Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego zdradzacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Mada, pytanie co siedzi w glowie zdradzajacych jest zalezne od jednostkowego przypadku, kazdy ma swoj powod, przyklady dostalas , jednoznaczego klucza nie ma... ale dalej drazysz i rozkminiasz, co polega glownie na pisaniu wyjasnien, dlaczego Ty tkwisz w tym układzie... brzmi to jak usprawiedliwianie sie, chociaz rzekomo sama sobie nie masz nic do zarzucenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że w głowach zdradzających tkwią różne powody. Może gdzieś w necie znajdziesz informacje jakie. Ja obserwując różne osoby, które były w jakiś relacjach zaobserwowałem, że niezależnie czy to kobieta czy facet głównie chcą sobie poużywać i pogadać z inną osobą. Oczywiście wiele osób mówi tutaj o jakiś relacjach, ciekawych osobowościach, zainteresowaniu ale tak jak się to wszystko rozbierze na części pierwsze głównie chodzi o podupczenie niestety. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, a tak po prawdzie, to czemu Ty nie chcesz być z tym swoim uroczym kolegą? Spędzacie dużo czasu na rozmowach, dobrze się przy nim czujesz - czy fakt, że jednak pojawił się seks, ale Ty nie widzisz w nim partnera dla siebie, nie wpłynie negatywnie na Twoje późniejsze postrzeganie relacji damsko-męskich? No bo co ma mieć Twój przyszły partner, co odróżniałoby go od obecnego kolegi mentalno-łóżkowego?

 

I czy Ty nie jesteś z Wrocławia? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ego strasznie zawcięcie chcesz w kategorie wszystko ustawić, również wypowiedzi czyjeś, a ludzie aż takiej uwagi do tego nie przywiązują i jak gdzieś tam sobie coś luźniej palną co wg takiej rygorystycznej interpretacji jak Twoja nie pasuje do tego co piszą w innym miejscu, to nie znaczy, że sobie przeczą itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że w głowach zdradzających tkwią różne powody. Może gdzieś w necie znajdziesz informacje jakie. Ja obserwując różne osoby, które były w jakiś relacjach zaobserwowałem, że niezależnie czy to kobieta czy facet głównie chcą sobie poużywać i pogadać z inną osobą. Oczywiście wiele osób mówi tutaj o jakiś relacjach, ciekawych osobowościach, zainteresowaniu ale tak jak się to wszystko rozbierze na części pierwsze głównie chodzi o podupczenie niestety. :105:

 

I dowartosciowanie się. 'Młodsza i wolna na mnie leci' , 'leci na mnie mimo ze ma zone'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, Jeśli ktoś przez kilka stron pisze elaboraty, że jego kochanek to czy siamto, że taki samotny i niezrozumiany i jakby co to nie kłamie i jego oczy nie mogą kłamać itd, to siłą rzeczy mnie zastanawia, czemu ma to służyć w sytuacji, gdy kochance jest dobrze w takiej sytuacji i jak twierdzi nie uzależnia poczucia bycia szanowaną przez kochanka, od tego co kochanek czuje do własnej żony, a jedyne, a co ją łączy z kochankiem to rozmowy i seks. Niby pisze, że się dobrze bawi w takim układzie, jako zastępczy produkt dla żony kochanka, zaspakajający potrzeby kochanka, których żona nie była w stanie spełnić, a jednak z jej słów to tak stanowczo nie wynika i mnie osobiście to jej szkoda , bo w tym całym układzie, to wg mnie najlepiej bawi się "biedny" kochanek....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, gdyby jej tak dobrze było jak opisuje, to by nie traciła czasu na publiczne rozkminianie tego, jak to jest jej dobrze, co ją przecież tylko dodatkowo frustruje, bo "złe internetowe hejtery potępiają jej zachowanie" ( swoją drogą co ją to tak interesuje, co inni myślą o takiej sytuacji, gdy ona sama czuje się w niej świetnie-tego też nie za bardzo kumam), tylko się zajęła pielęgnowaniem swojej udanej relacji, która ją ponoć uszczęśliwia. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, Gdyby nie interesowało, to by się tym nie przejmowała, co tam ktoś sobie kłapie ozorem. A jak ktoś prowokuje( jeśli jest tak jak piszesz) , to tym bardziej przecież powinien się liczyć, że będzie kłapanie.

A chwalić się niczym tu nie chciała , o czym już sama pisała.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie. Dzięki. :lol:

 

Jeśli jesteś, może wyskoczymy na piwko?

 

:D, no ja zapytałem ze względu na Ciebie właśnie, chciałem sprawdzić swoją intuicję (ale pewnie się nie sprawdzi, w końcu jest męska). ;)

 

Dzięki, ale nie jestem z Wrocławia, bardziej zjednoczony jestem z tym drugim dużym miastem na W. No ale Spiż w podziemiach wrocławskiego Rynku zawsze będzie mi bliski. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mada, pytanie co siedzi w glowie zdradzajacych jest zalezne od jednostkowego przypadku, kazdy ma swoj powod, przyklady dostalas , jednoznaczego klucza nie ma... ale dalej drazysz i rozkminiasz, co polega glownie na pisaniu wyjasnien, dlaczego Ty tkwisz w tym układzie... brzmi to jak usprawiedliwianie sie, chociaz rzekomo sama sobie nie masz nic do zarzucenia.

 

tak to się potoczyło, ponieważ zostałam chamsko zaatakowana przez kilka osób :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, ją to nie interesuje co inni myślą, przecież pytanie tematu dotyczyło nie tego co inni o niej myślą, jeśli już to raczej chce poprowokować, włożyć kij w mrowisko, pochwalić się :]

 

Nie interesuje mnie, chociaż biorę je pod uwagę, o ile jest jakoś sensownie wyrażone i bez obrażania. To, że nie pozwalam się obrażać i reaguję, nie znaczy, że się przejmuję tym, co kto o tym myśli.

No jest się czym chwalić, rzeczywiście :P. Interesuje mnie ludzka psychika i tyle...staram się zrozumieć to, czego jeszcze nie rozumiem. Lubię sobie wyrobić zdanie na różne tematy, a do tego trzeba wiedzy, jak czegoś nie wiem, to pytam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może napisałam tu, żeby ktoś mnie przekonał i wytłumaczyć, co naprawdę jest w tym złego, bez gadani "bo takie są zasady", "bo tak trzeba" itp., tylko wytłumaczył DLACZEGO, bo wiem, że to wiele osób potępia, ale nie wiem czemu. Bo obca mi kobieta jest nieszczęśliwa? Nie jest nieszczęśliwa przeze mnie, tylko dlatego, że on jej nie kocha, nie jest dla niego wyjatkowa, nie jest tą jedyną. Poza tym była nieszczęśliwa już wcześniej i będzie taka nawet, gdy zniknę. Nie zmusi go do miłości. Nie czuję się specjalnie odpowiedzialna za jej nieszczęście i też nie mam takiej mocy sprawczej, aby on ją kochał. On jest wolnym człowiekiem, nie czyjąś własnościa, ma prawo być szczęśliwy, chociaż źle ją traktuje, to jego sprawa i jej, a nie moja. Tak więc nie wiem, co takiego robię źle nie przejmując się losem i szczęściem jakieś obcej mi baby. Moje przyjaciółki są nieszczęśliwe z wielu powodów i nie mogę im pomoc, a mam się rozczulać nad losem całego świata?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, może tego nie pojmujesz, ale w każdym długotrwałym związku są wzloty i upadki, kryzysy, zmęczenie materiału, pewnego rodzaju wypalenie. Często jednak bywa i tak, że po kryzysie następuje odrodzenie, bo jednak ludzi w takim związku wiele łączy, zwłaszcza gdy są dzieci. jest też możliwość terapii rodzinnej, wyjaśnienia sobie tych rzeczy, które sprawiają, że małżonkowie się trochę rozchodzą w różne strony. Wszystko jest możliwe, ale jak w grę wchodzi osoba trzecia - w tym wypadku Ty - kryzys staje się najczęściej przyczyną rozpadu małżeństwa. Więc to nie jest do końca tak, że jesteś bez winy. Nie próbuj się wybielać, bo sytuacja nie jest taka niewinna jak próbujesz sobie wmawiać. Ale oczywiście masz prawo do własnego zdania. Ale już argument, że możesz kogoś ranić, bo go nie znasz, jest poniżej poziomu wszelkiego. Bo jednak jesteś w pewnym sensie powodem jej cierpienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987,

A jakbyś się czuła,gdyby w przeszłości,gdy byłaś jeszcze dzieckiem pojawiła się jakaś obca

kobieta i zaczęła rozwalać małżeństwo twoich rodziców,nawet gdyby to małżeństwo nie

było szczęśliwe?Pomyślałaś,co czują dzieci w tej rodzinie?

Najlepsze,co możesz teraz zrobić,to jak najszybciej skończyć tę chorą relację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987,

A jakbyś się czuła,gdyby w przeszłości,gdy byłaś jeszcze dzieckiem pojawiła się jakaś obca

kobieta i zaczęła rozwalać małżeństwo twoich rodziców,nawet gdyby to małżeństwo nie

było szczęśliwe?Pomyślałaś,co czują dzieci w tej rodzinie?

Najlepsze,co możesz teraz zrobić,to jak najszybciej skończyć tę chorą relację.

 

Tak, pomyślałam, a nawet przechodziłam przez to jako dziecko, ale myślę, że dobrze, że moi rodzice się rozstali. Na szczęście rozstali się w miarę kulturalnie, bez wywlekania brudów, szarpania się etc.albo chociaż nie przy nas. Chociaż nie powiem, kilka jazd też było. No, ale tak musiało być, takie jest życie. Jeśli coś jest nieprawdziwe, to musi się skończyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, może tego nie pojmujesz, ale w każdym długotrwałym związku są wzloty i upadki, kryzysy, zmęczenie materiału, pewnego rodzaju wypalenie. Często jednak bywa i tak, że po kryzysie następuje odrodzenie, bo jednak ludzi w takim związku wiele łączy, zwłaszcza gdy są dzieci. jest też możliwość terapii rodzinnej, wyjaśnienia sobie tych rzeczy, które sprawiają, że małżonkowie się trochę rozchodzą w różne strony. Wszystko jest możliwe, ale jak w grę wchodzi osoba trzecia - w tym wypadku Ty - kryzys staje się najczęściej przyczyną rozpadu małżeństwa. Więc to nie jest do końca tak, że jesteś bez winy. Nie próbuj się wybielać, bo sytuacja nie jest taka niewinna jak próbujesz sobie wmawiać. Ale oczywiście masz prawo do własnego zdania. Ale już argument, że możesz kogoś ranić, bo go nie znasz, jest poniżej poziomu wszelkiego. Bo jednak jesteś w pewnym sensie powodem jej cierpienia.

 

Ok, ale ja go namawiałam na terapie, chyba bardziej mi zależało, żeby to naprawili, niż jemu. Skoro gościowi nie zależy, to ja mam ratować ich małżeństwo? Ja i tak z nim nie będę. W pewnym sensie pewnie jestem, ale to przez jego niedotrzymane obietnice cierpi, a nie przeze mnie. Przez to, że on nie widzi w niej całego świata. Nie chcę się wybielać, chciałabym zobaczyć swoją winę, ale nie umiem. Osobiście jestem zdania, że w stanie skrzywdzić (emocjonalnie) nas są osoby, do których coś czujemy, a nie obcy. Przynajminej ja tak działam. Tylko ci, na których mi zależy są w stanie mnie zranić, ale być może jestem inna, dlatego nic nie rozumiem i rzeczy dla innych oczywiste dla mnie takie nie są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×