Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pornografia w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli umiejętnie poprowadzi się dziewczynę, to i ona nabierze większej ochoty. Kobiety kochają seks, tylko trzeba znaleźć odpowiedni klucz do skarbca pełnego namiętności. :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli umiejętnie poprowadzi się dziewczynę, to i ona nabierze większej ochoty. Kobiety kochają seks, tylko trzeba znaleźć odpowiedni klucz do skarbca pełnego namiętności. :>

Moa też lubi, ale nie aż tak. Ja to bym teraz mógł bez przerwy... Dobra, jak wezmę przez parę dni zolafren to mi przejdzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli umiejętnie poprowadzi się dziewczynę, to i ona nabierze większej ochoty. Kobiety kochają seks, tylko trzeba znaleźć odpowiedni klucz do skarbca pełnego namiętności. :>

 

:uklon:

 

Jestem rada, że są faceci, którzy zdają sobie z tego sprawę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie oglądają porno? Czy to jest jakaś forma zaspokojenia popędu? że jak kogoś partner nie zaspokaja, to trzeba szukać dodatkowych wrażeń, żeby to zaspokojenie inaczej sobie zapewnić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonsai, ale w jakim celu ludzie będący w związku mają oglądać porno, skoro sami mogą to robić ? Serio nie ruszało by Cię to, że Twoja kobieta, masturbuje się podniecona widokiem jakiegoś obcego gościa, zamiast robić to z Tobą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mojego faceta, to by problem z przyzwyczajeniem, moze nawet uzalenieniem. Robil to od lat i bylo Mu ciezko przestac. Jak na faceta ma niskie libido, za to duza wrazliwosc i po kilku rozmowach dalo to porzadany skutek. Powiedzialam, ze opcje ma dwie, albo tego nie robic albo robic tak, zebym ja korzystajac z kompa nie wlazila na wyotwierane strony porno. Zwyczajnie mnie to bolalo. Pewnie nadal zdarzalo mu sie obejrzec ale pracowal nad tym. Zaprzestal jak wzielismy slub, zamieszkalismy razem, a ja zrobilam wyklad, jak on by sie czul, gdybym ogladala porno z muskularnymi gosciami o fajfusach 30 centymetrowych, milo by bylo? Zdebial. Nie wiedzial, ze TAK to odbieram. :roll:

Niedawno sam powiedzial, ze to jest zalosne... takie "walenie" do udawanych jekow i sztucznych cyckow. Ze to zwykle kurestwo na tych filmach, ze wrecz niesmaczne to jest. Na tv4 lecial tez w ktorys dzien jakis film erotyczny z typu "Goraca sekretarka na Malediwach" i zanosilismy sie smiechem na te wyrafinowane "sceny milosne". Po 10 min mielismy dosc. Nuuuda. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, związek to miłość, bliskość, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Jeśli oglądalibyśmy film lub jakieś scenki razem i moja partnerka chciałaby się masturbować, to byłbym jak najbardziej za. Ba, bardzo by mnie to podnieciło. Seksualnością należy się bawić i cieszyć. A w takich cieplarnianych warunkach, gdy jesteśmy koło siebie i mamy ochotę realizować swoje fantazje, to nic tylko przyklasnąć pomysłowi.

 

A gdyby robiła to sama, beze mnie, to również nie miałbym nic przeciwko, o ile czułbym, że w naszym związku jest wszystko fajnie, również z sferze seksualnej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której bliska mi kobieta musi ukrywać swoją seksualność, o wszystkim można porozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdyby robiła to sama, beze mnie, to również nie miałbym nic przeciwko, o ile czułbym, że w naszym związku jest wszystko fajnie, również z sferze seksualnej.

bonsai, no w sumie nie wiem, może faktycznie facetów to nie rusza, że ich kobieta czasem pójdzie na męski striptiz czy pomasturbuje się przy nagim facecie na monitorze( dla kobiet to w sumie, dobra wiadomość ;) ), ale czy jak ktoś będąc w związku, zamiast uprawiać seks z partnerem, zaspokaja swoje potrzeby seksualne na boku albo dodatkowo na boku, to czy to nie świadczy o tym, że w takim związku, już jest coś nie halo? Mnie w każdym razie trudno się wyzbyć takiego przekonania, że takiemu komuś czegoś jednak brakuje, dlatego szuka dodatkowych doznań, jakiegoś innego sposobu na zaspokojenie swoich potrzeb, których związek najwidoczniej nie spełnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem obecnie w związku od wielu lat, ale się wypowiem. Wielu jest takich co zdradzają na lewo i prawo i im to pasuje ? Wielu też o tym nie wie ? Jak by mi ktoś kobietę uwiódł, to bym się bardzo zdenerwował. Jeżeli chodzi o oglądanie, to chyba nie miał bym z tym problemu, aczkolwiek, nie oglądam już tego typu filmów, bo konkretnie ryją beret, według mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy był już taki temat.

 

 

Co sądzicie o pornografii ? Po co tak właściwie ją oglądać ?

Czy to prawda że mężczyźni oglądają sam akt " wkładania " a kobiety wstawiają siebie na miejsce wybranej aktorki ?

Czy oglądanie pornografii szkodzi związkowi ?

Czy trzeba się to starać zrozumieć , pogodzić się z tym ?

Jest to problem czy też błahostka , rzecz naturalna ?

 

 

Zapraszam do dyskusji.....

 

Czy to pytanie wynika z tego, że Twój partner ogląda pornografię?

Osoby, które same oglądają pornografię, będą mówić, że to normalne, ale możesz się wtedy opierać tylko na ich deklaracjach, nie masz szans dowiedzieć się jak wyglądają ich związki, relacje, życie, czasem oglądanie nie ma na tyle intensywnego wpływu na ich życie, żeby było widać negatywne skutki, ale często takie osoby nie mają krytycyzmu czy uważają, że to z ich partnerem jest coś nie tak, że nie odpowiadają mu takie chore zachowania, a nie z nimi, mimo że problemy są.

 

Tu jest mądra wypowiedź seksuologa i psychologa klinicznego, zaraz wszyscy wsiądą na ten link, "bo katolik.pl", ale miałam okazję poznać tego pana (nie leczyłam się u niego), naprawdę nie jest oszołomem, ma dużą wiedzę i doświadczenie w pracy terapeutycznej i udane życie małżeńskie.

 

Agnieszka Flaga: - Czy w praktyce zawodowej styka się Pan z osobami, które są uzależnione od pornografii?

 

Dr Leszek Putyński: - Tak. Wśród osób, które zgłaszają się do mnie z powodu - nazwijmy ogólnie - problemów z własną seksualnością, część stanowią ludzie uzależnieni od pornografii. Pomocy szukają też osoby, których małżonkowie mają ten problem. I tu występuje swoisty paradoks; osoba oglądająca np. filmy pornograficzne uważa za nienormalne i niezrozumiałe zachowanie współmałżonka, który na takie seanse pornograficzne nie wyraża zgody. Do psychologa czy seksuologa trafia często ten, kto nie jest uzależniony od pornografii. Przychodzi jednak, bo szuka pomocy w kryzysowej dla związku sytuacji lub ponieważ chce uzyskać od specjalisty odpowiedź na pytanie, czy i na ile pornografia jest szkodliwa.

 

- Czy to oznacza, że ci, którzy mają problemy wynikające z korzystania z pornografii, mają też wątpliwości co do jej oceny?

 

- Tak. Znamienny wydaje mi się fakt, że młode małżeństwa, z którymi dane mi było pracować, stawiają często pytanie o to, co jest wyrazem normalności; oglądanie filmów i czasopism pornograficznych, czy wręcz przeciwnie - unikanie takich sytuacji. Powodem, który wzbudza ich wątpliwości i argumentem, który przemawiałby za - jak to określają - normalnością pornografii jest je powszechność w ich otoczeniu. Odpowiedzi w zasadzie udzielają sobie sami. W trakcie rozmowy okazuje się bowiem, że środowisko, w którym żyją, akceptuje także zdrady małżeńskie czy tak zwany seks grupowy - to wszystko, czego ani z miłością, ani z odpowiedzialnością za drugiego człowieka, ani z dobrym obyczajem w żaden sposób pogodzić się nie da. Ludzie, którzy przychodzą do seksuologa z powodu przeżywanych kłopotów, a którzy mieli lub mają do czynienia z pornografią, stawiają go często w roli naukowego autorytetu, który ma ustalić przyczyny ich problemów. Są wtedy skłonni zgodzić się z diagnozą, że przyczyną zaburzeń relacji między mężczyzną i kobietą jest konsumowanie produktów pornograficznych. W tych ewidentnie patologicznych przypadkach łatwo wykazać jest wpływ pornografii. Z pomocą przychodzi terapeucie wysoka społeczna aprobata dla argumentów natury medycznej, naukowej.

 

- Można więc stwierdzić, że pornografia jest szkodliwa dla jej odbiorcy?

 

- Tak, jednak zakres tej szkodliwości może być bardzo różny. Nie każda osoba, która zetknęła się z pornografią, pada jej ofiarą. Niekiedy trudno jest wskazać na jednoznaczną jej szkodliwość. Są ludzie, którzy mówią: "co jakiś czas oglądam film pornograficzny i nic złego się ani ze mną, ani w moim związku, ani w moich stosunkach ze światem nie dzieje". Tutaj skutki trudno rozpatrywać w kategoriach silnych czy trwałych zaburzeń. Człowiek, który w ten sposób korzysta z pornografii, doświadcza jedynie silnego podniecenia z potrzebą natychmiastowego jego rozładowania, a potem zwykle doznaje uczucia niesmaku, niechęci do siebie czy do partnera. Można obawiać się tu powolnego uzależnienia z powodu przeżywania w takich sytuacjach silnej przyjemności na poziomie popędu (...)

 

http://www.katolik.pl/bagno-pornografii,1863,416,cz.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Korzystanie z przekazów pornograficznych zaburza relację psychiczną i seksualną między kobietą i mężczyzną. W praktyce oznacza to tworzenie nierealnych oczekiwań co do wyglądu i zachowań partnera, podporządkowywanie partnera wzorcom lansowanym w tych przekazach. Poza tym związek staje się nacechowany seksualizmem, to znaczy silną i częstą potrzebą odczuwania napięcia seksualnego i rozładowania go. Jednocześnie występuje zubożenie czułości; mężczyzna i kobieta rzadziej rozmawiają ze sobą, są mniej zainteresowani sobą, ciekawi siebie, stają się wzajemnie dla siebie przede wszystkim obiektem seksualnych działań. Pojawia się potrzeba coraz silniejszych i bardziej urozmaiconych bodźców seksualnych i stąd oglądanie coraz bardziej wyrafinowanych filmów, fotografii, komiksów, czasopism. Prawie zawsze pojawia się chęć zmiany partnera. W związku niemałżeńskim zwykle się ją realizuje. W małżeństwie natomiast seks staje się zjawiskiem niejako niezależnym od całości wspólnego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, wsiądę na to, co zalinkowałaś, ale nie dlatego, że to katolik tylko dlatego, że wcale nie jest to takie mądre jak zapewniasz. Ja czasem oglądne jakieś porno i jakoś wcale nie uważam, że to takie oczywisto normalne. Nie wspominając już o tym, że nigdy w życiu nie chciałam wyglądać jak "gwiazda" porno, ani robić tego co te "gwiazdy" robią. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie oglądają porno? Czy to jest jakaś forma zaspokojenia popędu? że jak kogoś partner nie zaspokaja, to trzeba szukać dodatkowych wrażeń, żeby to zaspokojenie inaczej sobie zapewnić?

 

Myślę, że jest właśnie tak jak piszesz

 

 

Bo lubią, ego, bo lubią. ;) Jeśli jest to robione z umiarem, najlepiej we dwoje, to nie ma w tym niczego złego przecież.

 

To, że lubią jest to oczywiste, tylko pytanie raczej dotyczyło tego, dlaczego to lubią.

 

Nikt nie pisze, że to źle jeśli parka obejrzy sobie tego typu filmik. Jeśli obydwie strony wyrażają zgodę i chęci na jakieś czynności, to nie widzę nawet nic złego nawet w jakimś wzajemnym biczowaniu czy innych ekstremach.

Gorzej jeśli jednej stronie nie do końca to odpowiada, wtedy już nie powiemy, że nie ma w tym nic złego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gorzej jeśli jednej stronie nie do końca to odpowiada, wtedy już nie powiemy, że nie ma w tym nic złego

 

Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza. Zawsze warto porozmawiać, być może spróbować, a jeśli ludzie się nie dogadują, to są przynajmniej dwie opcje do wyboru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie nie wiem, może faktycznie facetów to nie rusza, że ich kobieta czasem pójdzie na męski striptiz czy pomasturbuje się przy nagim facecie na monitorze( dla kobiet to w sumie, dobra wiadomość ;) ), ale czy jak ktoś będąc w związku, zamiast uprawiać seks z partnerem, zaspokaja swoje potrzeby seksualne na boku albo dodatkowo na boku, to czy to nie świadczy o tym, że w takim związku, już jest coś nie halo?

 

Ale to są już inne rzeczy, dla mnie oglądanie pornografii nie oznacza, że partner ma też tendencję do zdradzania. Co innego rozładować sobie napięcie przy obrazkach, a co innego iść z kimś obcym do łóżka, to już jest skrzywdzenie partenra/partnerki. Wtedy jest coś nie halo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gorzej jeśli jednej stronie nie do końca to odpowiada, wtedy już nie powiemy, że nie ma w tym nic złego

 

Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza. Zawsze warto porozmawiać, być może spróbować, a jeśli ludzie się nie dogadują, to są przynajmniej dwie opcje do wyboru.

 

czasami jednak ktoś kogoś do czegoś zmusza, czasami ktoś robi coś wbrew sobie, a czasami jedna strona jest zwyczajnie bierna i nieszczęśliwa z tego faktu

Bywają różne sytuacje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasami jednak ktoś kogoś do czegoś zmusza, czasami ktoś robi coś wbrew sobie, a czasami jedna strona jest zwyczajnie bierna i nieszczęśliwa z tego faktu

Bywają różne sytuacje

 

Hmm, sytuacje patologiczne zdarzają się wszędzie, ale ja pisałem o zdrowym, "normalnym" związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×