Skocz do zawartości
Nerwica.com

Od kiedy mozna mówić, że się jest z kimś w związku?


Gość Nicholas1981

Rekomendowane odpowiedzi

Nicholas1981, moim zdaniem sprawa jest dość prosta...od wtedy od kiedy dojdzie do seksu, czyli do tego, czemu służą związki, w ogólnie przyjętym znaczeniu. Chodzi tu o seks wynikający z nawiązanej obustronnej relacji uczuciowej, a nie o np seks dla sportu, z mniej lub bardziej, przypadkowym partnerem.

 

 

A wiec calosc zacytuje ....od kiedy to

seks wynikający z nawiązanej obustronnej relacji uczuciowej
jest wyznacznikiem bycia zwiazku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, a widzisz, od razu lepiej. :P

Myślę, że dla większości ludzi, od zawsze. Podobnie jak oczekiwanie wierności, od kogoś z kim się przespali z odwzajemnionych uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, no tak, ale to są wypadki szczególne. A myślę, że tak generalnie, większość ludzi, jak się z kimś prześpi, cały czas podkreślam-z odwzajemnionych uczuć, to nawet bez deklaracji "od teraz jesteśmy w związku", będzie się traktować jako parę...

Z deklaracją wykluczającą: "pomimo seksu nie jesteśmy w związku" nie będzie parą.

Najwidoczniej jednak oświadczenie woli ma znaczenie kluczowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas, jeśli mogę spytać, czy przed Twoją chorobą uprawialiście seks? jeśli nie, to czy gdybyście nigdy potem go nie uprawiali, to też traktowałbyś,swoją obecną partnerkę jako kogoś z kim jesteś w związku? Sorry, że tak dopytuję, ale się po prostu pogubiłam już w tych Twoich wywodach, od kiedy dla Ciebie jest związek.;)

No właśnie ja do końca nie wiem, co rozumieć pod pojęciem "związek", chyba się pogubiłem - znaczy wcześniej wydawało mi się, że wiem, ale po wywodach na forum to już nie. W odpowiedzi na pytanie - tak, przed wypadkiem uprawialiśmy seks, po wypadku oczywiście też jak już byłem w stanie. Nie znaczy to jednak, że seks przesłania mi inne aspekty tej relacji. Przyznaję, że kiedy się to wszystko zaczynało właśnie nie byłem przekonany, że jestem w związku mimo seksu. Znaczy tak - przyjaźniłem się z moją obecną partnerką (podkochiwałem się w niej, ale nie byłem pewny jej reakcji), raz zdarzył się "przypadek", że poszliśmy do łóżka, potem pojechaliśmy razem na wakacje, ale ciągle nie byłem pewny, co tak naprawdę nas łączy. Dopiero jak zamieszkaliśmy razem i ona się mną opiekowała po wypadku, uznałem, że "jesteśmy w związku".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, zależy dla kogo. Dla ciebie być może ma. Dla Małgosi co się tylko całowała z Jankiem, może mieć co innego.

Dopuszczasz możliwość bycia w białym związku, czyli w przypadku bycia z kimś, tylko na podstawie deklaracji "jesteśmy w związku" dopuszczasz bycie z tym kimś, bez uprawiania kiedykolwiek seksu?

 

Hehe, no bo wiecie ludzie, jedną kwestią jest sama deklaracja, a zupełnie inną jest jeszcze, co, kto pod tą deklaracją rozumie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no tak to jasna sprawa, dlatego już na wstępie odróżniłam taki tzw.seks dla sportu, od tego z uczuć. Wiem jedno, człowiek, który na serio by kochał drugą stronę, a miał zdolność patrzenia z szerszej perspektywy niż własny czubek nosa, powinien zawsze mieć na względzie to, że druga strona może pewne kwestie pojmować inaczej, a nie tak jak on/ona i to zawczasu uwzględnić. No przynajmniej tyle mnie dyskusje na temat związków, relacji międzyludzkich na tym forum nauczyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli o to pytasz to nie jestes w zwiazku.

jesli jeszcze swej wybrance tego nie zaproponowales jest to conajmniej niezrozumiale

Pytam, bo w innym wątku agusiaww napisała, że nie można mówić o związku jak się ma staż jeden rok. Mojej wybrance zaproponowałem ślub. Uważasz, że to zrozumiałe, czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, zależy dla kogo. Dla ciebie być może ma. Dla Małgosi co się tylko całowała z Jankiem, może mieć co innego.

Dopuszczasz możliwość bycia w białym związku, czyli w przypadku bycia z kimś, tylko na podstawie deklaracji "jesteśmy w związku" dopuszczasz bycie z tym kimś, bez uprawiania kiedykolwiek seksu?

 

Hehe, no bo wiecie ludzie, jedną kwestią jest sama deklaracja, a zupełnie inną jest jeszcze, co, kto pod tą deklaracją rozumie... ;)

Oczywiście, tymczasowo dopuszczam.

Jest kwestia czy ja zadeklaruję, że jestem w związku, jeśli partnerka zadeklaruje biały związek nie jako okres przejściowy, tylko stan docelowy.

Natomiast sytuacja odwrotna, tj. seks bez związku, to raczej chleb powszedni.

W każdym razie bardziej jest związkiem wspólne życie (mieszkanie) bez seksu, niż godzinne spotkania co dwa tygodnie na seks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, ale wg agusiw staż czego?... bo teraz ja się zaczynam gubić.. :mrgreen:

 

Oczywiście, tymczasowo dopuszczam.
Nie pytałam o coś tymczasowego, tylko trwałego. Czy nazwałbyś związkiem relację bez seksu? Bo jeśli nie, to twierdzić, że w Twoim wypadku to sama deklaracja jest czynnikiem sprawczym związku jest nadużyciem. Raczej należałoby powiedzieć, że deklaracja związku pod warunkiem obecności seksu w tej relacji.

 

W każdym razie bardziej jest związkiem wspólne życie (mieszkanie) bez seksu, niż godzinne spotkania co dwa tygodnie na seks.
Co do tego się zgadzam. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, nigdy nie miałem problemów decyzyjnych. Mogę mieć problemy ze skrajnymi nastrojami co najwyżej. Poza tym jestem uparty i zwykle realizuję to, co zamierzam. Ze związkiem też tak było :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, nie wiem czemu tak uważasz, ale zapewniam Cię, że to mylne wrażenie, bo moje prawdziwe życiowe obsesje nie mają żadnego związku z seksem. ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, ale wg agusiw staż czego?... bo teraz ja się zaczynam gubić.. :mrgreen:

To było o tym:

Wg psychologii do 2 lat jest sie w stanie zauroczenia. Zwiazki na odleglosc, kiedy nie dzieli sie spraw finansowych, codzienniech typu : brudne gacie itd tez nie jest zwiazkiem a jedynie spotykaniem sie. Wiadomo na poczatku działaja hormony (neuroprzekazniki), jak to minie to co zostaje? Szara codziennosc. Po prostu "milosc" jakkolwiek brzmi romantycznie w poezji to po prostu działanie neuroprzekaznikow, czysta chemia. A co do tej chemii: "Prof. Helen Fisher, antropolog z Uniwersytetu Rutgersa w New Jersey, ekspertka w dziedzinie badań nad ewolucją miłości romantycznej, stworzyła teorię wyboru partnera według czterech typów osobowości związanych z poziomem hormonów i neuroprzekaźników w mózgu: dopaminy, serotoniny, estrogenu i testosteronu. Pierwszy typ to poszukiwacz, drugi budowniczy, trzeci negocjator, czwarty dyrektor.

Poszukiwacze szukają wrażeń, są kreatywni i spontaniczni.

Budowniczowie są spokojni i zrównoważeni, ostrożni, cenią tradycyjne wartości.

Negocjatorów cechuje pomysłowość, elastyczność, umiejętności interpersonalne i dużo empatii.

Dyrektorzy są przeciwieństwem negocjatorów. Wyróżnia ich analityczny umysł, skłonność do rywalizacji, poczucie niezależności, silna osobowość. Są realistami i sceptykami.

Co interesujące, typy te można identyfikować po wyglądzie (np. wysoki poziom testosteronu objawia się silną szczęką, mocno zarysowanymi łukami brwiowymi, a dopaminy ekspresyjną twarzą).

Badaczka zauważa, że ludzie z wysokim poziomem estrogenu (bez względu na płeć, bo zarówno kobiety, jak i mężczyźni wytwarzają estrogeny) wybierają osoby z wysokim poziomem testosteronu i odwrotnie. Natomiast osoby mające wysoki poziom dopaminy i te z wysokim poziomem serotoniny czują się najlepiej wśród takich jak oni sami.

U mnie sie sprawdziło :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, no dokładnie o to mi chodziło. Dlatego chciałem zapytać czy inni też tak rozumują. Bo dla mnie czas nie jest żadnym wyznacznikiem, raczej intensywność relacji. Ale to dla mnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, nie wiem czemu tak uważasz, ale zapewniam Cię, że to mylne wrażenie, bo moje prawdziwe życiowe obsesje nie mają żadnego związku z seksem. ;)

Nie wiem, może to mylne wrażenie, ale jakoś tak mi się wydawało.

Candy, dosadnie, ale prawdziwie. Chodzi głównie o to, żeby czuć się swobodnie, nie krępować się drugiej osoby, nie odgrywać kogoś kim się nie jest. Na początku znajomości, jak się chcemy komuś podobać, zwykle roztaczamy pawi ogon, ale ważniejsze by ta druga osoba akceptowała też tą ciemną, mniej efektowną stronę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, ja zdecydowanie nie rozumuję jak agusia. Ale też nie tak jak Ty. Czas trwania relacji owszem coś mówi o ewentualnym związku, ale nie jest żadnym wyznacznikiem tego czy to jest związek, czy go nie ma. Natomiast co do intensywności, to nie widzę możliwości zmierzenia tego, a już na pewno nie widzę możliwości postawienia jakiejś sztywnej granicy, że "od tej intensywności jest związek", chyba że ktoś chce, sam sobie, narzucać takie ograniczenie, to co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wrazenie ze @agusiaww probuje sprzedac teorie, ze prawdziwy zwiazek to mozolne brniecie przez znoje szarej rzeczywistosci.. jakies zauroczenia, fucking night itp romantyzm ma sie nijak do tego ;-)

Ja nie kwestionuję owego" brnięcia przez znoje". Moje bycie w związku to głównie takie brnięcie przez ten nieszczęsny wypadek i długotrwałe leczenie. Ale uważam, że to jet właśnie sprawdzian, bo nie było łatwo. Zwłaszcza mojej partnerce. Ale agusi chodziło o to, że nie mam prawa mówić o związku, skoro nawet rok nie minął odkąd jesteśmy tak naprawdę razem. Ona chyba uznaje tylko pięcioletnie związki, bo pewnie sama tak długo jest ze swoim partnerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×