Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Denial, a co Cię boli? W necie można poczytać wiele rzeczy co mogą na coś naprowadzić.

 

Biodra. Według netu to może być oczywiście wszystko. Zajrzałam kilka razy i za każdym razem się tylko zdenerwowałam. Ja się wolę nie diagnozować sama, bo nie mam do tego kwalifikacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Denial, może, ale mogłoby lekarzowi dać do rozważenia.

 

Czy ja wiem - i tak żaden nie może utrzymać uwagi na tym co mówię dłużej niż przez 15 sekund. Mówisz: boli mnie to i to i wszyscy natychmiast rzucają się do pomocy i sprawdzania swoich teorii. Trudno dorzucić do tego własną sugestię (już próbowałam). Ja tam w gabinecie to właściwie zbędna jestem, w sensie niefizycznym.

 

Wiem, że wykluczanie kolejnych rzeczy to też jakiś progres, ale jestem już strasznie wykończona. Końca nie widać. Poprawy nie widać. Przyczyny nie widać. Nic nie wiadomo. I jeszcze te kolejki na NFZ... Koszmar.

 

Net przejrzałam i naprawdę - mam pewnie co najmniej raka, albo coś gorszego.

Ciężko znaleźć rozsądne informacje, za to jest pełno straszenia.

 

Lepiej, żeby mi za bardzo na głowę z bólu nie padło, bo tu się do psychiatry czeka do października. A prywatnie miesiąc. Bardzo to wszystko ludzkie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam jutro do pracy po prawie trzech tygodniach zwolnienia i nie wiem czy sobie poradzę :< Obawiam się, ze znowu pójdę na zwolnienie.

 

I jak? Intryguje mnie temat powrotów do pracy... ja mam baaaaaardzo długą przerwę i strasznie się boję, że się nie odnajdę... Zwłaszcza, że moje życie bardzo się zmieniło, odkąd ostatni raz siedziałam za biurkiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również zdycham.:)

 

Nie dostałam sie na jedyne studia, na jakie chciałam iść. :) Wybrałam jeden kierunek, bo egzamin był w tym samym czasie, co w tym drugim. Na ten drugi, na który bym się na 90% dostała nie mogłam złożyć kandydatury, bo wybrałam pierwszy, choć wiedziałam że mogę nie dostać się. Jaka jestem popierdolona.

Co jest najgorsze? od poczatku wiedziałam że nie zdam.

Spałam po 2 godziny, kilka dni z rzędu. Nic się nie uczyłam. Nic nie zrobiłam by to osiągnąć. Ledwie w ogóle tam zdążyłam. Przygotowanie materiałów oczywiście parę godzin przed rozpoczęciem. Chyba gorzej nie mogłam się zachować.

Przez pół roku, dosłownie nie ćwiczyłam tego, co było na egz. Pomijam że wcześniej też mi to słabo wychodziło, to zmuszanie się.

Wszystko robiłam po swojemu, nie zważając że powinnam poruszyć niewygodne kwestie, coś co wywołuje nerwice. Umiałam to wszystko, lecz minęły 3 lata i nic nie przypominałam, więc przepadło.

 

Zabrakło mi niewiele. Gdybym się postarała bardziej, przypomniala sobie choć skrawek materiału to na pewno bym się dostała.

Prawda boli. Jedyne wnioski jakie mam to takie, że życie mi się skończyło, że nie mam już żadnej perspektywy, ze jestem beznadziejna i nic tego nie zmieni (no nawet się to potwierdziło). Wlasciwie to teraz na niczym mi nie zalezy, nie widzę żadnego sensu w tym życiu, celu. Nie mam już pragnień, zostały spalone wraz z okrutną porażką, do której sama doprowadziłam i jestem winna.

Muszę szybko podjąć kolejne decyzje ale mam same czarne myśli, które kumulują sie tylko w jednym punkcie.

-Koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear, jaki kierunek? Ja już w liceum podjąłem głupią decyzję wybrania profilu humanistycznego, a potem idąc na studia wybrałem kretyński kierunek. Nagle mi się objawiło, że to wszystko jest bez sensu ledwo kilka miesięcy temu, kiedy miałem zmianę leków z wenlafaksyny na escitalopram (co niestety było związane z megadeprechą). No i teraz jestem właściwie 3 lata do tyłu i nie mam pomysłu, co ze sobą zrobić... Nie mam też możliwości, bo na maturze zdawałem tylko przedmioty humanistyczne, a teraz widzę, jaki to kit i nie chcę się drugi raz w to pchać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No art. ale bardziej techniczny niż artystyczny. Drugi był bardziej artystyczny (zbyt).uznałam ze mogę sobie w domu się w to pobawić.

Opcje? Hmm. Naprawdę to żadnych. Wszystko poszło na jedną kartę. Ale patrzac realniej to chyba podejście za rok. Nie widzę szans w tym, bym poszła na inną uczelnię tego typu bo innej nie ma w mojej okolicy, poza tym rekrutacje pozamykane. Chyba że policealne na rok, co bym się trochę czegoś fajnego, miłego pouczyła, niekoniecznie dającego pracę (równocześnie przygotowanie do drugiego podejścia). Ale tam też nie ma takiego czegoś(może dokładniej poszukam).

Znacznie bardziej chciałabym żyć w zgodzie ze sobą więc nie ma szans bym poszła na coś czego nienawidzę.

Mam masę pomysłów które stykają się z moimi myślami które są takie negatywne i sprowadzają na dno.

 

Steviear, Co było powodem tego, że nie przygotowałaś się dobrze do egzaminu?

Nie wiem właśnie. Wiem na pewno że boję się tego dotykać, bo czuję taki ogromny lęk. Miałam już egzaminy tego typu i musiałam się zmusić do robienia czegoś co naprawdę kochałam w niezmiernie szybkim tempie, na odwal, na uspokajaczach z głośną muzyką byleby tylko wytrwać, zamknąć koło tych myśli. W rezultacie potem totalny awers i chęć zmiany i pójścia jak najdalej od tego.

Na egzaminie ręce mi się trzęsły tak, że nie mogłam tego opanować.

Nie wiem co to, nerwica? perfekcjonizm? po prostu nie mogę. Milion razy próbowałam się za to przygotowanie zabrać a dobijały mnie te myśli że siebie oszukuję i jestem beznadziejna, wszyscy są lepsi ode mnie, nie mam szans, nigdy nie dogonię tych najlepszych. Nawet ci słabsi doganiają mnie i zbliżam się do marnego końca.

 

Steviear, jaki kierunek? Ja już w liceum podjąłem głupią decyzję wybrania profilu humanistycznego, a potem idąc na studia wybrałem kretyński kierunek. Nagle mi się objawiło, że to wszystko jest bez sensu ledwo kilka miesięcy temu, kiedy miałem zmianę leków z wenlafaksyny na escitalopram (co niestety było związane z megadeprechą). No i teraz jestem właściwie 3 lata do tyłu i nie mam pomysłu, co ze sobą zrobić... Nie mam też możliwości, bo na maturze zdawałem tylko przedmioty humanistyczne, a teraz widzę, jaki to kit i nie chcę się drugi raz w to pchać.

 

Może matura od nowa? Co to za kretynski kierunek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, tak mi się też wydaje, że im więcej jęczę, tym gorzej na tym psychicznie wychodzę. Ale tak ciężko mi zaakceptować, że czego się nie tknę, to spitolę, że do wszystkiego mam słomiany zapał... Chciałabym umieć nie dostrzegać tego, jak bardzo fajnie wszystkim wokół się wiedzie, tylko nie mi... Im jestem starsza, tym bardziej się boję, że nie zdążę się już naprawić. Od dziecka czułam się gorsza od innych i tylko mi się to pogłębia i to w każdej dziedzinie. To poczucie gorszości sprawia, że niespecjalnie ludzi lubię, że się odcinam, żeby nie uzmysławiać sobie w ich towarzystwie jaka jestem beznadziejna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam już dość tego życia. Dziś postanowiłem że zabije siebie. Te ku..... wyciągneły mnie z więzienia tylko po to żeby mnie zniszczyć, nie mieli na kim się wyżywać psychicznie. To wyciągnęli murzyna i mają na kim się wyżywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to ja musiałem trafić na taką jebaną rodzinę. Specjalnie wyciągneli mnie z więzienia żeby mnie dojechać psychicznie, ale albo się zabiję albo kogoś zabiję i wrócę tam bo tam chociaż nikt nie będzie mnie dojeżdżał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×