie zmienia faktu, że mimo wszystko nie możesz wyjść na dwór do znajomych mimo braku ochoty i energii, daje ci gwarancje, że jak już wyjdziesz na dwór, okaże się, że tam wcale nie jest tak zle jak ci się wydawało, ba będziesz się nawet momentami, dobrze bawić, choć wydaje ci się że nie jest to możliwe, nasz pokój to nasza pozorna strefa szczęścia i komfortu. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak wyjdę na ten dwór i okaze się, że jest jeszcze gorzej niż mi się wydawało, to co wówczas? Te Twoje rady, to są dobre na chandrę a nie depresje.

 

Gorzej niż w domu na pewno nie będzie :)

Może za mocne określenie, że daje gwarancje, ale sądzę, że poczujesz się lepiej, niż siedząc na kompie i wiecznie pisać jaki to jesteś chory, wiem, wiem zaraz się każdy rzuci, że to niemożliwe itd, co jest niemożliwe?

Jeżeli twoja depresja na prawdę jest zależna od neuroprzekazników, to powiedz mi czemu leki cie nie wyleczyły, hmm

i jaka chandra, chłopie.

Chcesz to nadal siedz w domu i wierz w substancje cud, która cię z tego stanu wyciąnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A myslenie to już nie jest od neuroprzekaznikow zależne nie ?

I co Ty mi chlopie jakieś elementarne pierdoły tu wciskasz, przeczytałeś parę książek i się wczules. Dzieki za rady.

 

A condo leków, to przestałem w nie wierzyć już dawno temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A myslenie to już nie jest od neuroprzekaznikow zależne nie ?

I co Ty mi chlopie jakieś elementarne pierdoły tu wciskasz, przeczytałeś parę książek i się wczules. Dzieki za rady.

 

A condo leków, to przestałem w nie wierzyć już dawno temu.

 

No myślenie jest zależne od neuroprzekazników jak najbardziej, wkurwiasz się już na mnie, bo nie panujesz nad własnymi emocjami, co do myśli to, że w dużej mierze to ty wpływasz na własne myślenie i na to jak w danej chwili się czujesz, a co robią na terapiach!?, no właśnie starają się zmienić twoje myślenie i nauczyć jak kontrolować własny stan, przeczytaj książkę i ja przeanalizuj, nie mówię kurwa że od razu cie uzdrowi, ale bardzo możliwe ze wyuczysz się mechanizmów, by nie wpadać w coraz to większy dól, a im mniej dołów będziesz przeżywał tym i depresja będzie mniejsza, albo chociaż nie będzie się pogłębiać, nie wiem co robisz na codzień, czy pracujesz czy nie?, czy trenujesz coś czy nie?, jeżeli tylko siedzisz na chacie i ciągle analizujesz to wierz mi, ze na pewno z tego nie wyjdziesz, wiem, ze jest to trudne, ale nie niemożliwe, wielu ludzi wyszło z depresji bez leków, z ciężkich depresji.

Żeby była jasność, są depresje na prawdę silne i głębokie, lekooporne, ale jeszcze nigdy nie spotkałem nikogo, kto by wyszedł z depresji, tylko dzięki lekom, zawsze jest to kilka rzeczy, np: dobrze dobrany lek przeciwdepresyjny+sport+dieta+psychoterapia i własna praca nad sobą, znam wielu ludzi, którzy wyszli z depresji tylko biegając!!, pomyśl sobie.

Depresja to depresja - zawsze jest to niechęć i/lub niemoc do życia, aby wyjść z tego stanu bierze się leki, ale one ci pomogają tylko jak je bierzesz, po odstawieniu najczęściej wszystko wraca do punktu wyjścia, dlatego właśnie trzeba szukać wyjścia gdzie indziej, nie mówię by rzucać leki, ale by chociaż próbować robić coś jeszcze, ja też brałem antydepresanty, prawie wszystkie i w zasadzie, każdy z nich działa tak samo, czyli poprawia w jakiś tam sposób nastrój i powiedzmy zmniejsza zmęczenie, ale to wszystko tak na prawdę!!, po żadnym antydepresancie nie czułem prawdziwego przypływu energii, albo choć odrobiny szczęścia, jeżeli ktoś chce w ten sposób przeżyć resztę życia to ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocky2, przepraszam, naskoczylem na Ciebie. Ale niektórzy patrzą na tą chorobę przez pryzmat własnej depresji, a są po prostu takie depresje które nie reagują na psychoterapie, na ładną pogodę czy wyjście do ludzi. To nie jest takie proste. Nigdzie też nie napisalem, że to wyłącznie kwestia neuroprzekaznikow. To chyba najbardziej złożona choroba na świecie o wieloczynnikowym podłożu, zaczynając od predyspozycji genetycznych przez czynniki środowiskowe, myślenie aż po biochemiczne zaburzenia mózgu.

Ty wpadasz tutaj i ludzi chcesz oświecić, skoro tak intetesujesz się tematem, to powinieneś wiedzieć, że depresja to chyba czwarta choroba powodująca inwalidztwo na świecie zaraz po otyłości, a ty wyskakujesz tutaj z wychodzeniem do ludzi.

Chlopie tu ludzie cierpią, to są fakty, a mi się uzalac nad sobą nie chcę i nie oczekuje żadnego współczucia, bo współczucie jeszcze bardziej mnie dobija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocky2, przepraszam, naskoczylem na Ciebie. Ale niektórzy patrzą na tą chorobę przez pryzmat własnej depresji, a są po prostu takie depresje które nie reagują na psychoterapie, na ładną pogodę czy wyjście do ludzi. To nie jest takie proste. Nigdzie też nie napisalem, że to wyłącznie kwestia neuroprzekaznikow. To chyba najbardziej złożona choroba na świecie o wieloczynnikowym podłożu, zaczynając od predyspozycji genetycznych przez czynniki środowiskowe, myślenie aż po biochemiczne zaburzenia mózgu.

Ty wpadasz tutaj i ludzi chcesz oświecić, skoro tak intetesujesz się tematem, to powinieneś wiedzieć, że depresja to chyba czwarta choroba powodująca inwalidztwo na świecie zaraz po otyłości, a ty wyskakujesz tutaj z wychodzeniem do ludzi.

Chlopie tu ludzie cierpią, to są fakty, a mi się uzalac nad sobą nie chcę i nie oczekuje żadnego współczucia, bo współczucie jeszcze bardziej mnie dobija.

 

Nikogo nie chcę oświecać, wiem, że ta choroba jest trudna, i dość złożona, co do argumentu, że jest to 4 choroba świata, to trochę się roześmiałem, sorry, ale jakoś tak, choroby układu krążenia są na 1 miejscu i co z tego!?, wolałbyś mieć raka? niż depresje? :pirate:

Wiem, że wydaje ci się to śmieszne, ale to wyjście do ludzi, bardzo często daje więcej niż 1mg alpry, powiem to jeszcze raz, choroba zamyka cie w domu i zmienia twoje postrzegania rzeczywistości, jasne, że samo wyjście z domu cie od razu nie uzdrowi, ale wyjście z domu, trening na siłowni i bieganie, w dużej mierze, zmieni choc kilka godzin z twojego dnia na lepsze.

 

Ale spoko, koniec tematu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z Rocky2.

Żeby wyjść z depresji trzeba robić coś jeszcze.. Same leki nie pomogą.. Sama sie o tym przekonalam.

Duzo rozmawiam z zaufanymi ludzmi o moich problemach. Teraz zaczełam cwiczyc joge i w ogole zmieniam diete...

Czuje sie szczesliwsza. Powoli odstawiam to gówno.

Do tego trzeba zaczac kochac i szanowac siebie. Nie dawac sie rozmyslaniom, bo to tylko rozmyslania.

Na wiekszosc rzeczy nie mamy wpływu, wiec po co o nich myslec? Niepotrzebnie.

Zrozumialam to... Kiedy moj ojciec nam zostawil dlugi i spier...

Ja na to nie mialam wplywu.. Moge teraz tylko zrobic, zeby mi i mojej rodzinie bylo lepiej, wiec myslec pozytywnie o problemie,

ze go razem pokonamy..

Ze jeszcze kiedys bedzie szansa spotkac sie z ojcem...

Walcze tez z nerwica natrectw.. Ale tlumacze sobie co i jak.. Wlączam sobie muzyke relaksacyjna i sie rozluzniam..

Robie sobie kąpiele ze swiecami i kadzidlami i olejkami.. Byle tylko napiecie ze mnie zeszło...

Same leki nie pomagaja.. Bralam tylko leki przez pol roku i zero poprawy.

Tutaj trzeba tez sie samemu zaangazowac. Bo jezeli pacjent nie współpracuje, to nie wyjdzie z depresji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A myslenie to już nie jest od neuroprzekaznikow zależne nie ?

I co Ty mi chlopie jakieś elementarne pierdoły tu wciskasz, przeczytałeś parę książek i się wczules. Dzieki za rady.

 

A condo leków, to przestałem w nie wierzyć już dawno temu.

 

No myślenie jest zależne od neuroprzekazników jak najbardziej, wkurwiasz się już na mnie, bo nie panujesz nad własnymi emocjami, co do myśli to, że w dużej mierze to ty wpływasz na własne myślenie i na to jak w danej chwili się czujesz, a co robią na terapiach!?, no właśnie starają się zmienić twoje myślenie i nauczyć jak kontrolować własny stan, przeczytaj książkę i ja przeanalizuj, nie mówię /cenzura/ że od razu cie uzdrowi, ale bardzo możliwe ze wyuczysz się mechanizmów, by nie wpadać w coraz to większy dól, a im mniej dołów będziesz przeżywał tym i depresja będzie mniejsza, albo chociaż nie będzie się pogłębiać, nie wiem co robisz na codzień, czy pracujesz czy nie?, czy trenujesz coś czy nie?, jeżeli tylko siedzisz na chacie i ciągle analizujesz to wierz mi, ze na pewno z tego nie wyjdziesz, wiem, ze jest to trudne, ale nie niemożliwe, wielu ludzi wyszło z depresji bez leków, z ciężkich depresji.

Żeby była jasność, są depresje na prawdę silne i głębokie, lekooporne, ale jeszcze nigdy nie spotkałem nikogo, kto by wyszedł z depresji, tylko dzięki lekom, zawsze jest to kilka rzeczy, np: dobrze dobrany lek przeciwdepresyjny+sport+dieta+psychoterapia i własna praca nad sobą, znam wielu ludzi, którzy wyszli z depresji tylko biegając!!, pomyśl sobie.

Depresja to depresja - zawsze jest to niechęć i/lub niemoc do życia, aby wyjść z tego stanu bierze się leki, ale one ci pomogają tylko jak je bierzesz, po odstawieniu najczęściej wszystko wraca do punktu wyjścia, dlatego właśnie trzeba szukać wyjścia gdzie indziej, nie mówię by rzucać leki, ale by chociaż próbować robić coś jeszcze, ja też brałem antydepresanty, prawie wszystkie i w zasadzie, każdy z nich działa tak samo, czyli poprawia w jakiś tam sposób nastrój i powiedzmy zmniejsza zmęczenie, ale to wszystko tak na prawdę!!, po żadnym antydepresancie nie czułem prawdziwego przypływu energii, albo choć odrobiny szczęścia, jeżeli ktoś chce w ten sposób przeżyć resztę życia to ok.

Ale co ty mi chlopie tu wciskasz znów, mówiłem Ci już że znam takie elementarne podstawy leczenia depresji od dawna. Próbowałem prawie wszystkiego w leczeniu depresji - farmakoterapii, samej jak i łączonej z psychoterapia psychodynamiczną i CBT u certyfikowanych terapeutów z superwizją, pracowałem nad sobą, nad efektywnym myśleniem, nad pewnością siebie, nad asertywnoscia. Uprawialem (uprawiam) sporty, wychodzilem na "dwor", chcialem sie rozwijać zawodowo, usamodzielniałem się, wyjeżdżałem do innych miast itp itp.

Tak więc dziękuję Ci za wspaniałe rady. Pozdrawiam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w tym tygodniu minie 3 tyg na 150 mg. Czuję się coraz lepiej, lęki zdecydowanie mniejsze. Chodze wszędzie, robię wszystko. Roztrzęsienie mniejsze,napięcie też. Najgorzej czuje się rano, często mnie telepie, a trzęsące się ręce to standard. Teraz nie mam czasu na nic, bo mam gości i latam całymi dniami po mieście (fajny urlop :/). Na pewno odczuwam większe zmęczenie.

 

-- Pn sie 03, 2015 8:52 am --

 

Aha, jestem w stanie myśleć o czymś innym niż tylko moje samopoczucie. Powoli wychodze z tej pętli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evelin_666, nie próbowałem i raczej nie wierzę w hipnozy ;) nie interesowałam się tym nigdy.

 

Przepraszam ... mam nadzieję ,że Cię to nie zdenerwuje , ale zgadzam się z Rocky2...

Musisz coś zrobic , musisz próbować , do bólu.....

Ty myslisz ,że mi się wszystko chce, w cięższych momentach nic mi się nie chce i w nic nie wierzę . A jednak na przekór wszystkiemu, prawie z płaczem wstawałam z wyra, brałam i do tej pory biorę zalecone leki i robiłam cokolwiek .... a obiad dla dzieci to był wyczyn ponad moje siły . Ale powolutku , sukcesywnie... krok do przodu dwa do tyłu, trzy do przodu jeden do tyłu i jakos z każdym dniem jest lepiej. Wróciłam do pracy i powoli wracam do codziennych zajęć. A uwierz mi łatwo nie jest , każdy dzień to walka ze samą sobą.Podświadomość mówi że jest beeee, a ja sobie przerabiam ,że jest pięknie , az w koncu zaczynam w to wierzyc i jest lepiej.

Leki+ psycholog+ pozytywne myslenie !!!!!

 

-- 03 sie 2015, 14:44 --

 

Czy pocenie się w nocy i problem ze spaniem (przedwczesne wybudzanie) to efekty uboczne Efevelonu, czy to efekty mojej choroby? Dodam, że Efevelon (75mg) biorę na noc, zamiast Mirtoru (45mg), przy którym te problemy nie występowały.

 

Od kiedy bierzesz wenlę ???? sa to niestety paskudne skutki uboczne. Nie każdy je ma .... ja niestety miałam bardzo długo.

Velaxin biorę od połowy kwietnia , pocić się intenstwnie w nocy przestałam jakiś tydzień temu( wcześniej zmieniałam bieliznę 3 razy w nocy..... można było wykręcac :D )

Natomiast jeśli chodzi o bezsenność to na początku była straszliwa. Potem dostałam Doxepinę a teraz Ttittico, po których śpię w miarę.

 

-- 03 sie 2015, 14:45 --

 

evelin_666, nie próbowałem i raczej nie wierzę w hipnozy ;) nie interesowałam się tym nigdy.

 

Przepraszam ... mam nadzieję ,że Cię to nie zdenerwuje , ale zgadzam się z Rocky2...

Musisz coś zrobic , musisz próbować , do bólu.....

Ty myslisz ,że mi się wszystko chce, w cięższych momentach nic mi się nie chce i w nic nie wierzę . A jednak na przekór wszystkiemu, prawie z płaczem wstawałam z wyra, brałam i do tej pory biorę zalecone leki i robiłam cokolwiek .... a obiad dla dzieci to był wyczyn ponad moje siły . Ale powolutku , sukcesywnie... krok do przodu dwa do tyłu, trzy do przodu jeden do tyłu i jakos z każdym dniem jest lepiej. Wróciłam do pracy i powoli wracam do codziennych zajęć. A uwierz mi łatwo nie jest , każdy dzień to walka ze samą sobą.Podświadomość mówi że jest beeee, a ja sobie przerabiam ,że jest pięknie , az w koncu zaczynam w to wierzyc i jest lepiej.

Leki+ psycholog+ pozytywne myslenie !!!!!

 

-- 03 sie 2015, 14:44 --

 

Czy pocenie się w nocy i problem ze spaniem (przedwczesne wybudzanie) to efekty uboczne Efevelonu, czy to efekty mojej choroby? Dodam, że Efevelon (75mg) biorę na noc, zamiast Mirtoru (45mg), przy którym te problemy nie występowały.

 

Od kiedy bierzesz wenlę ???? sa to niestety paskudne skutki uboczne. Nie każdy je ma .... ja niestety miałam bardzo długo.

Velaxin biorę od połowy kwietnia , pocić się intenstwnie w nocy przestałam jakiś tydzień temu( wcześniej zmieniałam bieliznę 3 razy w nocy..... można było wykręcac :D )

Natomiast jeśli chodzi o bezsenność to na początku była straszliwa. Potem dostałam Doxepinę a teraz Ttittico, po których śpię w miarę.

.

Ja Velaxin biorę rano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu mnie ta zmora dopadła... :((

Znowu muszę brać Lafactin (wenla).

Nie mam siły iść do lekarza, a mam w domu tabletki 75 mg.

Wiem, że na początek są dla mnie za mocne.

Czy można te kulki z kapsułek wysypać i podzielić na pół?

 

Ile czasu miałaś względną remisje??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×