Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pytanie do pań.


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

mada1987, ale ja nie rozumiem, co ma do tego perswazja. Jak dla mnie człowiek, tym się m.in różni od świni, że jak nasra to po sobie sprząta i nie trzeba mu takich rzeczy specjalnie tłumaczyć. Czyżby niektórzy faceci nie różnili się zbytnio w tej kwestii od wieprzy, którym nie dość, że trzeba dać żreć, to jeszcze sprzątać łajno, bo inaczej będą się w nim taplać?

 

Tym bardziej nie rozumiem, co ma do tego miłość, czyżby to była miłość jednostronna? :P

 

Akurat jestem wychowana tak, że kobieta dba o faceta i dom, a facet o nią i dzieci, głównie finansowo, więc to kobieta zajmuje się tym ogniskiem domowym, żeby w domu było przytulnie i pachnąco.
No właśnie, a skąd się taki model wychowania wziął?

 

Odpowiem za siebie. Wychowałam się bez matki i jako takich wzorców kobiety nie miałam, bo mój tata miał kilka różnych kobiet. Co do niego, to widziałam jego poświęcenie dla mnie i potem będąc większą też starałam się dbać o niego, gotować etc., bo mój ojciec własnie taki leń dwie lewe ręce, tak wychowany przez babcię, że facet nic nie musi. Jednak on nigdy nie kazał mi sprzątać, ani nic robić w domu, jak nie miał baby, to jedliśmy na mieście, jak ktoś posprzątał to było posprzątane, czasem to robiła babcia i nie było spiny :), a jak miał kobiety to one naturalnie się wczuwały w rolę pań domu, gotowały i prały, a on dawał wszystkim pieniądze i czasem coś naprawił. Brał na siebie np.zawożenie nas, robienie zakupów czasem, ale generalnie wszystkie "kobiece robótki" zostawiał swoim kobietom. Żadna nie narzekała. Mi by było osobiście wstyd prosić swojego faceta, żeby robił pranie albo gotował za mnie, czy prasował albo mył podłogi. Takie drobiazgi, jak wynieść za sobą talerz, czy skarpetki, to kwestia higieny i kultury i o ty nie mówię, ale domowe porządki raczej kobieta powinna robić, facet może pomóc, jak ma ochotę :P. Nawet jak goście przychodzą, to chwalą panią domu za porządek wystrój, mało kto wpadnie na pomysł, żeby faceta komplementować, jak pięknie wysprzątał :P, tak samo jak nie powiedzą pani domu, że zrobiła piękną półkę, czy naprawiła auto. Oczywiście takie rzeczy się zdarzają, są babki, które lubią grzebać pod maską i faceci, których pasją jest kupowanie nowych ściereczek do kuchni, ale to raczej rzadkość :P więc nie ma się co dziwić tradycyjnemu modelowi :P ja tam w żadne dżendery nie wierzę :P chory wymysł współczesnych "postępowców" wywracanie świata na głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, ale ja nie rozumiem, co ma do tego perswazja. Jak dla mnie człowiek, tym się m.in różni od świni, że jak nasra to po sobie sprząta i nie trzeba mu takich rzeczy specjalnie tłumaczyć. Czyżby niektórzy faceci nie różnili się zbytnio w tej kwestii od wieprzy, którym nie dość, że trzeba dać żreć, to jeszcze sprzątać łajno, bo inaczej będą się w nim taplać?

 

Tym bardziej nie rozumiem, co ma do tego miłość, czyżby to była miłość jednostronna? :P

 

Akurat jestem wychowana tak, że kobieta dba o faceta i dom, a facet o nią i dzieci, głównie finansowo, więc to kobieta zajmuje się tym ogniskiem domowym, żeby w domu było przytulnie i pachnąco.
No właśnie, a skąd się taki model wychowania wziął?

 

Odpowiem za siebie. Wychowałam się bez matki i jako takich wzorców kobiety nie miałam, bo mój tata miał kilka różnych kobiet. Co do niego, to widziałam jego poświęcenie dla mnie i potem będąc większą też starałam się dbać o niego, gotować etc., bo mój ojciec własnie taki leń dwie lewe ręce, tak wychowany przez babcię, że facet nic nie musi. Jednak on nigdy nie kazał mi sprzątać, ani nic robić w domu, jak nie miał baby, to jedliśmy na mieście, jak ktoś posprzątał to było posprzątane, czasem to robiła babcia i nie było spiny :), a jak miał kobiety to one naturalnie się wczuwały w rolę pań domu, gotowały i prały, a on dawał wszystkim pieniądze i czasem coś naprawił. Brał na siebie np.zawożenie nas, robienie zakupów czasem, ale generalnie wszystkie "kobiece robótki" zostawiał swoim kobietom. Żadna nie narzekała. Mi by było osobiście wstyd prosić swojego faceta, żeby robił pranie albo gotował za mnie, czy prasował albo mył podłogi. Takie drobiazgi, jak wynieść za sobą talerz, czy skarpetki, to kwestia higieny i kultury i o ty nie mówię, ale domowe porządki raczej kobieta powinna robić, facet może pomóc, jak ma ochotę :P. Nawet jak goście przychodzą, to chwalą panią domu za porządek wystrój, mało kto wpadnie na pomysł, żeby faceta komplementować, jak pięknie wysprzątał :P, tak samo jak nie powiedzą pani domu, że zrobiła piękną półkę, czy naprawiła auto. Oczywiście takie rzeczy się zdarzają, są babki, które lubią grzebać pod maską i faceci, których pasją jest kupowanie nowych ściereczek do kuchni, ale to raczej rzadkość :P więc nie ma się co dziwić tradycyjnemu modelowi :P ja tam w żadne dżendery nie wierzę :P chory wymysł współczesnych "postępowców" wywracanie świata na głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emilk, Ty pewnie jesteś też z grona, tych rzadko spotykanych, pedantycznych facetów, skoro widzisz różnicę pomiędzy posprzątaniem przez pedantyczną kobietę, a przeciętnym facetem? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emilk, Ty pewnie jesteś też z grona, tych rzadko spotykanych, pedantycznych facetów, skoro widzisz różnicę pomiędzy posprzątaniem przez pedantyczną kobietę, a przeciętnym facetem? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, oj tam. W czasach metroseksualnych mężczyzn i wojujących feministek te podziały się zacierają. Przyjemniej jest gotować dla siebie i dla kogoś. Często zrobi się też więcej niż się zamierzało i trzeba wyrzucać, gdy żadnej przyjaznej gębuli nie ma w okolicy.

 

Ja mam wrażenie, że obwinianie kobiet tudzież ich piętnowanie za stan domu, to domena starszego pokolenia (naszych mam i ojców, że o babciach i dziadkach nie wspomnę). Obecnie częściej można spotkać roszczeniową postawę kobiet (niewiele z siebie dam, ale Ty i tak noś mnie na rękach :P).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, oj tam. W czasach metroseksualnych mężczyzn i wojujących feministek te podziały się zacierają. Przyjemniej jest gotować dla siebie i dla kogoś. Często zrobi się też więcej niż się zamierzało i trzeba wyrzucać, gdy żadnej przyjaznej gębuli nie ma w okolicy.

 

Ja mam wrażenie, że obwinianie kobiet tudzież ich piętnowanie za stan domu, to domena starszego pokolenia (naszych mam i ojców, że o babciach i dziadkach nie wspomnę). Obecnie częściej można spotkać roszczeniową postawę kobiet (niewiele z siebie dam, ale Ty i tak noś mnie na rękach :P).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak żyjemy w biednym kraju i wszystko zostaje zaburzone, bo z pensji męża nie wystarcza na spokojną egzystencje, więc kobieta zamiast zajmować się domem i wychowaniem dzieci musi tyrać. Dzieci często wychowują dziadkowie, a faceci wchodzą w role kobiet, kobiety w rolę facetów i wszyscy są poirytowani :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam, oj tam. W czasach metroseksualnych mężczyzn i wojujących feministek te podziały się zacierają. Przyjemniej jest gotować dla siebie i dla kogoś. Często zrobi się też więcej niż się zamierzało i trzeba wyrzucać, gdy żadnej przyjaznej gębuli nie ma w okolicy.

 

Ja mam wrażenie, że obwinianie kobiet tudzież ich piętnowanie za stan domu, to domena starszego pokolenia (naszych mam i ojców, że o babciach i dziadkach nie wspomnę). Obecnie częściej można spotkać roszczeniową postawę kobiet (niewiele z siebie dam, ale Ty i tak noś mnie na rękach :P).

 

No są takie, ja się nie utożsamiam z feministkami. Dla mnie zadbać o atmosferę w domu to zaszczyt i kwestia honoru. Czułabym się niezręcznie, gdyby ktoś mnie w tym wyręczał :P. Tak samo pewnie jak niejeden facet, którego babka by lepiej znała się na samochodach, czy czymś takim :P. Facet się może poczuć wykastrowany, jak się mu zabierze jego zabawki, a ja bym się czuła nie dość dobrą kobietą, gdybym nie radziła sobie ze zwykłym zadbaniem o dom, zrobieniem smacznego posiłku dla rodziny etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987,

 

Żadna nie narzekała

To nie jest dowód, że im było dobrze.

 

więc nie ma się co dziwić tradycyjnemu modelowi
No mnie on właśnie dziwi, zawsze dziwił, nawet gdy nie miałam pojęcia o istnieniu jakiś "dziwnych dżenderów" czy "nawiedzonych feminiar" . I jestem ciekawa dlaczego, mnie to dziwiło i dziwi, a przeciętnej kobiety nie dziwi...a nawet uważa, że tak jest słusznie...

 

mada1987, czyli rozumiem, uważasz jak emil, że istota kobiecości zawiera się w dbaniu o dom i usługiwaniu facetowi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

emilk, jednak różnicę pomiędzy sprzątaniem przez kobietę, a faceta widzisz( i bałagan też widzisz!) zatem naturalnie, sam byś się nadawał równie mocno do sprzątania, jak owe kobiety. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nikt nikogo do niczego nie zmusza. Mam koleżanki, które nienawidzą gotować, takie, które nienawidzą dzieci itp., nie rusza mnie to. Niektóre kobiety po prostu lubią dbać o dom i sprawia im to jakąś satysfakcje, czują się spełnione i szczęśliwe w takiej roli. Jak komuś się podoba inaczej, to niech dobierze sobie partnera pod siebie, zamiast narzekać. Nie możesz też zakładać, że wszystkim kobietom jest źle w takiej roli, niektóre są dumne. Piszę tylko i wyłącznie o sobie, bo ja jestem trochę taka kurką domową, uwielbiam gootwać, a jeszcze bardziej się cieszę, jak ktoś to potem zje, a posprzątany dom jest dla mnie taką samą wizytówką, jak zadbane paznokcie i nie mam zamiaru prosić się nikogo o nic. Jak ktoś narzeka i czuje się męczennikiem, to niech się nie poświęca, zmieni partnera, czy cokolwiek. Mi nic do tego, jak się ludzie dobierają w pary, grunt to tak się zgrać, żeby nikt nie narzekał ;), po co się zmuszać i być nieszczęśliwym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, presja społeczna nikogo nie zmusza?

 

W ogóle to Twoje tłumaczenie, to trochę takie kręcenie się w kółko, bez właściwego odniesienia do moich pytań.. Czemu robisz, to co robisz? bo tak mnie wychowano, że tak należy.

A dlaczego tak właśnie jest słusznie? bo tak mnie wychowano.. :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987,

 

Żadna nie narzekała

To nie jest dowód, że im było dobrze.

 

więc nie ma się co dziwić tradycyjnemu modelowi
No mnie on właśnie dziwi, zawsze dziwił, nawet gdy nie miałam pojęcia o istnieniu jakiś "dziwnych dżenderów" czy "nawiedzonych feminiar" . I jestem ciekawa dlaczego, mnie to dziwiło i dziwi, a przeciętnej kobiety nie dziwi...a nawet uważa, że tak jest słusznie...

 

mada1987, czyli rozumiem, uważasz jak emil, że istota kobiecości zawiera się w dbaniu o dom i usługiwaniu facetowi?

 

Podanie posiłku albo zrobienie prania to jest usługiwanie? Pisałam, że facet musi być normalny i sam uczynny, tylko pod takim warunkiem mogę o niego dbać. Jeśli jest nastawiony roszczeniowo, to nie ma takiej opcji. Nie jestem "podaj, przynieś, pozamiataj", mam na myśli zdrową relację, piszę tylko o tzw.kobiecych pracach, ale facet też musi dbać o ciebie, masować stopy, przynosić kwiaty, prawić komplementy, dbać o dom, ale od tej strony technicznej :P czyli nie jeździć na mopie, tylko np.pomalować pokój, rąbać drewno etc. :D bez przesady :P mowa tu o sprzątaniu gotowaniu, przecież nie rąbałabym drewna, ani nie nosiła ciężkich rzeczy :D od tego są faceci, ale jak mam okres, on poleci mi po czekoladę i będzie przytulał :P, załatwi coś na mieście, w urzędzie, opłaci rachunki, zawiezie do koleżanki etc. Na tym polega partnerstwo, związek to nie tylko obowiązki i wzajemne roszczenia, z takim nastawieniem to lepiej być samemu, bo co komuś krew psuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987,

Podanie posiłku albo zrobienie prania to jest usługiwanie?
Nie, ale robienie tego praktycznie zawsze, najczęściej połączone z przekonaniem, że tak właśnie ma być, już tak. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, presja społeczna nikogo nie zmusza?

 

Ja nie odczuwam żadnej społecznej presji, robię wszystko w zgodzie ze sobą i nikomu nic do tego :P Rodzina jest dla mnie, a ja nie jestem dla społeczeństwa.

Podział na tzw. kobiece i męskie zajęcia, którego jesteś wyznawczynią, to co innego jak nie społeczna presja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987, presja społeczna nikogo nie zmusza?

 

W ogóle to Twoje tłumaczenie, to trochę takie kręcenie się w kółko, bez właściwego odniesienia do moich pytań.. Czemu robisz, to co robisz? bo tak mnie wychowano, że tak należy.

A dlaczego tak właśnie jest słusznie? bo tak mnie wychowano.. :)

 

Np.dlatego, że kobiety są z natury delikatniejsze i z założenia mogą wykonywać lżejsze prace i pewnie tak było od wieków. Facet musiał w świecie zewnętrznym walczyć o pieniądze ciężko pracując fizycznie albo umysłowo, a kobieta jako ta, która rodzi dzieci i karmi cyckiem siedziała przy dzieciach i dbała o porządek, żeby dziecko się nie zaraziło jakimś syfem i nie zmarło :P. Tak to mamy zakodowane i przeciętny facet ma więcej siły fizycznej i jest bardzij odporny, a do tego nie rodzi dzieci, nie musi się z niemowlęciem porozumiewać tak, jak matka, przez co ma mniej empatii i jest bardziej odporny, może walczyć o byt rodziny. Nie wygna żony za drzwi, żeby poszła do kamieniołomów, a on nie zostanie wtedy w domu z dzieckiem, któremu trzeba cycka dać. Wiem, że czasy się zmieniają, ale ludzie się nie zmienili. Są wyjątki, bo są delikatni faceci, są kobiety, które dźwigają ciężary, prowadzą autobusy i nic nikomu do tego, ja swojego światopoglądu nikomu nie narzucam, ale mi naturalny model rodziny akurat odpowiada...i rodzenie dzieci i ta męska męskość i to że kobiety są troskliwe, a faceci zaradni. Nie są to jakieś sztywne ramy, ale mogę to uznać za zasadę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mada1987,
Podanie posiłku albo zrobienie prania to jest usługiwanie?
Nie, ale robienie tego praktycznie zawsze, najczęściej połączone z przekonaniem, że tak właśnie ma być, już tak.

 

Jak masz przekonanie, że ci się krzywda dzieje, to tego nie rób, nie jesteś niewolnikiem. Przekonanie jest tylko w twojej głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×