Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciao


Dulcynea

Rekomendowane odpowiedzi

...Ale mi jest tak ciężko w tej sytuacji. Ją nie mam gdzie się podając w tym domu jestem tak psoychicznie wykończona, że brak slow

Ja tylko nie kumam dlaczego musisz z toksyczną mamusią mieszkać - albo on, albo mamusia, jakby nie było innych opcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale dzisiaj miałam sytuację pojechała na pocztę, sklepu itp no i wracam na przystanek i ktoś za mną wolą przepraszam...odwracania się no i chłopak moghkbym prosić o numer telefonu, tak za panią tu krążek.

Znajdowało mnie w pierwszej sytuacji no i gratulacje za odwagę.

Na trzeźwo w biały dzień nie każdy mężczyzna by tak zrobil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie stać mnie by coś wynająć proste

No to zamiast rozkminiać dupka może należałoby się wziąć za siebie i uniezależnić.

Związki oparte na zależności ekonomicznej często dryfują w toksycznym kierunku.

 

...Na trzeźwo w biały dzień nie każdy mężczyzna by tak zrobil

Jasne - pewnie jakiś kursant podrywania.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jest jeszcze ktoś ze starej gwardii, co się tu udzielał?

Było mi strasznie cięzko w tym lipcu, jego nie znosiłam, domu również... aż wróciłam do niego, bo myślałam, ze będzie dobrze.

A co teraz? Trzeba było słuchać, jest tylko gorzej...teraz jak nie ma czepiania o sprzatanie, to to, że zalegam.

Że mam fobie na temat, ze on oglada. A ogląda, bo nawet kompa do pracy sobie w tajemnicy zabrał..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się wyglądać

Stracilam fajna pracę przez niego. Bo chciałam go pilnować.

Wiecie co on potrafił tak robić na złość, że jak już coś ugotował...to zostawiał taki nie ląd, że nawet sosu z kafelek nie pozmywal. Albo jak coś zjadł to bumm na podłogę, orzeszki uwielbiał rozsypywac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że muszę tu napisać. Bo zwariuje.

Wróciłam do niego, choc mówiłam, że nie...ba nawet mnie o rękę poprosił i jak będzie się dobrze układać to może dalszy krok.

No i się układało, układało...aż znowu nie zauważyłam, że czeka na moment wolny i hoop na strony porno. Jedna rozmowa awantura, druga na spokojnie...powiedział, że to lubie, ale wie, że mnie to boli, nie będzie tego robił. Kocha mnie i nie chce bym odeszła. No i wiecie co uwierzyłam mu, byłam spokojna, radosna...aż znowu miesiąc nie miał za bardzo jak ogladać, bo bywałam w domu -co mu zawadzałam..stawał się agresywny o bole co...aż poleciał do sklepu kupić nowy telefon duży i specjalnie za dużą kasę go podładowywał. Zaczęłam znowu coś podejrzewać.

Wiem niektórzy stwierdzą, że przesadzam i na głowę dostałam...ale ja WIERZYŁAM MU, że jak coś obieca to nie będzie mnie okłamywał w żywe oczy. No i ostatnio pytam mu się ile babek obejrzał i że na dodatek od razu seksu mu się chciało, a on nic, ba nawet w sklepie mi to wykrzyczał.

No i co do wczoraj, siedzę przy nim..on włącza telefon i co...ściagnięty filmik. I się zaczeło.

Ale wiecie co coś we mnie pękło i to chyba już ostatni raz, bo już walić to, że on ogląda...ale to, że on się zarzekał, że tego nie robi, nie ogląda.

Nie wiem czy ktoś to zrozumie, on twierdzi, ze wyolbrzymiam, ale niby kiedyś wiedział, że mnie to boli.

Tyle, że on nie ogląda tego bo musi w danym momencie...on to robi chyba z konieczności, bo zawsze, ba nawet w pracy, najlepiej ciągle; w domu potrafi całymi dniami. Ważne w tym jest to, że on ogląda starsze babki tzn. w jego wieku, ja jestem sporo młodsza od niego. i to boli podwójnie właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nad czym tu się jeszcze zastanawiać. Uciekaj, odetnij się od niego. Nie analizuj żadnych jego tekstów, zachowań a trwaj przy tym, że nie ma sensu z nim być. Bo w taki sposób tracisz kolejne miesiące życia, nerwy itp. Nie ma sensu wałkować tematu tylko uciekać jak najdalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważne w tym jest to, że on ogląda starsze babki tzn. w jego wieku, ja jestem sporo młodsza od niego. i to boli podwójnie właśnie.

 

A jakby oglądał pornole z babkami w Twoim wieku to by było już ok?

 

Nie czujesz sie przy nim pewnie, po co marnować czas na takiego żałosnego koniobijcę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba zaczne wariować wiecie.

Jak można robić tak na złość, by oglądać ba nawet na moim kompem, tylko jak zamknę dzrwi za sobą do pracy...lub właczać na głos filmy w nocy, bym nie mogła spać?

Znowu jest nerwowy...ja mu przeszkadzam...cały czas pokazuje się ten sam model...juz wynaduje sobie co innego, że mu na złość robie. Ostatnio wysprzatałam wszystko,a ten na złość zostawia wszystko jak popadnie...bo to ja mam mu myć talerze..a tak to awantura.

Wiem, że mydlę i piszę...ale próbuję odszukać rozwiązania...czy można być jednak uzaleznionym od porno...kłamać drugiej osobie w oczy...i jak osoba mu przeszkadza się wyżywać psychicznie i robić awantury, by zawsze coś wymyśleć.

Teraz ma chyba wolne to już w ogóle wariuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może znowu będę wracała do tematu, ale jestem w rozsypce, może ktoś mi rozwieje wątpliwości chyba, że ich nie powinno byc.

Pisałam o mojej sytaucji z ex, rozstaliśmy się, ba z wielu pwoodów. Nigdy powodem nie był wiek, choć on starszy o 20lat (choć wspólnych znajomych nie mieliśmy).

On chciał bym robiła wszystko idealnie, tak jak on chciał bym się starała bardziej itp. Że kobieta jest od wszystkiego. Jak naprawdę bardziej się starałam on uważał, że robi to by coś otrzymać. W końcu zaczelismy robić sobie na złość nie odzywać się, nastała stagnacja. On zaczał rzucać nawet jedzeniem, specjalnie brudził, ja zaczęłam pić.O wszystko to ja byłam ta zła, albo potrawa nie taka, albo talerz nie tak umyty, albo zle kurz wytarty. Mnie za to bardzo bolało jak tylko czekał by mnie w domu nie było by oglądać gołe,stare bądź w jego wieku baby. Mówiłam mu parę razy, że bardzo mnie to boli i mówił, że tego nie robi. Aż nakryłam raz, potem drugi...i coś we mnie pękło. Powiedział, że one sa lepsze i zawsze będzie to robił. I wiecie bardziej bolało to kłamstwo w żywe oczy, zaufanie poszło...i ból. A mnie bolało, bolało jego oszukiwanie. Jak chciałam mu o coś zwrócić uwagę był krzyk, wrzask.

Ileś razy mówił, ze mam się wynosić...a chodziło oto, ze mam się starać czy jakoś tak, ale po tym wszystkich staliśmy się sobie obcy, odeszłam.

Poszukałam mieszkanie, poznałam ludzi, ożyłam...choć zostałam tak naprawdę sama po prawie 5 letnim (choć z wieloma kłótniami, powrotami) związku. No, ale doszło do spotkania...no trwało aż 4 minuty, bo zaczął mnie tylko obrażać, że on kocha, a ja nie, że nic się nie starałamitp. Pote, ze 100 sms...od tego, ze nigdy z nikim nie będę, że jestem najgorszą dz..., sz,at..., obrażał, że brak słów...dziwiło mnie, że tak obraża, a chce być z kimś takim...W końcu przyznał się, że nie daje sobie beze mnie rady, chce bym wróciła, Chce wszystko dla mnie ślub, kupi działkę, mam go kochać i będzie pięknie i cudownie. A smsy były, bym uzmysłowiła sobie, że to ja tyle złego robie.

Tak zawsze sobie obiecywaliśmy, a minie tydzień, miesiać i co...będzie znowu się wyżywał??

To mnie właśnie zastanawia..

W międzyczasie miałam kolegę, który mnie wysłuchał, pomagał itp, jak odeszłam zaczelismy się spotykać, kawki, wyjścia, seks... Trochę starszy ode mnie, przystojny, jak model. Właściwie to spotykamy się od niedawna, wiadomo wszystko pięknie, te początkowe chwile wiecie jak wyglądają.

Ale teraz pojawiło się zwątpienie...

Ex wie, że z tamtym spałam...choć pewnie niepotrzebnie mu powiedziałam.

Ostatnio stalismy i płakaliśmy oboje, co zrobić...walczyć, odpuścić, bo może nie powinnismy już być razem.Może to już tylko przyzwyczajenie, a zawsze będziemy tacy sami.

I tu ciągnie do tej nowości, tego nieznanego...jak to początki znajomości choć i obawa co i jak...no i z drugiej strony do tej rutyny, pewność co było, jak było, jaki ten ktoś już jest, choć ranił.

Pytanie czy to już by mnie po raz kolejny nie zabiło i ta rutyna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×