Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica czy głupota czy naprawdę chory? Moja historia


ZlamanyArbuz

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też walczę ze sobą aby się uwolnić,czuję się jak w klatce mówiłem rodzicom o tym ale oni myślą że jestem leń itp.Moj uraz jest jeszcze od gimnazjum byłem prześladowany,bity,wyśmiewany przez nieśmiałość a teraz jestem wysokim przystojnym mężczyzną 190cm i mam już 25 lat i bardzo mi przykro :(.Dalej to za mną się ciągnie i nie czerpię przyjemności z życia.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZlamanyArbuz dzielnie się trzymasz. Tez kiedyś i nadal mam mam podobne objawy, ale chyba nie miałem aż tak drastycznie jak Ty. Do tego jeszcze myślałem, że mam i nadal myślę że w mieszkaniu duchy grasują, złe jakieś demony i dobre także. Teraz od jakiegoś czasu mam z tym spokój. Walcz!

Mati25 również byłem dawno temu prześladowany obijany itd ale się wyrobiłem poznałem ekipy różne. Zacząłem odpłacać innych tym samym i teraz wiem że nie do końca na dobre to wyszło, ale takie życie. Walcz! Myśl pozytywnie, ja widzisz kiedyś byłem bardziej śmiały a teraz szkoda gadać ale staram się znowu nabierać pewności siebie. Obecnie nie utrzymuję raczej kontaktów z tam tymi grupami, lecz nie wyparłem się ich po prostu tak wyszło zaszyłem się jakiś czas temu i rzadko wychodziłem do ludzi. Miałem swój świat, teraz chcę to znów zmienić, lecz już nie chcę tak żyć jak żyłem, mimo że ciągnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbliżam się do ściany. Ściany której nie będę mogł pokonać. Nie dam rady. Tyle walki, starania się, płaczu a to cholerstwo postępuje. Ktoś kiedyś powiedział że nawet najsilniejszy człowiek, jeśli będziesz mu dokładać ciężarki - w końcu upadnie. Ja wkrótce upadnę. Boje się tego.

 

Z jednej strony nie chcę tego robić bo nie mogę tego zrobić rodzinie. Z drugiej - niszczę ją jeszcze bardziej tym co jest teraz. Jest wiele rzeczy których żałuje, których nie zrobiłem do tej pory bo myślałem ze mam czas. Gówno prawda. Nikt z nas nie wie kiedy jego czas nadejdzie. Ja czuje że mój nadchodzi.

 

Nie odprowadze córki do przedszkola, nie przytule jej po zawodzie miłosnym, nie pójde na wywiadówkę do szkoły. A jak sie urodziła to uciekałem od niej. Nawet jak przychodziła i wołała "tatuś oć" - praca była ważniejsza.

 

Nawet nie wiecie jak to boli teraz. 10 krotnie bardziej. Jeśli ktoś z Was to czyta i zachowuje się podobnie - niech przestanie póki może. Ja najlepsze lata jak córka była mała - pracowałem jak szalony. I teraz tego żałuje. Żadne pieniądze nie wrócą zdrowia. Ani fizycznego ani psychicznego. Nic co do tej pory zrobiłem nie było warte tego żeby poświęcać temu czas bardziej niż rodzinie.

 

Spierd...łem całe swoje życie - nie róbcie tego co ja.

 

Jedna rada dla Was wszystkich którzy mają podobnie - nie traćcie czasu. Nigdy nie wiecie kiedy się okaże że jest już za późno i macie go za mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzis mysle o samobojstwie. Nie chce mi sie juz tego ciagnac. Zycie stalo sie dla mnie udreka. Strasznie sie mecze i nie widze zadnej nadziei. Nic mi juz nie pomaga. Wiecznie jestem chory. Prawie nigdy nie jestem zdrowy. Wydaje mi sie, ze cierpie na jakas straszna i nieuleczalna chorobe. Wszystkiego sie boje. Wszystko wypada mi z rak. Cpam, pije, doprowadzam sie do ruiny. Nie mam sily zyc. Zycie jest mocno przereklamowane - ten chlopak, co sie teraz powiesil, mial 17 lat i pizgnal to wszystko w chuj. Brawo. Ja jestem o wiele starszy od niego, swoje przezylem, swoje widzialem, wiec dlaczego mialbym ja albo ktokolwiek inny mnie zalowac? To przesada. Paczka benzo, kodeina, zolpidem, litr wodki, torba foliowa na leb i nara.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończcie tak pesymistycznie myśleć, wiem łatwo się gada, znam to, mnie też wielu mówiło, co ty gadasz porąbało cie ? a ja nadal stałem przy swoim. Teraz mówię stanowczo NIE! Nie będę wiecznie pisał, mówił że tego nie zrobię! Zrobię to! Choćbym miał się z przeproszeniem zesrać! Też kiedyś się chciałem parę razy zabić. Kiedy dochodziło do próby samobójstwa, ktoś albo coś mi w tym przeszkodziło. nawet o tym nie myślcie, bo możecie nie mieć takiego szczęścia, jakie mnie spotkało wtedy, że jednak nadal dzięki Panu tutaj jestem wśród żywych. Dawne dzieje. Teraz już nie myślę o samobójstwie. Wy też przestańcie. Pamiętajcie, ze tak gdzie się możecie dostać, kiedy uda Was się popełnić samobójstwo, może być o wiele gorzej niż tutaj. Więc nie myślcie o najgorszym. Głowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak Was czytam to nasuwa mi sie takie wrazenie ze najlepiej to pomarudzic. Złamany arbuz sie nie leczy-efekt nerwica w pełni i histeria. Achino sam cpa i pije, efekt=proby samobojcze no i czy sie macie czym chwalic? Zamiast sie wziac za swoje zycie to narzekacie i marudzicie. Z takim podejsciem to nigdy zdrowi nie bedziecie. Akurat mnie juz zycie dawno nauczyło jednego jak sie komus nie chce to zawsze znajdzie tysiac wymowek na nie, Wasza decyzja czy chcecie polepszyc sobie zycie, czy nie. Nikt za Was zycia nie przezyje, albo podejmujecie decyzje ze sie leczycie albo tkwicie w beznadzieji i marazmie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1.skutki uboczne brania leków psychotropowych bywają bardzo silne, często przez 2 tygodnie jest najgorzej-przy czym depresja w tym czasie przybiera na sile. Trzeba to przetrzymac, by potem miec raj.

2.w Lublinie jest bardzo dobry psychiatra- dr Wieczorek. Własciwy czlowiek na własciwym miejscu.

3. mysle ze powinienies przewartosciowac swoje zycie i przestawic wszystko do gory nogami. Moze dolacz do jakiejs wspólnoty buddyjskiej w swoim miescie albo zapisz się na joge.

4. Wiekszosc z Twoich objawów , a wlasciwie najgorsze jak dla mnie - drzenia- znam z autopsji i powiem ze jest to objaw całkowicie odwracalny- warto jakos przeczekac ten trudny czas przy wlasciwie dobranych lekach.

5. Leki pacjent dobiera sobie sam- na podstawie obserwacji reakcji wlasnego organizmu oraz tego co chce osiagnąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stoję na tym że się opanowałem. Już nie płaczę, nie rycze, nie zalamuje się. Zdrowie coraz gorzej bo widać jednak że choroba postępuje. Mam trudności z chodzenie, cięzko się jeździ samochodem ale cóż - czas pogodzić się z tym że zegar zaczął tykać.

 

Głową muru nie przebiję a użalanie się nad sobą powoduje tylko tracenie czasu którego pewnie nie mam zbyt dużo.

 

Po załamaniu przyszedł moment że się przełamałem i pogodziłem z sytuacją. Przecież choćbym ile beczał, ile łez wylał i ile krzyczał - to nic nie zmieni a tylko tracę czas.

 

Będę informował na bieżąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stan jest taki ze czekam co dalej będzie. Fascykulacje mam ciągle. Noga coraz słabsza ale wg lekarzy jestem zdrowy. Poskładałem się psychicznie. Pogodziłem się z sytuacją że może się to dla mnie źle skończyć. Jadę jeszcze na badania do Warszawy w kierunku neuroboreliozy.

 

Będzie co ma być ale nie stracę już żadnego dnia na użalanie się nad sobą - koniec. Spędzam czas z rodziną. Wracam do pracy na ile siły pozwolą. Nie poddam się choćbym miał się zesrać :)

 

Myślę że najgorszy etap zalamania mam za sobą - teraz nadszedł etap akceptacji stanu w którym jestem. Wg mnie jest to początek SLA i nic na to nie poradzę. Robię szalone rzeczy, skoki na spadochronie, zbieram mandaty bo w 4 literach mam przepisy :) Cóż, korzystam póki mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Kolego wyszedłeś z tego? Mam ostatnio podobny zjazd do Twojego. Zagryzam zęby zeby nie googlowac objawów. Kiedy 6 lat temu skorzystałem z Google wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Po 2 miesiącach pobytu wyszedłem bez żadnych dolegliwości somatycznych leczony minimalna dawka Asertinu. Teraz znowu sie rozsypuje :/ Jak to mówią lekarze wszyscy sa chorzy tylko niezdjagnozowani i jakoś żyją :)

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×