Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy


Waleria

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie, ja mam teraz nawet tak, że jak sie czuje dobrze to mi brakuje nawet tych objawow, tego mrowienia, ucisku...bo tyle mnie to trzymalo, ze sie przyzwyczailam i teraz mi czegos brakuje... :shock:

 

 

Dokladnie wiem o czym mowisz. To jest chore! :shock: W momencie kiedy sie dobrze czuje i nagle zaczynam sobie uswiadamiac: '' hej! ale fajnie, nic mi nie jest'' ,po krotkiej chwili objawy nerwicy same na sile wpraszaja sie do mojego ciala bo po prostu zaczynam myslec o moim samopoczuciu...co za cholerny absurd :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Boże, no ja też tak miałam...przez kilka miesięcy szukałam przyczyny zawrotów, straciłam kupe pieniędzy, wzięłam pełno różnych dziwnych leków na zawroty, rezonans też miałam i im dlużej nikt mi nie potrafił pomoc, tym coraz gorzej się czułam, bo oprócz zawrotów pojawiły się kolejne objawy - drętwienie twarzy, ściąganie skóry twarzy jak po liftingu... starszne uczucie napiecia w głowe- takiego ucisku i pulsowania, ciśnienia w glowie... mialam wrażenie, ze tak mi się mózg gotuje i za chwilę para uszami mi wyjdzie... normalnie jakby wrzało mi w glowie, w uszach szumiało, nacisk na tył głowy... robiło mi się coraz częściej słabo, no i cały czas wirowanie, kolysanie... szczególnie przy ruchach głową...... nie mogłaam funkcjonować.. balam się, że wariuję w końcu stwierdziłam... ide do psychiatry... ten też mi powiedział, że to objawy nerwicy... a ja wczęsniejw to nie wierzyłam... z oporami ale wzięłam przepisany antydepresant - efectin i jakie było moje zdumienie zaskoczenia i radość olbrzymia jak po 5 dniach jego brania zawroty zaczęły mijać... po 7 dniach nie było już po nich śladu a ja powróciłam do świata żywych i od razu pojechałam nad morze... a wczesniej bałam się nawewt po domu chodzić o wyjściu na ulicę mowy nie było.... po tygodniu biegałam po plazy... lęki, że coś mie się stanie bliżej nieokreślonego zniknęły, uciski zniknęły, zawroty zniknęły... pojawiła się radośc i beztroska....

teraz jestem po poół roku brania efectinu... objawy nie wracają, jest bardzo dobrze, wkurza mnie tylko takie znieczulenie emocjonalne... slabiej odczuwam radosne uczucia - zerowe libido, taki generalnie tumiwisizm, ale podobno to noramlny objaw...

pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie wiem o czym mowisz. To jest chore! :shock: W momencie kiedy sie dobrze czuje i nagle zaczynam sobie uswiadamiac: '' hej! ale fajnie, nic mi nie jest'' ,po krotkiej chwili objawy nerwicy same na sile wpraszaja sie do mojego ciala bo po prostu zaczynam myslec o moim samopoczuciu...co za cholerny absurd :-|

 

To mało powiedziane, że chore :shock: Tak mnie rozluźniło, że nie wiedziałam co mi jest. Miałam niewyraźne odczuwanie ciała, choć je czułam, czułam swój dotyk a coś mi nie pasowało. Byłam tak słaba, że myślałam, że jak nie zemdleję to upadnę po prostu na ziemie. Koszmaaaaaar!!! :shock: Czegoś mi brakuje, czuję się jakoś inaczej i sie znowu tym nakręcam. Cholerka to jak tu się w ogóle czuć?? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem trzeba odpocząć ,przespać cały dzień nasz organizm tego potrzebuje,wiem bo kiedyś lekarz tak mi kazał,oddałam dzieci do mamy i leżałam cały dzień,na drugi dzień od razu inaczej się czułam,pozdrawiam...

 

Czasami tak, ale ja już stanowczo za dużo leże, czuję ze moje mięśnie az się zbiły a stawy zastały. Także ja muszę się zacząć ruszać, nawet moja psycholog dała mi ostatnio zadanie domowe: zacząć chodzić na spacery...dziś już jeden zaliczyłam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Mnie zawroty głowy, ucisk i uczucie mrowienia i nie wiadomo jeszcze czego uświadomiły, że to nawrót nerwicy.

Szukałam różnych chorób bo nie chciałam dopuścic do świadomości że to cholerstwo wróciło no i nic nie znalazłam.

Brałam trittico cr ale mi nie pomagało, odstawiłam. Próbuję sobie radzic sama, jest mi cieżko, ale jakoś powoli daję radę. są dni lepsze i gorsze. Ostatnio dwa razy dopadło mnie takie dziwne uczucie: tak jakby mi się wzrok pogorszył, takie uczucie jakby mi obraz drżał, niby widziałam ale tak jakby nie wyrażnie w miejscu tego drżenia. Po paru minutach i mojej autosugestii ( że to nic takiego tylko nerwica) przeszło. Dodam, że w tym czasie miałam poczucie zagrożenia życia bałam się, że umieram.........straszne. mieliście coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorcia myślę,że każdy w nerwicy miał uczucie że umiera jak miał atak,jak na przykład jak mnie serce bardzo bolało od nerwicy to myślałam że może mam stan przed zawałowy i że zaraz będę mieć zawał i umrę,tym bardziej sobie to wmówiłam bo przed świętami mój znajomy zmarł na zawał ,nie lecząc się na serce po prostu zdrowy facet ,zmarł w karetce miał 28 lat......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorcia!

NO ja tak miałam, z tym wzrokiem, więc sie nie przejmuj, to też musi być nerwicowe. Ja choruję na nerwicę od ponad 15 lat, ale miałam ją oswojona i radziłam sobie, bo miałam od czasu do czasu wersję "sercową" czyli kołatania serca i uczucie paniki, ale normalnei sobie w sumie żyłam..bez żadnych uspokojaczy, no czasem validol, no i coś na szybkie bicia serca. Niestety w marcu 2008 r. dopadły mnie zawroty... tzn. najpiewr była trzytygodniowy bol glowy niewiadomego pochodzenia, zaczęłąm szukać przyczyny, nie znalazłam, ból minął ale pojawiły się zawroty... szukałam dalej i znowu nic... rezonans ok, błędnik ok, tetnice szyjne ok... im bardziej szukałam, tym bardziej się denerwowałam, że nikt nie wie co to, nakręcałam się, bałam się coraz bardziej... kołysania, wirowanie, chodnik mi się ruszał pod nogami, potem zaczłey do tego dochodzić jeszcze inne objawy ale wszytsko z glową związane - napięcie potworne skóry twatzy, szyi jak po jakims liftingu, dretwienia, uczucie ucisku,w glowie, uczucie pełnej glowy, uczucie chlupania, przelewania się w głowie, jakby tam mi się mózg gotował i wrażenie, że za chwilę para buchnie mi uszami... no i do tego ten wzrok

zawsze miałam super, a teraz jakby zamazany no i... te drżenia... nie mogłam skupić wzrosku na jednym przedmiocie, miałam wrażenie, ze jak patrzę to mi drzy cały czas, tak jakby się ruszało przed moimi oczyma... a najgorzej jak prezesuwałam wzrok np. na bok... obraz latał do gory i na dół... jakby tańczył, chwilke zawsze trwało zanim się ustabilizował... to było okropne, bo mi się od razu zwiekszały zawroty... Boże myślalam, że wariuję!

W końcu za namową wielu neurologów ktorzy mowili - stres, nerwica udałam się w końcu do psychiatry... no i okazało się, że decyzja była atrafna, choc nie mogłam uwierzyć, że nerwica, stres może dawać takie dziwne objawy... no ale skoro wczesniej brałam kupę tabletek i nic nie pomogło, a po 5 dniach brania efectinu 75 er zawroty minęły, a po kolejnych 2-3 dniach minęły i kolejne objawy, to uwoerzyłam, że koszmarna nerwica daje tak dziwne objawy...

Nie mam zawrotów, nie mam drżeń, nie mam napięcia skóry.... boje się tylko czy to nie wróci, kiedy odstawię efectin, na razie biorę go pół roku ale powoli chciałabym go odstawić, bo nie chcę byc na tej chemii..po drugie - jestem tym tabletkom niesamowicie wdzięczna za pomoc, ale wkurza mnie, ze one uspokajając moje negatywne emocje, stresy i lęki, strasznie wyciszyły tez pozytywne emocje...przezywam radosne chwile jakos tak płytko... zerowe libido, radość z przyjemnych chwil taka przyciszona.. taka znieczulona jestem, chociaż innych skutków uboczncyh nie mam...

 

pozdrawiam zawrotowców!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katarzynka 35!

ja tez tak sadze ze to nerwica, w najblizszych dniach ide do okulisty tak dla swietego spokoju przebadac wzrok ale tez mi sie wydaje ze to nerwica.

jednak swiadomosc ze inni tez mają takie zaburzenia nerwicowe jest dla mnie o tyle pocieszająca ze nie nabijam sobie jakiejs smiertelnej choroby do głowy ( typu guz, tetniak itp.)

dopóki nie trafiłam na to forum to mysłałam, że cos mi jest, że umrę bo te zawroty i problemy ze wzrokiem poprostu mnie przerażały, a teraz wiem, że to nerwica.

 

Zdążyłam zauważyć, że jak się tylko zestresuję czyms albo czegos wystraszę to momentalnie mam ucisk, zawroty i mrowienia w głowie

 

Dziękuję Wam kochani nerwicowcy, że dzielicie się swoimi dowiadczeniami, to pomaga zrozumieć i nie bać się tej choroby-nerwicy, pomaga z nią walczyć. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, forum zdecydowanie pomaga:)

Dorcia, idź do okulisty, ja też byłam, bo szukałam po kolei specjalistów, ktorzy mogli mi pomóc... Dokladnie tak samo jak Ty bałam się panicznie, że pewnie mam guza, tętniaka albo przez to uczucie ciśnienia w glowie zaraz dostanę wylew... Boże przecież zanim trafiłam na to forum to studiowalam forum o glejaku - najgorszym nowotworze mózgu, bo byłam pewna, ze go mam... mi wszytsko pasowało... no ale lekarzom nie, bo kolejni stwierdzali, że to guz nie może być (dają inne objawy), no ale nie wierzyłam im, bałam się, że się mylą, więc rezonans płatny sobie zrobiłam... ale na długo mi nie pomogł, bo niby się uspokoiłam, ale po 2 dniach zaczęłam ponownie wsluchiwać i zawroty znowu się pojawiły... ech, też myślałam, że tylko ja mam takie objawy...w sumie żałuję bardzo, że kiedy w marcu zawroty mnie nękały nie znalazłam od razu forum o nerwicy tylko szukałam po innych na temat tetniaków, wylewów itp. i stresowałam się coraz bardziej... trafiłam tutaj dopiero jak dwa dni przed wizytą u psychiatry - pierwszą... wczesniej jakbym trafiła i poczytała, że to może być wina nerwicy, która notabene mam od jakiś 15 lat to bym się nie doprowadziła do takiego stanu, ze antydepresanty musze konsumowac... a tak człowiek panikuje się i nakręca, ale jak nie panikowac, jak świat wiruje i ma się wrażenie, że za chwilę się straci przytomność...?

pozdrawiam nerwicowcy, nie dajmy się:)

dobrej nocy zyczę:)

papa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

jak dobrze, że odkryłam to forum :D

do tej pory myślałam, że jestem odosobniona z moim problemem.

Zaczęło się to wszystko rok temu.

Po obronie magistra pojechałam na sklepy.Kiedyś było to moim ulubionym zajęciem.

Wtedy to był koszmar. Wszystko zaczęlo wirować. Myślałam, że zemdleje.Chciałam uciec i położyć sie do łóżka.Na drugi dzień było jeszcze gorzej.Do tych objawów doszedł lęc i wrażenie, że nogi nie są w stanie utrzymać całego ciała. Poszłam do lekarza i zaczęłam zażywać xanax.

Pomogło.Teraz odstawiłam i doszły zawroty głowy i ten wzrok. Czasem sie boje, że przestane wogóle widzieć. Patrze na coś a wzrok mi sie rozmywa. Czy też tak macie?

A jak zaczynam analizować co mi jest to mama wrażenie uczucia jakby odosobnienia. Jakbym była obok i dociera do mnie połowa informacji .

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anulkaz30, ja czasem nie dowidze niektorych rzeczy ,np nr autobusu jak jedzie ,albo ludzkiej twrzy z jakiejs tam odległosci. Gdzie wczesniej zanim sie to wszystko zaczelo to widzialam bardzo dobrze. A co do tego ucisku w głowie to jest to moja zmora codziennna,nie daje mi to spokojnie myslec o czym innym na dluzsza mete.A jak pomysle o głowie to napada mnie lek i sciskanie w zoladku :?:?:?:? to jakas paranoja ale trzeba jakos sie z tym zmagac mimo wsszystko i nie poddawac

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się strasznie ciesze!

Chociaż to nie jest najodpowiedniejsze słowo.

Ja właśnie mam identyczne problemy ze wzrokiem.

Najgorsze jest to, że pracuję głównie na komputerze. I gdy napada mnie lęk to nie potrafie pisać bo literek jakbym nie widziała. Zaczynam sie nakręcać i jest jeszcze gorzej.

A uścisk w głowie to też towarzysz mojego każdego dnia>

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie stwierdzono jeszcze u mnie nerwicy (dopiero wybieram się do specjalisty), ale zdaję sobie sprawę z zagrożenia. na forach internetowych wskazują, że to pewnie to.

 

kiedy tkwię w lekowym amoku parę dni to zdecydowanie mam pogorszony wzrok. co jakiś czas przeskakuja białe plamki, albo nagłe jasne uderzenie w oczy. kiedy faktycznie ogarnia mnie strach to obraz jest lekko rozmazany , jakby malowany akwarelami.

 

a zawroty głowy to już porażka na całej linii... jakby mi ktoś dywan spod stóp niespodziewanie wyciągał. objaw jakby mnie ściągało na jedna stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech kochane, te wszytskie objawy to nerwica:(

I zawroty głowy i kołysania i falowania i usuwanie ziemi czy dywanu spod nóg, uciski w glowie, ciśnienie w głowie, sciąganie skóry na twarzy, drętwienia twarzy, rak, uczucie pełnej glowy, chaosu, oszolomienia w glowie, takiego ciśnienia i wrażenie, jakby neurony chaotycznie biegały, przez co wrażenie jakby czlowiek był obok .... zero koncentracji, wzrok za mgłą, drżenie obrazu, niemozność skoncentrowania uwagi na jednym przedmiocie, miałam to wszytsko miałam jeszcze straszne bóle glowy i uczucie, ze moje nogi nie utrzymają korpusu, bo jest za cięzki, a nogi jak z waty...takie uczucie "miękkich" nóg, ktore jakoś mi sie plątały...miałam też takie jakby chaotyczne ruchu, a to sie potknęłam, a to coś przewróciłam, a to mi cos wypadło z rąk...no i lęki, lęki co się ze mną dzieje, co mi jest...

a to wszytsko okazało się nerwicą... wstrętna choroba!!!

 

pozdrawiam zawrotowców, trzymajcie się cieplutko!

i pamiętajcie, że nie tylko Wy macie takie objawy...więc nie jesteście odosobnionym przypadkiem nie wiadomo jak tajemniczej choroby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i pamiętajcie, że nie tylko Wy macie takie objawy...więc nie jesteście odosobnionym przypadkiem nie wiadomo jak tajemniczej choroby...

nie jest może tajemnicza, czy wyjątkowa ta choroba. ale sprowadza nas do tego, żeby odkryć tajemnicę swoich emocji, które z kolei powodują takie, a nie inne objawy... eh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację ta choroba jest paskudna:o(

Najbardziej nie lubie gdy nie pobrafię się skoncentrować.

ktoś do mnie coś mówi a ja się koncentruje na tym,że mam nerwice.

Wogóle ostatnio jakoś tak dziwnie się czuje.

Lęki minęły za to mam kilka razy na dzień brak koncentracji i tak jakbym była gdzieś ale spała.

Ruchy spowolnione i jak szybciej rusze głowa mam wrażenie jakbym miała za chwile stracić równowagę:o(

POZDRAWIAM!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację ta choroba jest paskudna:o(

Najbardziej nie lubie gdy nie pobrafię się skoncentrować.

ktoś do mnie coś mówi a ja się koncentruje na tym,że mam nerwice.

Wogóle ostatnio jakoś tak dziwnie się czuje.

Lęki minęły za to mam kilka razy na dzień brak koncentracji i tak jakbym była gdzieś ale spała.

Ruchy spowolnione i jak szybciej rusze głowa mam wrażenie jakbym miała za chwile stracić równowagę:o(

POZDRAWIAM!

 

Ja mam to samo...najgorsze jest to, że nic nie moge zrobić bo ciągle myślę o tych objawach i sama je przez to sobie napędzam... :? okropność :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam...

jestem cztery miesiące po porodzie, ciąża nie była dla mnie łatwa, do tego doszły kłopoty z pracą i mężem, tak naprawde to był jeden wielki 9 miesięczny stres. Po porodzie okazało się że mam jakieś komplikacje z raną koszmar do tego dalsze kłopoty z mężem. Teraz już jest niby dobrze ale miesiąc gdzieś po porodzie zauważyłam u siebie coś co miałam chodząc do podstawówki. Zauważyłam takie objawy po duzym stresie, gdy jestem bardzo zmęczona lub niewyspana, zaczyna się od łagodnego chaosu w głowie który narasta, tak jakbym stała posrodku ruchliwej ulicy samochody jeżdzą nienaturalnie szybko a ja mam wrażenie że zwalniam ruchy, po jakiś 2 minutach zaczynam się bać i zaczyna mi strasznie walić serce, do tego dochodzą zawroty głowy i czasem białe mroczki przed oczami. Ostatnio (po stosunku) o mało nie zemdlałam z tego powodu. Żyje w ciągłym stresie to fakt, cały czas się boję o córke, męża z któryjm juz żyje dobrze. Przed ciąża praktycznie nie bałam się niczego a teraz odczuwam jakby ciągły lęk. Czy to może być nerwica, boję się że jestem na coś chora...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duffy bardzo możliwe, że to nerwica...piszesz też, że dolegliwości miałaś po stosunku nawet...niestety u mnie seks też odszedł w zapomnienie bo ja w takich sytuacjach też miałam dolegliwości nerwicowe. Teraz po prostu boję się zbliżeń. :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczerze mówiąc mam 4 miesięczną córeczke i boje się czasem znią sama zostawac w domu, chociaz dolegliwosci nie mam często, raczej po wiekszym stresie np po kłótni z mężem, ale i tak sie boje...i to mnie wkurza... :evil:

 

Duffy wiem co czujesz, ja od 5 miesięcy nie wychodzę nigdzie sama, boję się sama zostać w domu...a te lęki to wskazywałyby u ciebie na nerwicę... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×