Skocz do zawartości
Nerwica.com

AMISULPRYD (Amipryd, Amisan, ApoSuprid, Solian, Symamis)


Moniunia27

Czy amisulpryd pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

54 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy amisulpryd pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      46
    • Nie
      9
    • Zaszkodził
      9


Rekomendowane odpowiedzi

W sumie wziąłem już pierwszą dawkę 150 mg wczoraj narazie to w ogóle mnie nie aktywizuje jedynie może troche się odmuliłem. Za miesiąc mam wizytę u lekarz, jak nic się nie zmieni poproszę ją o zmniejszenie do 100 mg no ale poczekam jeszcze te pare dni

 

-- 20 lip 2015, 19:37 --

 

Chyba sam sobie zmniejsze na tą setke bo już mnie korci nie chce mi się miesiąca czekać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po jakim czasie zacząłeś brać dawkę 50 mg ?

 

od razu 50mg AMI, dopiero po parunastu miesiącach zacząłem 25mg bo 50mg

lekko zamulało już, a 25mg dawało podobnego kopa, wytarczy zrobić parę dni

przerwy 2-3 dni i wszystko wraca do normy, można brać znowu standardowe dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponownie piszę, po doświadczeniu z Metylofenidatem, Reboksetyną, Wenlafaksyną, Bupropionem Fluoksetyną i Sertraliną,

że to jedyny lek, który lekko pobudza, przywraca koncentracje i jednocześnie lekko uspokaja bez żadnych zjazdów,

biorę go 5 lat i jedynie czasem przerwywam by odpocząć.

Najbardziej naszkodził mi Metylofenidat, mimo silnego działania pobudzającego, ale krótkiego - max 3h,

ale nie kosztem takich zjazdów - lęk, depresja, paranoje, bezsenność trwająca 2 dni od zażycia.

Bupropion prawie nic nie dał poza roztrzęsieniem, Reboksetyna działała jedynie 3 tyg a potem zamuła,

Wenla w ogóle nie pomogła, Sertralina tylko 2-3 tygodnie a potem zamuła, Fluoksetyna podobnie,

tylko że wywołała nadciśnienie i musiałem odstawić.

Mianseryna i Mirtazapina - o dupe potłuc, zaszkodziły.

 

AMISULPRYD królem zwalczania anhedonii, zamulenia i dystymii - jeśli chodzi o mnie.

Wpierw brałem drogi Solian, teraz taniutki Amisan.

(dzięki Lunatic, wiesz za co)

 

Najlepszy lek od 8 lat jaki trafiłem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie poza pobudzeniem podnosi tez nastrój dość dobrze, jak jest kiepski i wezme to widać różnice, od jakiegoś czasu biore tylko 25 mg i wystarcza

 

u mnie tylko minimalnie podnosi nastrój, ale to tylko dlatego, że opada ten paranoiczny lęk, intruzje myślowe i cały ten bałagan.

staję się wtedy bardziej pro-społeczny, taki otrzeźwiony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Męcze się z nerwicą lękowa (GAD) prawie wszystkie SSRI przerobiłem oprócz paroksetyny, brałem też wenlafleksyne, wellbutrin, moklobemid, fluanxol teraz biore amisulpiryd + spamilan ale niestety nic nie pomaga... Cały czas mam chorobliwe poczucie winy/niepokój że mogłem zrobić coś złego (czegoś nie dokręciłem, nie umyślnie zepsułem, potrąciłem kogoś jak prowadze samochód etc.) Macie jakieś pomysły co warto jeszcze spróbować? Będe wdzięczny za pomoc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie biorę od 10 dni amisulpryd - 5 dni 25mg i 5 dni 50mg w tym samym czasie lekarz mi zalecił zejście ze 100mg sertraliny na 50mg + stałą dawkę mirty czyli 45mg. Ogólnie ami sprawił, że nie odczuwam kompletnie skutków odstawiennych sertraliny (biorę ją od 2 lat) mimo, że zszedłem o całe 50mg w ciągu kilku dni a wcześniej z zejściem o 25mg była masakra. Jednakże nie odczuwam poprawy na moją anhedonię, z którą walczę od 4 lat. Pytanie moje jest takie: czy jeszcze nie czuje skutków działania ami na moją anhedonię przez to, że odstawiłem sertralinę i powinienem jeszcze poczekać czy po prostu ami nie działa w tym zakresie (na lęki zadziałał od razu!)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze cos co ma wpływ na dope?

A co byś polecił?

 

Ciężko coś polecić, bo każdy człowiek jest inny. Ja na tianeptynie czuje poprawę, zero stresu, ale doraźnie na 2-3 h. Potem trzeba znowu walnąć. Z dopaminą jest różnie, bo jak czytałem to u kogoś z lękami może powodować ich wzrost, podczas gdy na mnie działa kojąco, relaksująco. Dobry jest też flupentiksol, bo ogólnie wycisza i jakoś aktywizuje, ale to neuroleptyk, więc nie wiem czy warto się w to mieszać. Flupentiksol brałem od 0,5 do 2,5 mg. Często występuje akatyzja, ale ja raczej odczuwałem zespół niespokojnych nóg -i to głównie wieczorem, co jest uciążliwe, bo w moim przypadku powodowało bezsenność. Trochę podnosi samopoczucie, ale to słabsze działanie.

 

Btw. też brałem esci, wenla itp. ale najlepsze działanie zauważyłem na tianeptynie, może przez agonizm receptora μ-opioid, co w przedawkowaniu powoduje błogostan. Ogólnie to na tym leku nie czuje serotoniny, a trochę dopaminę i zapewne ten receptor μ-opioid. Spróbuj, nie zaszkodzi. :great:

 

Słuchajcie biorę od 10 dni amisulpryd - 5 dni 25mg i 5 dni 50mg w tym samym czasie lekarz mi zalecił zejście ze 100mg sertraliny na 50mg + stałą dawkę mirty czyli 45mg. Ogólnie ami sprawił, że nie odczuwam kompletnie skutków odstawiennych sertraliny (biorę ją od 2 lat) mimo, że zszedłem o całe 50mg w ciągu kilku dni a wcześniej z zejściem o 25mg była masakra. Jednakże nie odczuwam poprawy na moją anhedonię, z którą walczę od 4 lat. Pytanie moje jest takie: czy jeszcze nie czuje skutków działania ami na moją anhedonię przez to, że odstawiłem sertralinę i powinienem jeszcze poczekać czy po prostu ami nie działa w tym zakresie (na lęki zadziałał od razu!)?

 

Na anhedonie nie ma żadnego leku. Jeżeli już chcesz poprawę to stymulanty, ale przy zabawie z nimi też trzeba mieć określony cel, bo samo wzięcie niczego nie zmienia. Jak człowiek nie postanowi, że będzie robił to i to, to nie zrobi tego choćby nie wiem czego używał. Wszystko leży w psychice, a leki mają tylko pomagać. Nie odbierz tego jako ataku, bo bardzo chciałbym pomóc, ale przekonałem się na własnej skórze i na doświadczeniach innych osób, że trzeba się po prostu zmuszać. Wiem, że łatwo pisać, ale też przez to przechodzę. Trzeba wziąć lek, zmusić się i robić to co miało się w planach. Potem podziwiać efekty pracy i patrzeć jak rośnie dopamina ;-) Pozdrawiam i liczę na szybkie poprawienie sytuacji! :papa:

 

Btw. Czasami mam wrażenie, że lepiej motywująco działa na mnie moca kawa niż te wszystkie leki :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze cos co ma wpływ na dope?

A co byś polecił?

 

Ciężko coś polecić, bo każdy człowiek jest inny. Ja na tianeptynie czuje poprawę, zero stresu, ale doraźnie na 2-3 h. Potem trzeba znowu walnąć. Z dopaminą jest różnie, bo jak czytałem to u kogoś z lękami może powodować ich wzrost, podczas gdy na mnie działa kojąco, relaksująco. Dobry jest też flupentiksol, bo ogólnie wycisza i jakoś aktywizuje, ale to neuroleptyk, więc nie wiem czy warto się w to mieszać. Flupentiksol brałem od 0,5 do 2,5 mg. Często występuje akatyzja, ale ja raczej odczuwałem zespół niespokojnych nóg -i to głównie wieczorem, co jest uciążliwe, bo w moim przypadku powodowało bezsenność. Trochę podnosi samopoczucie, ale to słabsze działanie.

 

Btw. też brałem esci, wenla itp. ale najlepsze działanie zauważyłem na tianeptynie, może przez agonizm receptora μ-opioid, co w przedawkowaniu powoduje błogostan. Ogólnie to na tym leku nie czuje serotoniny, a trochę dopaminę i zapewne ten receptor μ-opioid. Spróbuj, nie zaszkodzi. :great:

 

Słuchajcie biorę od 10 dni amisulpryd - 5 dni 25mg i 5 dni 50mg w tym samym czasie lekarz mi zalecił zejście ze 100mg sertraliny na 50mg + stałą dawkę mirty czyli 45mg. Ogólnie ami sprawił, że nie odczuwam kompletnie skutków odstawiennych sertraliny (biorę ją od 2 lat) mimo, że zszedłem o całe 50mg w ciągu kilku dni a wcześniej z zejściem o 25mg była masakra. Jednakże nie odczuwam poprawy na moją anhedonię, z którą walczę od 4 lat. Pytanie moje jest takie: czy jeszcze nie czuje skutków działania ami na moją anhedonię przez to, że odstawiłem sertralinę i powinienem jeszcze poczekać czy po prostu ami nie działa w tym zakresie (na lęki zadziałał od razu!)?

 

Na anhedonie nie ma żadnego leku. Jeżeli już chcesz poprawę to stymulanty, ale przy zabawie z nimi też trzeba mieć określony cel, bo samo wzięcie niczego nie zmienia. Jak człowiek nie postanowi, że będzie robił to i to, to nie zrobi tego choćby nie wiem czego używał. Wszystko leży w psychice, a leki mają tylko pomagać. Nie odbierz tego jako ataku, bo bardzo chciałbym pomóc, ale przekonałem się na własnej skórze i na doświadczeniach innych osób, że trzeba się po prostu zmuszać. Wiem, że łatwo pisać, ale też przez to przechodzę. Trzeba wziąć lek, zmusić się i robić to co miało się w planach. Potem podziwiać efekty pracy i patrzeć jak rośnie dopamina ;-) Pozdrawiam i liczę na szybkie poprawienie sytuacji! :papa:

 

Btw. Czasami mam wrażenie, że lepiej motywująco działa na mnie moca kawa niż te wszystkie leki :pirate:

 

Tak ja o tym wszystkim wiem ale potrzebuję właśnie jakiejś podstawy do pracowania nad tym. Chodzi o to, że tak jak mówisz sam się zmuszam do czucia lecz no samo z siebie to nie wychodzi i potrzebuje czegoś co mnie po prostu ruszy. Tyle lat z tym walczę, że zdałem sobie sprawę, że samo powiedzenie dobra czuję nie wystarczy i choćbym zjadł tysiąc kotletów i nie wiadomo jak się wytężał, nie będzie tak jak być powinno. Praca nad sobą to 80% sukcesu ale potrzeba tych lekowych 20% żeby osiągnąć jakieś emocje.

 

Osiągnąłem tyle rzeczy, które sobie postanowiłem, idę naprzód, powinienem się z tego cieszyć lecz nie cieszę się ani trochę ani nie odczuwam satysfakcji, wszyscy inni cieszą się i są dumni z moich osiągnięć tylko nie ja, więc chyba nie tak powinno być... :bezradny: Chcę odczuwać jakieś emocje, muzykę chociaż trochę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko coś polecić, bo każdy człowiek jest inny. Ja na tianeptynie czuje poprawę, zero stresu, ale doraźnie na 2-3 h. Potem trzeba znowu walnąć. Z dopaminą jest różnie, bo jak czytałem to u kogoś z lękami może powodować ich wzrost, podczas gdy na mnie działa kojąco, relaksująco. Dobry jest też flupentiksol, bo ogólnie wycisza i jakoś aktywizuje, ale to neuroleptyk, więc nie wiem czy warto się w to mieszać. Flupentiksol brałem od 0,5 do 2,5 mg. Często występuje akatyzja, ale ja raczej odczuwałem zespół niespokojnych nóg -i to głównie wieczorem, co jest uciążliwe, bo w moim przypadku powodowało bezsenność. Trochę podnosi samopoczucie, ale to słabsze działanie.

 

Btw. też brałem esci, wenla itp. ale najlepsze działanie zauważyłem na tianeptynie, może przez agonizm receptora μ-opioid, co w przedawkowaniu powoduje błogostan. Ogólnie to na tym leku nie czuje serotoniny, a trochę dopaminę i zapewne ten receptor μ-opioid. Spróbuj, nie zaszkodzi. :great:

 

Słuchajcie biorę od 10 dni amisulpryd - 5 dni 25mg i 5 dni 50mg w tym samym czasie lekarz mi zalecił zejście ze 100mg sertraliny na 50mg + stałą dawkę mirty czyli 45mg. Ogólnie ami sprawił, że nie odczuwam kompletnie skutków odstawiennych sertraliny (biorę ją od 2 lat) mimo, że zszedłem o całe 50mg w ciągu kilku dni a wcześniej z zejściem o 25mg była masakra. Jednakże nie odczuwam poprawy na moją anhedonię, z którą walczę od 4 lat. Pytanie moje jest takie: czy jeszcze nie czuje skutków działania ami na moją anhedonię przez to, że odstawiłem sertralinę i powinienem jeszcze poczekać czy po prostu ami nie działa w tym zakresie (na lęki zadziałał od razu!)?

 

Na anhedonie nie ma żadnego leku. Jeżeli już chcesz poprawę to stymulanty, ale przy zabawie z nimi też trzeba mieć określony cel, bo samo wzięcie niczego nie zmienia. Jak człowiek nie postanowi, że będzie robił to i to, to nie zrobi tego choćby nie wiem czego używał. Wszystko leży w psychice, a leki mają tylko pomagać. Nie odbierz tego jako ataku, bo bardzo chciałbym pomóc, ale przekonałem się na własnej skórze i na doświadczeniach innych osób, że trzeba się po prostu zmuszać. Wiem, że łatwo pisać, ale też przez to przechodzę. Trzeba wziąć lek, zmusić się i robić to co miało się w planach. Potem podziwiać efekty pracy i patrzeć jak rośnie dopamina ;-) Pozdrawiam i liczę na szybkie poprawienie sytuacji! :papa:

 

Btw. Czasami mam wrażenie, że lepiej motywująco działa na mnie moca kawa niż te wszystkie leki :pirate:

 

Tak ja o tym wszystkim wiem ale potrzebuję właśnie jakiejś podstawy do pracowania nad tym. Chodzi o to, że tak jak mówisz sam się zmuszam do czucia lecz no samo z siebie to nie wychodzi i potrzebuje czegoś co mnie po prostu ruszy. Tyle lat z tym walczę, że zdałem sobie sprawę, że samo powiedzenie dobra czuję nie wystarczy i choćbym zjadł tysiąc kotletów i nie wiadomo jak się wytężał, nie będzie tak jak być powinno. Praca nad sobą to 80% sukcesu ale potrzeba tych lekowych 20% żeby osiągnąć jakieś emocje.

 

Osiągnąłem tyle rzeczy, które sobie postanowiłem, idę naprzód, powinienem się z tego cieszyć lecz nie cieszę się ani trochę ani nie odczuwam satysfakcji, wszyscy inni cieszą się i są dumni z moich osiągnięć tylko nie ja, więc chyba nie tak powinno być... :bezradny: Chcę odczuwać jakieś emocje, muzykę chociaż trochę...

 

Nie wiem czy to tobie pisałem!?, ale napisze raz jeszcze odstaw ssri na dłużej to emocje wrócą, druga sprawa, piszesz, że dużo osiągnąłeś, ale czy aby na pewno robiłeś to chciałeś/chcesz robić?, czy robiłeś to wszystko na siłę i bardziej dla kogoś niż dla siebie!?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, 70% robię to co chcę robić a 30% to jak wiemy nie chcę ale muszę. Myślę, że bardzo dużo rzeczy robiłem/robię na siłę i bardziej dla kogoś, żeby nie zawieść rodziny itp. może nawet więcej niż dla siebie lecz ogólnie staram się robić wszystko pod własne mniemanie. Brakuje w tym wszystkim jakiejkolwiek emocji i tyle.

 

Tak jak pisałem schodzę z sertraliny, ale pod okiem mojego psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, 70% robię to co chcę robić a 30% to jak wiemy nie chcę ale muszę. Myślę, że bardzo dużo rzeczy robiłem/robię na siłę i bardziej dla kogoś, żeby nie zawieść rodziny itp. może nawet więcej niż dla siebie lecz ogólnie staram się robić wszystko pod własne mniemanie. Brakuje w tym wszystkim jakiejkolwiek emocji i tyle.

 

Tak jak pisałem schodzę z sertraliny, ale pod okiem mojego psychiatry.

 

No to pozostaje, życzyć ci powodzenia. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BTW zszedłem z SSRI całkowicie 2 lata temu na 3 miesiące, lecz nic się nie poprawiło w dodatku skończyło się załamaniem nerwowym, totalną deprechą i nasileniem nerwicy lękowej.

 

No ale co w czasie brania leków nie miałeś objawów depresji!?, ale anhedonia i tak była tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anhedonii leki, które brałem wgl nie ruszyły(brałem wenlę i potem do tego z 3 miesiące fluoksetynę). Depresję i lęki miałem ale do zniesienia, leki pozwalały mi w miarę normalnie funkcjonować. Jak przestałem brać to się ostro nasiliła depresja i lęki mnie dusiły było coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×