Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

człowiek nerwica, a pomyśl w inny sposób, że mimo wszystko jesteś właśnie na tym trzecim roku studiów!! mimo twoich problemów ze zdrowiem, psychiką itd. Ja się poddałem, uczelnie zwiesiłem i nie widzę się w tym, a ty jednak dajesz radę, gdybyś się dłużej zastanowił to pewno znalazło by się jeszcze wiele rzeczy z których byś mógł być dumny!! nie patrz ciągle czego nie masz, patrz co masz, i co jeszcze możesz mieć!! tak naprawdę to wszystko!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To o czym piszesz w 100% zależy tylko od ciebie.....zamiast się nad sobą użalac zrób coś z tym

Kucze próbuje coś zrobić,w te dni kiedy jestem wśród ludzi staram się mieć dobre nastawienie(naprawdę) i po prostu...no nie wiem co sie wtedy ze mną dzieje.....inni ludzie gadają,ja np.podchodze do tych co gadają i.....słowa z siebie wydusić nie umiem...no i oczywiscie dopada mnie tzw.brak tematu do rozmowy..(a nawet jak już mam temat i zagadam...to dosłownie tylko dochodzi do wymiany zdań krotkiej i potem znów stoje/chodze sam)Poza tym zauważyłem,że ludzie traktują mnie tak jakby mnie nie bylo no i wyzywają od debili (...ale tylko wtedy kiedy myślą że mnie nie ma albo że tego nie słysze-wiem,że to brzmi schizofrenicznie ale tak jest naprawdę)....Próbuje z całych sił ten strach przelamać..ale nie wychodzi mi to...a chce bardzo żyć normalnie................miałem już 3 psychologów i żadna terapia indywidualna nie pomogla (a każda trwała rok ...no może oprocz pierwszej bo psycholog bardziej bal się mnie niż ja jego)

Ostatnio sobie wizualizuje takie sytuacje w których się odzywam do ludzi itp.ale to nie za bardzo pomaga...Naprawde robie co tylko mogę...

Jedyną rzeczą w jakiej jestem mistrzem to użalanie się nad sobą co kilka dni( bo nie zawsze tak jest,że sie dołuje....naprawde czasem myśle pozytywnie...nom ale mi z tego też raczej nic nie przychodzi oprocz "zimnego prysznicu"..)

Jeżeli macie jakieś pomysly na to co jeszcze moge zrobić to piszcie śmiało....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie, miało być pozytywnie!

 

To teraz ja coś o sobie powiem. Jestem na trzecim roku studiów stacjonarnych. Po zajęciach pracuję na pół etatu-opiekuję się dwoma chłopcami z temperamentem i daję sobie świetnie radę. Moi znajomi to fajni ludzie.

 

Jedną z moich przyjaciółek jest dziewczyna, która kiedyś miała bordeline. Kiedy ją poznałam, była już zdrowa, ale opowiedziała mi wiele o sobie. Myślę sobie, że przeszła więcej niż my wszyscy, a mimo to dała radę pokonać chorobę, którą uważa się za niemal nieuleczalną. Jak ona wyszła z borderline, to ja mogę pozbyć się fobii. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda choroba czy to fobia czy nerwice czy zaburzenie czy w ogóle jakakolwiek choroba większa od przeziębienia :) jest straszną sprawą i każdego kogo to dotyka to męczy niemiłosiernie. Jedni z czegoś wychodzą inni leczą się latami, starają i nic z tego aleeee nie wolno się nam poddawać. Ale optymizmem dowaliłem :) starczy już chyba :)

Moje osiągnięcia to maturka, własne mieszkanko uzyskane trudem, małe ale jest, i przede wszystkim gdyby nie nerwica to największym osiągnięciem było to że zaczynałem kochać swoje życie.

I tutaj człowiek nerwica mówię ci możesz sam dla siebie wiele zrobić, starasz się to pewne, użalasz to widać, po prostu rozumiem ciebie bo to co piszesz ja nieraz wcześniej bym pisał, wierz mi też siedziałem w domu, byłem zawsze sam jak palec, właśnie przez to że stałem jak słup soli, cichy jak cholera, pustka we łbie, nic, dziwak, miałem niby znajomych ale i tak zawsze byłem inny, każdy żartował wygłupiał się a ja stałem jakiś zestresowany a każdy bliższy kontakt kończył się całkowitą porachą. Szedłem do szkoły a czasem nawet tam nie chodziło bo nie wiem miałem tą dziwną blokadę, wracałem do domu i niegdzie nie wychodziłem, nawet jak ktoś mnie zawołał czy zadzwonił to kazałem mówić że mnie nie ma, bo bałem się tego, czegoś.

Mi pomogło to co już ci pisałem że zacząłem ćwiczyć, przytyłem pewność sama przyszła i nagle nie wiadomo kiedy zacząłem wychodzić, chodzić na imprezy a wcześniej to było rzeczą w snach, i jeszcze jedna rzecz mi pomogła, w końcu zacząłem kochać swoją samotność, kochać swoje życie takie jakie jest, przestałem już patrzeć na innych jacy oni są a ja jaki do dupy, pomyślałem że warto żyć w sumie tak jak nam to przypisane zostało, widocznie nie jestem stworzony do rozrywki, i to też pomogło, zacząłem robić rzeczy sam dla siebie i ze wszystkiego się cieszyć no i te ćwiczenia, i samotność sama przeszła a nawet tego nie zauważyłem i do urzedu normalnie chodziłem bez tego stresu, bez zawracania do domu spod drzwi.

Chociaż teraz dałbym wszystko żeby wróciła ta samotność, ta fobia ale żebym sie dobrze czuł... no ale miało być optymistycznie :)

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mari ja też mam takie odczucia. Gdyby inni zapragnęliby abym się zmieniła, chyba starałabym się sprawić im przyjemność zmieniając się, ale co potem? Może źle bym się czuła ze swoją nową osobowością. Sama już nie wiem czego chcę, co zmieniać w sobie, dlaczego nie mam znajomych, jak to zmienić. Czasem czuję, że jestem inna niż wszyscy, ale z drugiej strony nie chcę być taka jak wszyscy. W sumie przyzwyczaiłam się do samotności, a znów z drugiej strony odczuwam czegoś brak, może właśnie ludzi. Kiedyś napisałam sobie wszystkie zalety i wady jakie przyszły mi do głowy, a następnie miałam przeanalizować moje notatki i ewentualnie starać się eliminować wady. Uznałam, że to idiotyczny pomysł, wrzuciłam notatki do szuflady, nawet ich nie czytałam. Może powinnam ponownie się nad tym zastanowić i próbować zmieniać to, co we mnie negatywne, a nie w kółko użalać się nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj postanowiłem,że nie będe sieprzejmowałtym co ludzie o mnie mówią/myślą...koniec z tym..

W nowym roku będe szukał roboty i znajde ją choćby nie wiem co sie działo zrobie to.I przede wszystkim pozbywam się negatywnych myśli.2009 rok będzie punktem zwrotnym w moim życiu.

Co do kontaktów z ludżmi,to nawet jeżeli czasem coś spieprze ,to nie będe sie tym przejmował....Jestem pewien,że napewno nie bedzie gorzej z nawiazywaniem kontaktu a wręcz lepiej.....

Musze być teraz silny psychicznie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anonimowa, bo my chcemy ludzi :) chcemy kontaktów, tylko czasem coś nas jednak od tego wszystkiego oddziela, co? sam nie wiem. Pewnie po części charakter, niektórych fobie, a niektórych po prostu styl życia. Nie trzeba być fobikiem ,żeby nie mieć znajomych, nie chodzić na imprezy, niektórzy po prostu tak żyją, tacy są, ja ostatnio sobię mówię, że żyję dla swojego życia i widocznie nie jestem przeznaczony do zabaw, szaleństwa z innymi ludźmi, chcę już szaleć tylko tak dla siebie, swoim życiem :)

Tylko że to ja tak czuję a każdy z nas jakoś pewnie inaczej, człowiek musi żyć między ludźmi, mimo wszystko, mimo swojego czy to domatorstwa, czy nawet chęci do samotności, skłonności do bycia innym, zawsze ten brak ludzkich przyjaciół będzie przerażał, w taki sam sposób jak przeraża starszych samotność itp.

Tak mi się przynajmniej wydaje, choć ludzie z fobią cierpią tym bardziej, że wielu z nas chce do ludzi , czasem za wszelką cenę, a tu ta znana nam blokada, nie daje, nie pozwala być tam gdzie inni.

człowiek nerwica, tak trzymaj! optymizm w twoich postach widać,a przede wszystkim mobilizację :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co, tak naprawde nie trzeba sie zmieniac tylko zaakceptowac siebie. piszecie ze chcecie byc tacy jak inni ale oni nie sa wszyscy tacy sami. sa rozni i lacza sie w grupki o podobnych zainteresowaniach , charakterach. problemem ludzi z fobia spol. jest nieakceptacja siebie. wtedy nawet jak sie napotka ludzi podobnych sobie to sie ich odstrasza nieswiadomie. boimy sie do nich zblizyc, zachowujemy sie nerwowo, dziwnie, oni czuja nasza niepewnosc siebie i odchodza. nitk nie lubi ludzi ktorych charaktery zaleza od tego gdzie powieje wiatr. lepiej miec swoje przekonania ale w nie wierzyc. wtedy nawet najdziwniejszy czlowiek znajdzie kogos podobnego, nie ma sily zeby byl jeden jedyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale my chyba właśnie nie mamy charakteru takiego jak chorągiewka, tak jak powieje to sie przestawiamy, przynajmniej ja zawsze miałem swoje zdanie, poglądy i mimo iż nie miałem zbyt wielu przyjaciół nie zmieniałem tego nigdy.

Prawda jest z tym że potrzeba nam akceptacji samych siebie, takiej pewności która w grupę jakiś tam ludzi pozwoli wstąpić odważnym krokiem, bez lęku, bez chęci odwrotu bo tak jak Ewa125 napisała oni to wyczuwają i się odwracają bo mało kto chce mieć doczynienia, z tymi cichymi, jakimiś nieśmiałymi itp.

Ja tak w sumie to nie hcę być jak inni, tak naprawdę mi na tym nie zależy, żeby mieć jakieś dobre gadki czy inne rzeczy, ja bardzo bym chciał po prostu nie mieć tego lęku, teraz to akurat bardziej zamiast fobii mnie męczy co innego ale nie ważne bo kiedy fobia nie pozwalała mi w sumie normalnie funkcjonować, to marzyłem żeby nie mieć tej blokady, tak jak inni nie mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwa ja już tego nie wytrzymam tej całej fobii tego powalonego z życia z lękami i tego cholernego nie zauważania mnie tylko dlatego ze nie potrafie sieodezwac a jak jużcoś powiem to zawsze jakąs głupote musze strzelic.Kurwa to jest takie po...ane że juz tego nie wytrzymuje!Kurwa czemu nie potrafie normalnie żyć,nawwet na gg czy na czacie nie potrafie normalnie gadać.Kurwa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie skąd bierze się ta niepewność i myśl, że wszyscy są nastawieni do ciebie negatywnie? Może gdyby ludzie byli bardziej wyrozumiali i tolerancyjni to tym nieśmiałym, niepewnym siebie byłoby lżej. Trochę zazdroszczę ludziom, którzy aż promieniują pewnością siebie. Potrafią wybrnąć z każdej sytuacji. Przykład z dzisiejszego dnia: Jechaliśmy z klasą do teatru. Czekamy przed budynkiem szkoły, w oddali widzimy koleżankę. Wszyscy w śmiech, a gdy ona podchodzi chichoczą i komentują jej strój (spódnica-chyba pierwszy raz wszyscy zobaczyli ją w spódnicy, bardzo wzorzyste rajstopy i kozaki- zawsze nosi glany). Ona tylko się zaśmiała i powiedziała "Fajne mam rajtuzki, nie?". Ja spaliłabym się ze wstydu, nie odrzekłabym nic, ha! potem przez cały dzień wracałabym w myślach do tej sytuacji. Jestem słaba i podatna na krytykę.

 

Dziwne... gdy gadam z moją kumpelą, czuję się swobodnie, a w przypadku innych ludzi stresuję się podczas rozmowy. A na gg też gadać nie potrafię, czasem z kumpelą, ale przez internet to jakoś nie mamy o czym, lepiej gdy pójdziemy na spacer. Inni to tylko: "Mamy coś na jutro zadane?" Nie znają mojego życia, a uważają mnie za kujona i gadają ze mną tylko dlatego, abym im pomagała. No dobra może siedzę całe dnie w domu (podczas ferii pewnie nawet nie wyściubię nosa z domu), ale uczę się, bo muszę (tak jak człowiek chodzi do pracy, bo musi zarabiać). Może gdybym miała znajomych miałabym ciekawsze życie. Ale też jestem dziwna. Teraz dla innych rozrywką są alkohol i imprezki z alkoholem, a ja gdybym mogła wolałabym podróżować...

 

Przykre, gdy spotykasz się z niezrozumieniem, bo wtedy jesteś obiektem kpin, krytyki, drwin.

Viktorku, twoje komentarze są takie... pełne ciepła... aż chce się je czytać :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie natrafilam na artykul o fobii spolecznej...wiedzialam,ze u mnie wyraza sie poprzez moj lek przed wystapieniami publicznymi,ale nie pomyslalam,ze jeszcze: 1)poprzez to,ze jak jestem u moich tesciow na obiedzie,to nie moge zjesc zupy,bo mi sie potwornie rece trzesa;2)nie znosze sie podpisywac,jak ktos na mnie patrzy-tez mi sie rece potwornie trzesa i bazgrze...ciekawe!Szybciej nie pomyslalam,ze to tez moja nerwica...pozdrawiam!

 

Mam identyczne objawy plus oczywiście masę innych. Dziś się zmobilizowałam i umówiłam się na moją pierwszą w życiu wizytę u psychologa.........JUż się denerwuję bo wizyta w czwartek :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, a co? aż tak źle wyglądam? :P Planuję zrobić coś dla siebie, pójść do kosmetyczki, do fryzjera (choć to dla mnie nie lada wyzwanie; jeśli się odważę, to będę szła jak na ścięcie, ale wierzę, że nie będzie aż tak źle), ponieważ mam nadzieję, że lekka zmiana, poprawa wyglądu (mam nadzieję) sprawi, że chociaż o kilka procent stanę się pewniejsza. Bo skoro ktoś nie akceptuje ani swojego wnętrza (choć próbuję odnajdywać moje zalety), ani wyglądu, to jak ma być pewnym siebie i iść z podniesioną głową?

Jedzenie w miejscach publicznych... nie wiem jak to będzie na studiach, w przyszłości, ale powiedzmy, że głupio się czuję, gdy przy kimś jem (a może zrobiłam za duży kęs, może za mały, albo się gdzieś pobrudziłam, no czemu ona się na mnie gapi!), a z tymi sklepami to samo. Oglądam jakieś ubranie, a pani podchodzi i z uśmiechem (tak, uśmiecha się, bo liczy, że coś kupię) pyta: "Pomóc w czymś?". W takiej sytuacji czuję się nieswojo, stresuję się i zawsze odpowiadam "Nie dziękuję", licząc, że ta pani sobie pójdzie, ale patrzę, a ona jak stała tak stoi. Wtedy najczęściej rezygnuję, bo mam dość tego wpatrywania się we mnie i wychodzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie już co prawda wiele z tej fobii przeszło na szczęście, jedzenie w miejscach publicznych, teraz to nawet po złości jem w tramwaju np. pączka i mam radochę jak patrzą a ja się nie krępuję, mam to gdzieś :) wiem może to brzmi głupio ale się z tego cieszę :) :)

ale jeszcze w wielu sytuacjach mam to niestety, np. rozmowa telefoniczna z każdym to koszmar dla mnie, nie wiem sam czego się obawiam ale chyba że się skompromituję, albo zapadnie niezręczna cisza, która jest dla mnie później do rozkmilania przez pół dnia, albo ostatnio poszedłem na pocztę wysłać paczkę i stałem w kolejce a że paczka była duża to wszyscy się na mnie gapili a było dużo ludzi i już czułem się w strasznym stresie a jak jeszcze w okienku kobitka powiedziała że nie wypełniłem blankietu na przelew to normalnie zwiałem stamtąd jak pajac ale nie dąłem rady. Więc to w nas siedzie, gdzieś wkoło się przypomina itd.

anonimowa, może nie próbuj szukać zalet w swoim wnętrzu, bo to że je masz to każdy ci tutaj powie, wiem że byś wolała żeby ktoś inny tam w rzeczywistości to mówił:) ale tak to skupiasz uwagę na tych swoich wadach i cię dołuje to jeszcze bardziej a samoocenę musisz podnosić :) CZemu nie kochasz samej siebie? a może kochasz? przecież wiesz że masz bogate wnętrze, wiem że trudno przełamać to, dla mnie to nawet mało możliwe, ale można iść z podniesioną głową, bo żyjesz po swojemu, swoim życiem, kto z tych co nawet drwią może ci to zabrać? nikt. masz ideały prawda? i to jest to co na początku zalicz do swoich plusowych cech :)

aga8420, ale dlaczego piszesz że jesteś nieudacznikiem, tępakiem? z tego co widzę to jesteś wierzącą dziewczyna prawda? czy to nie powód do dumy, wiem że to i tak w sumie nie umniejsza tego że nie chodzisz do sklepu itd ale podbuduj się tym, w tych czasach trudno pozostać wiernym, tak poważnie wiernym miłości do Boga, możesz iść i być dumna z siebie, że jesteś taka jaka jesteś. A socjopatką dlaczego? Chodzi mi o to że jezeli samoocenę bedziemy sami sobie umniejszać to zawsze będziemy fobikami :) Wiem że tro ciężkiem bo sam nim jestem i jestem i jestem... ale zawsze to są kroki na przód :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżęli chodzi o rozmowy telefoniczne,to zawsze jak jest ktoś w domu ja nie odbieram,a jak już musze to oczywiście boje sie...

Na gg rozmawiać tez się boję...heh gdybyście widzieli co ja robie ze strachu kiedy rozmawiam przez gg

Co do obiadków na stolówce to mam szczeście,ze obok uczelni jest McDonalds...bo niewyobrazam sobie jedzenia czegos wśród tylu znajomych ludzi na uczelni...

Nie lubie też sytuacji kiedy np.jestem "zmuszony"(w sensie że wymaga tego sytuacja)do wypicia razem z innymi kawy....wtedy wiecie ludzie siedzą przy stoliku i gadają między sobą,a ja...ja próbuje coś powiedzieć,a jak juz coś powiem to tak jakby nikt mnie nie słyszał,,,,a poza tym przy każdej takiej okazji sie dołuje bo widze różnice pomiędzy normalnymi ludżmi a mną.Ostatnio jedna osoba powiedziala mi żebym sie zintegrował,no i oczywiscie poszlem...wypiłem piwo ale nic poza tym,inni rozmawiali,śmiali się itp. a ja nie potrafiłem się odezwać...wiem już gdzieś to pisałem,ale ja lubie sie powtarzać:D...no i jeszcze najgorsze są sytuacje dla mnie takie,że musze zostać z kimś nagle sam na sam...wtedy mam kompletną pustkę w głowie,nie wiem co powiedzieć.....

 

Mam takie pytanie..a mianowicie: co myslicie o ludziach którzy oceniają ludzi po kilku minutach,minucie rozmowy..

Ja miałem kilka takich sytuacji poważniejszych,kiedy osoba z którą rozmawiałem doslownie minute wczesniej powiedziała swojej koleżance o mnie,że Darek to zwykły debil itp...tylko powiedziała to dlatego,że nie bardzo szła mi rozmowa z nią

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co można myśleć? To jest po prostu przykre. Czasem ktoś po jednej minucie wysuwa wnioski i już "wie" jaki jesteś. Dlatego ludzie uważają mnie za kujona, cichą, małomówną, nudną, bez poczucia humoru i nie wiem co jeszcze mogą o mnie myśleć. Przy innych może taka jestem, ale np. przy mojej koleżance jestem zupełnie inna. Potrafię się przy niej śmiać, swobodnie się zachowywać, nie obawiam się, że palnę jakieś głupstwo, przy niej jestem śmiałą osobą i pewną siebie. Poza tym jestem bardzo gadatliwa i trochę zwariowana, kiedyś podsumowała mnie tak: "Izka, ty to o chmurach mogłabyś gadać godzinami". :D Po prostu potrzebuję trochę więcej czasu, aby nawiązać nową znajomość, otworzyć się. Nie potrafię ot tak powiedzieć "cześć" do osoby, którą widzę pierwszy raz, nie umiem rozmawiać z osobami, z którymi nic mnie nie łączy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze tez mam podobnie. Zastanawiam sie tylko czy to nie jest calkiem naturalne, ze nie wsrod wszystkich ludzi czujesz sie do konca swobodnie. Ja mam towarzystwo, wsrod ktorego jestem strasznie rozgadana, czuje sie luzno, zartuje i wogole zachowuje sie jak dusza towarzystwa. Znam jednak ludzi, ktorych ogolnie bardzo lubie ale czasem jak siedzimy wszyscy w grupie to boje sie cos skomentowac, bo obawiam sie ich oceny- nie daj Boze palne glupote, zaczna sie ze mnie smiac a ja umre na miejscu,zapadne sie pod ziemie..Panicznie sie boje takich sytuacji. Na dodatek jak sie czegos strasznie wstydze to robie sie czerwona na buzi :oops::? Kaplica!

 

Mam tez taka niedobra przypadlosc, ze okropnie przejmuje sie zdaniem innych ludzi. Ciezko przyjmuje cudza krytyke. Jesli slysze, ze ktos mowi o mnie cos zlego- za plecami czy w oczy, nie moge pozniej myslec o niczym innym-nawet jesli sa to ludzie,ktorzy ogolnie nie maja dla mnie wiekszego znaczenia.. Bardzo sie denerwuje, trace dobre samopoczucie. Czy takie odczucia powinnam podciagnac rowniez pod fobie spoleczna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

another_memory, myślę że tak naprawdę nie ma jakiejś definicji fobii społecznej, tzn. jest jakaś naukowa ale myślę że to wszystko zależy od nasilenia tej blokady psychicznej i lęku podczas sytuacji które są dla nas z niską samooceną niekomfortowe. W sumie to wiele osób się pyta czy to o Boże fobia?

Jak dla mnie o fobii można mówić kiedy nie pozwala to na normalne życie, ja np. nie mogłem w szkole odpowiadać przy tablicy bo kreda wylatywała mi z ręki a w banku się podpisać bo ręce mi latały a pot z czoła kapał na papiery, bardzo czesto zawracałem spod drzwi uczelni, urzedów i wracałem załamany do domu, wiedziałem że to nie jest droga ale nie mogłem tam wejść, a jak już wszedłem to chwiejnym krokiem, jąkałem się, pociłem niemiłosiernie, w końcu doszło do tego że miałem obawy nawet z wyjściem do sklepu że spotkam kogoś i będe musiał rozmawiać, a co ja powiem i tak wkoło, chociaż teraz przez ten rok co ze mną wyprawia ta nerwica to chciałby żeby tamto wróciło, mogłem w sumie siedzieć zmkniety w domu, sam, ale przynajmiej dobrze się czułem...

Nawet jeżeli to była by fobia to nie ma się czego aż tak bać, bo powoli ale można i z tego wyjść :)

Ale też nie zawsze musi być to fobia, jest też chorobliwa nieśmiałość, czego zawsze przyczyną jest to zaniżenie własnej wartości, samooceny i czeto właśnie to i brak pewności siebie, obawa przed kompromitacją powoduje to co opisałaś i w każdym przypadku utrudnia życie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek, no faktycznie, ciezko jest przeciez zdefiniować taka fobie nie mylac jej z chorobliwa niesmialoscia. Ktorakolwiek z tych przypadlosci mnie dreczy utrudniajac zycie to wydaje mi sie, ze podejmujac z tym walke dzialam tylko na swoja niekorzysc.. Spotykam sie z chlopakiem, ktorego (o zgrozo!) w pewnych sytuacjach sie troche wstydze.MOze dlatego, ze nei zanmy sie jeszcze zbyt dobrze. Jak zapada miedzy nami chwila milczenia skrecaja mi sie kiszki- on chociaz moze tez do najsmielszych nie nalezy raczej tak ciezko tego nie przezywa ;)

 

Tez mialam kiedys podobnie jak Ty problemy z zalatwianiem spraw w miejscach publicznych,ale to chyba nie glownie z powodu bezposredniej konfrontacji z czlowiekiem ale przez caly tlum,zgielk,ktory mnie wowczas otaczal. Czulam,ze wszyscy widza jak sie denerwuje i zaraz chyba zemdleje.. Ale to juz chyba taki ''urok'' zycia nerwusa.

 

Mam nadzieje,ze wygrasz swoja walke, widze,ze tez nie masz lekko. Zycze Ci tego z calego serca!

 

[*EDIT*]

 

O kuuurde! A co to sie zawiesilo w tej powyzszej wiadomosci? :roll::D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×