Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój schemat- dlaczego przyciągam mężczyzn co nie chcą związk


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem o co kaman. On pisze mi smsy troskliwe w stylu "jak się czujesz", potem dzwoni i zaczyna narzekać. Zaczął się skarżyć że go plecy bolą. Zaproponowałam że może jutro przyjadę i mu wymasuję, a on na to że nie, bo jest wnerwiony i zły i w ogóle nie powinniśmy się spotykać. Ja p i e r d o l ę ani tej znajomości uciąć ani rozwinąć.

Zrobiło mi się smutno że nie chce mnie widzieć. W sumie to się nawet poryczałam.

Płakać mi się chce nad swoim życiem, zrąbany umysł i przyciąga się zrąbanych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaproponowałam że może jutro przyjadę i mu wymasuję, a on na to że nie, bo jest wnerwiony i zły i w ogóle nie powinniśmy się spotykać.

 

bedzielepiej, to już lepiej mi wymasuj, przynajmniej to docenię. Nie masz co robić, tylko się płaszczyć przed tym gościem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaproponowałam że może jutro przyjadę i mu wymasuję, a on na to że nie, bo jest wnerwiony i zły i w ogóle nie powinniśmy się spotykać.

 

bedzielepiej, to już lepiej mi wymasuj, przynajmniej to docenię. Nie masz co robić, tylko się płaszczyć przed tym gościem?

No właśnie. To jest dobry pomysł wbrew pozorom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znów pisał do mnie jak samopoczucie i zadzwonił, gadał już całkiem normalnie. W pewnym momencie powiedziałam mu że chciałabym mieć chłopaka i że chyba założe profil na jakimś portalu matrymonialnym. Zero reakcji z jego strony, tak jakby nawet aprobował ten pomysł. Po tym wszystkim wyłam jakieś pół godziny aż w końcu stwierdziłam że dość i napisałam mu smsa, gdzie poprosiłam żeby już do mnie więcej nie pisał, ani nie dzwonił bo wiem że jestem mu obojętna, a nie umiem udawać że nic miedzy nami nie bylo. Wysłalam i nic mi jeszcze nie odpisał. Pewnie nic nie odpowie. Boże nie wiem jak ja to zniosę nie wyobrażam sobie bez niego żyć, mam myśli samobójcze i nienawidze siebie, ryczę całymi dniami. To wszystko jest chore, jak się odkochać ze świadomością że ta druga strona nas nie chciała i że pewnie odetchnęła z ulgą kiedy się od nas uwolniła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, myślę że to słuszne kroki, choć mam wrażenie,że mu zostawiasz furtkę, piszesz że jesteś mu obojętna i tylko sobie dowalasz, bo czekasz żeby zaprzeczył, prosisz, żeby nie pisał i nie dzwonił, ok, ale co jak nie posłucha, zadzwoni z jakąś pierdołą, pożalić się albo zapytać jak się miewasz - znowu wszystko od początku? Nawet jeśli Ty zrywasz, to robisz to tak, żeby to zależało od niego, a nie w pełni od Ciebie - a myślałam, że po prostu masz go dosyć i tego układu.

 

Nie wyobrażasz sobie żyć bez niego, ale i tak nie jesteście razem, nie jesteście w związku, z jego strony nie widać wystarczającego zaangażowania, nie rokuje to na tym etapie na poprawę - w gruncie rzeczy tracisz tylko swoje iluzje, a to dobrze.

 

Paradoksalnie jeśli druga strona "nie chciała", to łatwiej się odkochać, bo właściwie nie ma wyjścia.

To pewnie nie jest tak, że on nigdy nie był Tobą zainteresowany, tego nie można z całą pewnością powiedzieć, poza tym miał w Tobie przyjaciółkę, więc nie sądzę, żeby mu nigdy na Tobie nie zależało, ale z jakichś powodów się to nie rozwinęło w nic dobrego, on nie jest wystarczająco dojrzały, żeby się zachowywać konsekwentnie, nie wykorzystywać Cię i nie krzywdzić, na coś się zdecydować, Ty zaangażowałaś się w sposób zbyt zależny, tracąc w tym siebie - dlatego nie było dużej szansy powodzenia, ale to nie znaczy, że w następnych relacjach też tak musi być. Wychodząc z tej chorej znajomości możesz wreszcie poznać kogoś fajnego i być szczęśliwa, choć dobrze, żebyś coś zrobiła, żeby nie powtórzyć tego schematu co teraz i więcej myślała o sobie.

To Ty możesz bardziej odetchnąć z ulgą niż on, bo Ty ponosiłaś ujemne koszty tej znajomości, on może tylko stracić - Twoją bezwarunkową akceptację. Jeśli to już zostawisz, to z każdym dniem będzie lepiej.

 

To nie świadczy o Twojej wartości, on nie odrzuca tego, kim naprawdę jesteś, ale swoje wrażenie o Tobie i sytuację, która się między Wami wytworzyła - i która zaczyna być dla niego kłopotliwa, bo uświadamia mu, że nie był w porządku i że już nie będzie dla niego łatwo i przyjemnie. Więc prościej się wycofać.

 

PS. Wyłącz komórkę, bo się wykończysz czekając.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie - iluzje - ładna analiza refren.

Nie tak dawno miałem podobnie patologiczny stan. Stan zwany zakochaniem.

Z racjonalnych ocen wynikało, że nawet gdyby moja ówczesna wybranka zmieniła zdanie wobez naszej relacji, to i tak nie nadawałaby się do niej.

Mimo świadomości powyższego wewnętrzne parcie nie dawało mi wytchnienia przez wiele miesięcy.

Moje wyzwolenie zbiegło się z datą rejestracji na tym forum.

Teraz ona, nawet gdyby chciała, na niewiele może liczyć.

Co najwyżej na rozmowę i wyjaśnienie stanowiska.

 

Wolność to piękne uczucie. Każdy musi do wolności wypracować własną drogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, dziękuje za wpis. Przeczytałam go kilka razy.

Tak, jest mi ciężko zwłaszcza że on nic nie napisał, zastanawiam się co teraz robi, co o tym wszystkim myśli i dlaczego się nie odzywa? Ale gdyby mnie kochał, to walczyłby chyba żeby ta znajomość się nie zerwała, chwilami myślę że może on nawet się z tego cieszy i odetchnie z ulgą że nie ma już do czynienia z kimś takim jak ja...że się uwolnił. tak jest mi smutno, bo teraz wakacje a ja miałam wizję że po raz pierwszy w życiu będzie to dla mnie dobry czas, a jednak wychodzi na to, że będzie jak zawsze samotnie i łzawo.

Chciałabym o nim nie myśleć ale mam chwilami takie projekcje, a co jeśli on coś sobie zrobił, bo może odkryje że tak naprawdę to mnie kochał...głupie to wiem co mój umysł wyczynia. To są projekcje mojej osoby, bo chwilami mam wrażenie że się z bólu uduszę i mam ochotę się wtedy zabić. Albo wyobrażam sobie że on sie teraz dobrze bawi, może już znalazł pocieszycielkę, kto wie...a ja jestem sama.

Głupie jest również to, że gdyby zadzwonił/napisał to odetchnęłabym z ulgą i nadal bym robiła sobie nadzieję. Na pewno bym dała mu kolejną szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, dałabyś mu kolejną szansę na co? Żeby dalej Ci mówił, że nie umie być w związku, że nie czuje zakochania i opowiadał o swojej byłej?

Moim zdaniem z nim wakacje byłyby nieudane, nie wiem jakie to szczęście, takie towarzystwo, bo jak na razie to masz depresję z powodu tego faceta.

A gdyby odkrył, że "naprawdę Cię kocha", to z pewnością postarałby się znowu do Ciebie zbliżyć, a nie sobie zrobił krzywdę, po co miałby to robić, skoro zawsze byłaś dla niego dostępna?

A to że on jest może słaby psychicznie to nie powód, że masz się nim zajmować, może czujesz się lepiej, kiedy ten men Cię potrzebuje, ale to do niczego nie prowadzi, kochający facet byłby z Tobą mimo tego, że by sobie umiał poradzić sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech. Oczywiście emocje znowu były górą...

Widziałam dzisiaj zakochane pary trzymające się za ręce i serce mi pękało z bólu. Co chwile sprawdzałam telefon czy może napisze do mnie, przecież nie może tak mnie skreślić po tym wszystkim, nie po tym jak tuliliśmy się do siebie i całowaliśmy namiętnie a on te 4 miesiące znajomości chce przekreślić? Coś mi podpowiedziało, że muszę o niego zawalczyć. No i stało się, napisałam mu smsa z pytaniem czy jest w domu. On odpisał "Miałem nie pisać ani nie dzwonić więc się pytam o co chodzi?"

ja na to "Chciałam przyjechać i pogadać" na co on

"Jestem umówiony z trzema osobami, więc nie dam rady"

ja:"nie zajęłabym Ci dużo czasu"

Nie odpisywał na to jakieś pół godziny więc ze łzami w oczach napisałam kolejnego smsa

"To napisz mi że nie chcesz mnie już nigdy widzieć, napisz mi to i złam mi serce. Może tak przestanę o Tobie myśleć. Kocham Cię i nie mogę przestać"

on:"Przecież Ty mi napisałaś że mam nie pisać i nie dzwonić ostatnio"

ja "Bo myślałam że nie posłuchasz i się do mnie odezwiesz. Nie mogę uwierzyć że już nie chcesz się ze mną spotykać. Tęksnię za Tobą"

on: "Ja mogę się spotykać jako kolega ale tego chyba Ty nie chcesz"

ja:"Naprawdę?Wiesz że poprzedni chłopak mi tak samo powiedział? Czemu mi to robisz?"

on:"Co robię?"

ja:"Porzucasz mnie. Wyrzucasz na śmietnik. Dlaczego? Napisz mi, co jest ze mną nie tak żebym nigdy nie powtarzała tego schematu"

on:"Wyrzuca się śmieci na śmietnik."

ja:"Odpowiedz mi bo się zabiję, bo nie zniosę tego cierpienia. Co jest kurwa ze mną nie tak że mnie zostawiasz?"

oczywiście zero odpowiedzi więc kolejny sms "Nie zasługuję nawet na wyjaśnienie?"

on:"Nie szantażuj mnie emocjonalnie. Z Tobą wszystko jest w porządku"

ja:"Nie szantażuję Cie. Czyli tak po prostu jestem w porządku aha. I jestem tylko spoko koleżanką. Którą całowałeś i macałeś po cyckach"

I tu telefon zamilkł. Wiecie co zrobiłam? Wpadłam w taki szał że pojechałam do niego pod dom. Nie wiem na co liczyłam, bo pisał że go nie ma. Dzwoniłam, aż w końcu usiadłam na ławce i siedziałam dwie godziny czekając aż wróci albo odbierze telefon. Zrobiło się zimno, a ja snułam pomysły że może wejdę mu na balkon i tam przenocuję. Dostałam w końcu krótkiego smsa

"jestem w gościach". I tu zobaczyłam go jak żartuje i dobrze się bawi ze znajomymi podczas gdy ja nie mam żadnych znajomych i czemu on taki jest. Napisalam mu więc: "Baw się dobrze. Idę właśnie skoczyć pod pociąg. To Ty mnie zabiłeś."

Skurwiel nic nie odpowiadał, ale wiem że przeczytał smsa, mam nadzieję że zepsuło mu to chociaż spotkanie z przyjaciółmi.

Siedziałabym pewnie na tej ławce do teraz gdyby nie jakiś stary żul który się dosiadł i zaczął palić i zagadywać więc sobie poszłam. Wsiadłam w tramwaj i rozryczałam się w nim przy ludziach, puściły jakieś hamulce i po prostu ryczałam, widziałam siebie jak idę na ten cholerny wiadukt, ale zadzwoniła moja mama i strasznie się wystraszyła czemu płaczę, a ja jej że nic, że mam doła tylko nic się nie stało.

Dopiero przed chwilą zadzwonił ale nie odebrałam, nie chcę z nim gadać. Niech się zesra ze strachu chociaż, moze uwierzy że coś sobie zrobiłam. Wysłał mi smsa że dzwoni na policję, a ja na to wyłączyłam telefon. Niech se dzwoni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezus Maryjo misiaku weźże olej knura, przecie on Cię ma ewidentnie w dupie, wspomnisz to po latach i nie będziesz miała do siebie szacunku. takie akcje trzeba przecierpieć, ale nie płaszczyć się w nieskończoność. do psychologa idź!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, żaden facet nie jest wart, żeby z jego powodu tak się dręczyć. Jaki by nie był. Nie wiem już co Ci powiedzieć. Trzymasz się kurczowo czegoś, co nie istnieje, robisz jakby sobie na złość. Nie wiem czemu ten gość jest dla Ciebie całym światem, chociaż wiesz, że nie masz z nim przyszłości. Smutno mi, że nie masz jakichś przyjaciół, przyjaznej duszy, to pomaga w takim momencie. A może masz?

Uczucia i emocje Ci eksplodowały, dobrze, że gość Cię wkurza, ale sama widzisz, że nic nie zyskasz nagabywaniem go.

Pisałaś, że na początku faceci są Tobą mocno zainteresowani, więc pewnie jesteś atrakcyjna. A że potem coś nie wychodzi, to możesz np. poszukać z psychologiem, jakie tu się przewijają schematy, może problem jest w Twoim braku poczucia własnej wartości, zbytnim uzależnianiu się albo podświadomym wybieraniu niedostępnych mężczyzn. Z tym można coś zrobić.

Ten ból naprawdę minie, tylko trzeba sobie zamknąć ten rozdział. A nowy sam się otworzy. I żadnych głupich myśli!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonił do mnie wczoraj, wybrał sobie genialną porę bo po północy, ja miałam już światło zgaszone i prawie spałam, więc odebrałam i zaczęłam na niego krzyczeć. Kłóciliśmy się jakoś pół godziny i po tej kłótni poczułam się jakoś lepiej, zaczęłam mieć od nowa głupią nadzieję że to jeszcze nie koniec, bo jak się kłóci to znaczy że mu jednak zależy. Ech. Obudziłam się więc jak w skowronkach i postanowiłam go zaprosić do siebie. Czekałam aż coś odpisze, odpowiedział mi dopiero po jakiś pięciu godzinach że jak mu coś tam to przyjedzie, ale niestety nie mogłam przystać na ten jego warunek więc odpowiedział że nie chce pisać ani się spotykać i że nie zasługuje na to żebym miało go za najgorszego .uja. Na razie mi się nie chce na to nic odpisywać. Ale powiedzcie jak określić chłopaka, który wie że dziewczyna się w nim zakochała, a on zamiast szczerze powiedzieć z tego nic nie będzie i dziewczyno szukaj sobie kogoś innego, manipuluje nią że może kiedyś coś z tego będzie, całuje się z nia, daje prezenty.

 

Dziękuje wam wszystkim co mi odpowiedzieli w tym wątku, naprawdę podziwiam was za cierpliwość w stosunku do mojej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwonił, żeby sprawdzić czy żyjesz. Skoro kłótnia świadczy o tym, że mu zależy, to jakby był miły, to znaczy że mu nie zależy? Wszystko interpretujesz zgodnie ze swoimi życzeniami. Trudno żeby nie zareagował na to, że na niego krzyczysz, ale nie widzę w tym niczego optymistycznego. Nie wiem co musiałby zrobić, żebyś sobie odpuściła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Ale powiedzcie jak określić chłopaka, który wie że dziewczyna się w nim zakochała, a on zamiast szczerze powiedzieć z tego nic nie będzie i dziewczyno szukaj sobie kogoś innego, manipuluje nią że może kiedyś coś z tego będzie, całuje się z nia, daje prezenty.

Po pierwsze nie zawsze wiadomo, czy będzie, czy nie będzie. Nawet własne stany są nieprzewidywalne.

Po drugie macanie cycków i czynności powiązane są napędzane popędem, więc w wielu sytuacjach poza kontrolą - szczególnie u facetów.

 

...

Dziękuje wam wszystkim co mi odpowiedzieli w tym wątku, naprawdę podziwiam was za cierpliwość w stosunku do mojej osoby.

Łatwo być cierpliwym kiedy nie ma uwikłania emocjonalnego.

Tobie naprawde są potrzebne "wakacje" i oderwanie się nawet od pokusy możliwości widzenia z nim.

Wyjedź z miasta na tydzień lub lepiej miesiąc, szkoda Twojego życia - w sumie jesteś fajną dziewczyną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, przykro mi, ale to prawda- chcesz go zmanipulować szantazując samobójstwem- tak się nie robi.

jesli Ty nie nauczysz się szanowac siebie to zycie Cię nauczy, a jesli nie zechcesz przyjąc jego nauk to będziesz się meczyć.

 

zasadniczo to chłopak niczego takiego nie zrobił- to Ty dałas mu przyzwolenie na takie traktowanie. Nie zachowałas się normalnie, więc czemu się dziwisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, przyznam się, że nie czytam tych wszystkich wpisów na forum ale widzę że trochę musisz zaatakować swoje myśli od środka i je rozszarpać. Takie wyszczególniane wszystkich zachowań itp do niczego nie prowadzi. Człowiek ma to do siebie, że się pierdołami przejmuje, dołuje całe życie zamiast się nim cieszyć. Ty masz obecnie problem związany z jakimś facetem i zamiast zająć się czym co może Cię odsunąć od tych myśli rozpamiętujesz... :nono: Wykop te swoje myśli, walcz!

Ja ostatnio mam jakieś głupie myśli odnośnie sensu życia i dziś znów zaczynam się ich bardziej pozbywać. Nie poddam się bo taka melancholijność do niczego nie prowadzi :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×