Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

ale ja wam powiem, ze mi sie wydaje, ze dlugoterminowa jest najlepsza, bo siega do zrodel. A te objawy skads sie przeciez biora.

I wydaje mi sie, ze jesli zmienimy tylko myslenie - np. dotyczace chorob. To wtedy to i tak pojdzie w inna storne i zaczna sie na przyklad natręctwa czy cos. Zmienimy myslenie dot. natręctw, to pojawią się lęki itd.

No ale to tylko moje zdanie, bo z drugiej storny takie terapie krotkoterminowe sa dosyc skuteczne (zastanawiam sie tylko wlasnie - na jak dlugo?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, widzisz, ja się nie zgodzę. Chodziłam na terapię przez 2 lata, żeby pozbyć się mojej emetofobii. Doszliśmy do źródeł, dokładnie wiem jak, kiedy i dlaczego akurat w mojej głowie zaskoczyło coś takiego i co? I nic, fobię jak miałam tak mam z tą różnicą, że znam jej historię. Kiepski interes jak dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, no to pewnie zalezy od osoby i problemu. Jak dla mnie to sa dwie opcje:

1) jak ktos ma taka fobie bardziej "sytuacyjna", ze np. pogryzl go pies wiec sie boi psow. Albo po wojnie PTSD - to wtdy bardziej zmiana myslenia, bo to wynika z takich nabytych reakcji i trzeba je po prostu z powrotem zmienic.

2) jak ktos np. tlumi swoje emocje, albo ma traumatyczne przezycia ktore nie do konca ma przeproacowane itd. I z tego powodu pojawiaja sie u niego rozne fobie, depresje, nerwice itd. To wtedy moim zdaniem, jak sie zmieni tylko myslenie, czy reakcje w danej sytuacji, to te "nieprzepracowane sprawy" i tak dadza o sobie znac wczesniej czy pozniej w innej formie. Czyli np. ok, osoba juz nie bedier skupiona na chorobach, bo bedzie miala nawkladane do glowy racjonalne myslenie na ten temat. Ale np. nagle zacznie mieć ogólne stany lękowe, albo depresyjne.

 

Ja np. wiem, ze u mnie podlozem najrozniejszych rzeczy, są raczej sprawy emocjonalne. I na terapii w ogole nie zajmowalam sie objawami, tym ze sie boje o swoje serce, albo ze boje sie isc do sklepu. Bylo skupienie na roznych sytuacjach, relacjach, uswiadomienie sobie roznych przezyc itd. I po takiej terapii (fakt, trwalo to 3 lata, ale ja nie jestem zbyt rozmowna i trudno mi przychodzilo docieranie do penwych rzeczy), ja po prostu nie czulam potrzeby zeby np. zwracac uwage na serce. A nie zajmowalam sie tam wcale tlumaczeniem sobie, ze serce mam zdrowe, czy robieniem badan, czy chodzeniem do sklepu coraz dalej od domu. Po prostu jak zaczelam ogarniac sprawy emocjonalne, to juz ten efekt uboczny (skupienie na chorobach, czy lęki) same przeszly. W ogole mnie nie obchodzilo jaki mam puls, albo nie przejmowalam się jak nagle zaczynalo się kołatanie.

 

Ale mowie, zalezy pewnie kto ma jaki problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam chodzę na terapie od 3 miesięcy i w ogóle nie pomaga. Denerwuje już mnie ta kobieta. Więc rezygnuje. Mnóstwo siana wyrzucone w błoto i zmarnowany czas. Trochę gadał o swoim synu, trochę poopowiadała frazesów. Zadawała pytania a ja se gadałem. Potem zacząłem się powtarzać. Ona zawsze kiwała głową i mówiła tak sobie myślę... po czym padał jakaś oczywistość. Żadnych zalet. Kobieta była z polecenia. Odpuszcze sobię terapię bo nie będę znowu jakiejś obcej babie opowiadał o swoim życiu, żeby na mnie zarobiła.

Ostatnio byłem o proktologa, bo myślałem, że mam raka jelita grubego. Byłem dwa razy, za drugim miałem rektoskopie. Badanie nie przyjemne. Ale miałem gorsze bóle w swoim życiu ;). To była miła odmiana po tych psychiatrach co nic nie wiedzą i w dupie byli. Lekarz super, zero skrempowania przy nim. Super podejście, bardzo się starał, od razu diagnoza. Pewnie byłby lepszym psychiatrą niż nie jeden czarnoksiężnik, u którego byłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej kochani. jak się czujecie ?

u mnie wszystko w miare ok .

we wtorek mam spotkanie z polozna, która ma specjalizacje ze zdrowia psychicznego ;) taka specjalna dla wariatow ;) podobno ma mi pomoc z moja nerwica lekowa... no zobaczymy...

poki co odzyskałam apetyt- wrocila mi ochota na słodkie- wczoraj o 22 namowilam meza żeby upiekl szarlotke :D

i pochłaniam codziennie milke biala...

może znow będzie dziewczynka ?;)

martwi mnie tylko, ze boli mnie dziaslo nad 5tka... zab mnie nie boli , a samo dziaslo i nie wiem co jest...może czyms podraznilam ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Borelioza, niedoczynnosc tarczycy, hipogonadyzm, hashimoto, reumatoidalne zapalenie stawow, stwardnienie rozsiane, guzy mozgu, przysadki, nadnerczy, raki watroby, jelit, zoladka, pluc ,zapalenie miesnia sercowego, zapalenie zyl i tetnic, kortyzolemia o chorobach psychicznych nie wspomne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh ja bylam dziś u dentysty- i jednak to zapalenie dziasla... oczyscil mi je czyms- bolało jak diabli... przez pare godzin po, ale już jest lepiej, mam plukac plynem antybakteryjnym i mam nadzieje, ze szybko przejdzie...

to podobno czeste w ciąży przy wahaniu hormonow ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, u mnie slabosc to byla dosc czesta sprawa. Teraz ostatnio juz dawno nie mialam, ale miewalam tak, ze w ciagu miesiaca polowa dni to byla slabosc (wiem, bo zaznaczalam az w kalendarzy) :)

Nie mialam w ogole sily, jak wchodzilam po schodach, to czulam takie mega zmeczenie w nogach, ogolnie wszystko mnie meczylo.

Nawet jak lezalam na lozku i n ic nie robilam, to czulam wszechogarniajaca slabosc (tak w miesniach szczegolnie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mialam w ogole sily, jak wchodzilam po schodach, to czulam takie mega zmeczenie w nogach, ogolnie wszystko mnie meczylo.

Nawet jak lezalam na lozku i n ic nie robilam, to czulam wszechogarniajaca slabosc (tak w miesniach szczegolnie).

U mnie to był jeden z pierwszych objawów depresji parę lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi najbardziej pomagalo, jak sie zmuszalam do aktywnosci i nie myslalam o oslabieniu (traktowalam to jako nerwicowy objaw), i wtedy zawsze w koncu mijalo.

Ale fakt, jeden z gorszych objawow, niby psychiczne, ale to jest takie realne, i tak silnie odczuwalne... :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, ja tu jestem, chyba utknęłam na dobre ;) właśnie okazało się, że boję się już wyjść do osiedlowego sklepu :great: Cholera, walczę, walczę i nic, a ja tak boję się leków :( Nie chcę ich brać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh... ja sie ciesze, ze jestem w stanie chociaz normalnie jezdzic samochodem. Autobusami nie dalabym rady na pewno :( Jakos tak mam dziwnie, ze jak sie oddalam od domu na pieszo, to mam lęk, ale jak samochodem - to jest ok. Chyba tylko dzieki temu, w miare normalnie funkcjonuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakos tak mam dziwnie, ze jak sie oddalam od domu na pieszo, to mam lęk, ale jak samochodem - to jest ok.

O to to! Mam identycznie! W aucie jest ok, jadę sobie spokojnie, ale jak muszę gdzieś iść, odejść od samochodu to zaczyna się lęk. Dziś mnie dopadł nawet podczas spokojnego spaceru z psem po łące :( Jestem podłamana, jest coraz gorzej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo mnie tu nie było, ale to powód do radości. Wracam do zdrowia! Pomogła terapia, leki i SPORT to ostatnie chyba najbardziej. Czuje się nareszcie zdrowa. Choć myśli jeszcze czasem powracają tłumie je w zarodku. Nie mam lęków. Juz od dwóch miesięcy czuję się świetnie, co więcej pokonuje swoję słabości. Rzeczy niemożliwe stały się możliwe. Życzę wam wszystkim tego samego, i współczuje zarazem. Każdy musi odnaleźć jakiś sposób na siebie. Ja na szczėście dość wcześnie skorzystałam z pomocy psychiatry. I urodziłam się na nowo... Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki za Was wszystkich i każdego z osobna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina8102, super!!! :))) A jaki sport dokladnie? bieganie? Tez sie zastanawiam nad czyms, ale nie mam w ogole kondycji... dodatkowo staram sie przytyc :-/

 

alu, no mam tak samo :) A ja wlasnie przed chwila postanowilam isc na spacer, bo tak deszczowo itd. I jakos z czasem bylo mi juz dosyc goraco i juz zaczynal sie lęk. No i wrocilam. Potem spojrzalam na mape i to bylo 300m od domu. Nie wiem... wkur... mnie to strasznie. Bo to taki dziwny lęk, ktory jakby caly czas gdzies tam jest. I jak wychodze, to tylko czekac az sie uaktywni.

A najgorsze, ze przez to nie chodze na zadne towarzyskie imprezy, bo albo nie chce pic (bo samochodem), albo jest problem z zaprkowaniem gdzies w okolicy zawsze. A jak trzeba dojsc dalej, to juz nie chce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina8102, super, że z tego wyszłaś :) powiedz, bierzesz jakieś leki?

 

nerwa, identycznie :) wychodzę z domu i czuję, że muszę wrócić, a najlepiej to od razu wrócić i się położyć. Mam takie dziwne stany, że nie wiem co się ze mną dzieje - słabo, mdło, niepewnie. Nie wiem czy zemdleję, czy zwymiotuję, czy dojdę do domu, nie mogę sobie znaleźć miejsca, jak siedzę to wstaję, jak stoję to się kładę, normalnie jak w jakiejś matni :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siłownia i rower. Biegać też próbowałam ale nudne to dla mnie. Dla mnie podstawową rzeczą była rezygnacja z jedynego wsparcia jakie miałam - z tego forum. Z czasem zrozumiałam, że mi nie pomaga a szkodzi. I przestałam tu zaglądać do dziś, nadszedł czas kiedy wierze że moge się zmierzyć z chorobami i sama nie "zachorować". Biore jeszcze Opipramol 50mg polowe rano, połowe wieczorem. I jakiś czas jeszcze chce kontynuować branie tego leku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja mialam ostatnio taka sytacje, ze jechalam samochodem, byl upal, i stalam w wielkim korku przed duzym skrzyzowaniem. Zaczal mi sie powoli lęk i juz wiedzialam, ze dobrze sie to nie skonczy (a w samochodzie zdarza mi sie to naprawde rzadko!). Co gorsza, nie moglam nigdzie zjechac ani nic, bo bylam otoczona samochodami. Wiec tak stalam i stalam i zaczal sie MEGA atak paniki. Juz myslalam, zeby po prostu wysiasc z tego samochodu na srodku ulicy. Ale tego tez sie balam, bo wtedy to dopiero bylaby cala akcja! Wiec siedzialam, nei wiedzailam co sie dzieje dookola, to bylo straszne.

No ale panika jak to panika, to apogeum trwalo moze 1-2 min. Potem wszystko przeszlo i bylo ok.

 

Wiec sobie pomsyallam, ok. przezylam, nie ucieklam (bo nie mialam gdzie), wiec da sie.

I dlatego np. teraz jak poszlam na ten spacer, to pomyslalam, ze dobra, jak mialaby byc panika to neich bedzie. Wiem, ze nie umre, nic mi sie nie stanie, co najwyzej bede miala tylko ten mega silny lęk, ale co najwyzej przez krotki czas. Ale.... takie myslenie mi w ogole nie pomaga :( Mimo, ze wiem, ze to "tylko" lęk, to jakos i tak, gdzies dalej, po prostu czuje sie tak "na granicy". Pomiedzy lekkim lękiem a duzym. I wiem, ze wystarcza sekundy, zeby to poszlo w tą gorsza strone. Wiec mimo, ze wiem ,ze te ataki sa do przezycia, to jakos nie jestem w stanie tego ogarnac teraz. A juz raz, 10 lat temu, udalo mi sie pozbyc dziadostwa na dluuuugi czas.

 

A jeszcze z ciekawostek - podczas gdy ciezko bylo mi isc do pobliskiego sklepu (na pieszo) i zrobic zakupy, bylam w stanie (jak mnie ktos zawiozl na lotnisko) przeleciec 2000km sama samolotem :D hheh No i tak to wyglada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, żadnych skutków ubocznych. Apap czy Ibuprom tez mają skutki uboczne. Co przeraża cie bardziej wymioty których prawdopodobnie nie będziesz mieć, czy taki stan trwający latami? To wszytsko siedzi w głowie, do dziś zostało mi to że jak skupiam się na oddychaniu mam wrażeni, że brakuje mi tchu. Nerwica nauczyła mnie doceniać życie, dzięki niej rzuciłam palenie i zaczełam uprawiać sport. Niemniej jednak niemam ochoty dalej iść z nią przez życie.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina8102, ja w sumie tez w pewnym momencie cieszylam sie z nerwicy :) Tzn. cieszylam sie z tego, ze dzieki niej (a meczylam sie z bardzo silna agorafobia i lękami), patrze na wszystko inaczej. Bo po terapii wszystko mi przeszlo, i np. jechalam sobie autobusem i myslalam.... zajebiscie! jak ja sie ciesze, ze sobie jade tkaim autobusem bez lęku. Ludzie siedza obok i nawet nie wiedza jakie maja sczescie, ze moga sobie spokojnie jechac :) Albo wlasnie jechalam do innego kraju sama i tez mysallam - kurde, nie wychodzilam z domu jakis czas temu, a teraz sama podrozuje. I serio, dopiero wtedy docenia sie tow szystko, czego nie widzi normalny czlowiek, ktory tego nie przezyl.

No i tak sie cieszylam, z 10 lat. A potem znow pojawily sie komplikacje w zyciu, problemy, i w efekcie lęki :-/ wrrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×