Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki za odpowiedź Victorku... ja walczyłam o ten związek tymi wszystkimi siłami które miałam... a ponieważ to teraz nie wygląda tak jak na to liczyłam - tzn. jesteśmy od siebie cały czas jakby oddaleni, za mało rozmawiamy - wydaje mi się że zaczyna mnie ogarniać zniechęcenie bo ile można się starać o co jest cały czas w oddali. Po prostu już mi się nie chce.

 

Mój problem to chyba nadwrażliwość, bo wszystkim się za mocno przejmuję, jestem zmęczona życiem na takim ciągłym emocjonalnym napięciu. I chyba z tego wynika ta rezygnacja.

 

W każdym bądź razie, ja się z tym facetem spotykam już 1,5 roku, a znamy się pewnie dwa razy dłużej. Więc jeżeli on mi po tym czasie mówi że nie za bardzo wie czego chce to najwyraźniej ta znajomość ma małe szanse na dalszy rozwój.

 

Wydaje mi się że powinnam mu powiedzieć w takim razie good-bye bo mi nie odpowiada forma bycia dziewczyną czyjąś tylko na weekendy (a dodam że mieszkamy w jednym mieście czyli w Wawie). Ale może jeszcze na to za wcześnie. Myślę że w tej formie nie mam ochoty kontynuować tej znajomości, ale też nie bardzo mam pomysł na inną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej witam was wpadłam wam powiedziec, ze juz za 27 dni około ;) zostanę mamusią :)) Naj coreczki na swiecie :). serdecznie was pozdrawiam :)

 

[*EDIT*]

 

acha panicznie wręcz boję się porodu :(((

 

[*EDIT*]

 

Jola27 i Jaśkowa dzięki za wsparcie :) staram się ale średnio wychodzi zostało tak niewiele czasu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wyskoczylem ze znajomymi na dwor napic sie i do centrum handlowego, bo ile mozna siedziec w domu myslac o derealizacji. Chcialem sprawdzic, czy to cos chociaz pomoze..

 

Na poczatku ogarnial mnie lek, bo poszlismy do centrum handlowego, ale jak juz sie troche wypilo bylo lepiej i wieczorem przed snem taki rozluzniony, ale co z tego jak wstalem i znowu derealizcja.. eh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wyskoczylem ze znajomymi na dwor napic sie i do centrum handlowego, bo ile mozna siedziec w domu myslac o derealizacji. Chcialem sprawdzic, czy to cos chociaz pomoze..

 

Na poczatku ogarnial mnie lek, bo poszlismy do centrum handlowego, ale jak juz sie troche wypilo bylo lepiej i wieczorem przed snem taki rozluzniony, ale co z tego jak wstalem i znowu derealizcja.. eh.

Pawelek88, rozumiem, że czasem lubisz się napić ze znajomymi, pogadać, gdzieś wyjść, żeby choć na chwilę poczuć normalność. chyba nie bierzesz jakichś leków na nerwicę i do tego pijesz???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam kłopot z matką wrrr

 

zła jestem na nią i juz... nie wiem czemu jest taka uparta chodzi o meldunek dla mojego

 

poniewaz musi sie zarejestrowac w U pracy, zeby miec ubezpieczenie. Jak wam pisalam

 

choruje na astmę leki mu sie kończą a ja umieram ze strachu o jego zdrowie i zycie :((

 

poniewaz nawet do lekarza nie moze iśc :(( Od czasu przeprowadzki tutaj moja matka siostra zrobiuły się jakies dziwne :( teraz mają się chyba za wielmożne państwo a ja

 

nie mam nic do powiedzenia. Nie mam zamiaru siedziec cicho w konciku i znosić to

 

wszystko. Jest mi tym bardziej b przykro bo gdyby sytuacja byla odwrotna z meludonkiem

 

moim u niego nie było, by zadnego problemu :(

 

 

 

matka powiedziala ze nie ma mowy nie ma gatki z nią ... :((( bede musiała się wyprowadzić

 

poniewaz z ubezp i recepta leki ma free a bez tego za 100zł same leki a gdzie lekarz???? tam

 

nie ma warunków do zycia on bedzie pracował w niemczech albo gdzies i przyjeżdzał raz na

 

poł roku a ja bede siedziec z jego mamą i ojcem alkoholikiem :((. ale nie mam wyboru bo tak

 

dluzej nie bedzie skoro nie :(. A ja tylko tyle chcialam i nawet tego dla mnie nie zrobi a na

 

moją siostre to juz fortuna poszła :(((.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelek88, rozumiem, że czasem lubisz się napić ze znajomymi, pogadać, gdzieś wyjść, żeby choć na chwilę poczuć normalność. chyba nie bierzesz jakichś leków na nerwicę i do tego pijesz???

 

Narazie do psychiatry jestem umowiony na za tydzien do psychiatry, a do tego czasu neurolog mi dala hydroksizinium. Rano wzialem jedna tabletke, a wieczorem nie bralem drugiej i poszedlem sie napic.

Eh, ja ogolnie nie lubie pic, bo jestem sportowcem, ale teraz to jedyna okazja poczuc sie jak "normalny czlowiek".. Jeszcze miech temu bylem ten "normalny".. Eh!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie wrocilem z silowni. Kierowalem samochodem i powiem Wam, ze bezpieczniej mi sie prowadzi, jesli puszcze muzyke i spiewam sobie i jednoczesnie pisze esy, bo wtedy nie mam czasu na zastanawianie sie, czy jestem w bajce, czy nie, a na treningu tez lepiej sie czulem, bo z kumplem - instuktorem sobie ciagle gadalismy.

 

Teraz mnie meczy, ze TV jakby za szybko lecialo i mam jakby troche swiatlowstret.. nie wiem od czego to.. moze od hydroksizinium?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm, na pewno puszczenie muzyki, śpiewanie, pisanie smsów podczas jescze prowadzenia samochodu jest dobre, żeby nie skupiać się na objawach. w końcu zajmujesz jakimś bodźcem wszystkie zmysły i przy okazji jeszcze angażujesz się w świadomą jazdę samochodem plus czerpiesz jakąś przyjemność ze śpiewania. tylko za dużo rzeczy na raz może przyprawić o rozdwojenie jaźni :P

 

powiem ci, że po hydroxyzinum miałam różne nieciekawe jazdy, ona nadmiernie uspokaja, czyli zamula, jesteś jakby w półśnie, więc światło może przeszkadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No musze tak robic, bo inaczej za duzo uwagi zostaje na zastanawianie sie i wtedy czuje sie niepewnie i jakby mniej rzeczywiste wszystko bylo, a jak sie zajme, to wtedy jest "normalniejsze".

 

Cytrynkaaa88, a co powiesz na ten temat objawu, ze patrze na TV i jakby lecial troche za szybko, ogolnie moja derealizacja objawia sie, tak jakby swiat byl przebodzcowany, a ja troche wolniej wobec tego dzialal.. taki zdezorientowany w ruchach czasem i taki jakby ciagle zaskakiwany kazdym bodzcem.. Bardzo dziwne uczucie, ktore mi towarzyszy od 3,5 tyg.

 

Wczoraj po silowni sobie obcialem wloski i wyszedlem na dwor ze znajomymi i powiem Wam, ze bylo ciekawie i UDALO MI SIE NIE MYSLEC o tym okolo przez godzine i czulem sie swietnie - 70 % objawow derealizacji przeszlo! Eh, czemu nie jest tak caly czas;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie(a własciwie przeczytajcie)co mi sie przytrafilo zeszlego wieczoru.Generalnie mialem zly dzien, ale wieczorem to moj mózg juz troche przegiął.Otóż miałem mega silny atak paniki, a wiecie czemu?Bo sie wystraszylem tego ze mam czucie w mojim ciele hehe Niezle jaja co?Dywan pod mojimi stopani nagle stal sie taki jakis dziwny.Rozumiem ze jest cos takiego jak derealizacja czy depersonalizacja, ale zeby od razu panikowac :mrgreen: No nic, dzis na szczescie jest juz troche lepiej, dochodze po tym do siebie :smile: Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytrynkaaa88, a co powiesz na ten temat objawu, ze patrze na TV i jakby lecial troche za szybko, ogolnie moja derealizacja objawia sie, tak jakby swiat byl przebodzcowany, a ja troche wolniej wobec tego dzialal.. taki zdezorientowany w ruchach czasem i taki jakby ciagle zaskakiwany kazdym bodzcem.. Bardzo dziwne uczucie, ktore mi towarzyszy od 3,5 tyg.

widzisz, każdy z nas odbiera derealizację jednak w lekko odmienny sposób, albo opisuje innymi słowami. co do objawu z tv to racze tak nie mam na co dzień(chyba, że w trakcie ataku), więc raz tak miałam i faktycznie wszystko dzieje się szybciej, ze zdwojoną siłą, a ja jestem powolniejsza i jakby przykuta do miejsca, w którym jestem. zanim coś zauważę lub zareaguję już tego nie ma i nie ma o czym gadać. jeśli mam ciągły stan derealizacji to mam głównie uczucie tego, że odbieram mase wyraźnych bodźców, które wrecz nakładaja się na siebie i mam trudność z ogarnięciem ich.

Wczoraj po silowni sobie obcialem wloski i wyszedlem na dwor ze znajomymi i powiem Wam, ze bylo ciekawie i UDALO MI SIE NIE MYSLEC o tym okolo przez godzine i czulem sie swietnie - 70 % objawow derealizacji przeszlo! Eh, czemu nie jest tak caly czas;/

co do radzenia sobie z derealizacja to na mnie dopiero zaczyna działać ruch, tzn wczoraj np (po 3 dniach z cholerną derealizacja) stwierdziłam, że pomoże spacer, więc godzinę spaceru na świeżym powietrz plus granie w scrabble, co siłą rzeczy pochłania człowieka. są momenty kiedy nie da się z tym walczyć (i tez nie powinno).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak sobie napiszę, ni stąd, ni zowąd, jestem psycholem, wszystko mi wolno :twisted: Kilka przemyśleń z dzisiejszego dnia, macie podobnie?

Mam już dosyć własnego egocentryzmu, charakterystycznego zresztą dla nerwicy, której to mam dosyć również. Dość nieprzechodzenia obojętnie obok lustra, dość lustrowania ludzi, ukrywania się w mieszkaniu, przyspieszonego bicia serca przy wynoszeniu śmieci, ognistej pogardy dla tłumu w markecie, wrażenia ignorowania mnie, terapeutów z wolnymi terminami za tydzień, nierozumiejących mnie przyjaciół i pretensji, że jestem nierozumiany. Chciałbym żyć po prostu, zwyczajnie, wstać rano, zgolić zarost, wypić kawę w pośpiechu i rzucić się w wir dnia. Tak jak robiłem to kiedyś, nie tak dawno jeszcze. Nie rozmyślać nad byle pierdołami, nad tym, jak się będę czuł na klatce, na mieście, w sklepie, przy kasie, za kasą, przed i za drzwiami. Paranoja! Wszyscy patrzą mi na ręce, patrzą, jak niezręcznie pakuję zakupy, a może jeszcze za chwilę wypadnie mi coś z dłoni i to dopiero będzie wstyd! Normalnie hańba i powód do depresji. Albo się pocę i wszyscy widzą moje spocone czoło, śmieją się z niego, myślą, że to nienormalne tak się pocić, bo to znaczy, że się człowiek boi, stresuje, ma niezdrową przemianę materii, uprawia mało sportu, bo się szybko, łatwo zmęczył. Buahahahahah... Piszę to, żeby sobie uświadomić absurd. Ponoć idzie zrozumieć naturę swoich lęków, jeśli się zacznie siebie obserwować wnikliwie i zapisywać swoje przeżycia. Cóż za przeżycia to są niebywałe! Godne opisów Prousta, czy innego wybitnego, snobistycznego wykręta.

Tarram! Wychodzę z mieszkania. Wszyscy sąsiedzi patrzą na mnie przez judasze i się śmieją, albo szydzą, nie mają nic lepszego do roboty, tylko stać przy judaszach i czekać, aż będę wychodził z mieszkania, żeby popatrzeć jak mi się ręce trzęsą przy wkładaniu klucza do dziurki. Bo to przecież wielka sztuka! Niesłychanie interesująca, powinienem na to bilety sprzedawać może. Może mają sąsiedzi fotokomórkę, co ich zawiadamia, że wychodzę lub wchodzę i używam klucza, a nawet dwóch. Muszą tę fotokomórkę jakąś mieć, bo jeśli nie to by przecież cały dzień przesiedzieli pod drzwiami czekając na mnie, na moje nerwowe show. Oddalam się, idę, całe szczęście nie minąłem się z nikim w drzwiach do klatki, to by dopiero był stres i przeżycie! A gdyby jeszcze otwierał drzwi klucz w dziurce już umieściwszy, a ja bym od środka w tym czasie wychynął i drzwi przejął... Cóż by to było za nieporozumienie. Jeszcze mi potem judasza klejem posmarują albo co. Z psem się mijając i jego właścicielem też jest nerwówa niesamowita. Bo to pies ugryźć może, albo na spodnie skoczyć i pobrudzić, więc będę udawał, że nic się nie stało, a psa owego chętnie bym wtedy nabił na rożen i wrzucił do zsypu. Można też psa nadepnąć przechodząc, a wtedy gryzie i jeszcze trzeba przeprosić właściela/elkę stworzenia, że się na miłość jego lub jej nadepło. No i na zewnątrz wiele czyha na człowieka niebezpieczeństw. Można się na ten przykład przewrócić na lodzie, można pani w kiosku powiedzieć niewyraźnie lub niewystarczająco głośno "dzień dobry", a ona się będzie wtedy po szatańsku śmiała i wytykała palcem, że to ten co cicho mówi, albo niewyraźnie. Ona naturalnie też dzień cały moją osobą zajęta, bo przecież bywam tam od czasu do czasu po papierosy.

Na spacer nie pójdę, bo wszyscy patrzą na mnie i na to, że źle chodzę, może kołyszę się za bardzo lub mam brudne buty. Rzecz jasna wszyscy dybią na moje pieniądze i komórkę, nawet babcia lub kobieta z dzieckiem może okazać się kryminalistą, istnym Fantomasem w przebraniu. Śmiesznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmorek faktycznie śmiesznie opisane ale czytam to co piszesz i widzę swoje posty tylko nie w jednym ciągu napisane :) Moje życie też tak wygladało i wygląda plus teraz bonusy w postaci dd :)

Ale można z tego wiele zmienić i przezwyciężyć, mnie się udało nie przejmować tak baaaardzo tym wszystkim ale np do dziś uważam jak ktoś idzie z psem :) i fajnie że ktoś to rozumie o co w tym chodzi.

Uważam żeby nie nadepnąć i różne takie :)

Co do natłoku myśli do pędu to też to odczuwam ale już rzadziej, choć dyńka wydawąło mi się że eksploduje za chwilę

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz bonusy w postaci dd

Victorek, co to dd?

Jak to zmieniłeś i przezwyciężyłeś? Prochy czy terapia? Czy jedno i drugie? A może sam? U mnie było już dużo lepiej, aż do wczoraj. Łubudu... Wróciło. Staram się zmienić podejście.

Uważam żeby nie nadepnąć i różne takie :)

I też się z przestrachem opędzasz od najmniejszego nawet pieseczka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmorek przeczytalem twoje objawy i tez mam podobnie, tzn nieustanie wydaje mi sie,ze ludzie w autobusie, na ulicy itp sie na mnie patrza, nie potrafie przejsc obojetnie obok lustra itp. chociaz nie jest to chyba,az tak nasilone jak u ciebie, odnosnie tej historii z judaszem co opisales ;) nie wiem jak to przezwyciezyc, nie biore lekarstw, staram sie robic wszystko na sile, jednak ciagle mimo wszystko czuje sie obserwowany i wkrecam sobie chore filmy, typu,ze jak poprawie sznurowke czy byel co to ktos to jakos odbiera itp... to fobia spoleczna. no i mam nerwice lekowa. przy okazji nasila mi sie depresja i nie chec do wszystkiego przez to ;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmorek dd to skrót od derealki i depersonalizacji

A tak to czy to pokonałem? :) to nie do końca bo jak pisałem do dzisiaj z fobii mi wiele zostało nieraz krąże wokół sklepu gdzie jest pełno ludzi i nie mogę wejść do niego, mam stracha ale i tak wchodzę a kiedyś bym nie wlazł, ale przede wszystkim zmieniłem to że jak trzeba to sioę odezwe nie boję się mówić jak kiedyś w większej grupie, jakoś zacząłem mieć to w du.pie głęboko co kto myśli i co robi. Z fobię ciężko walczyć bo to dotyczy codzienności, spotkań, pracy, zakupów a my cię cofamy itd. Mnie bardzo pomogły fizyczne cwiczenia tak żeby nabrać sylwetki i dostałem na serio niezłego kopa pewności siebie i to był w tym u mnie przełom. Wiele jeszcze do ideału, tak jak pisałeś wkoło myśli i analizowanie sytuacji co bedzie jak piesek skoczy, jakaś kompromitacja, może kłótnia a tak w ogóle to czesto do dziś omijam szerokim łukiem spacerujących z pieskiem.

Ja z tym zyłem nie uczeszczałem na terapię ale może to był błąd, może przez to wpędziłem się w to co mam teraz. W kazdym badź razie tak to wygląda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardzo pomogły fizyczne cwiczenia tak żeby nabrać sylwetki i dostałem na serio niezłego kopa pewności siebie i to był w tym u mnie przełom.

O tym też pomyślałem. Plus jeszcze ćwiczenia jakieś aerobowe, żeby sobie dać w kość tudzież w p.izdę. Ale to też półśrodek, bo przecież uroda, nawet taka jak nasza :D przemija.

co bedzie jak piesek skoczy

Byłoby idealnie sprowadzić problem do sytuacji, w której pytamy właściciela, gdzie to ma d***, bo nie wiemy, gdzie kopać. Achhhh... Marzę, żeby być czasami bezczelnym.

Też Wam brakuje wyrażania gniewu?

Mój dzisiejszy dzień zaczął się o 4tej rano i kończy się teraz. Upłynął pod znakiem silnego załamania nerwowego i zawodu miłosnego zarazem. Nasiliły się myśli samobójcze.

Cóż... Będzie dobrze. Musi być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×