Skocz do zawartości
Nerwica.com

lęk przed 'luźnym' towarzystem


stx

Rekomendowane odpowiedzi

mam taki jakby lęk. źle się czuje w towarzystwie melanżowym. ostatnio koleżanka mi mówi, że lubi ostatnio czasem sobie coś przyćpać i ma od tego stałą ekipę. niby to coś lekkiego itd, ale agresor mnie chwyta jak sobie o tym myślę.

 

nie wiem jak opisać to co czuje. mam wrażenie że nic ich nie obchodzi, tylko by przyćpać, olać tonące dziecko jeśli akurat coś jest do ćpania itd.

mimo, że wiem (chyba), że to nie prawda to i tak wydają mi się źli, ze złymi priorytetami w życiu, sympatyczni tylko dla dilerów, bez uczuć, psychopaci, może nagle coś im odj*bie i zrobią coś bardzo głupiego itd.

 

nie wiem nie ogarniam czemu tak mam, ale może ma ktoś też tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu uważasz, że z Tobą jest coś nie tak, może zmień towarzystwo, skoro się z nim rozmijasz i chcesz czegoś innego od życia niż melanże. Ja bym się nie czuła bezpiecznie z takimi ludźmi, to jest może dobre na chwilę, ale ciężko liczyć, że w trudnej sytuacji zachowają się w sposób dojrzały, skoro są gówniarzami.

Oczywiście nie jest tak, że są absolutnie źli, psychopatami, ale Twój dystans jest zdrowy, kierowcy nie mogą prowadzić pod wpływem alkoholu, bo mogą kogoś skrzywdzić, osoby pod wpływem narkotyków też mogą, choć zakładam, że Twoi znajomi nie rzucą się na nikogo z siekierą, ale czy uratują tonące dziecko to nie wiem. I Twoje wrażenie że nie mają zdrowych priorytetów może być słuszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak, pójdźmy dalej- jak ktoś pali tytoń, chleje wódę i lubi sobie od czasu do czasu zajarać lolka to na pewno nie ma hierarchii wartości(albo są ona spaczone), nie ma pracy, nie ma żadnych perspektyw przed sobą, nie ma zainteresowań, jest niezdolny do założenia rodziny itp.

 

A ja paliłem jak smok, lubię sobie zimnego browca strzelić czy jak jest okazja to obalić pół litra, ganję też od czasu do czasu zapalić, jestem psychiczny, leki biorę na to, i nie czuję, żebym miał niezdrowe priorytety i był "melanżowiczem". A tonące dziecko bym na pewno ratował, chociaż sam nie umiem pływać. Co więcej jak poznałem paru quasi-ćpaków to stwierdzam, że są to wykształceni, inteligentni ludzie, nierzadko z niebanalnymi hobby, a do rasowych ćpunów ze strzykawką, hivem i worami pod oczami to im tak blisko jak terlikowskiemu do wstąpienia do ruchu palikota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że każdy kto czasem pije i jara, to samo zło, że nie może mieć zainteresowań, perspektyw, ale jakiś dystans czy obawy przed towarzystwem, jak to określił stx, melanżowym, są zdrowe, uderzyło mnie, że można chcieć się z tego leczyć.

Nie powiem, że nigdy nie byłam w takim towarzystwie, zresztą różne są sytuacje typu wakacje, impreza, gdzie się wyluzowuje, ale też widzę, że moje poczucie "nie do końca tu pasuję" było zdrowe, nic specjalnie wartościowego to nie wniosło w moje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) nic specjalnie wartościowego to nie wniosło w moje życie

 

Poczekaj koleżanko starsza, aż Ci załatwię trochę sativy albo DMT- to wniesie takie wartościowe doznania w Twoje życie, że zmienisz zdanie. ;) A dodatkowe takie mistyczne przeżycia, objawienia religijne, że tylko się umocnisz w wierze swej po konsumpcji ten natury przez Pana stworzonej notabene. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stx, może na poziomie psychiki masz problem z tym, że nie dźwigasz sprzeczności, nie jest tak, że ktoś jest albo dobry albo zły, może w jakichś kwestiach być wartościowy, a w jakichś nie, może być nieświadomy, niedojrzały, na jakimś etapie życia, to nie jest od razu psychopatia, może pod jakimś względem jest ciekawym człowiekiem, a pod jakimś robi głupio, poza tym są różnice we wrażliwości i ludzie się raczej dobierają z tymi, co mają podobną wrażliwość, można gdzieś pasować bardziej, a gdzieś mniej, choć czasem przeciwieństwa się przyciągają, zwłaszcza na krótka metę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) nic specjalnie wartościowego to nie wniosło w moje życie

 

Poczekaj koleżanko starsza, aż Ci załatwię trochę sativy albo DMT- to wniesie takie wartościowe doznania w Twoje życie, że zmienisz zdanie. ;) A dodatkowe takie mistyczne przeżycia, objawienia religijne, że tylko się umocnisz w wierze swej po konsumpcji ten natury przez Pana stworzonej notabene. ;)

 

Jak słusznie zauważyłeś jestem starsza, a ściślej mówiąc za stara na takie zabawy, z drugiej strony przeceniasz moją wiarę, myślę że nie dojrzała jeszcze do przeżyć mistycznych. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, być może są bardziej wysublimowane rozrywki i sposoby spędzania wolnego czasu jak poczytanie ambitnej literatury, gra w szachy, dyskurs wśród znajomych, aktywny wypoczynek itp. Ale zgadzam się z poglądem, że wszystko jest dla ludzi- w rozsądnych ilościach, w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. Czasami niektórzy ludzie po prostu potrzebują się "zresetować" i nawalić jak szpak- czy to będzie legalny alkohol, który sieje nie mniejsze spustoszenie niż inne prochy, czy inna używka. To nie świadczy od razu o rozpadzie osobowości, konieczności założenia cichobiegów, żeby prędko popędzić do monaru, czy obecności rogatego za uszami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bywają nawet udane połączenia typu wódka i ambitna literatura. Dark Passenger, jakoś Cię to chyba ukuło, co napisałam, nie wysyłam nikogo do monaru i wiem, że są momenty, kiedy trzeba wyluzować i odreagować, ale też każdy powinien mieć świadomość, że nie musi podążać ślepo za grupą i się podniecać tym co ona, zakładam, że jeśli stx ma jakieś obawy czy dystans to nie bez powodu, choć napisałam już o sprzecznościach i myślę, że to jest wyczerpujące, nie jestem fanką jednoznacznych i ostatecznych ocen ani nie wojuję z imprezowaniem, ale też uważam, że można żyć mądrzej albo głupiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zresetować można się jak najbardziej, czasem to nawet jest wskazane, gorzej jak ktoś to za bardzo polubi, wtedy staje się skurwielem i najważniejszy jest dla niego on sam i jego przyjemność. Większość ludzi z tego wyrasta i zaczyna zajmować się innymi sprawami bo trzeba z czegoś żyć, niestety są przypadki gdzie normalne życie staje się zbyt trudne ze względu na wszelakie komplikacje, przyzwyczajenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, typ melanżowca to niekoniecznie taki który dużo melanżuje, dla mnie cechuje go powierzchowność, hałaśliwość i prostactwo byle tylko dużo się działo, była akcja, emocje itp. tacy ludzie bardzo często właśnie melanżują, ale można dużo melanżować i takim nie być więc to nie melanż jest charakterystyką takich ludzi, a raczej upodobaniem, które można mieć nie będąc takim jak oni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, chodziło mi własnie o taki typ osobowości, źle to może sformułowałem.

 

mój najlepszy ziomeczek w większość weekendów sie naje***, albo jakieś dropsy wezmie itd, ale co z tego skoro robi to żeby się dobrze bawić, dalej jest sympatycznym człowiekiem itd, a w tygodniu nie myśli tylko o kolejnym dropsie jak by tu załatwić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×